Recenzja Asusa Zenbook Duo 14 UX482. Wydajny dwuekranowiec do pracy i rozrywki, z którym można się szybko zaprzyjaźnić

Uwielbiam urządzenia innowacyjne i producentów, którzy nie boją się iść pod prąd panującym trendom. Asus jest jednym z nich. To firma, która postawiła sobie za punkt honoru stworzenie laptopów, które wzniosą produktywność na zupełnie inny, wyższy poziom. I tak oto powstała kolejna edycja Zenbooka Duo – laptopa z dwoma ekranami. Przed Wami Asus Zenbook Duo 14 UX482EA.

Pierwszym laptopem Asusa z dwoma ekranami, z którego przyszło mi korzystać, był zeszłoroczny Zephyrus Duo. Nie był to jednak pierwszy projekt tego typu na rynku – tym był Zenbook Pro Duo, którego miał dla Was okazję sprawdzić Andrzej pod koniec 2019 roku. W przypadku tych laptopów idea była zbliżona – użytkownik otrzymywał do dyspozycji ekran główny, jak w każdym laptopie oraz dodatkowy, mniejszy, umieszczony w podstawie laptopa, tuż nad klawiaturą, oczywiście pod kątem – tak, by mógł być rzeczywiście użyteczny. 

O ile jednak w pierwszym Zenbooku Pro Duo ekran stanowił jedną całość z podstawą, przez co kąt odchylenia był nieznaczny, tak w Zephyrusie Asus postanowił iść o krok dalej, decydując się na odłączenie obu elementów od siebie i zastosowanie mechanizmu podnoszącego ekran w momencie rozkładania klapy laptopa. 

Z podobnym konceptem mamy do czynienia w przypadku Zenbooka Duo 14 2021. Jak się sprawdza podczas codziennego użytkowania? Czas się o tym przekonać.

Specyfikacja Asusa Zenbook Duo 14 (UX482EA):

  • wyświetlacz IPS, dotykowy, przekątna 14 cali, rozdzielczość 1920 x 1080 pikseli, matowy,
  • dodatkowy wyświetlacz: IPS, dotykowy, przekątna 12,65”, rozdzielczość 1920 x 515 pikseli,
  • czterordzeniowy procesor Intel Core i7-1165G7 2,8 GHz (12M Cache, do 4.7 GHz),
  • grafika Intel Iris Xe,
  • 32 GB LPDDR4X RAM,
  • 1TB M.2 NVMe PCIe 3.0 SSD,
  • Windows 10 Home,
  • kamerka z IR kompatybilnym z Windows Hello,
  • USB 3.2 Gen 1,
  • 2x Thunderbolt 4 ze wsparciem dla Power Delivery i Display Port,
  • slot kart microSD,
  • HDMI 1.4,
  • 3.5 mm jack audio,
  • głośniki harman/kardon,
  • TPM,
  • MIL-STD 810H,
  • akumulator 70 WHr,
  • wymiary: 32.40 x 22.20 x 1.69 ~ 1.73 cm,
  • waga: 1,6 kg.

Zawartość zestawu niby bogata, a jednak czegoś brakuje

Zestaw sprzedażowy Asusa Zenbook Duo 14 jest bogaty, a i tak będę na niego narzekać. W pudełku znajdziemy bowiem laptopa, 65-Watowy zasilacz, etui, składaną podstawkę Duo Stand, której zadaniem jest podniesienie górnej części podstawy urządzenia tak, by dolny ekran był lepiej widoczny dla użytkownika, a także rysik obsługujący 4096 poziomów nacisku. Wydawać by się zatem mogło, że jest wszystko, czego potencjalny klient mógłby oczekiwać. Niestety, czegoś istotnego zabrakło.

Tym “czymś” jest dla mnie bardzo istotny dodatek, mianowicie – podkładka pod nadgarstki. Biorąc pod uwagę charakterystykę Zenbooka Duo 14 i jego klawiaturę umieszczoną maksymalnie przy dolnej krawędzi podstawy laptopa, nie ma żadnej powierzchni, na której można by było oprzeć nadgarstki – przy dłuższym pisaniu jest to bardzo niewygodne, a przy intensywnym użytkowaniu dzień za dniem – może prowadzić do schorzeń nadgarstków.

