fot. rawpixel / Pixabay

Jaki technologiczny prezent dla nastolatka?

Święta są już bardzo blisko. Nie dajcie się zwieść niedużej ilości kolęd puszczanych w radiu i gdzieniegdzie zaskakująco wysokim temperaturom za oknem. Jeśli wciąż nie wiecie, jaki prezent dla nastolatka lub nastolatki kupić, to dobrze trafiliście. Przygotowałem dla Was kilka ciekawych opcji. Nie tylko na święta czy Mikołajki – nadają się też na urodziny i inne tego typu okazje ;)

Prezenty dla nastolatków od rówieśników

Gra FIFA 20

Cena od: 98 złotych (wersja PC)

Nie zna życia ten, kto nigdy nie grał w Fifę. Szczerze mówiąc, jeśli mieliście możliwość grania chociażby w rewolucyjną Fifę 98, to istnieje spora szansa na to, że w dwudziestą odsłonę pogracie wspólnie ze swoimi dziećmi. A gra stale ewoluuje. I mimo tego, że zmiany nie zawsze są przyjmowane przez społeczność z entuzjazmem, to trzeba uczciwie przyznać Elektronikom, że FIFA 20 wyszła naprawdę świetnie.

FIFA 20 – prawdziwa wolta w świecie gier piłkarskich (recenzja!)

EA Sports po raz kolejny przebudowało fizykę. SI wreszcie nauczyła się dobrego ustawiania, wychodzenia na pozycje, a nawet prokurowania rzutów karnych. Dodaje to tytułowi naprawdę sporo realizmu. Mimo tego, że nie pochwalam nurkowania piłkarzy, trzeba pogodzić się z tym, że jest to część współczesnego futbolu. Podkręcono też grafikę, a twarze zawodników mojego ukochanego Liverpoolu wyglądają jeszcze lepiej niż w poprzedniej odsłonie gry. Nawet ich ruch i zachowania zdają się być wierną kalką tego, co oglądam przed telewizorem.

Wielką innowacją, o której nie sposób nie napomknąć jest tryb VOLTA. To pewnego rodzaju upgrade FIFA Street z której EA – według mnie – zrezygnowało zbyt pochopnie. Ten tryb pokazuje piękno futbolu. Można grać wszędzie. Czy to na jakimś starym placu, czy na boisku ze sztuczną nawierzchnią. Bramką może być wszystko. Jeśli do tego dodamy szerokie możliwości personalizacji oraz tryb Real 4×4, to nie zdziwię się, jeśli w VOLTĘ wsiąkniecie o wiele bardziej niż w tryb kariery czy rozgrywki sieciowe. Naprawdę, warto. Oczywiście grę można te kupić na PlayStation oraz w wersji na Xboxa.

FIFA 20 (PC) w Media Expert (w cenie 99 złotych)

Fot: własne

Powerbank Baseus 20000 mAh

Cena od: 119 złotych

Bez powerbanku ani rusz. Większość nastolatków ma smartfon i korzysta z niego bardzo intensywnie. Wszyscy doskonale wiemy, jak szybko – zwłaszcza grając w gry – baterie w smartfonach się rozładowują. I tu powerbank przychodzi z pomocą.

Baseus 20000 mAh, czyli duży może więcej (recenzja)

Baseus 2000 mAh ładuje telefony całkiem szybko. W czasie naszych testów okazało się, że wystarczy 1,5 godziny, by uzupełnić akumulator do stu procent. Zanim powerbank się rozładował, pozwolił na cztery takie awaryjne naładowania. Dla miłośników gier (a tych wśród osób młodszych nie brakuje) to spory atut. Urządzenie wykonane jest z plastiku, jednak wypada docenić przyjazny dla oka design, dzięki któremu sprzęt sprawia wrażenie wykonanego solidnie.

Baseus ma na wyposażeniu dwa sloty USB oraz wejście na USB-C. Wprawne oko zauważy też pięć diod. Cztery z nich informują o stanie naładowania akcesorium, a piąta  – pomarańczowa ikonka – zaczyna migać, gdy urządzenie działa już na oparach i niebawem się rozładuje. Sprzęt waży 381 gramów i można go kupić w trzech wersjach kolorystycznych: czarnej, białej oraz czerwonej. Wydaje mi się, że to całkiem fajny pomysł na prezent, który może wywołać uśmiech na wielu twarzach.

