iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl
iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl

iPhone 13 mini to smartfon, na który czekałem od wielu lat (recenzja)

Jeśli myślisz, że małe smartfony straciły rację bytu, poświęć chwilę, by zapoznać się z tym, co oferuje iPhone 13 mini. Jeśli tylko odpowiada Ci system iOS, błyskawicznie zmienisz zdanie. Dokładnie tak, jak ja.

Jak wspomniałem w materiale, w którym opisywałem swoje pierwsze wrażenia z korzystania z najmniejszego z najnowszych smartfonów Apple – iPhone’a 13 mini, nie miałem najmniejszego zamiaru testowania akurat tego modelu. Wydawało mi się, że to zdecydowanie zbyt małe urządzenie, by mogło być wygodne w codziennym użytkowaniu, a tygodnie spędzone w jego towarzystwie będą dla mnie katorgą. Dość powiedzieć, że przesiadałem się na niego ze smartfona z Androidem, wyposażonego w wyświetlacz o przekątnej znacznie przekraczającej 6 cali.

Choć pierwsze chwile, istotnie, były dość dziwne, tak bardzo szybko zacząłem przekonywać się do właśnie takich gabarytów smartfona, jakie proponuje iPhone 13 mini.

Przekonałem się do nich do tego stopnia, że bardzo długo rozważałem, czy to właśnie nie ten, konkretny smartfon, powinien stać się moim głównym na najbliższy czas. W dwa tygodnie przebyłem drogę od szczerej niechęci, po gotowość do dokonania zakupu.

iPhone’a 13 mini do testów dostarczył sklep Komputronik – wielkie dzięki!

Apple iPhone 13 Mini fot. Tabletowo.pl

Jeśli już teraz chcecie wiedzieć, czy istotnie to zrobiłem, a na moim biurku, w dalszym ciągu, spoczywa iPhone 13 mini, spieszę z odpowiedzią – nie zrobiłem tego. Dlaczego? O tym będzie ta recenzja.

Mocno utrudniony start

Już od pierwszych chwil, iPhone 13 mini musiał zmierzyć się nie tylko z moją, osobistą, nieskrywaną niechęcią. Niósł również w bagażu niezbyt pochlebną opinię, jaką zostawił po sobie jego poprzednik, który, cóż powiedzieć, nie był szczególnie udaną konstrukcją, a wyniki sprzedażowe mówiły same za siebie.

Choć wielu ludzi, znużonych ciągle rosnącymi wymiarami smartfonów, naprawdę chciało kupić coś mniejszego, po zapoznaniu z opinami na temat iPhone’a 12 mini, szybko rezygnowało. Jego achillesową piętą było bowiem coś, czego od współczesnych smartfonów po prostu musimy wymagać, bez względu na ich wymiary – czas pracy na baterii.

iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl
iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl

Obecnie, kiedy posiadany smartfon jest oknem na świat i korzystamy z niego właściwie co chwilę, od rana do nocy, ryzyko, że urządzenie nie wytrzyma na baterii od rana do nocy, jest zbyt duże, by zdecydować się na model nim obarczony. Przekonała się o tym ostatnio Kasia, która mocno rozczarowała się tym, jaki czas pracy na baterii oferuje Samsung Galaxy Z Flip 3.

Zadanie, jakiemu sprostać musiał iPhone 13 mini, było bardzo proste w treści, ale niezwykle trudne w realizacji – utrzymać czas pracy na poziomie typowym dla większych smartfonów, bez zwiększania gabarytów. Bez tego, jego prezentacja, produkcja i wprowadzenie do sprzedaży, nie miałoby żadnego sensu. Na szczęście, w Cupertino zwarto szyki i zakasano rękawy. Już teraz zdradzę, że nowszy model jest, w tym aspekcie, zauważalnie lepszy od poprzednika.

Wszystko, co najlepsze w iPhonie 13, upchnięte w mniejszej obudowie? Dokładnie tak, jednak musicie wiedzieć, że nie każdemu ten zabieg się spodoba. O tym później.

