Biorąc do przedpremierowych testów Xiaomi 15T Pro, właściwie nie wiedziałam, czego mam się po nim spodziewać. Lubię ten stan – dostaję sprzęt, w dodatku nie znając jego ceny (tą poznałam dopiero kilka dni temu). Nie miałam zatem przez to wobec niego właściwie żadnych oczekiwań, choć – znając bezpośrednich poprzedników – wiedziałam, że powinno być dobrze. I, rzeczywiście, jest!
Specyfikacja Xiaomi 15T Pro:
- wyświetlacz AMOLED o przekątnej 6,83”, rozdzielczości 2772 × 1280 pikseli, częstotliwości odświeżania do 144 Hz, jasności do 3200 nitów, Corning Gorilla Glass 7i, HDR10+, Dolby Vision,
- ośmiordzeniowy procesor MediaTek Dimensity 9400+ (3 nm) z Immortalis-G925 MC12 i NPU 890,
- 12 GB RAM LPDDR5X,
- 1 TB pamięci wewnętrznej UFS 4.1,
- Android 15 z HyperOS 2,
- aparat główny 50 Mpix f/1.62 OIS + ultraszeroki kąt 12 Mpix f/2.2 120° + teleobiektyw 50 Mpix OIS 5-krotny zoom optyczny, „Leica 5x Pro”,
- aparat przedni 32 Mpix f/2.2, 90°,
- 5G, dual SIM,
- WiFi 7,
- Bluetooth 6.0,
- NFC,
- GPS,
- Xiaomi Astral Communication,
- głośniki stereo z Dolby Atmos,
- akumulator o pojemności 5500 mAh w ładowaniem przewodowym 90 W i bezprzewodowym 50 W,
- wymiary: 162,7 x 77,9 x 7,96 mm,
- waga: 210 g,
- IP68.
Cena Xiaomi 15T Pro (12 GB / 1 TB) w momencie publikacji recenzji: 3999 złotych i hulajnoga Xiaomi Electric Scooter Elite gratis (porównywarki cenowe wskazują na standardową cenę w okolicach 1319 złotych). Dostępne są też dwie tańsze wersje – 12/256 za 3399 złotych oraz 12/512 za 3699 złotych.
Design? Elegancja, nie ekstrawagancja
Xiaomi nie zdecydowało się eksperymentować w przypadku wzornictwa 15T Pro. Producent postawił na prostą bryłę, która jednak ma niepodważalną zaletę – jest elegancka, a dzięki temu też można uznać, że ponadczasowa. Jest spora szansa, że większej liczbie osób będzie się podobać niż nie.
To, co osobiście nie przypadło mi do gustu, mając w pamięci poprzednika, czyli Xiaomi 14T Pro, to rezygnacja z obłych krawędzi obudowy, które zawsze sprawiają, że telefon – zwłaszcza o tak słusznych gabarytach – lepiej leży w dłoni. Tutaj obudowa jest ścięta na płasko, co szybko pchnęło mnie w kierunku założenia dołączanego do zestawu sprzedażowego, gumowanego, czarnego etui (zapewnia pewniejszy chwyt niż sama obudowa smartfona).




A bo musicie wiedzieć, że Xiaomi 15T Pro – porównując do zeszłorocznego modelu – urósł. Jego przekątna to już nie 6,67”, a aż 6,83”, ale – dzięki smuklejszym ramkom wokół ekranu – gabarytowo nie ma ogromnej różnicy. Telefon jest nieco wyższy i szerszy, ale za to smuklejszy (160,4 x 75,1 x 8,39 mm vs 162,7 x 77,9 x 7,96 mm). I waży o gram więcej (z 209 do 210 g).
Obudowa jest matowa, aluminiowe krawędzie również, co – w połączeniu z błyszczącymi, ściętymi krawędziami wyspy z aparatami – doskonale się prezentuje. Taki kontrast, choć prosty, dodaje temu sprzętowi uroku i podbija wspomnianą wcześniej elegancję. Jeśli miałabym wskazać w wyglądzie 15T Pro coś, co mnie jakkolwiek urzekło, to właśnie to. Szkoda jedynie, że mimo wszystko plecki zbierają odciski palców, ale jestem w stanie przejść nad tym do porządku dziennego.