Fot: własne

Xiaomi Mi Band 4

Cena od: 119 złotych

Nie da się nie uwzględnić w zestawieniu inteligentnej opaski od Xiaomi. To świetny produkt, który został przyjęty przez rynek bardzo ciepło. Jeśli więc myśleliście, że Mi Band 3 to pokaz możliwości siły tej firmy, radzę zrewidować swoje zdanie. Poza brakiem modułu NFC nie zawahałbym się określić czwartego Mi Banda mianem opaski niemal kompletnej. Swoje robi też cena, która sprawia, że jest to produkt „na każdą rękę” nie tylko w kwestii grubości naszego nadgarstka, ale i zasobności portfela :)

Recenzja Xiaomi Mi Band 4 – jeden (niestety duży) krok od opaski idealnej

Ekran wykonano w technologii AMOLED. Ma on przekątną 0,95 cala oraz wysoki poziom jasności maksymalnej, który wynosi aż 400 nitów. Rozdzielczość ekranu wynosi 120×240 pikseli. Opaska waży 22 gramy, a na wyposażaniu znajduje się akumulator o pojemności 135 mAh, który – zdaniem producenta – ma pozwalać nawet na 20 dni pracy z dala od ładowarki. Cieszy też deklarowana wodoodporność do pięciu atmosfer. Z Xiaomi Mi Band 4 na dłoni spokojnie możecie iść popływać.

Urządzenie komunikuje się poprzez moduł Bluetooth 5.0 i jest kompatybilne zarówno z urządzeniami pracującymi pod kontrolą Androida, jak i Apple iOS. Zawartość zestawu jest – że tak powiem – przewidywalna, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Poza opaską mamy tam kabel z końcówką USB oraz instrukcję obsługi. Wady? Nasuwa mi się tylko jedna – brak wsparcia dla modułu NFC. Oznacza to, że o płatnościach zbliżeniowych z wykorzystaniem opaski można niestety zapomnieć.

Xiaomi Mi Band 4 w Media Expert (w cenie 119 złotych)

Fot: własne

Statyw do smartfona Manfrotto Pixi Mini

Cena od: 60 złotych

Urządzenie od Manfrotto może i nie jest największą nowością na rynku, jednak dlaczego nie zarekomendować Wam produktu, który raz, że jest tani, a dwa, że świetnie wywiązuje się z powierzonych mu zadań. W mojej opinii takim sprzętem jest podręczny statyw, na którym możemy szybko zamontować czy to smartfon czy nieduży aparat foto. Wielu nastolatków próbuje swoich sił na Twitchu czy na YouTube, a dobre ustabilizowanie kadru, to jeden z elementów, które mogą przesądzić o powodzeniu kanału. Inna rzecz, że i zdjęcia nocne, które aż się proszą o dobre ustabilizowanie, też stały się bardziej popularne niż były jeszcze jakiś czas temu.

Mały, ale wariat. Szybki test statywu Manfrotto Pixi Mini

Sprzęt od Manfrotto to klasyczny trójnóg, który zajmuje zaskakująco mało miejsca. Bazuje on na gwincie 1/4, jednak w sieci bez większego problemu można znaleźć złączki i „przejściówki” na mniej popularne formaty. Jeśli wiecie, że osoba, której chcecie wręczyć prezent rozpoczyna swoją przygodę z nagrywaniem lub instagramowaniem, to dzięki Manfrotto macie dosłownie po kosztach bardzo ciekawy prezent. Raz, że to znany w tym segmencie rynku producent, dwa, że sprzęt sprawdzi się zarówno w plenerze, jak i w pomieszczeniach, no i wreszcie po trzecie, kosztuje zaledwie tyle, co dwie dobre pizze.

Ładowarki do padów od HyperX – do PS, jak i Switcha

HyperX to producent, który obecnie jest na fali wznoszącej. Firma prężnie rozwija się w wielu segmentach rynku, oferując dopracowane, a zarazem całkiem atrakcyjne cenowo sprzęty. Jeśli prezent ma trafić w ręce nastolatka, który jest zakręcony na punkcie konsol, to nie da się nie brać oferty HyperX nie na poważnie. Pozwólcie, że szczególnie zarekomenduję Wam dwa sprzęty: ładowarkę do kontrolerów do Nintendo Switch – HyperX Charge Play Quad (za ok. 89 złotych) oraz do padów DualShock 4 – ChargePlay Duo (za ok. 89 złotych).