Co więcej, samo umieszczenie klawiatury w taki a nie inny sposób sprawia również, że jest to laptop, z którego bardzo trudno korzysta się na kolanach – chyba, że do rysowania/szkicowania. Aby cokolwiek napisać w takiej pozycji, trzeba bardzo przykurczać ręce, co jest arcyniewygodne. Jeśli zatem rozważacie taki sprzęt – koniecznie myślcie o nim pod względem pracy na biurku czy też innych płaskich powierzchniach. I od razu przemyślcie dokupienie podkładki pod nadgarstki – wierzcie mi, wasze nadgarstki wam się odwdzięczą.

Znana konstrukcja, ale odświeżona

Podczas premiery Zenbooka Duo 14, Asus zwracał szczególną uwagę na mechanizm podnoszenia ErgoLift (ekran automatycznie podnosi się o 7°, klawiatura – o 4,5°) oraz nowy system AAS Plus (Active Aerodynamic System Plus), którego zadaniem jest optymalizacja wydajności chłodzenia, a który to wpłynął również na zmniejszenie grubości obudowy o 3 mm. Do tematu temperatur osiąganych przez ten sprzęt i kultury pracy jeszcze wrócimy w dalszej części tekstu.

Ekran urządzenia ma przekątną 14 cali, a wokół niego znajdują się rozsądnej grubości ramki, choć wcale nie najcieńsze. Mimo to jest tu mowa o stosunku ekranu do całej powierzchni panelu na poziomie 93%. Nad wyświetlaczem umieszczona została kamera zgodna z Windows Hello, dzięki czemu możemy korzystać z rozpoznawania użytkownika podczas logowania do systemu. Jest to przydatna opcja, zwłaszcza, że na wyposażeniu laptopa nie znajdziemy czytnika linii papilarnych.

Laptop dostępny jest tylko w jednej wersji kolorystycznej – Celestial Blue. Obudowa uwielbia zbierać odciski palców, które – niestety – bardzo trudno jest usunąć.

Asus Zenbook Duo 14 UX482EA

Wyświetlacz

Jak już wiecie, Zenbook Duo 14 został wyposażony w dwa, co szalenie istotne – matowe i dotykowe – wyświetlacze. Główny ma przekątną 14 cali i rozdzielczość 1920 x 1080 pikseli i charakteryzuje się odwzorowaniem palety barw sRGB na poziomie 100%. Drugi ekran z kolei ma przekątną 12,65” i rozdzielczość 1920 x 515 pikseli. 

Jasność głównej matrycy nie pozostawia złudzeń – jest flagowa, natomiast w dodatkowej – widać zdecydowaną różnicę, jest dużo niższa, ale paradoksalnie wyższa niż w poprzedniku. Co ważne, jasność obu można regulować niezależnie. 

Asus Zenbook Duo 14 UX482EA

W codziennym użytkowaniu szczególne znaczenie ma dla mnie fakt, że oba ekrany są matowe – nie odbijają od siebie wszystkiego, co znajduje się wokół, co znacznie ułatwia korzystanie z urządzenia. To, że główny wyświetlacz jest dotykowy, to dla mnie rzecz zbędna, natomiast szalenie ważna jest obsługa dotyku przez dolny, dodatkowy ekran. I to nie tylko za pomocą palca, ale też dołączonego do zestawu z laptopem rysika.

W aplikacji MyASUS znajdziemy ustawienia Splendid dla głównego ekranu, które pozwalają nam nie tylko wybrać tryb kolorów (między normalnymi a żywymi), ale również ustawić ręcznie temperaturę barwową oraz włączyć ochronę wzroku, za pomocą której redukowane jest światło niebieskie (polecam zwłaszcza wieczorami). 