Do testów otrzymałam szarą wersję kolorystyczną, natomiast w sprzedaży dostępne są jeszcze dwie: czarna i Mocha Gold. Raczej nie będzie zaskoczeniem, gdy stwierdzę, że ostatnia z nich przyciąga wzrok najmocniej.
Konstrukcyjnie telefon wykonany jest świetnie. Wszystkie elementy obudowy są ze sobą doskonale spasowane, nic nie skrzypi, nie poddaje się próbom wyginania, a przyciski – swoją drogą, osadzone na odpowiedniej wysokości – nie chyboczą. Pod względem jakości wykonania nie można się przyczepić.
Podobnie zresztą, jak do odporności. Xiaomi 15T Pro jest pyło- i wodoszczelny zgodnie z normą IP68.

Wyświetlacz? Najs
Wiecie już, że ekran jest sporo większy niż w poprzedniej generacji, bo z 6,67” urósł do 6,83”. Patrząc na front tego smartfona w oczy rzuca się właśnie to – ogromny panel, wokół którego są naprawdę smukłe ramki (producent podaje, że mają zaledwie 1,5 mm szerokości, czyli o 27% cieńsze względem poprzedniej generacji). Przyznaję – wygląda to naprawdę świetnie.
Co jednak najważniejsze, w parze z tak wielką przekątną wyświetlacza idzie też jego jakość. Jest to ekran AMOLED-owy o rozdzielczości 2772 x 1280 pikseli, częstotliwości odświeżania do 144 Hz i jasności do 3200 nitów. I – naprawdę – choćbym nie wiem jak bardzo chciała się do czegokolwiek przyczepić, to… nie mogę, bo nie mam czego.
Może jedynie faktu, że fabrycznie naklejona na ekranie folia ochronna jest kiepskiej jakości i pojawiają się na niej bąble po zaledwie kilku dniach użytkowania, ale fajnie, że w ogóle jest i zbiera wszelkie rysy na sobie, chroniąc powierzchnię wyświetlacza.










No dobra, jeszcze do jednej rzeczy – Always on Display jest, znane standardowo jako Ekran zawsze włączony, ale nie może wyświetlać się w formie przygaszonej tapety (nie jest to jakaś ogromna wada, ale warto mieć tego świadomość).
Co ważne, AoD może wyświetlać się tylko 10 sekund po dotknięciu ekranu, ale też zawsze lub inteligentnie (gdy ktoś patrzy na ekran – przy czym musi patrzeć na wprost, by to zadziałało).

Działanie, oprogramowanie
Nowy system HyperOS 3 będzie miał swój globalny debiut w serii Xiaomi 15T – czytamy w materiałach Xiaomi. Czy po takich słowach spodziewalibyście się, że telefon będzie działał jednak w oparciu o HyperOS 2? Prawdopodobnie nie. Tymczasem mamy tu do czynienia z niewielkim nieporozumieniem, bowiem okazuje się, że – owszem – Xiaomi 15T i Xiaomi 15T Pro będą pierwszymi, które otrzymają HyperOS 3, ale w ramach aktualizacji, która ma się pojawić w październiku 2025 roku, konkretnie 25 października. A zatem – póki co – musimy się obejść smakiem.






Skoro tak, pozwólcie, że na temat samego oprogramowania, jak i funkcji AI, nie będę się zbytnio rozwodzić, bo – porównując choćby z Xiaomi 15 czy Xiaomi 15 Ultra – nie znalazłam tu nic nowego. Dalej jest oczywiście asystent Gemini wywoływany dłuższym przytrzymaniem włącznika, jak i Circle to Search. Dalej też, niestety, co jakiś czas pojawiają się powiadomienia o artykułach z przeglądarki Xiaomi, z której nie korzystam.
Najbardziej jednak irytujące bywają powiadomienia, które – z uporem maniaka – potrafią czasem nie przychodzić z wybranych aplikacji, typu Discord czy Gmail, choć ustawione mam reguły, według których aplikacja powinna wypluwać powiadomienia zawsze.


