Screen z gry Assasin's Creed Shadows
Screen z gry Assasin's Creed Shadows (źródło: ubisoft)

Assassin’s Creed Shadows znowu opóźniony. Ubisoft próbuje ratować grę?

Ubisoft ogłosił, że znowu przesuwa datę premiery Assassin’s Creed Shadows. To nie pierwszy raz, jak gamingowy gigant opóźnia wyjście swoich flagowych gier. Czy tym razem takim ruchem uda im się uratować produkt? A może to po prostu desperacka próba ratowania firmy?

Assassin’s Creed Shadows znowu opóźniony

Zdecydowanie Ubisoft nie ma w ostatnich miesiącach dobrego czasu. W 2024 roku wypuścił przeciętne Skull and Bones, które zresztą miało wiele razy przekładaną premierę, a także Star Wars Outlaws. Obie gry były mocno krytykowane przez fanów i okazały się klapą finansową. Podobnie jak Assassin’s Creed Mirage czy Avatar Frontiers of Pandora – to były zaledwie dobre produkcje, a taki gigant, jak Ubisoft, potrzebuje czegoś więcej.

To wszystko odbija się na wynikach finansowych firmy i wycenie jej akcji. W szczycie w 2018 roku, po wydaniu Assassin’s Creed Odyssey, The Crew 2 czy Far Cry 5, jedna akcja kosztowała nawet ponad 100 euro. Teraz jest to zaledwie 12,14 euro za akcję, a trend spadkowy się pogłębia. W tle problemy finansowe i plotki o potencjalnej sprzedaży, co również im nie pomaga. Mówi się, że Assassin’s Creed Shadows to ostatnia szansa na uratowanie marki.

Być może dlatego Ubisoft aż tak bardzo stara się dopracować ten produkt. Po raz kolejny przełożył datę premiery, ale – patrząc na nowy termin – wydaje się, że to nie ostatnia obsuwa. Na ten moment jednak oficjalnie gra ma wyjść 20 marca 2025 roku.

Czy to ostatnia obsuwa?

Warto podkreślić, że nowa data jest krytykowana przez społeczność na różnych forach. Jest to spowodowane tym, że historia opowiadana w grze jest o samurajach i Japonii, a dla Japończyków 20 marca tego roku to szczególna data – to 30. rocznica ataku na metro w Tokio.

Co ciekawe, obserwując najnowsze materiały z gry widać mocną poprawę względem tego, co było jeszcze kilka miesięcy temu. Animacje są mniej drewniane, a całość płynniejsza.

Czy to wystarczy, żeby uratować ten produkt? Cóż, przekonamy się za ponad dwa miesiące.