Korzystanie z drugiego ekranu

Drugi ekran w Asusie Zenbook Duo 14 odgrywa szalenie ważną rolę i to właśnie on wyróżnia ten sprzęt na tle rynkowej konkurencji. Pozwala przenieść timeline wideo z górnego ekranu na dolny, by mieć większy podgląd kadru, rysować czy wprowadzać odręczne poprawki do dokumentów bezpośrednio na nim czy po prostu mieć na nim możliwość szybkiego rzucenia okiem na Spotify, YouTube czy Messengera, gdy na głównym ekranie robimy coś ważnego.

Jak to wszystko działa? Cała magia tkwi w mechanizmie podnoszenia ErgoLift, który – gdy otwieramy klapę laptopa – automatycznie też podnosi ekran, a swoje robi też fakt, że klapa jest na zakładkę, co stawia sprzęt pod dodatkowym kątem. W efekcie, ekran podniesiony jest o 7°, a klawiatura – o 4,5°.

Jeśli jest to jednak dla Was zbyt mały kąt, możecie skorzystać z podstawki dodawanej w pudełku wraz z laptopem. W mojej opinii dopiero skorzystanie z Duo Stand powoduje, że dolny ekran znajduje się w wygodnej pozycji, by z niego faktycznie produktywnie korzystać – warto więc się z tą podkładką zaprzyjaźnić.

W korzystaniu ze ScreenPada Plus pomagają dwa przyciski, znajdujące się tuż nad touchpadem, w bezpośrednim sąsiedztwie włącznika laptopa. Pierwszy z lewej umożliwia przełączanie się pomiędzy ekranami (aplikacje z górnego ekranu automatycznie trafiają na dolny i odwrotnie), z kolei drugi – pozwala szybko włączyć lub wyłączyć ScreenPad Plus.

Jeśli chodzi o zastosowania dodatkowego ekranu – tych jest cała masa i właściwie tylko od nas zależy, do czego nam się przyda. Fajne jest natomiast to, o czym Asus mówił podczas premiery urządzenia na CES, że współpracuje z deweloperami nad rozszerzeniem dedykowanych rozwiązań dla ScreenPada Plus. I tak, dzięki współpracy z Adobe, można korzystać z dedykowanych narzędzi do Adobe Premiere czy Lightrooma, które podnoszą produktywność pracy.

Klawiatura

Klawiatura Zenbooka Duo jest przede wszystkim cicha i dość wygodna – same klawisze mają bardzo przyjemny skok i pod palcami sprawiają wrażenie fajnie sprężynujących (skok klawiszy wynosi 1,4 mm). Mimo wszystko jednak nie jest to klawiatura zapewniająca najwyższy komfort pisania – relatywnie często się mylę i nie trafiam w te klawisze, w które chcę (oczywiście pisząc bezwzrokowo). Winowajcą mogą być przede wszystkim niewielkie odległości pomiędzy klawiszami oraz brak podkładki pod nadgarstki (tak, będę to dalej wypominać ;)).

Powyższe zresztą udowodniły powtarzalne wyniki uzyskiwane przeze mnie w teście 10FastFingers. Średnio uzyskiwałam w nim ok. 80 słów na minutę przy dokładności na poziomie ok. 91%. Jasne, trudno jest porównywać klawiaturę z laptopa do zewnętrznej, ale niech punktem odniesienia będzie model, z którego korzystam na co dzień (Razer Pro Type), na którym uzyskuję bez problemu 110 słów i dokładność ok. 96%. I to właśnie ta dokładność jest tu kluczowa.

Przez wzgląd na umieszczenie touchpada po prawej stronie klawiatury, część przycisków została zmniejszona, w tym np. strzałki w górę i w dół (page up / page down). Za sprawą tego pójścia na kompromisy, korzystanie ze strzałek, zwłaszcza na początkowym etapie zaprzyjaźniania się z urządzeniem, jest dość upierdliwe – trudno trafić w konkretny klawisz. Z każdym późniejszym dniem jest jednak coraz lepiej.