Oczywiście nie zabrakło też funkcji AI, znanych z poprzednich modeli Xiaomi.












Jeśli chodzi o długość wsparcia Xiaomi 15T, producent obiecuje pięć dużych aktualizacji oprogramowania i sześć lat wsparcia łatkami bezpieczeństwa.
No dobrze, a jak Xiaomi 15T Pro w ogóle działa? Telefon ten kontynuuje tradycję serii T i, podobnie, jak poprzednik czy jeszcze wcześniejszy model, pracuje w oparciu o procesor MediaTeka. w Xiaomi 13T Pro mieliśmy Dimensity 9200+, w Xiaomi 14T Pro – Dimensity 9300+, a zatem naturalną koleją rzeczą było zastosowanie w Xiaomi 15T Pro Dimensity 9400+. I tak też się stało.
Do codziennego działania smartfona nie mam żadnych zastrzeżeń. Jest szybki, wydajny, nie zawiesza się i nie zamula. Podczas dwóch tygodni testów, czyli – jak zawsze w moim przypadku – po prostu korzystania z urządzenia z prywatną kartą SIM w środku, nie zawiódł mnie ani raz.
Inna sprawa, że Xiaomi 15T Pro lubi stać się ciepły, a – podczas grania – nawet bardzo ciepły. Przy czym nigdy nie są to temperatury, które by parzyły w ręce i były niekomfortowe, a gdy już telefon się nagrzewa, to ze wskazaniem na jego krawędzie. Mimo wszystko jednak warto wiedzieć, że takie sytuacje mają miejsce.
Niestety, z racji tego, że Xiaomi 15T Pro testowałam przedpremierowo, sporo benchmarków nie chciało współpracować. 3DMark na przykład w ogóle nie chciał pozwolić na pobranie testów, a AnTuTu – na wysłanie wyników do internetu w celu zweryfikowania urządzenia. Z pomocą przyszedł za to Geekbench 6.








Tutaj widać znaczny postęp względem poprzednich generacji przedstawicieli serii numerycznej z dodatkiem “T”. Zresztą, sami spójrzcie:
Geekbench 6 | Xiaomi 13T Pro | Xiaomi 14T Pro | Xiaomi 15T Pro |
CPU single core | 1721 | 2154 | 2457 |
CPU multi core | 4395 | 7115 | 7339 |
GPU OpenCL | 8342 | 12760 | 19955 |
GPU Vulkan | 7777 | 14397 | 21398 |
Testowy egzemplarz to model wyposażony w 12 GB RAM i 1 TB pamięci wewnętrznej UFS 4.1. Test szybkości przeprowadzony w CPDT pokazał następujące wyniki:
- szybkość sekwencyjnego zapisu danych: 759,70 MB/s,
- szybkość sekwencyjnego odczytu danych: 958,23 MB/s,
- szybkość losowego zapisu danych: 67,61 MB/s,
- szybkość losowego odczytu danych: 34,99 MB/s,
- kopiowanie pamięci: 13,72 GB/s.

