Wydawałoby się, że posiadanie konkretnego modelu smartfona nie może sprowadzić na jego posiadacza kłopotów. Rzeczywistość po raz kolejny okazała się jednak zaskakująca.
Te smartfony Samsunga są koszmarem dla serwisantów
Samsung ma bardzo bogatą ofertę smartfonów. Ich naprawa jest łatwiejsza lub trudniejsza, w zależności od modelu, jednak istnieje jedna kategoria, która jest szczególnie uciążliwa dla pracowników serwisów.
Okazuje się bowiem, że oddanie do naprawy smartfona w wersji kolorystycznej, która jest dostępna wyłącznie w oficjalnym sklepie internetowym Samsunga, może wiązać się z dłuższym czasem naprawy. Części zamienne mogą bowiem nie być dostępne na miejscu, a nawet w ogóle mogą być trudno osiągalne.
Co jednak zaskakujące, nie dotyczy to wyłącznie takich elementów, jak ramka czy pokrywa panelu tylnego, ale też… wewnętrznych komponentów, niewidocznych na co dzień dla oka. Jedna z użytkowniczek platformy Reddit opowiedziała, że zaniosła do naprawy swojego Galaxy Z Fold 5 w kolorze Icy Blue. Autoryzowany serwis uBreakiFix nie miał jednak na stanie części zamiennych do niego, podobnie jak inne w okolicy.
Początkowo zaoferowano zastosowanie części zamiennych z innej wersji kolorystycznej, lecz przedstawiciel Samsung Care poinformował, że nie będzie można ich aktywować, ponieważ wystąpi niezgodność. Po długich negocjacjach ostatecznie wymieniono smartfon na inny (w innym kolorze) – klientka początkowo miała wpłacić wkład własny w kwocie 99 dolarów, który ostatecznie zredukowano do 1 dolara.
Pod postem na Reddit pojawiło się wiele komentarzy, w których użytkownicy piszą, że spotkali się z podobną sytuacją. Wygląda zatem na to, że kupowanie ekskluzywnych wersji kolorystycznych smartfonów Samsunga może być brzemienne w skutkach, kiedy pojawi się konieczność naprawy.
Przez smartfon Google też możesz mieć problemy. I to znacznie poważniejsze
O ile dłuższe oczekiwanie na wykonanie naprawy może wywołać co najwyżej irytację, względnie złość, o tyle pokazanie się hiszpańskiej policji ze smartfonem Google w ręce może zakończyć się znacznie mniej przyjemnie.
Okazuje się bowiem, że hiszpańska policja, szczególnie w Katalonii, podejrzliwie patrzy na osoby, posiadające smartfony Google. Z jej doświadczenia wynika, że często używają ich… handlarze narkotykami, którzy instalują na nich system GrapheneOS (dzięki niemu Google nie ma dostępu do danych użytkownika na urządzeniu).
System GrapheneOS zapewnia pełne szyfrowanie dysku oraz metadanych i najlepiej działa to właśnie na… smartfonach Google. Nawet odpowiedzialny za niego zespół zaleca użycie Pixeli, mimo że można go zainstalować na każdym smartfonie z Androidem.
Jeżeli zatem wybieracie się do Hiszpanii i macie Pixela, nie zdziwcie się, gdy podejdzie do Was lokalna policja.