Producenci często wpadają na wyjątkowo oryginalne pomysły, za które trzymamy kciuki, żeby… nigdy nie zostały zastosowane w dostępnym komercyjnie produkcie. Wizja Huawei, aby przekształcić ekran w jeden wielki czytnik linii papilarnych, jest jednak bardzo ciekawa i trzymam kciuki za wprowadzenie jej do masowej produkcji.
Momentami aż trudno uwierzyć w skalę postępu, jaki dzieje się na naszych oczach
Technika poszła tak mocno do przodu, że producentom coraz trudniej nas czymś zaskoczyć, ale jednak nieustannie im się to udaje – najwyraźniej zatrudniani przez nich pracownicy są inżynierami-marzycielami, którzy nie boją się tworzyć odważnych wizji. Jednym z licznych, najbardziej spektakularnych przykładów jest Xiaomi Mi MIX Alpha, który – jak się niedawno okazało – (niestety) nigdy nie wejdzie do masowej produkcji.
Zdecydowana większość projektów nigdy nie widzi światła dziennego – ma do niej dostęp jedynie garstka pracowników. Czasami jednak udaje nam się dowiedzieć, nad czym pracują inżynierowie w wielkich firmach z branży technologicznej. I tak jest też tym razem.
Huawei: cały ekran jako czytnik linii papilarnych
Pierwszym smartfonem Huawei dla masowego klienta z ekranowym czytnikiem linii papilarnych był Huawei Mate 20 Pro. Jego działaniu można wiele zarzucić, jednak skanery odcisków palców w nowszych modelach na szczęście pracują już coraz lepiej, choć nadal nie jest to poziom, jaki swego czasu oferowały pojemnościowe czytniki – te w urządzeniach Huawei były piekielnie szybkie i aż łezka w oku się kręci na ich wspomnienie.
Raczej nic nie wskazuje na to, aby skanery odcisków palców w wyświetlaczu (a dokładniej pod nim) w najbliższej przyszłości zostały zastąpione przez inne rozwiązanie, tym bardziej, że cały czas da się je ulepszyć, aby oferowały bardziej rozbudowaną funkcjonalność i większą wygodę.
Huawei intensywnie o tym myśli – złożył wniosek patentowy na technologię, która pozwoli zmienić cały ekran w jeden wielki czytnik linii papilarnych. Co więcej, producent od razu pomyślał o tym, żeby miało to wymierne korzyści dla użytkowników.
Tak skonfigurowany wyświetlacz nie tylko pozwoli odblokować dostęp do urządzenia po dotknięciu go w dowolnym miejscu, ale przy okazji też uprości wiele innych czynności.
Wyobraźcie sobie taki scenariusz: dostęp do wybranej aplikacji, na przykład galerii z plikami multimedialnymi, jest chroniony i trzeba położyć palec na czytnik linii papilarnych, aby móc przeglądać zdjęcia i filmy. Mając do dyspozycję tę technologię, użytkownik będzie mógł dotknąć ikony programu i od razu potwierdzić swoją tożsamość, gdyż weryfikacja może być przeprowadzona na dowolnym obszarze.
Huawei przedstawił także jeszcze inny scenariusz. Smartfon jest zablokowany i użytkownik otrzymuje wiadomość SMS. Dzięki opracowanej technologii nie musi najpierw odblokowywać urządzenia, aby wejść do aplikacji od SMS-ów – wystarczy, że położy swój palec na ikonie/powiadomieniu, a od razu zostanie przeprowadzona weryfikacja i otworzy się aplikacja do obsługi wiadomości.
Huawei wspomina również, że czytnik linii papilarnych może zostać zdezaktywowany (przez samego użytkownika) na wybranej części ekranu, co powinno zmniejszyć pobór prądu z akumulatora.
Aktualnie patent Huawei oczekuje na zatwierdzenie. Producent złożył wnioski na aż sześciu różnych rynkach (w Chinach, Europie, Stanach Zjednoczonych, Japonii, Korei Południowej i Indiach), więc istnieją szanse, że technologia ta będzie dostępna dla użytkowników na całym świecie. O ile oczywiście Chińczycy zdecydują się ją kiedykolwiek zastosować, a co do tego wciąż nie ma pewności.
Podobne rozwiązanie, aczkolwiek nie o aż tak bogatej funkcjonalności, już w zeszłym roku zaprezentowało Vivo, lecz technologia ta nadal nie została zastosowana w komercyjnie dostępnym smartfonie.