Zaplecze komunikacyjne
Z reguły jest to najnudniejszy element większości recenzji – zwłaszcza w przypadku smartfonów kosztujących kilka tysięcy złotych, a tutaj przecież mamy z takim do czynienia. Wszystkie najważniejsze moduły, które powinny się tu znaleźć, są obecne na pokładzie (łącznie z eSIM) i – a jakże – działają bez najmniejszych problemów. Rozmowy telefoniczne pod względem jakości również nie mają się czego wstydzić.
Nie bez powodu jednak użyłam sformułowania “z reguły”. Oto bowiem w Xiaomi 15T Pro zastosowano pakiet technologii Xiaomi Astral Communication z Xiaomi Offline Communication na czele. I oznacza to dokładnie to, na co wskazuje nazwa. Opcja ta umożliwia bezpośrednią komunikację głosową bez wykorzystania sygnału komórkowego lub WiFi.
Haczyk? Ano – jest, a właściwie dwa. Pierwszy – funkcja ta w momencie publikacji recenzji nie była jeszcze dostępna (ma zostać udostępniona w ramach aktualizacji). Drugi – działa wyłącznie pomiędzy urządzeniami Xiaomi. W przypadku Xiaomi 15T Pro mowa jest o komunikacji na odległość do nawet 1,9 km (podstawowy Xiaomi 15T też ma tę funkcję, ale ograniczoną do 1,3 km).

Zabezpieczenia biometryczne
Xiaomi nie wymyśliło koła na nowo, co oznacza, że w 15T Pro mamy podstawowe rozpoznawanie twarzy (podstawowe, bo bez skanu przestrzennego) oraz czytnik linii papilarnych, umieszczony dość blisko dolnej krawędzi, dzięki czemu kciuk dość naturalnie trafia w to miejsce.





Oba rozwiązania działają sprawnie, przy czym drugie z nich zdecydowanie bardziej niezawodnie – wystarczy lekkie przyłożenie palca do skanera, by ten od razu odblokował dostęp do telefonu. Z rozpoznawaniem twarzy jest nieźle w ciągu dnia, ale wieczorami, gdy światła zaczyna brakować, bywa sporo gorzej.

Głośniki, czyli jak gra Xiaomi 15T Pro?
Xiaomi 15T Pro bardzo usilnie stara się nam pokazać, że ma w dźwięku wszystko – od dużego zakresu tonów wysokich po głębię średnich po uderzenie basu. Ale w tym wszystkim jest dosyć duże ale.
Odnoszę wrażenie, że przy bardzo rozbudowanej scenie muzycznej telefon na siłę próbuje podbijać klarowność tonów wysokich, przez co zaczynają być zniekształcone lekko. To samo tyczy się basu – niby jest, ale jednak powstaje delikatny efekt studni.



Z jednej strony nie zauważycie tego przy codziennym użytkowaniu, z drugiej – testując cały wachlarz smartfonów na przestrzeni ostatnich lat widzę (słyszę) dość duże odstępstwa w tej półce cenowej. Jak to mówią – nie jest źle, ale czuć różnicę.

Czas działania Xiaomi 15T Pro
Tutaj – przyznaję – spodziewałam się czegoś więcej. Xiaomi 15T Pro jest wyposażony w akumulator o pojemności 5500 mAh i… często w moich rękach nie był w stanie wytrzymać do wieczora.
Niestety, Xiaomi nie podaje szczegółowych statystyk związanych z czasem pracy na włączonym ekranie podczas każdego cyklu, ale można do jego oszacowania wykorzystać Cyfrowy dobrostan. Stąd wiem, że SoT na samych danych mobilnych zamyka się w 3-4 godzinach, podczas gdy na WiFi – w okolicach 5 godzin.
Raz tylko zdarzyło się, że kończąc bardziej intensywny dzień na WiFi miałam prawie 4h SoT jeszcze 44% zapasu. W pozostałych przypadkach na WiFi zapas ten był sporo mniejszy.






























Xiaomi 14T Pro można było ładować z maksymalną mocą 120 W, podczas gdy Xiaomi 15T Pro przyjmuje maksymalnie 90 W, a zatem mamy tu do czynienia z widocznym regresem. Wciąż jednak, aby wykorzystać pełen potencjał, trzeba mieć oryginalną ładowarkę HyperCharge, której oczywiście nie ma w zestawie sprzedażowym (dzięki, Unio).
Telefon wspiera też ładowanie indukcyjne o mocy 50 W – dokładnie tak samo, jak poprzednia generacja, a zatem tutaj nie zmieniło się nic.