Niby to Apple, ale nie zachwyca od pierwszego kontaktu

Pamiętacie jeszcze te czasy, w których rozpakowanie produktów Apple było, przynajmniej dla niektórych użytkowników, doświadczeniem wręcz mistycznym? Zdejmowaniu folii zabezpieczającej, unoszeniu wieka, pierwszemu kontaktowi fizycznemu, włączeniu towarzyszyła, w ich mniemaniu, jakaś unikatowa, nieporównywalna z niczym innym aura, wprowadzająca użytkownika w świat amazingu Apple.

Przyznam szczerze, nigdy tego nie rozumiałem, zapewne dlatego, że nigdy nie podchodziłem do Apple ze szczególnym zamiłowaniem. Ot, wielka firma produkująca fajną elektronikę, okraszoną wysokiej jakości usługami. Nic ponadto.

iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl
iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl

Niezależnie od tego wszystkiego, współcześnie żadnej magii już nie uświadczymy. Jak wspominałem w pierwszych wrażeniach, największą zmianą było zastąpienie folii otulającej kartonowe opakowanie papierowymi paskami, uniemożliwiającymi dostęp do zawartości bez ich zerwania. W środku pustka. Kilka papierków, kabel USB-C – Lightning i smartfon.

Taki smartfon:

ModelApple iPhone 13 mini
Ekran5,4 cala, 1080 x 2340 pikseli, OLED
ProcesorApple A15 Bionic
GPUApple GPU (czterordzeniowe)
RAM4 GB
Pamięć128 GB
SystemiOS 15
AparatGłówny: 12 Mpix f/1,6, OIS, ultraszerokokątny: 12 Mpix f/2,4
Kamerka12 Mpix f/2,2
Bateria2438 mAh, ładowanie przewodowe 20 W, szybkie ładowanie bezprzewodowe 15 W
5GTak
NFCTak
USBLightning (USB 2.0)
microSDNie
Dual SIMTak, tylko eSIM
3.5 mm jack audioNie
GłośnikiStereo
BiometriaFace ID
Wymiary131,5 x 64,2 x 7,7 mm
Waga141 g
Norma odpornościIP68
Cena na wolnym rynku3599 złotych
Oferta KomputronikLink

W przypadku iPhone 13 mini, kluczowym elementem specyfikacji technicznej, na który zwrócone są oczy niemal wszystkich zainteresowanych, jest bateria. W tak niewielkiej obudowie udało się upchnąć ogniwo o pojemności 2438 mAh. To nieco więcej niż w przypadku poprzednika (2227 mAh), jednak niewiele więcej. Czy to, w połączeniu z nowym układem SoC – Apple A15 Bionic, wystarczy, by rozprawić się z niedomaganiami poprzednika? Na pierwszy rzut oka – niekoniecznie, jednak nie można być gołosłownym. O poprawie (bądź jej braku) dowiemy się wyłącznie z testów praktycznych.

Niewielki, ale jak bardzo urzekający

Mimo upływu czasu, słowa o niezaprzeczalnym uroku iPhone’a 13 mini, muszę podtrzymać i robię to z wielką przyjemnością. To jeden z najładniejszych smartfonów, z jakimi miałem do czynienia i podkreślę to po raz kolejny. W kolorze Midnight, balansującym między czernią a barwą ciemnoniebieską, prezentuje się elegancko, szykownie, na swój sposób dostojnie.

To chyba najlepszy smartfon, jaki obecnie można kupić z zamiarem noszenia w jednej z kieszeni garnituru. Jego niewielkie wymiary sprawiają, że bez trudu zmieści się w kieszeni marynarki bądź spodni, nie rujnując przy tym optycznie sylwetki noszącego. Dla wszystkich tych, którzy spędzają wiele godzin w formalnych stylizacjach, iPhone 13 mini to strzał w dziesiątkę.

iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl
iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl

By uczynić zadość recenzenckim obowiązkom, krótka wycieczka palcem po obudowie smartfona. Od frontu wita nas wyświetlacz o przekątnej 5,4 cala, z charakterystycznym dla Apple wycięciem, skrywającym w sobie, między innymi, przednią kamerkę i podzespoły wymagane do działania Face ID. To, zgodnie z zapewnieniami producenta, miało być mniejsze o 20% niż w poprzednich generacjach, jednak, choć rzeczywiście tak się stało, z uwagi na zmianę proporcji na krótsze, ale głębsze, sprawia wrażenie wyraźnie większego niż dotychczas.

