ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED – recenzja. Technologiczne arcydzieło

Rzucając stwierdzeniem, że technologia niezwykle szybko mknie do przodu, z pewnością nikogo nie zaskoczę. Ostatnie dwie dekady pokazały, jak dynamicznie i efektywnie sprzęt komputerowy się rozwija, co oczywiście daje nam, użytkownikom, coraz to większe możliwości. Laptopy są idealnym tego przykładem, bowiem w ciągu ubiegłych kilkunastu lat zyskały ogromną moc obliczeniową, zachowując jedną z najlepszych cech – mobilność. Jak w tym wszystkim odnajduje się testowany dziś ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED?

Dzisiejsze mobilne komputery nie różnią się już tak bardzo od desktopów – mobilne wersje procesorów i kart graficznych są w stanie zapewnić naprawdę solidną wydajność, która niekoniecznie odstaje od „pełnowymiarowych” pecetów. Największym przeciwnikiem okazują się tu rozmiary urządzenia oraz system chłodzenia – ten jest niezwykle ważny. Wydajność może w dużej mierze zależeć od formy, w jaką producent zamyka określone komponenty.

ASUS ma swojej ofercie całą gamę laptopów stworzonych dla różnych celów i odbiorców – są uniwersalne propozycje, te dla graczy oraz urządzenia dedykowane twórcom treści. ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED to ewolucja zeszłorocznego modelu Duo, którego nazwa sugeruje, że ma na pokładzie dwa ekrany – w tym jeden OLED-owy. Jest to zdecydowanie najmocniejszy aspekt urządzenia, który go wyróżnia na tle innych laptopów – mało jest przecież propozycji z dwoma ekranami!

Spędziłem dobrych kilkadziesiąt godzin pracując, ucząc i bawiąc się przy pomocy omawianego dziś komputera. Doszedłem do wniosku, że dwa ekrany w laptopie są naprawdę świetną sprawą (i trudno będzie mi się z nimi rozstać). Jak korzysta się z tego typu urządzenia? Czy w ogóle takie rozwiązanie jest wygodne i gdzie może się przydać? Czy w ogóle warto zainteresować się ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED i dla kogo jest ten laptop? W dzisiejszej recenzji odpowiem na powyższe pytania (i wiele, wiele innych!). Przejdźmy zatem do tego, co laptop ma w środku.

ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED

Liczy się tylko wnętrze?

W tytule określiłem ASUS-a Zenbook Pro 14 Duo OLED technologicznym arcydziełem nie bez powodu. Uważam, że jest to jeden z najciekawiej zbudowanych laptopów wydanych w tym roku i aktualnie dostępnych na rynku.

Pierwsza generacja Zenbooka Duo okazała się naprawdę rewolucyjna, jednak nie była pozbawiona wad. Zeszłoroczny podwójny Zenbook 14, którego miała przyjemność testować Kasia, poza dodatkowym ekranem, który był „na stałe” przytwierdzony do obudowy laptopa tuż nad klawiaturą – otrzymał mechanizm, który ułatwia korzystanie z całości – zapewniając idealny kąt.

Tegoroczny Zenbook Pro 14 Duo OLED również korzysta z tego typu rozwiązania, ale otrzymał bardzo ważną zmianę (oprócz najnowszych komponentów w środku) – nowy ekran główny wykonany w technologii OLED – w ubiegłym roku był tylko IPS.

Sprawdźmy dokładną specyfikację omawianego dziś sprzętu:

  • ekran główny o przekątnej 14,5 cala, OLED, rozdzielczość 2880 × 1800 pikseli (proporcje 16:10), odświeżanie 120 Hz, jasność szczytowa 550 nitów, czas reakcji 0,2 ms, pokrycie barw DCI-P3 100%, kontrast 1000000:1, certyfikat VESA HDR True Black 500, 1,07 miliarda kolorów, dotykowy,
  • ekran dodatkowy ScreenPad Plus o przekątnej 12,7 cala, rozdzielczość 2880 × 864 piksele (proporcje 32:9), IPS, 120 Hz, dotykowy,
  • procesor Intel Core i7-12700H (14 rdzeni – 6 P + 8 E), 2,3 GHz, 24 MB Cache,
  • 16 GB pamięci RAM LPDDR5-4800,
  • karta graficzna NVIDIA GeForce RTX 3050 Ti Laptop 4 GB GDDR6, Intel Iris Xe,
  • dysk SSD 1 TB M.2 NVMe PCIe 4.0,
  • system operacyjny Windows 11 Pro,
  • kamera internetowa HD 720p z funkcją rozpoznawania twarzy 3D Windows Hello,
  • USB-A 3.2 Gen 2,
  • 2x Thunderbolt 4 (z funkcją ładowania i dostarczania obrazu),
  • HDMI 2.1,
  • gniazdo Combo Jack 3,5 mm,
  • czytnik kart MicroSD Express 7.1,wejście zasilania DC,
  • WiFi 6E (802.11ax) 2*2,
  • Bluetooth 5,
  • 4-ogniwowa bateria 76 Wh z obsługą ładowania 180 W,
  • wymiary 32,35 x 22,47 x 1,96 cm,
  • waga 1,75 kg.

