Tesla Model Y Standard
(fot. Tesla)

Tesla tańsza od Golfa. Kupno auta spalinowego nie ma już sensu

Firma Elona Muska pokazała Teslę Model Y Standard, a także Model 3 Standard. Szczególnie Model Y wydaje się być skrojony pod amerykańskiego klienta, ale zadebiutował on również w Polsce.

Tesla Model Y Standard, czyli „tania Tesla”

O tanim elektryku Tesli mówiło się już od kilku lat. Początkowo niektórzy wskazywali, że dostaniemy zupełnie nowy samochód z niższego segmentu, który będzie nazywał się Model Q lub Model 2. Kompaktowe wymiary miały zwrócić uwagę osób, które poszukują bardziej miejskich aut, a niska cena miała wywindować sprzedaż do wartości porównywalnych do najpopularniejszych aut producenta.

Cóż, finalny produkt znacząco różni się od wspomnianych oczekiwań. Dostaliśmy znaną już Teslę Model Y, ale wykastrowaną z wielu rozwiązań, aby w ten sposób obniżyć cenę produkcji. Zaprezentowany pojazd przypomina nieco bazowe wersje samochodów BMW czy Audi, które nie wyglądają równie atrakcyjne jak warianty z bogatym wyposażeniem.

Oczywiście premiera nie powinna być zaskoczeniem dla osób, które śledziły temat. Tesla Model Y w wersji Standard w ostatnim czasie pojawiała się w licznych informacjach, a także zamaskowane auta na publicznych drogach udało się uchwycić wielu fanom marki. Jak zapowiadały już wspomniane zdjęcia, nowy wariant Modelu Y nie ma pasa świetlnego ciągnącego się przez cały przód. Dostajemy dwa oddzielne światła i to bez technologii matrycowej i adaptacyjnej. Pas świetlny zniknął również z tyłu.

Należy jeszcze wspomnieć o nowym wzorze 18-calowych felg lub raczej kołpaków. Opcjonalnie dostępne są 19-stki, a opony – niezależnie od wybranych felg – zawsze są wielosezonowe. We wnętrzu znajdziemy podsufitkę, która – co ciekawe – została położona na szklany dach. Można to odebrać za wprowadzanie sztucznych różnic względem droższych modeli, które od teraz producent określa nazwą „Premium”.

Zniknął wewnętrzny pas świetlny, będący dość charakterystycznym elementem oświetlenia ambientowego w nowych Teslach. Producent pozbył się „skórzanej” tapicerki, która teraz jest materiałowa, aczkolwiek zdjęcia zdają się sugerować, że na niektóre elementy pozostały „skórzane”. System audio składa się z siedmiu głośników, kolumna kierownicy jest regulowana ręcznie, zabrakło dodatkowego wyświetlacza dla drugiego rzędu siedzeń, a także samochód sprzedawany jest bez filtra HEPA.

Ponadto ręcznie regulowane są lusterka oraz nawiewy w drugim rzędzie siedzeń. Auto nie ma radia AM/FM, a podstawowe zawieszenie nie oferuje amortyzatorów o zmiennej sile tłumienia. Pogorszony został też poziom wyciszenia – zwykłe szyby zamiast podwójnych, klejonych, jak w Modelu Y Premium.

Podobne zmiany znajdziemy w Tesli Model 3 Standard, która również zadebiutowała na amerykańskim rynku. Oba samochody łączy akumulator 69,5 kWh, napęd wyłącznie na tylne koła oraz przewidywany zasięg 321 mil według EPA (około 516 km). Nowy Model Y przyspiesza od 0 do 100 km/h w czasie 6,8 s, a Model 3 potrzebuje na to 5,8 s.

Ile kosztuje „tania Tesla”?

W USA Tesla Model Y Standard została wyceniona na 39990 dolarów, a Model 3 Standard to wydatek 36990 dolarów. Różnica względem najtańszych wariantów Premium wynosi – odpowiednio – 5000 i 5500 dolarów.

Szczególnie Tesla Model Y Standard wydaje się być skrojona pod amerykańskiego klienta. W Europie przydałby się tańszy, ale również mniejszy BEV, który sprawdziłby się zarówno w mieście, jak i na krótszych trasach. W USA najwidoczniej cokolwiek poniżej segmentu D nie jest uważane za samochód.

Tesla Model Y Standard w Polsce. Znamy cenę

Nie musieliśmy długo czekać na wprowadzenie Tesli Model Y Standard do Polski. Samochód można już zamawiać, a szacowany termin dostawy do listopad-grudzień bieżącego roku. Nowa wersja została wyceniona w Polsce na 184990 złotych. Po dopłatach cena może wynieść nawet 30 tys. złotych mniej.

Co można kupić za około 155 tys. złotych? Owszem Volkswagen Golf ze słabym wyposażeniem, manualną skrzynią biegów i silnikiem oferującym skromne 150 KM będzie tańszy. Jednakże, aby mieć przynajmniej średnie wyposażenie i osiągi zbliżone do Tesli Model Y Standard, trzeba szykować już większą kwotę niż około 155 tys. złotych.

Warto tutaj zaznaczyć, że Model Y to przedstawiciel segmentu D, czyli wyższego niż wspomniany Golf. Jeśli spojrzymy na spalinowe D-SUV-y, to cena Tesli robi się jeszcze przyjemniejsza. Szkoda tylko, że wraz z wprowadzeniem wariantu Standard z oferty zniknęła dotychczas podstawowa Tesla Model Y RWD, która kosztowała 204990 złotych, miała mniejszy zasięg od droższych wariantów, ale jednak w kwestii wyposażenia nie było aż tyle różnic, co w modelu Standard.

Ponadto atrakcyjność wyboru Tesli podnosi ostatnio wyjątkowo przyjemny cennik na ładowarkach Supercharger. Zdarza się, że stawki w godzinach pozaszczytowych są niższe niż prąd z domowego gniazdka. Oznacza to, że przejechanie 100 km może wynieść mniej niż 20 złotych.