Samsung bez ogródek nabija się z nowości, zaprezentowanych podczas ostatniej konferencji Apple, która odbyła się 9 września 2025 roku. Równocześnie planuje zrobić coś, na co (chyba) nie odważyłby się nawet gigant z Cupertino, znany ze swojej bezczelności.
Samsung nabija się z nowości Apple
Amerykański oddział firmy z Korei Południowej znany jest z wykorzystywania każdej okazji do wyśmiania nowości swojego największego konkurenta w Stanach Zjednoczonych. Oczywiście nie mógł pozostawić bez komentarza rozwiązań i produktów, zaprezentowanych na konferencji Apple, która odbyła się 9 września 2025 roku.
Na celowniku znalazła się m.in. funkcja tłumaczenia na żywo, która zadebiutowała w słuchawkach AirPods Pro 3. Tutaj warto wspomnieć, że Apple nie dodaje do AirPods Pro 3 kabla do ładowania, a na dodatek łączny czas pracy (z uwzględnieniem etui) jest krótszy niż w przypadku AirPods Pro 2 – tego nie dowiedzieliśmy się podczas konferencji.
🍎 just announced live translation at Zzz-note 🥱 All we can say is, welcome to the party 🥳 #iCant
— Samsung Mobile US (@SamsungMobileUS) September 9, 2025
Profil Samsung Mobile US obśmiał też zwiększenie rozdzielczości teleobiektywu z 12 do 48 Mpix, co sprawiło, że iPhone 17 Pro i iPhone 17 Pro Max mają trzy 48 Mpix aparaty na tyle. Zdaniem działu marketingu wciąż jest to mniej niż 200 Mpix (w Galaxy S25 Ultra, Galaxy S25 Edge czy Galaxy Z Fold 7). Takie porównanie jest jednak wyjątkowo nieprofesjonalne, ponieważ opiera się wyłącznie na zestawieniu „suchych cyferek”. A wyższa rozdzielczość matrycy nie jest gwarantem lepszych zdjęć.
48MP x 3 still doesn't equal 200MP 🙃 #iCant
— Samsung Mobile US (@SamsungMobileUS) September 9, 2025
Amerykański oddział udostępnił też swój post z września 2022 roku, w którym prosił Apple, żeby dało znać, kiedy iPhone będzie się składał. Okrasił go komentarzem, że nie wierzy w to, że wciąż jest to aktualne, ponieważ jego konkurent nadal nie zaprezentował składanego smartfona.
#iCant believe this is still relevant. 💀 https://t.co/s6SFaLTRSJ
— Samsung Mobile US (@SamsungMobileUS) September 9, 2025
Teraz Samsung się śmieje, ale wkrótce to z niego mogą się śmiać
Samsungowi nieraz takie „heheszki” odbijały się czkawką – pamiętacie, jak wyśmiewał Apple za usunięcie 3,5 mm złącza słuchawkowego w iPhone 7 i ładowarki z zestawu sprzedażowego? Później zrobił to samo. W przypadku następnego smartfona może jednak przebić giganta z Cupertino.
Renomowany informator, posługujący się aktualnie nickiem PhoneArt (wcześniej Ice Universe), przekazał rozczarowujące informacje na temat bezpośredniego następcy Galaxy S25. Twierdzi on, że największą zmianą w Galaxy S26 Pro jest po prostu dodanie słowa „Pro” do jego nazwy.
Samsung bowiem (podobno) zamierza zastąpić ultraszerokokątny aparat bezużytecznym sensorem 50 Mpix, a w głównym aparacie zastosować (nowy) sensor o takim samym rozmiarze. Z kolei teleobiektyw wciąż ma opierać się na najmniejszym w branży sensorem o rozdzielczości 10 Mpix, używanym od lat. Ponadto Samsung Galaxy S26 Pro ma mieć ekran o rozdzielczości 1080p.

Taka specyfikacja jest rozczarowująca – prywatnie spodziewałem się, że dopisek „Pro” sprawi, że model ten zaoferuje lepsze wyposażenie. Tymczasem na tę chwilę nic na to nie wskazuje. Sam informator nie widzi żadnej realnej przewagi nad modelem iPhone 17. Co więcej, twierdzi, że Apple już go prześcignęło w wielu dziedzinach.
Jeżeli te informacje się potwierdzą, trudno będzie się z tym nie zgodzić. I to pomimo tego, że Samsung Galaxy S26 Pro będzie miał większy akumulator niż Galaxy S25 (ale wciąż ze wsparciem dla ładowania przewodowego o mocy maksymalnie 25 W).