Co ważne, klawiatura jest podświetlana – oferuje trzy stopnie intensywności jasności. Świeci przyjemny, białym światłem, choć, przez wzgląd na kolor obudowy, można odnieść wrażenie, że jest ono lekko fioletowe.

Do obsługi położonego z prawej strony klawiatury touchpada trzeba się chwilę przyzwyczaić. Co prawda jest dość niewielki, ale podczas pracy okazuje się, że 5,3 x 7,1 cm to w zupełności wystarczająca przestrzeń – również biorąc pod uwagę korzystanie z gestów multidotykowych, bo oczywiście multitouch obsługuje. LPM i PPM są wyodrębnionymi klawiszami, reagują doskonale na każde wciśnięcie.

Asus Zenbook Duo 14 UX482EA

Kultura pracy i wydajność

Asus Zenbook Duo 2021 to wydajna maszyna do pracy. Podczas korzystania z kilkunastu zakładek w przeglądarce Chrome nie było mowy o nagrzewaniu się obudowy czy głośnym działaniu. Kultura pracy podczas typowo biurowych zadań zdecydowanie stoi na najwyższym poziomie.

Sytuacja ulega zmianie, gdy w grę wejdzie obrabianie zdjęć czy montowanie filmów, bo oczywiście nie odmówiłam sobie wykorzystać tego zacnego sprzętu również w takim scenariuszu – w końcu do tego został stworzony. W efekcie, wysoka wydajność urządzenia odpłaciła się wyraźnie słyszalną pracą wentylatorów i zwiększonymi temperaturami obudowy, ale… gra jest zdecydowanie warta świeczki.

Sam czas pracy renderowania materiału w Full HD wyniósł 4,5 minuty – jest to wynik zbliżony do tego, co uzyskałam przy renderowaniu tego samego filmu na moim komputerze stacjonarnym!

Grafików oraz osoby z rozwiniętymi umiejętnościami rysunkowymi, z pewnością zainteresuje dostępność w zestawie sprzedażowym rysika. Ja niestety, z przykrością stwierdzam, mam dwie lewe ręce i nic dobrego z tego nie jest w stanie wyniknąć, więc potencjału Asus Pena nie byłam w stanie w żaden sposób wykorzystać.

Najwyższa pora bym i ja dorzucił swoje “dwa grosze” – ale to dosłownie dwa, bo ten sprzęt raczej nie jest stworzony dla graczy. Ale zanim do tego przejdziemy, kilka słów (i wykresów) o kulturze pracy czy benchmarkach. 

Ciepło? 

Pierwsza myśl, która mnie naszła, to czy ta konstrukcja może być ciepła? W końcu otrzymujemy laptopa, który “otwiera się” na zimne powietrze – dolny ekran podnosi się podczas korzystania z urządzenia, co stwarza doskonałe warunki do pozbycia się nadmiaru ciepła z wnętrza. Zresztą, zobaczcie sami – zdjęcia wykonane za pomocą CAT S62 Pro idealnie ukazują, w jaki sposób to się odbywa.

Trzeba dodać, że zdjęcia zostały wykonane podczas mojego “katowania” sprzętu na moim ulubionym teście obciążeniowym – OCCT. Niech was nie zmyli timeline – czas odliczany był od godziny do zera, więc screeny zostały zrobione po prawie godzinnym maratonie temperatur. 

Czuję, że muszę również wytłumaczyć pewną anomalię, która tutaj powstała. Średnia temperatura pracy to, UWAGA, okolice 60 stopni Celsjusza (co, jak na laptopa, jest wynikiem bardzo, ale to bardzo dobrym), ale po wykresie możecie zobaczyć chwilowy skok do ponad 90 stopni – stało się to na samym początku testu. Zanim chłodzenie ruszyło na dobre, temperatura musiała się “unormować”. Pierwszych 5 minut testu to okolice 75/70 stopni, a potem (o dziwo!) już tylko mniej. Jak dla mnie Asus przeszedł ten test śpiewająco. 

