Rynek e-commerce w Polsce rozwija się w błyskawicznym tempie, a – co za tym idzie – również rynek związany z dostarczaniem przesyłek. Po latach dominacji InPostu coraz mocniej swoją obecność zaznacza DPD, które właśnie poinformowało o przekroczeniu progu 10000 zainstalowanych automatów paczkowych. To jednak nie koniec planów. Czy DPD ma realną szansę, by zbliżyć się do InPostu?
DPD przyspiesza rozwój i stawia na automaty
DPD wprowadziło niedawno możliwość wysyłania przesyłek z użyciem automatów paczkowych za granicę. Dynamiczne rozbudowywanie sieci Pickup to odpowiedź na zmieniające się potrzeby klientów, którzy coraz chętniej korzystają z odbioru przesyłek poza domem. Automaty DPD to jednak nie tylko kolejna sieć punktów odbioru.
Firma przekonuje, że ich automaty idealnie wpisują się w krajobraz miejski dzięki dyskretnemu wzornictwu. Co więcej, po zakończeniu cyklu życia, maszyny nadają się do prawie 100% recyklingu, co wpisuje się w strategię zrównoważonego rozwoju firmy. Obecnie najwięcej urządzeń działa w największych miastach Polski: Warszawie, Krakowie, Łodzi, Wrocławiu i Poznaniu.
DPD poinformowało, że w swoim portfolio ma już 10000 automatów paczkowych, które – wspólnie z punktami DPD-Pickup – tworzą sieć ponad 32000 punktów odbioru. Firma nie zamierza jednak zwalniać. Do końca 2025 roku sieć ma powiększyć się do 35000 punktów, z czego aż 12000 mają stanowić automaty paczkowe.
Czy jest to realna alternatywna dla Paczkomatów? Póki co nie, ponieważ warto wspomnieć – dla porównania – że InPost miał 25000 takich maszyn i jest niekwestionowanym liderem rynku. Przewaga konkurenta jest więc wciąż ogromna, ale DPD skutecznie zmniejsza dystans.
Oszuści wykorzystują popularność automatów paczkowych
Dynamiczny rozwój rynku automatów paczkowych przyciąga nie tylko klientów, ale także cyberprzestępców. W sieci pojawiła się właśnie nowa fala oszustw, w których przestępcy podszywają się pod DPD, rozsyłając fałszywe SMS-y o konieczności dopłaty do przesyłki lub podania danych w celu odbioru paczki.

Złodzieje wysyłają wiadomości przypominające prawdziwe, jednak znajdujący się w wiadomości link prowadzi do fałszywej strony, na której użytkownik proszony jest o podanie danych lub dokonanie płatności. W rzeczywistości jest to próba kradzieży pieniędzy lub danych logowania.