Jak dla mnie, zwłaszcza w przypadku modelu mini, spora zmiana na minus. Oczywiście, po kilku dniach przechodzimy nad tą zmianą do porządku dziennego, jednak wciąż, na smartfonie, pozostaje coś, co potrafi drażnić.

Po przeciwnej stronie jedna, ale zauważalna zmiana względem poprzednika. Obiektywy modułu aparatu głównego zostały umieszczone po przekątnej, a nie, jak do tej pory, jeden nad drugim. Z tego, co czytałem w komentarzach do pierwszych wrażeń, większości zainteresowanych ta zmiana nie przypadła do gustu. Ja pozostanę względem niej neutralny. W końcu zdecydowanie rzadziej patrzymy na plecki smartfona niż jego front.

iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl
iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl

Wzdłuż ramek, jak zazwyczaj w przypadku Apple: z lewej strony – regulacja głośności i fizyczny przełącznik wyciszenia smartfona, z prawej – włącznik, z góry – nic szczególnego, z dołu – mikrofon, głośnik i wejście (niestety) Lightning. Dlaczego wciąż nie USB-C? Chyba nikt, poza decydentami w Cupertino, nie ma pojęcia. Niemniej, biorąc pod uwagę to, jak bardzo firma Apple chce być ekologiczna, brak możliwości ładowania tą samą ładowarką co, chociażby, MacBooka, należy uznać za mankament.

Czy mały smartfon daje radę?

W aspekcie szybkości, wydajności i stabilności systemu iOS powiedziano już właściwie wszystko, co można było powiedzieć, dlatego nie mam zamiaru wyważać otwartych drzwi i odkrywać ameryki. Firma Apple zrobiła wszystko, żeby użytkownicy iPhone’ów mieli wrażenie, jakoby ich urządzenia pracowały z idealną płynnością, a wszystko, co widzą na ekranie, działo się w mgnieniu oka.

Biorąc pod uwagę, że iPhone 13 mini korzysta z najprawdopodobniej najbardziej wydajnego układu SoC, jaki obecnie montowany jest w smartfonach, nie mogło być inaczej. Należy jednak pamiętać o tym, że animacje iOS są bardzo charakterystyczne. Ktoś, kto korzystał z jednego z flagowych urządzeń z Androidem, zwłaszcza wyposażonego w wyświetlacz z odświeżaniem 120 Hz czy 144 Hz, będzie miał wrażenie, jakby smartfon wykonywał polecenia nieco ospale, ociężale. Tymczasem, nic z tych rzeczy. Jest bardzo płynnie i bardzo stabilnie, czyli dokładnie tak, jak wymagamy od smartfona kosztującego przeszło 3000 złotych.

iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl
iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl

W przypadku smartfona tej wielkości, w aspekcie komfortu użytkowania, równie ważne, jak wydajność, jest coś innego – wygoda wynikająca z zastosowania mniejszego wyświetlacza. Cóż, iPhone 13 mini jest, pod tym względem, smartfonem rewelacyjnym.

Już od wielu lat nie korzystałem ze smartfona, którego obsługa byłaby dla mnie aż tak wygodna. Dość powiedzieć, że absolutną większość obsługi jestem w stanie wykonać tylko przy pomocy jednej dłoni. Nic dodać, nic ująć, moim zdaniem, iPhone 13 mini to, w 2021 roku, wzór ergonomii w smartfonowym świecie.

Niestety, nie ma róży bez kolców, a to, co mocno przydaje się w codziennej eksploatacji smartfona, może być problemem w innym momencie, na przykład wtedy, gdy chcemy skorzystać z niego jako urządzenia do konsumpcji multimediów.