Benchmarki

Zwyczajowo, rozpocząłem od jednego ze swoich ulubionych benchów – Unigine Valley Benchmark (to jeden z najpiękniejszych benchów, jakie kiedykolwiek powstały!). I, tak, nie spodziewałem się jakichś rewelacji po grafice zintegrowanej, ale muszę przyznać, że nie jest źle. Szczególnie, że benchmark leciał na detalach “ultra” w rozdzielczości Full HD, a sprzęt uzyskał wynik 1833 punktów.

3D Mark – nieźle było też w tym przypadku. Zresztą zobaczcie sami: 

  • Time Spy: 1823
  • Fire Strike: 5231
  • Wild Life: 13410
  • Night Raid: 16980 

A jak to ma się do gier? 

Przypomnę tylko swoje wcześniejsze słowa: nie jest to sprzęt dla graczy, a do pracy. Ale jeśli podróżujemy, a mamy przy sobie tylko ten sprzęt, to warto czasem coś odpalić – taki, ot co, niedzielny gaming. I z tą maksymą w głowie szukałem tytułów, w które można pograć w hotelowym pokoju czy na kolanach w PKP.

Surviving Mars 

Jeśli ktoś nie zna, to jest to po prostu symulator budowy miasta (tyle, że na Marsie). Sam mocno wkręciłem się w tą produkcję i jeżeli ktoś jeszcze nie grał, to polecam z całego serca. Co do wyników – na ustawieniach wysokich okolice 60 klatek obrazowych na sekundę, więc całkiem całkiem – chociaż nie polecam grać na kolanach, bo trochę ciepło. Ponownie powtarza się to, co miałem podczas testu OCCT – wpierw skoki temperatury, a potem powolne zbijanie do 60 stopni.

Fortnite 

Tego tytułu chyba nie muszę nikomu objaśniać. Sam gram raczej rzadko (a właściwie to wcale!), ale czego się nie robi dla testów. Na ustawieniach niskich/średnich możemy zaobserwować ciekawe dropy – od okolic 30 FPS do… 80? Najgorsze jest to, że największe dropy zdarzają się właśnie podczas potyczek z innymi graczami (jeśli nie chcesz się denerwować, odradzam tą produkcję na ten sprzęt). Temperatury ponownie w okolicach 60 stopni Celsjusza. 

GTA 5 

Aj, kocham ten tytuł! Prawdę mówiąc obstawiałem, że ten laptop nie poradzi sobie z GTA 5 na wysokich ustawieniach i nawet nie wiecie, jakie było moje (pozytywne!) zaskoczenie, jak odpaliłem tryb online i mogłem rozkoszować się rozgrywką od 45 do 65 FPS! Tutaj brawo – sprzęt poradził sobie bardzo dobrze. Temperatury? Tutaj bez zaskoczenia – ponownie okolice 60 stopni. 

Podsumowanie gracza – jest zimno. Jak na laptopa – jest naprawdę zimno, ale i dość wydajnie! Jeżeli jesteś osobą, która jest wiecznie w podróży, a chcesz mieć możliwość pogrania, to dasz radę – kilkuletnie tytuły stoją przed tobą otworem! Lecz pamiętaj – nie jest to sprzęt dedykowany graczom, dlatego – jeżeli szukasz czegoś pod tę dziedzinę – to zwróciłbym swój wzrok jednak gdzieś indziej – ale i tak nie jest źle!

Jeśli chodzi o złącza, jakie znajdziemy w testowanym laptopie, to właściwie mamy wszystko, czego potrzeba do pracy. Na lewej krawędzi znalazło się miejsce dla dwóch USB typu C z Thunderbolt 4 (o przepustowości 40 Gbps) oraz wyjście HDMI, z kolei po prawej – pełnowymiarowy port USB, 3.5 mm jack audio oraz slot kart microSD.

Z danych producenta wynika, że do Zenbooka Duo 14 możemy podłączyć dwa monitory 4K UHD lub jeden 8K. Po podpięciu zewnętrznego monitora do laptopa, do naszej dyspozycji jest opcja zdublowania głównego ekranu lub przeniesienia go na zewnętrzny monitor. Nie ma możliwości przerzucenia na główny monitor obrazu z dodatkowego, tj. dolnego wyświetlacza.

