Xiaomi Mi 8 Pro potrafi złapać geeka za serce (recenzja)

Zakończony niedawno 2018 był rokiem klonów. Na półkach sklepowych trudno było szukać smartfonów, które w jakiś sposób wyróżniały się na tle konkurencji. Jasne, generalizuję, ale spójrzcie na to chłodnym okiem – większość to podobne bryły ze szklano-aluminiowym wykończeniem. Wśród tych wszystkich modeli pojawił się on, “przezroczysty” Xiaomi Mi 8 Pro. I to właśnie jemu poświęcona jest niniejsza recenzja.

Wracając jeszcze do poruszonego wyżej tematu, muszę go lekko rozwinąć. Bardzo często wraz ze znajomymi z branży narzekamy na to, że trudno jest aktualnie odróżnić jeden smartfon od drugiego, bo bryła jest podobna, bo rozmieszczenie aparatów analogiczne, bo design sam w sobie jest prawie ten sam. Patrząc na telefonu od przodu zadanie staje się w większości jeszcze bardziej utrudnione, zwłaszcza mówiąc o modelach z ekranami z notchem – te, już bez krzty przesady, wyglądają jak klony.

Xiaomi Mi 8 Pro jest jednym z nich. Z przodu wygląda jak każdy inny smartfon z notchem wypuszczony na rynek w ubiegłym roku. Z tyłu z pozoru też nawiązuje do wielu modeli, z którymi mieliśmy do czynienia. Ale jest jedna rzecz, która go wyróżnia na tle innych, i jest nią sam wygląd obudowy.

Co prawda wersja, którą testowałam, nazwana została Transparent Titanium, to z przezroczystością ma niewiele wspólnego. Muszę Wam bowiem przypomnieć, a jeśli nie wiedzieliście, to Was uświadomić o tym, że widoczne na obudowie komponenty nie są odzwierciedleniem tego, jak to wygląda “pod maską” jeden do jednego. To tylko (niewątpliwie fajny) zabieg, mający na celu przyciągnięcie użytkowników do siebie czymś nietypowym i bardzo rzadko spotykanym. Na myśl nasuwa się głównie HTC U12+ z półprzezroczystymi pleckami, które jednak – chyba sami przyznacie – nie prezentują się tak dobrze, jak te w Mi 8 Pro.

Parametry techniczne Xiaomi Mi 8 Pro:

Cena w momencie publikacji recenzji: 2599 złotych

Wzornictwo, jakość wykonania

O tym, że Mi 8 Pro wygląda niesamowicie, już wiecie. Że w zestawie do niego dodawane jest etui – teraz już też. Paradoks polega jednak na tym, że założenie etui na telefon automatycznie sprawia, że jego obudowa staje się dużo mniej widoczna. Etui ma to do siebie, że – choć jest przezroczyste – szybko się brudzi i strasznie zbiera odciski palców, przez co o estetyce nie może być mowy. Jeśli zatem już kupujecie Mi 8 Pro, który z założenia ma nie tylko dobrze działać, ale też wyglądać, musicie się zastanowić czy jest sens noszenia go w etui. Faktem jest jednak, że przed takim dylematem stają wszyscy, którzy wchodzą w posiadanie smartfona o nietypowej obudowie (jak choćby Mate 20 Pro w wersji Twilight czy niebieski Samsung Galaxy A7 2018).

Tył obudowy Mi 8 Pro wykonany jest ze szkła, natomiast krawędzie – z aluminium. Niestety, zastosowanie szkła nie idzie w przypadku tego modelu z obsługą ładowania indukcyjnego, o czym warto pamiętać. A mówiąc o brakach, warto tu również wspomnieć, że Mi 8 Pro nie oferuje też 3.5 mm jacka audio – żeby zatem podłączyć słuchawki przewodowe, musimy skorzystać z przejściówki z jacka na USB typu C lub ze słuchawek na USB C.

Boki obudowy są zaoblone, dzięki czemu telefon dobrze wpasowuje się w dłoń użytkownika, natomiast samo manewrowanie nim może być utrudnione ze względu na fakt, że jest śliski. Z tego też powodu należy uważać, gdy kładziemy go na niekoniecznie płaskie powierzchnie – może szybko z nich samoczynnie zjechać.

Jeśli chodzi o krawędzie, najbardziej rzuca się w oczy ładnie zaakcentowany czerwony włącznik znajdujący się na prawym boku, tuż pod dłuższym klawiszem regulacji głośności. Na przeciwległym boku jest wyłącznie szufladka na dwie karty nanoSIM – przypomnę, że urządzenie nie obsługuje kart microSD, przez co nie ma możliwości rozbudowy jego pamięci wewnętrznej (tej jest jednak 128 GB, więc teoretycznie można mu to wybaczyć). Na górze znajdziemy mikrofon, na dole – drugi mikrofon, głośnik mono i USB typu C.