Jakość zdjęć
Przyznaję – nie miałam jakichś ogromnych oczekiwań w stosunku do możliwości fotograficznych Xiaomi 15T Pro. Jasne, jest to sprzęt, którego cena zaczyna się od 3300 złotych, co oznacza, że już sporo można od niego wymagać pod względem foto, ale wszyscy wiemy, że seria “T” ma mniejsze możliwości od serii numerycznej. To jak to z nim jest?
Jeśli pod uwagę weźmiemy główny aparat – jest dobrze, a momentami wręcz świetnie. Podoba mi się naturalne rozmycie tła za fotografowanym obiektem, niezła kolorystyka i rozpiętość tonalna. Szczegółowość stoi na dobrym poziomie, do ostrości nie można się przyczepić. Jedyne co, to odnoszę wrażenie, że HDR mógłby działać bardziej agresywnie, bo momentami jest tylko OK.











Tryb portretowy, zwłaszcza Portret Master (Master Portrait), potrafi momentami dać takie efekty, że zbieram szczękę z podłogi. Zresztą, zobaczcie sami, co udało się uzyskać w bardzo trudnych warunkach oświetleniowych:

Jak sporo osób wie, lubię robić zdjęcia z wykorzystaniem zoomu. I to nie tylko tego małego, optycznego (w większości smartfonów 3- lub 5-krotnego), ale również 20- czy nawet 30-krotnego, jeśli dany sprzęt na to pozwala. W przypadku Xiaomi 15T Pro nie spodziewałam się cudów, a co otrzymałam?
Przede wszystkim musicie wiedzieć, że Xiaomi 15T Pro pod względem zoomu optycznego zaliczył spory przeskok, gdy porównamy go z Xiaomi 14T Pro. Mamy tutaj teleobiektyw, pozwalający na zastosowanie 5-krotnego zoomu optycznego, który daje naprawdę fajne rezultaty.






























Dalej jest 10-krotny zoom “na poziomie optycznym” (jak określa to Xiaomi) i 20-krotny “Ultra Zoom”. Przy czym, jak zaraz się przekonacie, już nawet ten 10-krotny zoom nie w każdych warunkach (zwłaszcza nocnych) daje sobie radę, a co dopiero o większej krotności. W dobrym świetle (najlepiej dziennym) nawet 30-krotny potrafi pokazać się z dobrej strony, ale bez fajerwerków.
Maksymalnie do naszej dyspozycji jest 100-krotny zoom, ale uważam, że to przerost formy nad treścią.
























Ultraszeroki kąt znacznie odbiega jakościowo zarówno od głównego aparatu, jak i teleobiektywu. Względem obu ma dużo niższą rozdzielczość (12 Mpix vs 50 Mpix) i jest też dużo ciemniejszy (f/3.0 vs f/1.62 i f/2.2). I, co tu dużo mówić, jest to bardzo widoczne na zdjęciach.
Niższą szczegółowość dostrzeże każdy, podobnie zresztą jak rzucający się od razu w oczy rozjazd kolorystyczny pomiędzy ultraszerokim kątem a pozostałymi obiektywami. Co więcej, zauważyłam, że zaskakująco często uchwycałam fragment palca na zdjęciach i dopiero teraz zdałam sobie sprawę skąd się to wzięło – odruchowo stabilizowałam telefon, zwłaszcza podczas zdjęć nocnych, podtrzymując palcem wskazującym wyspę z aparatami.










A skoro już o zdjęciach nocnych mowa… zaskoczył mnie brak dedykowanego trybu nocnego. Z drugiej strony, jeśli idziemy w stronę ułatwiania życia użytkownikom smartfonów i zdjęcia mają wychodzić z trybu automatycznego jak najlepsze, to w sumie nie jest on nadmiernie potrzebny.
W Xiaomi 15T Pro, wieczorami i nocami, domyślnie włącza się dłuższy czas naświetlania, który – jeśli sobie tego życzymy – możemy wyłączyć. Automatyczny tryb nocny daje jednak bardzo przyjemne dla oka rezultaty i nie uważam, by trzeba było przy nim cokolwiek kombinować. Trzeba jednak stabilnie trzymać telefon, bo – w przeciwnym razie – zdjęcia potrafią wyjść poruszone.




































