rozładowana bateria low battery
fot. acunha1973 / Pixabay

Rada UE podjęła decyzję. Elektronika z wymiennymi bateriami do 2027 roku

Rada Unii Europejskiej ma dla nas nowy komunikat. Zmienia się sposób, w jaki kraje członkowskie mają podchodzić do kwestii zużytych baterii w urządzeniach elektrycznych. Rozporządzenie będzie też miało wpływ na sposób projektowania nowych sprzętów.

Życie baterii w kręgu zaklęte

Baterie były przedmiotem zainteresowania rady UE już od lat. W czerwcu dowiedzieliśmy się nieco więcej na temat propozycji nowego rozporządzenia, w myśl którego produkcja, używanie i recykling baterii mają stać się bardziej bezpieczne i ekologiczne.

Teresa Ribera, hiszpańska minister transformacji ekologicznej jest zdania, że nowe przepisy „będą promować konkurencyjność europejskiego przemysłu i zapewnią, że nowe baterie będą ekologiczne i przyczynią się do zielonej transformacji”, zmniejszając uzależnienie od dostaw surowców z państw trzecich. W tym celu Unia Europejska stawia na lepsze pozyskiwanie i ponowny użytek kluczowych surowców w nowych produktach.

Cykl życia baterii ma być pod większą kontrolą. Producenci elektroniki będą zobowiązani zwiększyć cele w zakresie zbierania zużytych baterii, a także odzyskiwania litu. Nowe produkty będą musiały spełniać wyższe wymogi minimalnych poziomów zawartości materiałów z recyklingu.

Są to wytyczne ważne dla producentów sprzętu. A co istotnego zmieni się względem osób, które korzystają na co dzień z urządzeń elektronicznych na baterie? Cóż, najprawdopodobniej dwie rzeczy.

Baterie w smartfonach wymieniane samodzielnie?
(fot. Tyler Lastovich / Pexels)

Baterie, które sam wymienisz

Rozporządzenie UE jasno przekazuje, że do 2027 roku użytkownicy końcowi powinni móc usuwać i wymieniać baterie przenośne wmontowane do urządzeń”. To wywraca do góry nogami sposób, w jaki aktualnie projektuje się przenośną elektronikę.

Można założyć kilka scenariuszy działania producentów urządzeń mobilnych, w tym jeden, w którym w jakiś sposób omijają zastosowanie się do tego wymagania. W przeciwnym wypadku, nas jako użytkowników, czekają duże zmiany.

Pierwsza będzie wiązać się zapewne ze zwiększonymi gabarytami sprzętów. Wymienne baterie to nie jest coś, czego branża telefonów komórkowych nigdy nie przerabiała. Niektóre feature phone’y wciąż mogą pochwalić się zdejmowalnymi klapkami tylnymi i opcją samodzielnej wymiany baterii. Jednak w smartfonach od lat akumulatory zamyka się w szczelnych obudowach, zapewniając im zabezpieczenia przed przegrzewaniem i uszkodzeniami mechanicznymi. Jeśli baterie miałyby być ponownie wyjmowalne, na pewno nie pozostałoby to bez wpływu na ogólne rozmiary telefonów.

I druga kwestia, możliwe, że nawet ważniejsza. Wdrażanie standardów wymiennych baterii będzie kosztować. Naiwnym byłoby sądzić, że koszty te z radością poniosą sami producenci elektroniki. Zostaną one zapewne przeniesione na konsumentów, w postaci wyższej ceny urządzeń. Jeśli więc jeszcze nie przyzwyczailiśmy się do galopujących cen nowych smartfonów, to być może za kilka lat będziemy wspominać wczesne lata dwudzieste XXI wieku jako ten miły portfelowi czas, w którym za telefon nie trzeba było wydawać dwóch pensji.

Oczywiście przyszłość nie musi być tak jednowymiarowa – wszak nowe przepisy dotyczące recyklingu i długości życia baterii z pewnością przełożą się na lepsze gospodarowanie dostępnymi zasobami. To kluczowe, ponieważ oczekuje się, że do 2030 roku popyt na baterie wzrośnie ponad dziesięciokrotnie. Liczymy tylko na to, że chęć zamknięcia cyklu życia baterii w Unii Europejskiej nie odbije się na nas negatywnie. Byłoby kiepsko, prawda?

Pełną treść rozporządzenia znajdziecie w tym pliku PDF.