Premiera Stalkera 2 daleko odbiega od branżowego ideału. Dla tych, którzy kochają takie klimaty, jest na szczęście dobra wiadomość – zagranie w Heart of Chornobyl może poczekać kilka miesięcy, a wy możecie spróbować innych gier, które mają w sobie nieco stalkerowego klimatu.
FOMO a premiery gier
Uczucie wykluczenia z dyskusji nie jest mi obce. Mam dobry powód, że nie zawsze interesuje mnie to, co jest aktualnie na topie i czym wszyscy się zachwycają. Jest jednak coś magicznego w tym, że wspólnie ze znajomymi debatujecie na temat ostatniego odcinka Arcane czy oglądacie na Discordzie, jak zajęty przez kilka dni znajomy w końcu znajduje dla Was trochę czasu i stawia pierwsze kroki w świeżutkim wczesnym dostępie Path of Exile 2.
Nadążanie za najświeższymi trendami w ramach lekkiego FOMO (fear of missing out – strach przed tym, co nas omija) to nie zawsze dobry pomysł. Wierzę, że sporo osób czekało na premierę Stalkera 2: Heart of Chornobyl i jest gotowa przymknąć oko na niedoróbki.
Niektórzy jednak – po kolejnym błędzie utrudniającym ukończenie zadania lub irytowaniu się na spadki płynności – odłożyli kontroler i uznali, że wrócą do gry za jakiś czas.

Na szczęście ten okres oczekiwania nie musi oznaczać, że wkroczycie z powrotem w bardziej sztampowe klimaty. Na rynku jest kilka gier, które możecie ograć na poczekaniu, a kiedy GSC Game World połata to i owo, wrócić do Stalkera 2.
Nie są to idealne klony – chodzi mi bardziej o wskazanie czegoś, co oferuje zbliżony vibe w niektórych aspektach.
Chernobylite
W recenzji jednym z powodów niższej oceny niż średnia branżowa był fakt, że Stalker 2 przy współczesnych open-worldach wygląda nieco pustawo – odwiedzamy wioski, a w skrzyniach czekają na nas apteczki, amunicja i dwa pęta kiełbasy, nic więcej. Seria Far Cry, Cyberpunk 2077 czy Fallout 76 przyzwyczaiły nas, że możemy znaleźć przedmioty przydatne w craftingu czy rozwijać swoje cztery kąty.
Nic dziwnego, że na pierwszą grę na poczekalni wybrałem polskie Chernobylite. Odwiedzimy w nim strefę wykluczenia Czarnobyla, wcielając się w Igora – fizyka i byłego pracownika Elektrowni Jądrowej. Jego powrót do Prypeci i okolic związany jest z poszukiwaniami zaginionej przed 30. laty narzeczonej.
Zamiast jednak przemierzać okolice CEJ jako samotny wilk, jednym z elementów gry są m.in. rozbudowywanie bazy, tworzenie uzbrojenia, w tym pułapek i zarządzanie towarzyszami, których wyślemy na misje w celu pozyskania zasobów.
Tytuł obecnie kosztuje ok. 119 złotych na Steamie za edycję Complete, w której znajdziemy wszystkie darmowe sezonowe nowinki – bronie, potwory czy tryby gry. Warto także wspomnieć, że na horyzoncie czai się już sequel Chernobylite o podtytule Exclusion Zone.
Escape from Tarkov
Zdążyliście spędzić kilka godzin w Stalker 2: Heart of Chornobyl i zastanawiacie się, co by było, gdyby gra chciała faktycznie spuścić Wam survivalowy łomot? Najprawdopodobniej otrzymalibyście Escape from Tarkov. Waszym zadaniem jest opuszczenie mapy w jednym kawałku, jednak gra ani trochę nie planuje Wam tego ułatwiać.
Wystarczy zacząć przeglądać, co oferuje Escape from Tarkov pod względem obecnych w grze mechanizmów, aby dostać bólu głowy. System uszkodzeń pojedynczych kończyń, w tym radzenie sobie z krwawieniem i złamaniami; zarządzanie zasobami w celu uniknięcia głodu czy dehydracji; dynamiczna ekonomia ze zmieniającymi się cenami przedmiotów. Jakkolwiek bym się nie starał, mogę zatrzymać się na tym jednym akapicie i zaledwie musnąć powierzchnię Tarkova lub zbudować elaborat, po którym możecie zasnąć – ale lepiej byłoby spróbować gry samemu, prawda?
Gra pozostaje w fazie wczesnego dostępu od 2017 roku, z aktualną wersją 0.15.5.1, wdrożoną na początku listopada 2024 roku. Escape from Tarkov póki co nie przypiszecie na swoim koncie Steam – tytuł zakupicie wyłącznie na oficjalnej stronie BattleState Games. Najbardziej bazowa wersja gry kosztuje 52 euro (~220 złotych).