Cena laptopa na czas publikacji recenzji: 11499 złotych.

W samym pudełku, poza laptopem i zasilaczem o mocy 180 W, znajduje się także dedykowany pokrowiec, który przydaje się podczas transportowania urządzenia, stylus ASUS Pen 2.0, a także „nóżki”, które możemy przyczepić do laptopa, aby zapewnić sobie większe nachylenie urządzenia.

Zestaw sprzedażowy wydaje się naprawdę solidny – dodatek w postaci pokrowca oraz długopisu to fajna rzecz. Z drugiej jednak strony – dokładnie tego oczekujemy po urządzeniu z segmentu premium, które ma służyć do pracy nie tylko w domu czy biurze, ale także przykładowo w trasie.

ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED

Wygląd i jakość wykonania. Ile jest plastiku w plastiku?

ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED to z pewnością jeden z tych laptopów, które mają umiejętność przykuwania wzroku innych, z uwagi na swoją nietypową budowę obejmującą dwa ekrany, bo – powiedzmy sobie szczerze – mało jest na rynku urządzeń tego typu oferujących podobną funkcję. No dobra, ale co poza tym dodatkowym ekranem? Przecież to nie jedyna pozytywna cecha laptopa.

Poniżej dodatkowego wyświetlacza mamy wbudowaną klawiaturę, do której nawiążę nieco później, choć już teraz muszę wspomnieć, że klawisze mają bardzo przyjemną w dotyku fakturę, a obok klawiatury znajduje się malutki touchpad z dwoma fizycznymi przyciskami.

Sam ScreenPad Plus po rozłożeniu głównego ekranu nachyla się o 12°, dzięki specjalnemu mechanizmowi, otwierając obudowę, co umożliwia zajrzenie nam do wnętrza urządzenia. W środku, pod ekranem, widać dwa wentylatory (od procesora po lewej stronie, po prawej – dla karty graficznej), co umożliwia lepsze odprowadzanie ciepła, wszak całość jest otwarta.

Wyświetlacz dodatkowy ma proporcjonalne do większego ramki – podbródek z napisem ASUS Zenbook jest nieco większy, jednak wciąż prezentuje się to niezwykle nowocześnie, jakbyśmy mieli do czynienia z laptopem z przyszłości. Powyżej oczywiście mamy główny ekran z wąskim obramowaniem. Oczywiście górna ramka jest nieco grubsza – znajdują się tam dwa mikrofony oraz kamerka z funkcją rozpoznawania twarzy 3D.

Przechodząc natomiast do bryły, jest ona wykonana w głównej mierze z tworzywa sztucznego dobrej jakości. Klapa laptopa, co ciekawe, ma bardzo gustowny design, z okręgami, które „kończą się” na logo ASUS-a. A, i bym zapomniał, złącza. Na prawej krawędzi znajduje się pojedyncze USB-A i dwa porty Thunderbolt (oraz dwie diody – jedna świeci się, gdy komputer pracuje, zaś druga, gdy ładujemy urządzenie), na lewej tylko Combo Jack 3,5 mm, zaś na tylnej – HDMI i złącze ładowania.

Całość jest smukła – w najgrubszym miejscu ma 1,96 cm, a pozostałe wymiary (szerokość i długość) laptopa sprawiają, że jest naprawdę kompaktowy. Nie będziemy potrzebować wiele miejsca na biurku, a i do plecaka go bezproblemowo schowamy, przy czym nasze plecy z pewnością nie będą narzekać na zbyt przesadzoną wagę, bo urządzenie waży zaledwie 1,75 kg.