Przedni aparat ma rozdzielczość 32 Mpix, jasność f/2.2 i kąt 90°. W jego przypadku można skorzystać z widoku standardowego, jak i szerszego (0,8x), a także z trybu portretowego, przy czym ten dostępny jest wyłącznie w 1x. Jakość zdjęć oceniam bardzo dobrze, choć sam tryb portretowy wygląda mocno sztucznie, a jasne przestrzenie często potrafią być mniej lub bardziej przepalone. Ogólniej jednak – jest dobrze.





A jak Xiaomi 15T Pro nagrywa wideo? Co zaskakujące, producent przewidział możliwość nagrywania filmów w jakości 8K 30 FPS, przy czym ograniczył długość trwania takich produkcji do 6 minut. Do naszej dyspozycji jest też 4K 60 FPS, przy czym nie oferuje pełnej funkcjonalności – przełączanie się pomiędzy głównym a ultraszerokim kątem jest możliwe dopiero po zejściu do 4K 30 FPS lub zmianie na Full HD 60 FPS. Przód z kolei maksymalnie rejestruje wideo w 4K 30 FPS.
Sama jakość wideo nagrywanego w ciągu dnia jest bardzo dobra – w zupełności wystarczająca do nagrywania treści z myślą o Social Media, z vlogami na czele. Telefon bardzo szybko przełącza ostrość pomiędzy poszczególnymi planami, zwłaszcza, gdy jakiś obiekt pojawia się w kadrze, kolorystyka jest przyjemna dla oka, a szczegółowość bez zarzutu. Nawet stabilizacja obrazu spisuje się zaskakująco dobrze.
W przypadku przedniego aparatu dostępny jest tryb nagrywania bokeh, który fajnie rozmywa tło za osobą na pierwszym planie, przy czym – niestety – jest to opcja ograniczona jakościowo do Full HD 30 FPS





Podsumowanie
Po przeczytaniu niniejszego tekstu w Waszych głowach powinien jawić się obraz naprawdę udanego telefonu. Xiaomi 15T Pro nie ma jednoznacznej wady, która mogłaby go skreślić z Waszej listy zainteresowań. Spodziewałam się po nim lepszego czasu pracy i lepszych głośników, bo – choć są stereo – to w tej cenie grają nieszczególnie. Czasem powiadomienia potrafią się zagubić, a obudowa lekko nagrzać (aczkolwiek znowu nieprzesadnie), ale – poza tym – to naprawdę fajny telefon.
Xiaomi 15T Pro to smartfon, który ma spore szanse, by zwrócić uwagę wielu potencjalnych klientów – zwłaszcza w ramach oferty przedsprzedażowej, jeśli ktoś chciał kupić hulajnogę lub ma co z nią zrobić (choć jednocześnie trochę dziwny wybór gratisu, biorąc pod uwagę, że pogoda będzie teraz tylko gorsza).
Wybór smartfona do 4000 złotych jednak wcale nie jest prosty. W tej cenie mamy na przykład Xiaomi 15, Pixela 10 czy iPhone’a 17. Przy czym trudno powiedzieć, by były to ciekawe alternatywy dla testowanego dziś Xiaomi 15T Pro ze względu na gabaryty – ktoś, kto szuka dużego telefonu, nie spojrzy w ich stronę.
A zatem co ciekawego można znaleźć alternatywnie? Mam co najmniej trzy ciekawe propozycje, wszystkie ze Snapdragonem 8 Elite i w wariantach z 512 GB pamięci: OnePlus 13 (za ok. 3799 złotych), Honor Magic 7 Pro i Realme GT 7 Pro (oba za ok. 3999 złotych). Każdy z nich jest niezwykle interesujący i stanowi ogromną konkurencję dla debiutującego dziś Xiaomi 15T Pro.