Potężny dźwięk, za mały ekran (i wkurzający notch)

Opowiadanie o tym, jak iPhone 13 mini radzi sobie z multimediami, nietypowo zacznę od warstwy muzycznej, gdyż mam wrażenie, że to właśnie ona jest tutaj kluczowa. Zacznijmy od głośników stereo, o których nie mogę powiedzieć absolutnie żadnego, ale to żadnego złego słowa. Grają, jak na wbudowane w tak niewielkie urządzenie, po prostu wyśmienicie. Jest wyraźnie słyszalny bas, są soprany, jest nawet, niewielka, ale zawsze, głębia.

Niech podsumowaniem tego, jak dobre głośniki zastosował Apple w tegorocznych iPhone’ach, będzie to, że na rynku jest tylko jeden, jedyny smartfon, który potrafi zagrać lepiej. To ASUS ROG Phone 5, czyli urządzenie o totalnie innym przeznaczeniu i zupełnie innych gabarytach.

iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl
iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl

Nie jest żadną nowością, że iPhone 13 mini nie oferuje swojemu nabywcy wyjścia słuchawkowego, nad czym mocno ubolewam i czemu dziwię się, zwłaszcza w sytuacji, gdy w ofercie Apple dostępna jest usługa Apple Music, oferująca utwory nie tylko w bezstratnej jakości, ale również w wysokiej rozdzielczości czy z efektem przestrzennym Dolby Atmos.

Dać klientowi dostęp do takich zasobów, a jednocześnie utrudnić go poprzez brak wyjścia słuchawkowego, a nawet przejściówki pozwalającej na podpięcie słuchawek do gniazda Lightning? Zupełnie nie rozumiem.

Jeśli już jednak zdecydujemy się na zakup przejściówki i podpięcie słuchawek, iPhone 13 mini zagra bardzo dobrze. Nie wybitnie, jak mają to w zwyczaju wspomniany ROG Phone 5 czy smartfony Samsunga z przetwornikiem dostrojonym przez AKG, ale wciąż bardzo dobrze.

iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl
iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl

iPhone 13 mini to nie jest smartfon do gier. Intensywne wykorzystywanie tak małej baterii nie jest najlepszym pomysłem, dlatego gdy mówimy o urządzeniu do gier mobilnych, znacznie lepiej będzie sięgnąć po jednego z jego większych braci. Przeszkadzać może również niewielki wyświetlacz, który jakkolwiek jest świetny w kwestii ergonomii, tak granie czy oglądanie YouTube’a, na 5,4 calach to nic przyjemnego.

Należy również pamiętać o obecności notcha, który szczególnie irytujący robi się podczas oglądania filmów o proporcjach obrazu 18:9. Widzimy wówczas, jak notch wcina się w obraz nawet wtedy, gdy nie zdecydujemy się na wypełnienie całego ekranu. O ile w przypadku większych wyświetlaczy, jak w iPhonie 13 Pro czy Pro Max, nie jest to aż tak zauważalne, tak w 13 mini może zirytować.

Cóż, wyraźnie widać, że największa zaleta, przyświecająca smartfonowi iPhone 13 mini, jest również jego największą wadą. Jak temu zaradzić? Wszystkim zainteresowanym polecam najskuteczniejsze wyjście z tej sytuacji – zakup iPada. Pisałem o tym tutaj.

iPhone 13 mini to smartfon jak Zbigniew Boniek – bello di notte

Starsi czytelnicy naszego portalu, z całą pewnością pamiętają piłkarskie dokonania Zbigniewa Bońka i to, dlaczego Włosi ochrzcili go mianem bello di notte (piękny nocą). Młodszym przypomnę, że to dlatego, że najważniejsze, najbardziej istotne występy w karierze Bońka, miały miejsce przy sztucznym oświetleniu płyty boiska. W jaki sposób ten przydomek odnieść do iPhone’a 13 mini? Wcale nie mam tu na myśli koloru recenzenckiego egzemplarza – Północ, a możliwości fotograficzne w złych i bardzo złych warunkach oświetleniowych.