Lekki, smukły i potężny – to najlepsze określenia opisujące ASUS-a Zenbook Pro 14 Duo OLED.

Ekran, a właściwie ekrany – miód dla oczu

Dobry wyświetlacz to podstawa, prawda? ASUS od jakiegoś czasu coraz chętniej wyposaża swoje laptopy w ekrany bazujące na matrycy OLED (zbudowanej z diod elektroluminescencyjnych) – dobrym przykładem jest zeszłoroczny VivoBook 15 OLED, który – mimo swojej niewygórowanej ceny – również dostał matrycę tego typu. ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED jest z pewnością urządzeniem z „wyższej półki”, a więc oczywiste, że nie mogło zabraknąć tu świetnego panelu.

Jak wcześniej wspomniałem, ten jest dotykowy, ma przekątną 14,5 cala, rozdzielczość 2,8K (2880 x 1800 pikseli, proporcje 16:10), odświeżanie 120 Hz, jasność szczytową 550 nitów, pokrycie barw DCI-P3 na poziomie 100%, a i jest w stanie wyświetlić 1,07 miliarda barw. Panel, z uwagi na cienkie ramki, pokrywa 93% powierzchni. Warto też dodać, że ekran jest błyszczący – producent pokrył go szkłem Corning Gorilla Glass.

Jest to zdecydowanie jeden z najlepszych wyświetlaczy, z jakimi miałem przyjemność obcować. Mimo pozornie małej przekątnej – częściej w laptopach spotykamy 15,6- i 16-calowe panele – przestrzeń robocza jest naprawdę duża (m.in. ze względu na drugi ekran, do którego nawiążę później), a więc korzystając z laptopa, nie miałem poczucia, że brakuje mi miejsca na ekranie.

ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED

Jeśli chodzi o jakość generowanego obrazu, ten aspekt oceniam na piątkę z plusem. Główny panel zapewnia piękne, nasycone barwy, prawdziwą czerń (wszak jest to OLED), świetne kąty widzenia, wysoką jakość szczytową, chociaż tutaj znalazłem pewne „ale” – korzystanie z urządzenia na zewnątrz. Czytelność w intensywnym słońcu nie jest najlepsza, nawet przy maksymalnej jasności, a niestety nie ma możliwości odpalenia HDR-u w trybie zasilania z baterii. W pomieszczeniu jasność jest idealna, jednak niematowa powłoka wiąże się z odbiciami na ekranie, które widoczne są szczególnie, gdy wyświetlana jest ciemniejsza sceneria, natomiast jest to już kwestia do przyzwyczajenia.

Jako że mamy do czynienia z OLED-owym ekranem, producent przygotował masę udogodnień, aby poskromić „klątwę wypalającego się OLED-a” – są funkcje odświeżenia pikseli, uruchamiający się wygaszacz ekranu po 30 minutach bezczynności, przesunięcie pikseli, można też aktywować automatyczne chowanie się paska zadań, z czego sam nie korzystałem.

No dobra, ale laptop ma jeszcze drugi ekran, który jest tu niezwykle ciekawy. Panel ma przekątną 12,7 cala, pracuje w rozdzielczości 2880 x 880 pikseli, również oferuje odświeżanie 120 Hz, jednak bazuje na matrycy IPS – co rzuca się w oczy od razu, gdy tylko spojrzymy na włączonego laptopa.

Jest oczywiście dotykowy oraz został pokryty matową powierzchnią. ScreenPad Plus jest istnym game changerem ASUS-a Zenbook Pro 14 Duo OLED. Pozornie mały, 14,5-calowy laptop, dzięki niemu ma do dyspozycji większą przestrzeń roboczą, co jest ogromną zaletą.

ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED

Multitasking to drugie imię urządzenia – tworząc materiały na Tabletowo i OIOT często sięgam do kilku źródeł jednocześnie, które czytam na bieżąco, zbierając informacje w określonym temacie, które pozwalają napisać mi szczegółowy artykuł na dany temat. Dodatkowy wyświetlacz jest do tego idealny – jego ustawienie i nachylenie powoduje, że treści są czytelne i łatwo dostępne, co znacznie ułatwia pracę. Multitasking na podwójnym Zenbooku to wręcz przyjemność.