Zenbook Duo 14 obsługuje WiFi 6 (802.11 ax) i maksymalnie wykorzystuje jego potencjał. Tak się składa, że korzystam z routera AX11000 z WiFi 6 – w odległości ok. 3 metrów od niego, laptop wyciągnął 657 Mb/s pobierania i 306 Mb/s wysyłania. Jako ciekawostkę mogę dodać, że znajdujący się w tym samym miejscu Samsung Galaxy S21 Ultra uzyskał podobne wyniki, odpowiednio, 672 Mb/s i 308 Mb/s.

W Zenbooku Duo 14 mamy kamerkę zgodną z Windows Hello. Po jej skonfigurowaniu, nie musiałam wpisywać hasła, aby zalogować się do systemu i działało to wręcz natychmiastowo. Szkoda, że laptop nie został wyposażony w czytnik linii papilarnych, ale najważniejsze, że Hello działa bez najmniejszych zastrzeżeń.

Oczywiście kamerkę można, a nawet trzeba, wykorzystywać podczas wszechobecnych wideokonferencji. Jakość obrazu jest bardzo dobra – zdecydowanie to nie wstyd łączyć się z tego laptopa na wszelkie spotkania biznesowe. Do tego dochodzi dobra jakość mikrofonu i niezłe głośniki – a skoro już o nich mowa…

Audio

Szok! Audio w tym sprzęcie jest naprawdę dobre! W sumie to wszystko – tak powinienem zakończyć swoją wypowiedź na temat jakości dźwięku, ale coś mi mówi, że będziecie chcieli się dowiedzieć czegoś więcej.

Producent zastosował w laptopie głośniki Harman / Kardon, co wyszło mu tylko na dobre. Jakość dźwięku, który wydobywa się z wnętrza urządzenia, jest (jak na laptopa!) bardzo, ale to bardzo dobra – dźwięk jest donośny, tony wysokie, jak i średnie, doskonale słyszalne, a i nawet znalazło się miejsce dla basu – będę się powtarzać – jak na laptop, to bardzo ale to bardzo dobrze! 

Najbardziej urzekło mnie jednak to, że dźwięk “nas otacza”. To zjawisko dźwięku przestrzennego doświadczam zazwyczaj tylko i wyłącznie przy głośnikach czy słuchawkach z najwyższej (ale bez przesady) półki – i tutaj oddaję Asusowi to, co asusowe – audio im się po prostu udało. Za to można mocno polubić ten sprzęt! 

Bateria

W przypadku czasu pracy baterii zapewnienia Asusa są wręcz fascynujące. Z góry jednak założyłam, że osiągnięcie “do 17 godzin działania” (o których jest mowa na stronie produktowej) można włożyć między bajki i szykować się na coś dużo bardziej przyziemnego. Wystarczyłaby mi właściwie możliwość zapewnienia pracy na czas typowej dniówki (8 godzin), choć ja pracuję dziennie sporo więcej czasu. No ale dobrze, konkrety – jaki czas pracy oferuje Zenbook Duo 14?

Podczas testów bateria sprawowała się różnie. Już pierwszy cykl dał mi jednak do zrozumienia, że rekordów czasu pracy z tym laptopem, niestety, nie będziemy bić.

Pracując typowo biurowo, ograniczając się wyłącznie do przeglądarki i programów w jej obrębie, w kilkunastu kartach, z jasnością ekranu ustawioną na 50-60% i trybem zasilania z priorytetem na najwyższą wydajność, rozładowałam Zenbooka Duo 14 po równo sześciu godzinach.

Bardzo podobny cykl pracy powtórzyłam jeszcze kilkukrotnie, w tym z ustawieniem trybu “lepsza bateria”, zachowując pozostałe zmienne. W takim scenariuszu bateria działała nieprzerwanie przez siedem i pół godziny.