W ciągu dnia, jak zazwyczaj w przypadku nowych iPhone’ów, zdjęcia są po prostu bardzo dobre, naturalne, odpowiednio naświetlone. Ścisły top wśród smartfonów niezależnie od tego, czy korzystamy z obiektywu głównego, czy ultraszerokokątnego.

Tym, co naprawdę imponuje w nowym iPhonie, jest tryb nocny. Poniższe zdjęcie, wykonane w półmroku garażu podziemnego, idealnie odwzorowuje zastane oświetlenie. Nie jest ani zanadto rozjaśnione, co w absolutnej większości smartfonów z trybem nocnym jest normą, ani niedoświetlone. Osobiście, jestem pod wielkim wrażeniem, że smartfon był w stanie tak dokładnie odwzorować światło widziane ludzkim okiem. Brawo!

Poniżej jeszcze inne, przykładowe zdjęcia w gorszych warunkach oświetleniowych:

Jak to u Apple, wielkie wrażenie robi również tryb portretowy, który wcale nie wymaga dedykowanego obiektywu. Skoro nawet tutaj jest świetny, to podejrzewam, że w modelach z dopiskiem Pro, jest na tę chwilę, niedościgniony dla konkurencji.

To, że iPhone to jeden z najlepszych, fotograficznych smartfonów na rynku, to oczywista oczywistość, dlatego wszyscy, którzy lubią mieć pod ręką urządzenie zdolne do rejestracji ładnych ujęć, mogą kupować w ciemno.

Bateria to już nie problem

Jak wspomniałem wcześniej, jednym z największych problemów, z jakimi zmagał się iPhone 12 mini, była bateria. Po pierwszym cyklu ładowania, miałem wrażenie, że problem został skutecznie rozwiązany, a osiągnięcia smartfona, w tym aspekcie, są w pełni zadowalające. Teraz, po dwóch tygodniach testów, nie pozostało mi nic innego, jak tylko podtrzymać tę opinię.

Przeciętny czas pracy na ekranie, na dystansie minionych dni testów, otarł się o 6 godzin. W praktyce oznacza to, że iPhone 13 mini bez najmniejszego problemu wytrzymuje typowy dzień nawet nieco bardziej intensywnego użytkowania, a rzadziej korzystającym ze smartfona, spokojnie wytrzyma 1,5 dnia.

Należy jednak pamiętać, że bateria o pojemności około 2400 mAh ma swoje ograniczenia, które ujawniają się zwłaszcza wtedy, gdy mocniej obciążymy podzespoły, na przykład, grając w gry. Przy naprawdę intensywnej eksploatacji, istnieje możliwość, że będzie trzeba sięgnąć po ładowarkę również w środku dnia.

Ta może być zarówno przewodowa (max. 20 W), jak i bezprzewodowa (max. 15 W). Przy tak niewielkiej pojemności ogniwa, ładując iPhone’a 13 mini odpowiednio mocną ładowarką, 100% naładowania ujrzymy już po kilkudziesięciu minutach.

Wydajność na najwyższym poziomie

Testy syntetyczne potwierdzają to, co od początku było jasne i klarowne. iPhone 13 mini to prawdziwy mocarz w kwestii wydajności. Osiągnięty wynik, 769533 punkty w benchmarku AnTuTu, nie wymaga jakiegokolwiek, głębszego komentarza. Wydajność na absolutnie najwyższym, wśród urządzeń mobilnych, poziomie.

Wynik z AnTuTu potwierdza test 3DMark Wild Life Extreme – 2444 punkty to imponujące osiągnięcie. Pytanie, czy tak mały smartfon, jak iPhone 13 mini jest odporny na przegrzanie. Sprawdziłem to w teście 3DMark Wild Life Stress Test, gdzie testowany smartfon uzyskał stabilność na poziomie 63,2%. Co to oznacza w praktyce?