Drugi ekran nie jest pozbawiony wad, bowiem patrząc na panel na jaśniejszych sceneriach widzimy pojedyncze piksele – nawet z daleka.

ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED

Dodatkowo producent zaimplementował centrum sterowania funkcjami ScreenPad Plusa w formie przycisku, po kliknięciu którego rozwija się cały pasek funkcji, a ten naturalnie możemy konfigurować do własnych potrzeb.

Domyślnie mamy funkcję regulacji jasności tegoż panelu, przypiętych aplikacji, gdzie możemy tworzyć presety uruchamianych zestawów aplikacji za sprawą jednego kliku – na przykład Spotify + Discord, z czego najchętniej korzystałem.

Mamy tu także ustawienia centrum sterowania – gdzie m.in. zmienimy pozycję paska (domyślnie jest na lewej krawędzi, ale można zmienić jego pozycję na dolną bądź prawą stronę).

Na pasku możemy ulokować ikony różnych działań – np. zrzutu całego ekranu, jego części, zamiany kart z ekranu jeden na drugi. Jest tu także nawigator aplikacji, który umożliwia proste dostosowywanie okien pomiędzy dwoma ekranami.

Do dyspozycji w zestawie wraz z laptopem mamy także rysik ASUS Pen 2.0, który jest w stanie zarejestrować 4096 poziomy nacisku i oferuje częstotliwość próbkowania 266 Hz. Producent daje 4 wymienialne nakładki – 2H, H, HB oraz B. Pomijając technikalia, jest to świetne urządzenie dla osób, które potrafią je wykorzystać – przykładowo zajmują się digital artem i nie wyobrażają sobie pracy na mniejszym ekranie (a tutaj są aż dwa).

ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED

Do wygodnej nawigacji nie potrzeba nawet dodatkowej myszki – przykładowo, gdy korzystałem z laptopa na kolanach, dotykowe ekrany zastąpiły touchpad (o którego istnieniu zapomniałem). To prawie jak korzystanie z naprawdę dużego tabletu.

Oba ekrany można wykorzystać do rysunku czy nawet pisania – za pomocą ScreenPada Plus bezproblemowo wywołamy funkcję odręcznego pisania. Wypełnianie dokumentów w postaci elektronicznej, tworzenie odręcznych notatek, pisanie na Microsoft Whiteboard przy pomocy dodatkowego rysika – to wszystko jest naprawdę przyjemne.

Możliwości są ogromne i to od użytkownika zależy, czy jest w stanie wykorzystać potencjał dwóch ekranów. Z uwagi na mój sposób korzystania z komputera trudno będzie mi odzwyczaić się od dodatkowego panelu – rzucę stwierdzeniem, że jest to wręcz uzależniająca funkcja.

Kultura pracy, wydajność i benchmarki

Jak wcześniej wspomniałem, ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED należy do tych bardziej kompaktowych laptopów, a do tego ma na pokładzie naprawdę potężne komponenty. Mamy tu procesor najnowszej generacji – Intel Core i7-12700H (14 rdzenie, 6P + 8E) oraz kartę graficzną GeForce RTX 3050 Ti. Laptop nie należy do najgrubszych, a producent gdzieś musiał zmieścić system chłodzenia – ten składa się z dwóch wentylatorów zamontowanych tuż nad poszczególnymi chipami.

Mamy tu do czynienia z wentylatorami na wierzchu, które generują różne poziomy hałasu w zależności od wybranego presetu. Są trzy tryby. Pierwszym jest tryb wydajności, który generuje najwięcej hałasu, ale należy go aktywować podczas wymagającej pracy lub gry (w momencie, gdy znacząco są wykorzystywane zasoby urządzenia) – jest do dyspozycji tylko i wyłącznie, gdy mamy podłączony zasilacz.

Tryb standardowy jest tym „pomiędzy”, który balansuje prędkość wentylatorów do potrzeb, zaś tryb Whisper – jak sama nazwa wskazuje – ma zaoferować jak najcichszą pracę laptopa.

No dobra, a jak jest w praktyce z tymi temperaturami i hałasem?

Wykonując proste dla urządzenia czynności, takie jak korzystanie z przeglądarki, pisanie w edytorze tekstowym czy oglądanie filmów, wentylatory – szczególnie w trybie Whisper – nie generują zbyt dużego hałasu, ot, słychać minimalny szum, a temperatury procesora skaczą w zakresie 50-70℃.

