smartfony Samsung
(fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl)

Flagowce podrożeją. Ewentualnie podrożeją jeszcze bardziej

Kolejne doniesienia wydają się potwierdzać, że w przyszłym roku firma Qualcomm zaproponuje flagowy procesor mobilny, wykonany w procesie technologicznym 2 nm. Snapdragon 8 Elite Gen 6 ma być niezwykle wydajny, a do tego całkiem energooszczędny. Wygląda też na to, że będzie miał brata…

Qualcomm Snapdragon 8 Elite Gen 6 i… Snapdragon 8 Elite Gen 6 Pro?

Qualcomm i komplikowanie nazewnictwa procesorów to telenowela emitowana od lat. Po tym, jak sukcesorem procesora Snapdragon 8 Gen 3 został Snapdragon 8 Elite, a jego następcą – Snapdragon 8 Elite Gen 5, w przyszłym roku czeka nas kolejna niespodzianka, a przynajmniej na to wskazują najnowsze doniesienia. Wprawdzie na rynku zadebiutuje też Snapdragon 8 Elite Gen 6, ale oprócz niego pojawi się jeszcze jeden – z dopiskiem Pro.

Krótko mówiąc: w 2026 roku mamy mieć do czynienia z duetem flagowych procesorów mobilnych: Snapdragonem 8 Elite Gen 6 oraz Snapdragonem 8 Elite Gen 6 Pro. Sporo będzie te dwa chipsety łączyć – jak chociażby litografia 2 nm czy układ autorskich rdzeni Oryon 3. generacji w konfiguracji 2+3+3. Będą też jednak – rzecz jasna – różnice.

Na przykład tylko Qualcomm Snapdragon 8 Elite Gen 6 Pro obsłuży nowy typ pamięci LPDDR6. Digital Chat Station, będący źródłem tych rewelacji, nie podaje tego, ale niewykluczone, że tylko do tego modelu ograniczona zostanie również kompatybilność pamięci UFS 5.0. Poza tym opisywane układy SoC będą się jeszcze różnić zastosowanym procesorem graficznym (GPU).

Będzie drogo lub drożej – do wyboru

Te dodatkowe korzyści mają równocześnie wiązać się z ceną wyższą o około 70 dolarów względem obecnej generacji, czyli procesora Snapdragon 8 Elite Gen 5. Wariant bez dopisku Pro będzie zaś mieścił się gdzieś pomiędzy nimi, jeśli chodzi o koszty.

Przyszłoroczne flagowce będą więc albo trochę droższe, albo dużo droższe. Zaoferują za to wydajność wyższą o 18%, a energooszczędność zostanie poprawiona o 36%. Wszystko to zapowiada się naprawdę intrygująco.

Redaktor