Owszem, iPhone 13 mini grzeje się i to zauważalnie, co wpływa na dość szybką redukcję parametrów pracy układu SoC. Sęk w tym, że nawet podczas najwolniejszego przebiegu, smartfon zdobył 5534 punkty, czyli wciąż naprawdę bardzo dużo. Na tyle dużo, że podczas grania jakiekolwiek spadki mocy nie powinny być odczuwalne.

iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl
iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl

Pogadajmy o 5G

Jakość rozmów prowadzonych przez iPhone’a 13 mini nie daje właściwie żadnego pola do postawienia zarzutów. Jest odpowiednio głośno, wyraźnie, czysto i bez zakłóceń. Dokładnie tak, jak tego wymagamy od każdego smartfona. Nie zauważyłem również jakichkolwiek problemów z zasięgiem, niezależnie od tego, czy korzystałem z łączności WiFi, 4G czy 5G.

To właśnie, między innymi, przy pomocy tego smartfona, przeprowadziłem test routera, który ukazał się na łamach serwisu oiot.pl. iPhone 13 mini nie miał w nim żadnego problemu, by osiągnąć maksymalny wynik dostępny dla mojego połączenia sieciowego – 600 Mb/s pobierania i 100 Mb/s wysyłania.

Co z tym 5G? Jest i działa, na tyle dobrze, na ile pozwala na to obecna konfiguracja sieci polskich operatorów. Nie zauważyłem jednak żadnych problemów z niespodziewaną utratą zasięgu czy sytuacji, w której smartfon wyświetla informacje o dostępności połączenia 5G, a w rzeczywistości internet nie działa.

W aspektach łączności bezprzewodowej, iPhone 13 mini również sprawdza się bez zarzutu.

iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl
iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl

Biometria w wydaniu Apple

Odpowiadając na pytanie o to, jak sprawdza się Face ID w nowych iPhone’ach, na przykładzie modelu iPhone 13 mini, mogę powiedzieć tylko jedno. Działa bardzo dobrze – szybko, celnie, niezależnie od warunków oświetleniowych. Funkcji nie straszne są okulary, jak również niewielkie przysłonięcie twarzy kawałkiem tkaniny, na przykład płaszcza czy kurtki.

Mimo tego, brak skanera linii papilarnych Touch ID, jest dla mnie wadą tego smartfona. Jego brak uznaję za wadę przede wszystkim dlatego, że pracownicy Apple doskonale zdają sobie sprawę z obecnej sytuacji na świecie, w której noszenie maseczek w przestrzeni publicznej jest w wielu krajach obowiązkowe. W takiej sytuacji, korzystanie z odblokowywania twarzą jest mocno utrudnione. By odblokować smartfon, trzeba albo odsłonić twarz, albo podać kod odblokowania. I jedno, i drugie, naprawdę niewygodne.

Prawdziwy problem z Face ID występuje podczas płatności przez Apple Pay. Stojąc przy kasie nie chcemy ani odsłaniać twarzy, ani podawać kodu. Chcemy zapłacić szybko, wygodnie i bezproblemowo. Skaner Touch ID rozwiązałby ten problem na dobre, jednak Apple zdecydowało, że nie wróci do iPhone’ów w 2021 roku i basta. Jaka była przyczyna takiej decyzji? Czyżby chęć zwiększenia sprzedaży zegarków Apple Watch, którymi można płacić bez kombinowania z maseczką? Mam takie przeczucie…

Obecność Face ID na plus, jednak brak Touch ID, zwłaszcza w tym roku, zdecydowanie na minus.

iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl
iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl

iPhone 13 mini – czy już zmieniać dotychczasowy smartfon?

Na koniec niniejszego materiału, pozwolę sobie na kilka słów o tym, kto, moim zdaniem, już teraz powinien zainteresować się zmianą smartfona na nowszy model, w tym przypadku iPhone’a 13 mini – oraz z jakich powodów.

Decyzja o zmianie ekosystemu jest mocno indywidualna, dlatego nie mam zamiaru roztrząsać jej w tym miejscu. Sprowadzę ją tylko do jednego aspektu: jeśli uważasz, że Twój smartfon z Androidem jest dla Ciebie zbyt duży i chcesz czegoś mniejszego, bardziej praktycznego, śmiało możesz kupić iPhone’a 13 mini. Jeśli decydującym kryterium jest wygoda obsługi, tu ją znajdziesz.