Tryb ten nie jest jednak przeznaczony do bardziej zaawansowanej pracy, bowiem zbyt wysoka temperatura wpływa na obniżenie zegarów procesora i GPU, a to z kolei negatywnie odbija się na wydajności.

Do tego najlepiej wykorzystać tryb standard, który co prawda nie jest w stanie w pełni schłodzić urządzenia podczas znacznego obciążenia, gdzie temperatury procesora skaczą nawet do 98℃, ale wentylatory obracają się około „tylko” 5000 razy na minutę, co już tworzy znaczny, ale do wytrzymania hałas. Hałas kosztem temperatur, co jest oczywistą sprawą.

Tryb wydajności to już totalny „odlot” – w momencie obciążenia wentylator procesora osiąga nawet 8000 RPM, a karty na poziomie 7000 RPM. Należy dodać, że im wyższy tryb, tym wyższa wydajność – co postanowiłem sprawdzić w różnych benchmarkach. Fani liczb z pewnością nie będą mieli powodu do narzekania.

Jak widać, prędkość wentylatorów ma realny wpływ na wydajność, która w trybie wydajności jest nawet kilkanaście procent wyższa w porównaniu do standardowej, jednak kosztem ogromnego hałasu. Praca ze słuchawkami na głowie (najlepiej dobrze tłumiącymi) podczas obciążenia urządzenia jest najlepszym, co można na to poradzić.

Mocy obliczeniowej laptopowi nie brakuje – jest to istny potwór dla twórców treści, którzy docenią szybki procesor Intel Core i7-12700H w połączeniu z kartą graficzną GeForce RTX 3050 Ti. Nie jest to sprzęt stricte do grania, jednak takie połączenie komponentów poradzi sobie nawet z bardziej wymagającymi tytułami.

Ja sprawdziłem go w kilku grach – m.in. Assassin’s Creed Odyssey oraz Wiedźminie 3: Dziki Gon. W Assassinie nie mogłem pozwolić sobie na najwyższe możliwe detale, a do wygodnej rozrywki w około 35 FPS musiałem zejść z ustawieniami graficznymi do wysokich, bowiem na najwyższych wydajność spadała do 20 FPS. W poczciwym „Wieśku” pozostałem na ustawieniach Uber, uzyskując około 40 klatek na sekundę – co jest wystarczającym wynikiem. Problemem w gamingu okazuje się tu bardzo wysoka rozdzielczość 2880 x 1800 pikseli. Gry e-sportowe, typu League of Legends czy Valorant, śmigają na tym sprzęcie jak powinny.

Ale nie kupujemy takiego laptopa, żeby tylko i wyłącznie na nim grać, prawda?

Czas działania na baterii

Mocne podzespoły w połączeniu z dwoma ekranami (w tym jednym OLED-owym) okazują się bardzo energochłonne. Aktywacja trybu Whisper, który dodatkowo obniża zegary podzespołów i oszczędzania, jest konieczne. W aplikacji MyASUS możemy także ustawić inteligentną zmianę częstotliwości odświeżania, w zależności czy laptop pracuje na zasilaniu bateryjnym, czy z podłączonym zasilaczem. Funkcja, co ciekawe, zmienia tylko i wyłącznie częstotliwość ekranu głównego, w dodatkowym trzeba ją zmienić ręcznie.

ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED

No dobra, ale jak wygląda ten czas pracy na baterii? Oczekiwałem, że będzie znacznie gorzej, patrząc na wymienione powody, jednak urządzenie bezproblemowo wytrzymywało do pięciu godzin na baterii – oczywiście z włączonymi dwoma ekranami. Wyłącznie ScreenPada+ podczas testów umożliwiło mi uzyskanie dodatkowych 30-40 minut, jednak nie po to sięgamy po dwuekranowy laptop, aby go wyłączać.

W zestawie otrzymujemy zasilacz o mocy 180 W, który ładuje wbudowany akumulator do pełna w około 1,5 godziny, co jest naprawdę solidnym wynikiem.