HyperX pręży muskuły na Gamescomie. Nowe pamięci, słuchawki i akcesoria

Ładowarka do kontrolerów to sprytny sprzęt stworzony z myślą o osobach, które dużo czasu spędzają grając w gry na Nintendo Switch lub Sony PlayStation 4. Quad – jak sama nazwa sugeruje – pozwoli szybko doładować do czterech gamepadów do Switcha, z kolei Duo – dwóch do PlayStation 4. W obu przypadku informację o stanie naładowania prezentuje dioda LED. Cena obu wersji nie jest zbyt wygórowana – chyba przyznacie?

 

Prezenty dla nastolatków od rodziców / dziadków

Smartwatch Huawei Watch GT2

Cena od: 800 złotych

Jeśli szukacie na prezent inteligentnego zegarka, który oferuje szereg użytecznych funkcji, to nie da się przejść obojętnie obok Watcha GT2. To bardzo udana ewolucja, która dość jednoznacznie potwierdza, że chińska firma czuje się w tym segmencie rynku, jak ryba w wodzie. Świetne wrażenie zostawia po sobie nie tylko wodoszczelność do 50 metrów czy przyjemny dla oka design, ale i przyjazny dla użytkownika interfejs oraz wiele ciekawych tarcz, które pomogą szybko spersonalizować produkt.

Huawei Watch GT2 – recenzja jednego z najlepszych smartwatchy na rynku

Koperta w wersji Sport i Classic (czarnej lub srebrnej) ma 46 mm. Na nieco mniejsze nadgarstki można nabyć tego smartwatcha w wersji z 42 milimetrową kopertą. Wtenczas musicie kierować wzrok ku wersji Classic i Elegant. Huawei postawił na dość powszechne połączenie tworzywa sztucznego z metalem. W tej cenie trudno było oczekiwać innej decyzji producenta. Ekran ma przekątną 1,39 cala i pracuje w rozdzielczości 454 x 454 pikseli.

Inteligentny zegarek od Huawei napędza Kirin A1, który cechuje się wysoką wydajnością energetyczną. Dzięki funkcji Bluetooth Call można wykonywać połączenia głosowe bezpośrednio z poziomu zegarka. Genialne wyniki na baterii zapewnia też akumulator. W swoim teście jednoznacznie potwierdził to zresztą Kuba. Watch GT2 jest kompatybilny z urządzeniami, które pracują pod kontrolą Androida (4.4 i nowsze) lub iOS (9.0 i nowsze). Można narzekać na brak modułu NFC, jednak zalety zdają się rekompensować ten mankament.

Musicie jednak pamiętać, że w tym wszystkim Watch GT2 jest dość ograniczony pod względem funkcji – nie można na nim instalować aplikacji, czego ubocznym efektem jest świetny czas pracy – a zatem coś za coś.

Huawei Watch GT2 w Media Expert (w cenie 898 złotych)

Fot: własne

Hulajnoga elektryczna Xiaomi MiJia M365

Cena od: 1300 złotych

Nie jest to najnowsze urządzenie tego typu z logo Xiaomi na obudowie. Zdecydowałem się na umieszczenie go w tekście, ponieważ to naprawdę udana, bardzo rzetelna konstrukcja, wokół której wytworzyła się nawet pewnego rodzaju społeczność. W pojeździe zastosowano silnik o mocy 250 W, który pozwala na rozpędzenie się do 25 km/h. Dużą zaletą propozycji od chińskiego giganta są koła, których rozmiar wynosi 8,5″. Dzięki temu jazda po wybrukowanej kostką drodze powinna być komfortowa. Jeśli chodzi o maksymalne obciążenie, wynosi ono 100 kg.

Xiaomi MiJia 365 waży tylko 12,5 kilograma. Producent deklaruje, że akumulator powinien pozwolić na pokonanie maksymalnie 30 kilometrów. Cieszy, że z urządzenia można skorzystać też w deszczowy dzień. Sprzęt jest zgodny z certyfikacją odporności IP54. Nie jest to może najwyższy standard pod słońcem, jednak do typowych zdań będzie jak znalazł. Hulajnoga ma na wyposażeniu światła, czytelny wyświetlacz oraz moduł Bluetooth, który umożliwia analizowanie parametrów urządzenia przez aplikację na smartfona. Miłym akcentem jest dorzucenie do zestawu sprzedażowego dwóch opon zapasowych.