Na więcej uwagi zasługują starsze iPhone’y. Osobiście uważam, że najmłodszymi smartfonami, których wymianę można rozważać, są iPhone’y X, Xs i 8. Jeśli korzystasz z jednego z tych smartfonów, a chciałbyś mieć lepszy aparat, wyższą wydajność, szybsze Face ID i możliwość korzystania z akcesoriów MagSafe, jak najbardziej, możesz rozważyć przesiadkę. Naturalnie, o ile budżet na to pozwala.

Z doświadczenia wiem, że kanciaste wykończenie nowych smartfonów Apple sprawia, że dotychczasowi użytkownicy takich modeli, jak X, Xs, czy 11 Pro, które świetnie leżą w dłoni, czują się niekomfortowo. iPhone 13 mini to również smartfon dla nich. Dzięki mniejszej obudowie, łatwiej trzymać smartfon pozbawiony krągłości wzdłuż ramki.

Apple iPhone 13 Mini fot. Tabletowo.pl

To jeden z najlepszych smartfonów, z jakich korzystałem. Czemu go nie kupiłem?

iPhone 13 mini ma wszystko to, czego oczekuję od smartfona, by stał się urządzeniem, z którego będę korzystał na co dzień. Niezrównana ergonomia, wzorowa wydajność, wystarczający czas pracy na baterii, imponujące możliwości fotograficzne i atrakcyjne wzornictwo to wszystko, czego wymagam od smartfona. Mimo tego wszystkiego, nie zdecydowałem się na jego zakup. Dlaczego?

Przede wszystkim dlatego, że jak to w przypadku Apple, wszystko nabiera sensu dopiero wtedy, gdy jabłkowych urządzeń mamy jak najwięcej. Niewielki wyświetlacz wymaga, bym do przeglądania internetu, YouTube’a czy seriali wyposażył się w iPada. Korzystanie z Face ID, zwłaszcza w czasach obowiązkowego noszenia maseczek, zakupu Apple Watcha, na którym sprawdzę powiadomienia i zapłacę bez konieczności odsłaniania twarzy.

W takiej sytuacji, z 3599 złotych, które obecnie trzeba wydać na ten smartfon, robi się przeszło 7000 złotych. A to zdecydowanie zbyt duża kwota, by wydać ją na raz, z przeznaczeniem na elektronikę.

Jeśli masz już iPada i Apple Watcha oraz odczuwasz potrzebę zmiany smartfona na nowszy i wygodniejszy model, albo po prostu, chcesz kupić coś, co nie wypcha Ci kieszeni i da się obsługiwać jedną ręką – iPhone 13 mini to idealny wybór.

Bezdyskusyjna rekomendacja.

iPhone’a 13 mini do testów dostarczył sklep Komputronik – wielkie dzięki!

iPhone 13 mini fot. Tabletowo.pl
iPhone 13 mini to smartfon, na który czekałem od wielu lat (recenzja)
Wnioski
iPhone 13 mini to idealny smartfon dla wszystkich tych, którzy chcą zmienić swój poprzedni smartfon marki Apple na nowszy, a nie odpowiadają im rozmiary większych modeli. To również idealne urządzenie dla tych, którzy po prostu, szukają mniejszego smartfona.
Ergonomia
10
Wzornictwo i jakość wykonania
9.5
Stabilność i szybkość systemu
10
Biometria
7
Możliwości fotograficzne
9.5
Bateria
7.5
Wyświetlacz
7
Głośniki
9.5
Zalety
Wzornictwo i jakość wykonania
Najwyższa dostępna wydajność
Szybki i stabilny system
Bardzo wysokie możliwości fotograficzne
Piękny, czytelny ekran OLED
Jedne z najlepszych głośników na rynku
Wystarczająco mocna bateria
Wzorowa ergonomia
Wady
Złącze Lightning zamiast USB-C
Brak wyjścia słuchawkowego
Wyświetlacz zbyt mały do swobodnego przeglądania multimediów
Brak Touch ID
8.8
Ocena
Gdzie kupić?