Klawiatura, touchpad, no i oczywiście złącza

Z uwagi na swoją dwuekranową budowę, ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED ma dość nietypowy układ klawiatury i touchpada. Klawiatura typu chiclet jest pozbawiona sekcji numerycznej (na szczęście!) i zapewnia wszystko to, czego potrzebujemy. Jak wspomniałem we wcześniejszej części recenzji, klawisze zostały wykonane z dobrej jakości materiałów – skok jest wyczuwalny, a one same zbytnio nie zbierają przetłuszczeń, więc łatwo utrzymać je w czystości.

Warto dodać, że klawiatura jest podświetlana na biało z trzema stopniami regulacji. Jest także dostępne automatyczne dostosowanie jasności w zależności od warunków oświetlenia.

ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED

Komfort pisania jest tu naprawdę dobry – mogę powiedzieć tu o porównywalnych odczuciach, które towarzyszą mi podczas wklepywania kolejnych znaków i słów przy pomocy mojej prywatnej Vissles LP85, opartej na przełącznikach opto-mechanicznych. Klawisze funkcyjne, w połączeniu z przyciskiem Fn, służą do różnych czynności – zmniejszania/zwiększania dźwięku, jasności ekranu, klawiatury czy nawet wyłączenia ekranu ScreenPad Plus. Przycisk funkcyjny można zablokować, aby aktywować funkcje bez dodatkowego przytrzymywania Fn.

Po prawej stronie klawiatury znajduje się malutki touchpad z dwoma fizycznymi guzikami, które również mają przyjemny skok. Panel ten z pewnością przydaje się, gdy potrzebujemy wykonać precyzyjny ruch, jednak patrząc na to, że oba ekrany są dotykowe, często o nim zapominałem i nawigowałem po systemie przy pomocy palca (czasem nawet rysika).

Touchpad jednak przydaje się, gdy korzystamy z laptopa na stoliku bądź biurku, i nie chcemy dodatkowo sięgać rękoma do ekranu. Pracując z laptopem na kolanach, to jednak dotyk okazuje się znacznie wygodniejszą opcją.

ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED

Porty, porty i jeszcze raz porty. Niestety, laptop ma na pokładzie tylko i wyłącznie jedno złącze USB-A. Sprawa komplikuje się zatem w przypadku, gdy chcemy korzystać z dwóch urządzeń na USB typu A. Najlepszym rozwiązaniem jest według mnie podłączenie dodatkowego rozgałęźnika.

Ponadto do dyspozycji są dwa porty Thunderbolt 4, które pozwalają połączyć dodatkowy monitor o rozdzielczości 4K w 60 Hz, a także naładować nim samego laptopa – do czego potrzebna jest odpowiednia ładowarka. Sprawdziłem 30-W zasilacz dedykowany MacBookowi Air 2018 i ten jak najbardziej był w stanie naładować urządzenie.

Z tyłu mamy także port zasilania, czytnik kart microSD (a więc transfer plików z aparatu do laptopa nie będzie sprawiał kłopotu), HDMI 2.1, który bezproblemowo obsłuży wyświetlacz 4K 144 Hz, a na prawej krawędzi pozostaje Combo Jack 3,5 mm na słuchawki z mikrofonem. Całość jest naprawdę dobrze wyposażona, ale szkoda, że nie dodano drugiego USB-A – przykładowo na tylnym panelu, gdzie jest sporo miejsca.

Audio i kamerka

Nie mam dobrych doświadczeń z głośnikami w laptopach, bowiem większość mobilnych komputerów, z którymi miałem przyjemność obcować, generowały dźwięk naprawdę słabej jakości (no dobra, może poza MacBookiem Air). ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED natomiast bardzo pozytywnie mnie zaskoczył – urządzenie ma na pokładzie zaledwie dwa głośniki w konfiguracji stereo, ale te grają naprawdę bardzo dobrze.

Mają certyfikaty Harman Kardon i Dolby Atmos, a także inteligenty wzmacniacz głośności. Osobiście nie jestem fanem głośników, ale te w omawianym dziś laptopie są naprawdę świetne.

Oferują głośny, czysty dźwięk, wyczuwalne basy, świetne średnie i wysokie tony. A do tego efekt głosu przestrzennego robi niesamowitą robotę – szczególnie podczas oglądania seriali i filmów, gdzie naprawdę słyszymy, z którego miejsca wydobywa się fala dźwiękowa, a to tworzy efekt immersji.

Dodatkowo producent w aplikacji MyASUS zaimplementował kilka trybów dźwięku – dynamiczny, który sprawdza się najlepiej, ale także kilka innych m.in. gra, film, muzyka, głos oraz dwa profile niestandardowe, dla tych, którzy potrzebują skorzystać z equalizera.

