Xiaomi 13 Ultra limitowana edycja
Xiaomi 13 Ultra (źródło: Xiaomi)

Teraz jeszcze bardziej pożałujesz, że Xiaomi 13 Ultra nie będzie dostępny w Polsce

Xiaomi 13 Ultra zadebiutował w Chinach 18 kwietnia 2023 roku i będzie dostępny globalnie, ale najprawdopodobniej nie w Polsce, choć wciąż może tlić się nadzieja na to. Producent stworzył limitowaną edycję tego modelu, którą na pewno z chęcią kupiłby niejeden Polak.

Nie do wiary, że taki Xiaomi 13 Ultra przechodzi Polakom koło nosa…

Kiedy Chińczycy zaprezentowali Xiaomi 13 w grudniu 2022 roku, obok „standardowych” wersji kolorystycznych zobaczyliśmy również warianty w znacznie żywszych i bardziej zwracających uwagę kolorach – żółtym, czerwonym, zielonym i niebieskim. Mnie osobiście w ogóle się one nie podobały, bo moim zdaniem wyglądały jak „plastik fantastik”, ale hej – o gustach się nie dyskutuje. Najwyraźniej jestem jednak w mniejszości, bowiem producent zdecydował się na podobny krok w przypadku swojego najnowszego flagowca, modelu 13 Ultra.

Xiaomi 13 kolory colors colours
źródło: Xiaomi

Wygląda na to, że „niestandardowe kolory” cieszą się satysfakcjonującą dla firmy popularnością, ponieważ podobnie „kolorowych” wersji doczekał się też najnowszy flagowiec chińskiego giganta. Do sprzedaży w Chinach trafiły trzy nowe warianty: niebieski, żółty i pomarańczowy. W ich przypadku Chińczycy pozostali konsekwentni i także w nich zastosowali na panelu tylnym nanoskórę, która – w mojej opinii – nie wygląda tak „odpustowo” jak tył w podstawowej „Trzynastce”. Design pozostał elegancki.

Warto też zauważyć, że zwykle jest tak, iż specjalne, limitowane edycje smartfonów kosztują więcej niż ich „zwyczajne” pierwowzory. W przypadku Xiaomi 13 Ultra tak nie jest, bowiem jego cena jest identyczna jak cena pierwowzoru, tj. 6499 juanów. Jedynym „haczykiem” jest fakt, że w nowym, bardziej kolorowym wydaniu dostępna jest tylko jedna konfiguracja – z 16 GB RAM i 512 GB wbudowanej pamięci wewnętrznej.

Czym jeszcze limitowana edycja Xiaomi 13 Ultra różni się od pierwowzoru?

Niczym. Producent skupił się tylko na nowej kolorystyce. Jak możemy przeczytać na stronie, poświęconej limitowanej edycji modelu 13 Ultra:

W tej epoce najbardziej wyjątkową rzeczą jest to, że
każdy może znaleźć swój własny, niepowtarzalny kolor we własnym życiu. Kolor jest wyrazem osobistych emocji i bardzo skutecznym sposobem komunikacji. Zinterpretuj
siebie kolorem i bądź rejestratorem własnego życia.

Specyfikacja smartfona pozostała niezmieniona, podobnie jak jego wymiary (163,18×74,61×9,06 mm) i waga (227 gramów).

xiaomi 13 ultra grafika
Specyfikacja smartfona Xiaomi 13 Ultra (Źródło: Xiaomi)

Jak zostało wspomniane, aktualnie wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że Xiaomi 13 Ultra nie pojawi się w Polsce. Sam producent nie zdradził jeszcze, gdzie zamierza sprzedawać ten model, ale nie powinno być niespodzianką, że Polska nie znajdzie się na tej liście.

Już polskie ceny Xiaomi 13 i 13 Pro nie należą do najniższych – ten drugi kosztuje w Polsce 6299 złotych (w Europie 1299 euro), co oznacza, że za model z dopiskiem „Ultra” Polacy musieliby zapłacić na pewno ponad 7000 złotych. Można podejrzewać, że raczej niewiele osób zdecydowałoby się wydać tyle pieniędzy na smartfon tej firmy, bo choć coraz mocniej kreuje się ona na markę premium, to w oczach wielu Polaków wciąż taką nie jest.

To powoduje, że wiele osób, mając do wydania kilka tysięcy złotych, najprawdopodobniej kupi flagowego Samsunga lub iPhone’a – Xiaomi wciąż stoi w Polsce bardziej przystępnymi cenowo modelami, choć i one coraz częściej kosztują ponad 2000 złotych (zob. Redmi Note 12 Pro+ 5G i Xiaomi 12 Lite), co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia.

Oczywiście wpływ na ceny urządzeń ma wiele czynników, nie sama polityka firmy – wciąż obowiązuje deklaracja odnośnie wysokości marży, ale nie zmienia to faktu, że Xiaomi stara się odkleić łatkę producenta tanich (i często przez to przeciętnych, bo z kompromisami) smartfonów. Naturalnie ma ku temu powody i argumenty, jednak mimo wszystko w Polsce będzie to trudne.

Na rynkach azjatyckich wciąż może pozwolić sobie na agresywną politykę cenową przy jednoczesnym podnoszeniu poprzeczki, lecz na rynku europejskim, który rządzi się zupełnie innymi prawami, nie jest to możliwe, a na pewno nie jest łatwe, co widać po cenach nowo debiutujących modeli różnych marek.