To już nie to samo Apple, co kiedyś. iOS znów z problemami

Pamiętam, jak w przeszłości właściciele iPhone’ów odczuwali pewną wyższość nad użytkownikami smartfonów z Androidem za sprawą systemu, który działał sprawniej i bezbłędnie – co było poniekąd prawdą. Teraz jednak iOS co chwilę udowadnia, że czasy bezawaryjnej świetności ma już za sobą.

Najpierw zdjęcia, teraz aplikacje

Ostatnim, dużym błędem, jakim „zasłynęło” Apple, jest akcja z maja 2024 roku. Wtedy na urządzenia z iOS 17.5 zaczęły wracać usunięte wcześniej przez użytkowników zdjęcia. Blamaż w tym przypadku nie był związany z samym bugiem, a z jego „zasięgiem”. Okazywało się bowiem, że nie chodziło o przywracanie plików usuniętych kilka tygodni wstecz, a kilka lat do tyłu. Rekordziści wspominali o pojawieniu się w bibliotece zdjęć datowanych nawet na 2010 rok.

We wrześniu 2024 roku pojawił się natomiast problem z iPadOS 18, który był w stanie trwale uszkodzić iPada Pro z procesorem M4. Apple wycofało aktualizację i wymieniło urządzenia poszkodowanym.

Logicznie byłoby zakładać, że po tak dużych wpadkach Apple postara się, aby następne wersje iOS nie straszyły użytkowników rażącymi błędami. Cóż – jak widać – od poprzedniej kompromitacji nie udało się mu wytrwać w tym postanowieniu dłużej niż kilka miesięcy.

Nowe aplikacje? Wina iOS 18.4

Na grupie Reddit poświęconej iOS jeden z użytkowników iPhone 13 Mini zauważył, że pewnej nocy smartfon postanowił zainstalować garść oprogramowania – łącznie kilkanaście aplikacji i głównie gier. Aby całość była jak najbardziej klarowna dodał, że jego Apple ID nie jest powiązane z żadnym dodatkowym telefonem czy tabletem i – na szczęście – z jego konta nie zniknęła jakakolwiek kwota.

apple iphone ios 18.4 problemy aplikacje losowe
Jeden z pierwszych przypadków losowo zainstalowanych aplikacji z zaznaczoną listą „nowości” (Źródło: Realistic-Dare-9142 | Reddit)

Z czasem zaczęły pojawiać się kolejne zgłoszenia i stało się jasne, że nie jest to odosobniony przypadek, tylko błąd, który może wystąpić na większej liczbie urządzeń. Co ciekawe, nie chodzi tu także o wcześniej instalowane aplikacje, a zupełnie losowe oprogramowanie, choć część użytkowników zauważyła, że niektóre apki mogą się powtarzać na różnych urządzeniach.

Póki co Apple nie odniosło się do całej sytuacji. Oczywiście nie jest to groźny błąd – wystarczy usunąć nowe, nadwyżkowe oprogramowanie i całość wraca do normy. Ciężko jednak nie odnieść wrażenia, że jeszcze dekadę temu takie wpadki byłyby nie do pomyślenia. Czy w wyścigu o AI gigant z Cupertino zapomniał, że wypadałoby udostępniać dopracowany i pozbawiony błędów software?

Oczywiście dopuszczam do siebie myśl, że łatwo jest obrać na cel iOS, bo korzysta z niego wyłącznie jedna firma, a błędy zdarzają się też na Androidzie i nie są aż tak bardzo rozdmuchiwane. Ba, sam ostatnio miałem problem z pojawiającym się losowo na ułamek sekundy kursorem, a narzeczona z ekranem blokady. Wydaje mi się jednak, że Apple, stanowiące kiedyś wzór bezawaryjności, powinno iść na czele maratonu, a nie łapać zadyszkę i zrównywać się z konkurencją.