Liquidators / Chornobyl Liquidators
Czarnobyl w grach wideo nie musi wcale kojarzyć się ze stalkerami, strzelaniem do mutantów i siatką tajnych placówek badawczych. Sama katastrofa z 1986 to wdzięczny temat w kulturze – dowodem na to jest chociażby serial „Czarnobyl” HBO, wydany w 2019 roku.
Obie wymienione w nagłówku tytuły łączy tematyka – wcielamy się w nich w likwidatorów, którzy prawie 38 lat temu w ciągu kilku dni po wybuchu podjęli się akcji gaśniczej i zabezpieczającej blok reaktora.
Liquidators to prostsza gra, łącząca w sobie elementy symulacji i horroru. Wcielamy się w niej w Walerego Bezpałowa, Aleksieja Ananenko lub Borysa Baranowa – to trzej „nurkowie”, którzy weszli do elektrowni w celu wypompowania wody ze zbiorników rozbryzgowych. Gdyby stopiona masa reaktora dotarła do nich, mogłoby dojść do kolejnego wybuchu, którego prawdopodobieństwo szacowano na 10-15%. Grę można potraktować zatem jako mały hołd złożony pracownikom. Tytuł jest dostępny na Steam za darmo.



Chornobyl Liquidators to nieco mniej klimatyczna produkcja, która bardziej skupia się całokształcie operacji. Do wyboru są trzy role – strażaka, likwidatora oraz oficera dowodzącego akcją.
Aby całość nie polegała wyłącznie na prowadzeniu pojazdów i używania specjalistycznego sprzętu, w gameplay wpleciono różne historie poznawane zarówno w dialogach, jak i dokumentach oraz wybory moralne, wpływające na losy innych osób. Obecnie tytuł jest dostępny w promocji – kupicie go za 58,49 złotych na Steamie.



Call of Duty: Modern Warfare Remastered
Ci, którzy nie mieli nigdy styczności z pierwszym Call of Duty porzucającym klimaty drugiej wojny światowej, mogą właśnie doznać lekkiej konsternacji – co ma najpopularniejszy FPS na świecie do ukraińskiej gry o Zonie? Dwie rzeczy – „All Ghillied Up” i „Bloc”.
Nie będzie to najbardziej kontrowersyjna opinia na świecie, jeżeli powiem, że Modern Warfare z 2007 roku i Modern Warfare 2 to absolutne opus magnum zarówno w historii Infinity Ward, jak i serii Call of Duty.