Z tyłu mamy podwójny aparat przedzielony dwutonową diodą LED, z przodu natomiast – ekran z dużym notchem, w którym ukryto głośnik do połączeń telefonicznych, aparat przedni, diodę do powiadomień i czujnik światła, a także skaner odcisków palców w ekranie.

Kończąc ten przydługi wywód na temat obudowy dodam jeszcze tylko, że Xiaomi Mi 8 Pro nie spełnia żadnej normy kurzo- ani wodoszczelności.

Wyświetlacz

W Mi 8 Pro zastosowany został wyświetlacz AMOLED o przekątnej 6,21” i rozdzielczości 2248 x 1080 pikseli (co przekłada się na 402 ppi), zabezpieczony Gorilla Glass 5. Reakcja na dotyk bez zastrzeżeń, doskonała czerń i świetne kąty widzenia – to głównie te cechy wyróżniają ekran w testowanym urządzeniu.

Gdybym miała się przyczepić do wyświetlacza, to dość na siłę stwierdziłabym, że jasność maksymalna mogłaby być nieco wyższa. Bo choć nie ma większego problemu z korzystaniem z Mi 8 Pro w pełnym słońcu, to jednak wyższa jasność by tu nie zaszkodziła. Minimalna z kolei jest OK, a automatyczna regulacja jasności radzi sobie bezproblemowo.

Dobra wiadomość dla zwolenników Always on Display jest taka, że Mi 8 Pro takowe rozwiązanie oferuje. Gorsza, że jest bardzo mocno ograniczone, przez co wyświetla jedynie godzinę i datę oraz… ikonę Messengera, jeśli oczekuje na nas jakaś nieprzeczytana wiadomość. Podczas testów nie dojrzałam ikony z żadnej innej aplikacji i nie sądzę, by miało się to zmienić w najbliższym czasie.

Trzeba też mieć świadomość tego, że włączenie Always on display wiąże się z szybszym rozładowywaniem baterii. W ciągu godziny średnio z włączonym AoD spada 5% baterii, natomiast bez niego – 2%.

W ustawieniach ekranu znajdziemy możliwość włączenia trybu czytania (czyli niczego innego, jak filtru światła niebieskiego), zmiany kontrastu i kolorów, jak również rozmiaru tekstu. Do tego cieszy obecność wybudzania ekranu przez podwójne tapnięcie w ekran oraz dodatkowa opcja, która pozwala wybudzić telefon po podniesieniu go.

A gdybyście szukali funkcji, która odpowiada za czas, po którym usypiany jest ekran, musicie skierować się w stronę Ustawienia – Ekran blokady i hasła (zamiast – Wyświetlacz), co może być dość mylące.

Działanie

Właściwie trudno jest sobie aktualnie wyobrazić lepsze podzespoły od tych, które oferuje Mi 8 Pro. Mamy tu bowiem najlepszy z procesorów od Qualcomma, czyli Snapdragona 845 z Adreno 640 oraz 8 GB RAM (jasne, 10 GB RAM też już można znaleźć w smartfonach, ale tych jest jak na lekarstwo). Całość od niedawna działa pod kontrolą Androida 9.0 Pie z MIUI 10.2.

Warto bowiem wspomnieć, że przez ostatnie niecałe dwa miesiące, testowy Mi 8 Pro otrzymał dwie aktualizacje oprogramowania. Najpierw do MIUI V10.0.1.0(OECMIFH) z poprawkami bezpieczeństwa z października, a później do Androida Pie z MIUI V10.2.1.0(PECMIXM) i poprawkami z grudnia 2018 (można by się przyczepić, że nie ze stycznia, ale czy naprawdę jest sens?).

Xiaomi Mi 8 Pro działa bardzo płynnie i wydajnie – właściwie nie mam żadnych zastrzeżeń do jego działania. Nie spowalnia, nie laguje, nie ma momentów, w których wyglądałby, jakby się nad czymś dłużej namyślał. Pod względem kultury pracy jest to niewątpliwie sprzęt godny uwagi i polecenia.

Jeśli chodzi o wyniki uzyskane przez Mi 8 Pro w testach syntetycznych, wyniki znajdziecie poniżej. Przy takich wynikach, jak można łatwo przewidzieć, telefon nie ma najmniejszych problemów z grami.

Benchmarki:

AnTuTu: 298057
Geekbench 4:
single core: 2404
multi core: 8335
3DMark:
Ice Storm Extreme: max
Ice Storm Unlimited: 59 076

MIUI – czasem irytuje, ale ma sporo funkcji

Kilka rzeczy w oprogramowaniu Mi 8 Pro mi nie pasuje. Po pierwsze, wielki notch sprawia, że na górnej belce nie ma miejsca na ikony powiadomień. Sytuację poprawia nieco obecność diody powiadomień, umieszczonej w lewej części głośnika nad ekranem (choć jest dość niewielka) oraz liczbowa informacja na ekranie głównym przy każdej z aplikacji, w której czeka na nas jakieś powiadomienie. Jest też Always on display, ale uparciuch nie wyświetla żadnych notyfikacji, poza ikoną Messengera.

