Elon Musk X Twitter
(fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl)

Nowa usługa Elona Muska ma zapewnić prywatność. Brzmi ciekawie, ale…

Czy Signal i WhatsApp zyskały nowego konkurenta? Otóż platforma X zaprezentowała Chat, czyli usługę nastawioną na prywatność.

Chat – nowa usługa wymiany wiadomości

Trzeba przyznać, że Twitter przejęty przez Elona Muska znacząco się zmienił. Z pewnością część osób stwierdzi, że serwis społecznościowy poszedł w dobrym kierunku. Nie zabraknie jednak też narzekających użytkowników. Niezależnie, w której grupie się znajdujemy, raczej nie możemy poczuć się nudno.

Najnowsza usługa zaprezentowana przez X to Chat, czyli komunikator mający charakteryzować się prywatnością. Firma wśród jego zalet wymienia szyfrowanie end-to-end (E2EE), które ma dotyczyć zarówno wiadomości, jak i przesyłanych plików. Do tego dochodzi możliwość usuwania wysyłanych treści, edytowania wiadomości, a także dostępne są znikające wiadomości.

Ponadto użytkownik może zablokować zrzuty ekranu, a w razie próby ich wykonania otrzyma stosowne powiadomienie. Chat – jak podkreśla firma X – nie zawiera reklam, funkcji śledzenia, a to wszystko ma przekładać się na całkowitą prywatność. Obsługiwane są połączenia głosowe i wideo, a w przyszłości w usłudze pojawią się notatki głosowe.

Nowość wprowadzana jest w aplikacji na iOS oraz w wersji przeglądarkowej. Natomiast osoby preferujące Androida muszą uzbroić się w cierpliwość. Platforma X wspomniała tylko, że wersja na Androida zadebiutuje „wkrótce”.

Brzmi ciekawie, ale…

Usługa docelowo powinna zastąpić moduł wiadomości dotychczas używany przez X. Niekoniecznie jednak zapewni to jej wysoką popularność. Rynek należy obecnie do Messengera czy WhatsAppa, a osoby szukające prywatności sięgają raczej po Signala lub inne bardziej niszowe rozwiązania.

Co więcej, niektóre kwestie dotyczące prywatności wzbudzają kontrowersje. Wcześniej wspomniałem, że wiadomości i pliki są szyfrowane. Tylko, że nie dotyczy do metadanych wiadomości – m.in. kto otrzymał wiadomość lub kiedy została wysłana. Dodatkowo, jak zauważa serwis The Verge, nie jest oferowana ochrona przed atakami man-in-the-middle. Jeśli ktoś – złośliwy użytkownik lub sam X w wyniku obowiązkowego postępowania prawnego – naruszy szyfrowaną konwersację, to zarówno nadawca, jak odbiorca nie będą tego świadomi.

Oczywiście z czasem usługa powinna się poprawić. Jednakże obecnie może wywoływać obawy u tych, którzy chcą prawdziwie bezpiecznego i prywatnego komunikatora.