Xiaomi MiJia M365 w Media Expert (w cenie 1399 złotych)

Fot: producenta

Smartfon Xiaomi Mi 9

Cena od: 1699 złotych

Często piszemy Wam o smartfonach. W materiale nie mogło więc zabraknąć choćby jednego urządzenia tego typu. Po długim namyśle wybrałem Xiaomi Mi 9, choć do samego końca w grze była jeszcze Motorola One Zoom. Czemu wskazałem na Xiaomi? Z dwóch względów. Po pierwsze, bo to flagowiec, a posiadanie tego typu urządzenia to frajda nie tylko dla nastolatek i nastolatków. Drugim kryterium – jak zapewne się domyślacie – była cena. Ten smartfon jest tak genialnie wyceniony, że nie umieszczenie go w tym tekście byłoby dużym niedopatrzeniem.

Xiaomi Mi 9 – smartfon skazany na sukces (recenzja)

Ekran ma przekątną 6,39 cala i pracuje w rozdzielczości Full HD+. Przed przypadkowymi zarysowaniami chroni go szkło Gorilla Glass 6. Procesor to Snapdragon 855, który pracuje w asyście układu graficznego Adreno 640. Dobre wrażenie zostawia po sobie 6 GB pamięci RAM i 128 GB na dane użytkownika. Wystarczy na sporo aplikacji, gier, fotek i materiałów wideo. Smartfon debioutował z Androidem 9 Pie, który został znacząco zmodyfikowany przez nakładkę MIUI 10. Według mnie to jedna z najlepszych nakładek na rynku.

Wisienką na torcie jest świetny aparat główny, który bazuje na matrycy IMX586 od Sony. Mamy tu trio 48 Mpix (f/1.8) + 16 Mpix kamerkę z szerokim kątem + 12 Mpix teleobiektyw. Xiaomi Mi 9 ma też na wyposażeniu dwukrotny zoom optyczny. Jasne, są lepsi, jednak zazwyczaj nie w tej cenie. Kamerka selfie to pojedynczy, 20 Mpix moduł. Wielu z Was doceni też slot na dwie karty SIM oraz całkiem wydajny akumulator o pojemności 3300 mAh. Coś mi podpowiada, że to świetny prezent nie tylko dla nastolatków :)

Xiaomi Mi 9 w Media Expert (w cenie 1799 złotych)

Fot: własne

Świąteczna ławka rezerwowych (zamiast zakończenia)

O ile pamiętam, rok temu też miałem przyjemność tworzyć dla Was kilka poradników prezentowych. Chcę rozpocząć od powtórzenia tej samej „regułki”, jaką wygłosiłem wtedy. Pamiętajcie, że wbrew temu całemu komercyjnemu szaleństwu, w święta na pierwszym miejscu warto postawić nie prezenty, ale osoby, na których Wam zależy. Każdy z nas ma kogoś takiego. Dla części z Was będzie to żona, mąż, partner czy partnerka. Dla innych dzieci czy dziadkowie, a dla kogoś jeszcze na przykład przyjaciele z dawnych lat.

Podejrzewam, że dla tych wszystkich osób nie liczy się to, jaki im dacie prezent, ale wystarczy im sama pamięć czy dobre słowo. Warto czasem wziąć głęboki oddech i spróbować spojrzeć na święta właśnie w ten sposób. Oczywiście, jeśli chcecie kogoś uszczęśliwić podarunkiem, to nie mogę Was rozczarować i – jak zawsze – przygotowałem Wam jeszcze kilka ciekawych propozycji. Prezent dla nastolatka, to spore wyzwanie, ale postaram się sprostać :)

Rozważcie takie rzeczy, jak:

Pamiętajcie też, że wciąż w grze są promocje związane z Czarnym Piątkiem. Mało tego, już jutro do gry powinny wejść ciekawe przeceny elektroniki użytkowej. Cyber Poniedziałek już za paręnaście godzin. Nie można wykluczyć, że część z wymienionych przeze mnie sprzętów będzie można kupić taniej. Moim zdaniem – warto poczekać.

A Wy jakie urządzenie lub gadżet byście wybrali? I dlaczego? Dajcie znać w komentarzach :)