Samsung Galaxy Note 7 (fot. Tabletowo.pl)

Mimo zagrożenia klienci wciąż używają wadliwych Galaxy Note 7

W samych tylko Stanach Zjednoczonych do tej pory spłonęło już 70 egzemplarzy Galaxy Note 7. Możemy się jedynie domyślać, o ile większa jest ta liczba, jeśli wziąć pod uwagę cały świat. Zagrożenie nie powstrzymuje jednak użytkowników przed korzystaniem z wadliwych smartfonów.

Samsung zaleca, aby najzwyczajniej w świecie wyłączyć swojego Galaxy Note 7, a następnie udać się z nim do odpowiedniego punktu i go zwrócić. Ewentualnie wymienić na Galaxy S7 lub Galaxy S7 Edge (różnica w cenie zostanie zwrócona w bonach, które można wykorzystać na zakupy w sklepie producenta – tak to przynajmniej wygląda w Polsce; więcej szczegółów na ten temat TUTAJ).

Ogromna grupa użytkowników jednak bagatelizuje zagrożenie i wciąż korzysta ze swojego smartfona. Doskonale pokazuje to poniższy wykres. Widać na nim proces adopcji Galaxy Note 7 na rynku. Zaznaczono też, kiedy zgłoszono pierwszy przypadek wybuchającej baterii oraz kiedy Samsung ogłosił akcję wymiany wadliwych urządzeń.

Po tym ostatnim liczba funkcjonujących na rynku egzemplarzy Galaxy Note 7 sukcesywnie malała. Niestety, tylko na krótko, ponieważ kilka dni później znów się zwiększyła. Potem znowu spadła, a teraz na powrót rośnie i obecnie jest na podobnym poziomie, co wtedy, gdy Samsung ogłosił akcję, polegającą na wymianie wadliwych urządzeń.

 

samsung-galaxy-note-7-adoption-apteligent

Trudno jednoznacznie stwierdzić, co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Czyżby nadal nie wszyscy wiedzieli, że ich Galaxy Note 7 może stanąć w płomieniach, a tym samym stanowi zagrożenie dla ich zdrowia, a nawet życia? A może niektórych odstrasza fakt, że proces wymiany może przeciągać się tygodniami – w końcu Samsung nie ma wystarczających zapasów, aby dać klientowi nowy egzemplarz od ręki, choć fabryki pracują pełną parą.

Samsung stara się, jak może, żeby stracić jak najmniej na całej tej aferze. Galaxy Note 7 okrył się już jednak złą sławą i trudno mu będzie odzyskać zaufanie klientów. Koreańczycy zdają sobie z tego sprawę i dlatego mówi się, że przyspieszą premierę przyszłorocznych flagowców z serii Galaxy S, aby zrekompensować sobie straty, jakie ponieśli przez problemy ze swoim najnowszym Notatnikiem.

Źródło: Apteligent