Crossplay to problem przede wszystkim dla Xboxa

Gracze na Xboxie mają dość cross-playu

Niecodzienny problem pojawił się w obozie Phila Spencera. Microsoft pragnie łączyć graczy, nie dzielić. Sami zainteresowani chcą jednak izolacji, w szczególności od właścicieli komputerów PC. Jaki jest powód tej niechęci?

Klawiatury vs kontrolery

Od pewnego czasu właściciele Xboxów żywią niesamowitą urazę do graczy pecetowych. Sytuacja zaogniła się w szczególności na polu sieciowych strzelanek, w których posiadacze konsol mogą natrafić na komputerowych oszustów. Problem dotyczy przede wszystkim bezpłatnych rozgrywek w Halo Infinite oraz Call of Duty: Warzone. Wszystkiemu winien jest cross-play, a raczej brak możliwości jego wyłączenia.

Ciekawym przypadkiem jest szczególnie Halo Infinite. Jak podkreśla The Verge, decyzja o wymuszeniu rozgrywek międzyplatformowych przeczy słowom samego Phila Spencera. Ten w 2016 roku wyraźnie deklarował, że nigdy nie zmusi graczy na kontrolerach do konkurencji z precyzją klawiatury i myszki.

Czasy się jednak zmieniają – utrzymanie popularności gier sieciowej jest trudnym zadaniem nawet dla największych marek. Halo Infinite ma darmowy tryb multiplayer, a cross-play pomaga utrzymać tempo tworzenia następnych rozgrywek.

Cross-play, czyli dylemat Xboxa

Oszukiwanie w grach sieciowych to brzydka zagrywka, lecz gracze konsolowi powinni móc czuć się bezpiecznie we własnym środowisku. Na tym przecież oryginalnie polegała siła trybów multiplayer na konsolach. Zamknięta platforma gwarantowała brak oszustów oraz niesamowitą frajdę ze wspólnej zabawy. Dlatego też posiadacze Xboxów powinni mieć możliwość wycofania się z cross-playu, zwłaszcza w obliczu tak palących problemów.

Z podobną zagwozdką spotkało się DICE przy okazji premiery Battlefield 2042. Tam w jednej z aktualizacji deweloper zdecydował się na implementację pstryczka, który pozwala wyłączyć cross-play nawet na konsolach Xbox. Nie pomaga tutaj również sytuacja po drugiej stronie barykady. PlayStation podchodzi do rozgrywek międzyplatformowych bardzo restrykcyjnie, pobierając od twórców opłaty migracyjne oraz zmuszając ich do oferowania możliwości wyłączenia funkcji cross-play.

Nie spodziewałem się, że kiedyś to powiem. Okazuje się, że jest to jeden z niewielu przypadków, gdy polityka Sony może być lepsza niż otwarte podejście Microsoftu. Chcemy wszyscy bawić się razem, ale jeśli nie potrafimy zapanować nad oszustami, trzeba szukać innych rozwiązań.