Częścią tego dziedzictwa jest misja „All Ghillied Up”. Wcielamy się w niej w kultowego kapitana Price’a (wtedy jeszcze w stopniu porucznika), który – wraz z kapitanem MacMillanem – musi dokonać eliminacji Imrana Zachajewa, rosyjskiego handlarza bronią i głównego antagonistę gry.
Spacer po Prypeci nie polega jednak na ładowaniu amunicji we wszystko co się rusza – to misja nastawiona na skradanie. Wraz z „One Shot, One Kill”, misją bezpośrednio kontynuującą działania duetu, całość tworzy zestaw zapadający w pamięć.
Historia „Bloc” jest o wiele prostsza – to mapa do trybu sieciowego w Call of Duty: Modern Warfare, zlokalizowana gdzieś pomiędzy blokami w Prypeci. Nie jest to może najbardziej kultowa lokacja w serii i ma swoje wady, ale jeżeli bardziej zależy Wam na klimacie postrzelania do siebie ze znajomymi w otoczeniu wielkiej płyty, to będzie w sam raz.

Na szczęście Activision nie dopuściło się chamskiego ruchu wywalania gier ze sprzedaży po publikacji remastera, więc w tej chwili możecie zarówno kupić na Steamie Call of Duty 4: Modern Warfare z 2007 roku za 84,91 złotych, jak i remaster z 2017 roku za 169,86 złotych.
Bonus: klasyczna trylogia Stalkera
Nie ma to jak pójść po linii najmniejszego oporu, co? Polecać poprzednie odsłony serii w ramach polecajki na przeczekaniu problemu najświeższej części. Są jednak dwie kwestie, które sprawią, że może nie rzucicie mnie snorkom na pożarcie.
Po pierwsze – w tym roku GSC Game World sprawiło, że gry z serii, wydane w 2007-2010, stały się dobrem niemal egalitarnym. Wszystko dzięki Stalker: Legends of the Zone Trilogy. Na zestaw składają się Stalker: Cień Czarnobyla, Czyste Niebo i Zew Prypeci, przygotowane z myślą o konsolach.
Reedycje pojawiły się zarówno na Xbox One i Series S/X, jak i na PlayStation 4 oraz 5, a 31 października dołączyła do nich edycja na Nintendo Switch. Tytuły są również dostępne osobno. Jeżeli marzy Wam się ogranie ich na Androidzie, jest na to mała furtka i nazywa się GeForce Now.
Po drugie – moderzy również nie próżnują. Jeżeli wcześniej nie interesowaliście się tym, co mają do zaoferowania fani serii, koniecznie musicie wypróbować Stalker Anomaly lub G.A.M.M.A. Pierwszy z nich to samodzielna modyfikacja oparta na Monolith – 64-bitowym, customowym forku silnika X-Ray. Mod oferuje zarówno kampanię dla pojedynczego gracza, tryb sandboksowy, jak i tryb warfare, gdzie frakcje walczą o wpływy i kontrolę nad Zoną. Anomaly zbiera do kupy ponad 1000 modyfikacji stworzonych przez pasjonatów, tworząc unikalne doświadczenie.
G.A.M.M.A jest natomiast zbiorem ponad 200 modyfikacji, które wprowadzają m.in. nowy interfejs, balans doświadczenia związanego z ekonomią gry czy elementami survivalu, poprawiają efekty dynamiczne radiacji i wiele, wiele więcej. 1 grudnia paczka otrzymała wersję 0.9.3. i do poprawnego działania wymaga instalacji Anomaly. A skoro jest on niezależną modyfikacją, to do rozpoczęcia zabawy wystarczy pobrać go z serwisu ModDB, rozpakować na dysku i uruchomić launcher.
Co zamiast Stalker 2? Podsumowanie
Niewiele jest gier, które swoim klimatem można przyrównać do serii Stalker. Jedne skupiają się bardziej na survivalu, inne starają się odwołać do dzieła GSC Game World na bardziej hardkorowy sposób, a jeszcze inne eksplorują faktyczne wydarzenia, jakie dotknęły rejon Czarnobyla w 1986 roku.
Miejmy tylko nadzieję, że łatanie Heart of Chornobyl zajmie mniej czasu niż próba przejścia wszystkich gier z tej listy.
No dobrze, tymczasem dajcie znać czy dodalibyście jakąś grę do tej listy. Jestem ciekawy.