Mikrofony są cztery i zbierają dźwięk o naprawdę przyzwoitej jakości – podczas telekonferencji czy rozmów na Discordzie wystarczą. Na pokładzie nie zabrakło kamerki internetowej – ta ma rozdzielczość 720p, obsługuje rozpoznawanie twarzy Windows Hello z pomocą dodatkowego sensora podczerwieni. Detekcja twarzy działa naprawdę świetnie, niezależnie od warunków oświetleniowych niezwłocznie autoryzuje nasz dostęp i przenosi do pulpitu.

Sama jej jakość jest po prostu poprawna – wystarczy do podstawowych zadań, jak konferencje i wideorozmowy. ASUS w oprogramowaniu przygotował funkcje optymalizacji oświetlenia, rozmycia tła czy nawet śledzenie ruchu, które nieco poprawiają sytuację.

Słowem podsumowania, czyli to jest już koniec

Niestety, dochodzimy do końca recenzji laptopa ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED. Z urządzeniem miałem styczność nieco ponad dwa tygodnie i muszę stwierdzić, że był to naprawdę świetny czas. Producent stworzył istne technologiczne arcydzieło, które nie dość, że wygląda obłędnie, to ma „pod maską” wszystko, co najlepsze. Laptop okazuje się rewolucyjny w swojej klasie, łącząc nietuzinkowy wygląd, świetną jakość wykonania i bardzo dobrą wydajność.

Dodatkowy ekran sprawia, że laptop mocno wyróżnia się na tle konkurencji nie tylko pod względem designu, ale przede wszystkim możliwości, jakie zostały zamknięte w kompaktowej obudowie. Jest to bowiem istny potwór stworzony do pracy, którego ujarzmić będą w stanie najbardziej kreatywni i pomysłowi użytkownicy, a zarazem najlepszy laptop do pracy, z jakim miałem do czynienia. Jestem w stanie stwierdzić, że ScreenPad+ jest uzależniający i trudno będzie mi powrócić do jednego ekranu.

Dotykowe wyświetlacze z podwyższoną częstotliwością odświeżania, rysik w zestawie i oprogramowanie przygotowane przez ASUS-a zostały wykonane pod potrzeby nawet bardzo wymagających użytkowników.

ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED

Dodatkowo nie trzeba obawiać się, że maszynie zabraknie mocy obliczeniowej, bo za wydajność odpowiadają i7-12700H 12. generacji i RTX-a 3050 Ti, które oferują płynną pracę w systemie. Podświetlana klawiatura, wygodny kompaktowy touchpad, solidny czas działania na baterii, świetne głośniki, rozpoznawanie twarzy – plusów jest cała masa. Aby wykorzystać potencjał sprzętu, trzeba wykazać się kreatywnością.

Oczywiście, nie obyło się bez kilku małych minusów – m.in. słabej jakości kamerki 720p oraz hałasu, jaki generują wentylatory podczas obciążania, ale wynika to ze specyfiki laptopów – im mniejsze urządzenie i mocniejsze komponenty, tym trudniej je schłodzić. Urządzenie kosztuje 11499 złotych – sporo, ale z pewnością jest warte swojej ceny. Zwłaszcza patrząc na możliwości i unikalność, jaką gwarantuje nam ASUS.

Owszem, w podobnej cenie można zakupić laptopy o lepszej specyfikacji technicznej, jednak trudno znaleźć urządzenie, do którego producent, zupełnie jak malarz, muzyk czy pisarz, przelał duszę.

ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED - laptop, który jest czymś więcej niż urządzeniem do pracy.
Zalety
Dotykowy wyświetlacz główny OLED 2,8K 120 Hz...
... i dodatkowy ekran ScreenPad Plus
Rysik Asus Pen 2.0 w zestawie
Superszybki procesor Intel Core i7-12700H
Karta graficzna GeForce RTX 3050 Ti
Design łączący dwa ekrany jest po prostu fenomenalny(!)
Jakość wykonania
Rozpoznawanie twarzy 3D Windows Hello
Wady
Głośność pod obciążeniem
Jakość i niska rozdzielczość 720p wbudowanej kamerki
Tylko jedno złącze USB-A :(
9.5
Ocena