Jeśli jednak nie korzystacie w danej chwili ze ScreenPada, polecam go wyłączyć, bo to dość prądożerny dodatek. Jego wyłączenie na czas korzystania wyłącznie z przeglądarki poskutkowało wydłużeniem czasu pracy do dziewięciu godzin i czterdziestu minut. 

Oglądanie Netfliksa, uskuteczniając binge watching któregoś weekendu, było możliwe przez osiem godzin w przypadku ekranu ustawionego na maksymalną jasność lub dziewięciu godzin, gdy ekran świecił z połową mocą (w obu przypadkach ScreenPad był wyłączony).

W przypadku montowania wideo i jego renderowania, czas pracy zamknął się w trzech godzinach przy baterii ustawionej na najwyższą wydajność, włączonych obu ekranach i ich jasności na 50%.

Na szczęście w zestawie mamy 65-Watową ładowarkę – co ważne, podłączaną na USB C.

Podsumowanie

Asus ZenBook Duo 14 to świetny sprzęt i w zasadzie bezkonkurencyjny – na rynku nie ma drugiego urządzenia innego producenta, które w jakikolwiek sposób starałoby się podjąć rękawicę rzuconą przez Asusa. To jednak nie pozwoliło firmie spocząć na laurach, w efekcie czego model ten został dopracowany i ulepszony względem poprzednich dwuekranowców.

Innowacyjność tego urządzenia ma jednak dwie strony. Z jednej wznosi produktywność na nowy poziom, z drugiej – okupione jest to wyższą wagą i wymiarami laptopa względem innych laptopów z ekranami o przekątnej 14 cali. Standardowo zatem mamy tu “coś za coś” i to od danego użytkownika zależy czy takie kompromisy są dla niego akceptowalne.

Skupiając się jednak na zaletach ZenBooka Duo 14, zdecydowanie zasługuje na słowa pochwały za ScreenPad (choć wciąż widać, że jakość wyświetlanego obrazu i jasność jest odmienna niż głównego ekranu – to wciąż jest do poprawy), wzornictwo (choć obudowa uwielbia zbierać odciski palców, które są trudne do usunięcia) wydajność i kulturę pracy czy zestaw sprzedażowy, zawierający nie tylko etui podróżne, ale też rysik i podstawkę (choć podkładki pod nadgarstki wciąż nie mogę odżałować…).

Co na minus? Dla mnie, jak już wspominałam, spore znaczenie ma wygoda pisania na laptopie w każdych warunkach, a ZenBook Duo 14, by takową zapewnić, potrzebuje sporej przestrzeni, na której najlepiej dodatkowo położyć jeszcze podstawkę pod nadgarstki – w przeciwnym razie trudno się na nim pisze dłuższe teksty. Ale znowu – czy to laptop do pisania…?

Z innych rzeczy warto wspomnieć o braku czytnika linii papilarnych (jest za to kamerka zgodna z Windows Hello) czy braku możliwości rozszerzenia pamięci RAM.

Cena? Ok. 7500 złotych. Dużo? Zdecydowanie, ale warto pamiętać, że ten sprzęt właściwie nie ma alternatywy… I z tą myślą Was zostawię.

Recenzja Asusa Zenbook Duo 14 UX482. Wydajny dwuekranowiec do pracy i rozrywki, z którym można się szybko zaprzyjaźnić
Zalety
ScreenPad i rozbudowane możliwości multitaskingu
wydajność i kultura pracy
jakość dźwięku płynącego z głośników
nadaje się nie tylko do pracy, ale i do starszych gier
slot kart microSD
eleganckie wzornictwo
ładowanie przez port USB C
rysik i etui w zestawie sprzedażowym
Wady
ograniczona ergonomia użytkowania poza biurkiem (np. na kolanach, w podróży czy na kanapie)
waga i wielkość względem 14-calowej konkurencji
brak czytnika linii papilarnych
obudowa, która uwielbia zbierać odciski palców (trudne do usunięcia)
brak podkładki pod nadgarstki w zestawie
8.5
Ocena