Druga rzecz jest równie irytująca i też zresztą dotyczy powiadomień – w momencie, gdy otrzymujemy np. wiadomość SMS i ściągamy ją z góry, nie ma możliwości przeczytania jej całej, bez przejścia do wiadomości. I tak, utrudnia to życie np. podczas konieczności wprowadzenia kodu autoryzacyjnego w aplikacji banku.

Poza tym nie mam większych uwag do oprogramowania w Mi 8 Pro, zważywszy na to, że MIUI jest dość specyficznym interfejsem, dość przepełnionym funkcjami, który wymaga odrobiny przyzwyczajenia.

Nawigacja po systemie odbywa się między ekranami głównymi prawo – lewo, na których możemy tworzyć foldery – niestety, nie znajdziemy tu opcji szuflady z aplikacjami. Pierwszy ekran z lewej to “Panel informacyjny”, w którym mamy najważniejsze rzeczy w jednym miejscu – a są to: wyszukiwarka, skróty do ważnych aplikacji, notatki, wydarzenia z kalendarza czy panel sterowania. Tu uwaga: jeśli z niego nie korzystacie, jest opcja usunięcia go, podobnie jak Google News w niektórych smartfonach.

Dla osób przyzwyczajonych do gestów zamiast przycisków androidowych na dolnej belce mam dobrą wiadomość w postaci trybu pełnoekranowego. Za jego pomocą możemy korzystać z Mi 8 Pro właśnie za pomocą gestów. Są one raczej standardowe i wyglądają następująco:

Jak uruchomić Asystenta Google w trybie pełnoekranowym? Najpierw trzeba włączyć odpowiednią opcję, którą znajdziemy przechodząc ścieżkę Ustawienia – Dodatkowe ustawienia – Skróty gestów i przycisków – Naciśnij i przytrzymaj przycisk Zasilania na 0,5 sekundy.

Z ciekawszych funkcji w MIUI znajdziemy:

Pod względem komunikacyjnym Mi 8 Pro pokazuje się z naprawdę dobrej strony. Oferuje NFC (co dla wielu będzie zaletą w dobie ciągle rosnącej popularności Android Pay), Bluetooth 5.0, LTE, dwuzakresowe WiFi oraz GPS. Do tego ma również oczywiście dual SIM, który nie jest hybrydowy, zatem w każdej chwili możemy korzystać z dwóch kart SIM.

Rzeczą, której niestety tu brakuje, jest slot kart microSD. Pytanie tylko jak bardzo jest on potrzebny w smartfonie, który ma 128 GB pamięci wewnętrznej (z czego do wykorzystania przez użytkownika 102 GB?). Chyba, że ktoś kolekcjonuje wspomnienia na zewnętrznym nośniku i chciałby mieć możliwość ich częstego odświeżania, to wtedy może być rozczarowany brakiem właśnie microSD. W innej sytuacji nie powinno to mieć większego znaczenia.

Telefon ma też USB typu C. Nie został wyposażony z kolei w port podczerwieni, który można by było wykorzystać do sterowania urządzeniami elektronicznymi, np. telewizorem (za pomocą aplikacji Pilot, jak w innych smartfonach Xiaomi z Irdą).

Test pamięci systemowej, przeprowadzony w aplikacji AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 689,71 MB/s,
– szybkość ciągłego zapisu danych: 201,82 MB/s,
– szybkość losowego odczytu danych: 138,31 MB/s,
– szybkość losowego zapisu danych: 22 MB/s.

Spis treści:
1. Design. Wyświetlacz. Działanie, oprogramowanie
2. Audio. Biometryka. Czas pracy. Aparat. Podsumowanie

Audio

Głośnik mono, w dodatku umieszczony na dolnej krawędzi telefonu – można pomyśleć, że nic dobrego z tego wyjść nie może. Bo faktycznie, oglądając YouTube’a czy grając w jakieś gry, a zatem trzymając telefon w orientacji poziomej, automatycznie zagłuszamy wydobywający się z niego dźwięk. Dopóki jednak nasza dłoń nie ma styku z głośnikiem, z jego głośności i jakości można być zadowolonym. Głośnik gra po prostu poprawnie, nie ma tu mowy o żadnej metaliczności czy charczeniu.

Jeśli chodzi o jakość audio na słuchawkach, to tu jest bardzo dobrze, że choć trzeba pamiętać, że tu w grę wchodzą jedynie słuchawki bezprzewodowe (Bluetooth 5.0, aptX) lub podłączane na USB C. Jeśli macie swoje stare, ulubione słuchawki, możecie je podłączyć przez przejściówkę z 3.5 mm jacka audio na USB C – stosowną znajdziemy w zestawie z telefonem.

Czytnik linii papilarnych

Mi 8 Pro to jest moje trzecie dłuższe zetknięcie z czytnikiem linii papilarnych w ekranie – po Huawei Mate 20 Pro i Oppo RX17 Pro. I muszę Wam powiedzieć, że każde z tych doświadczeń jest nieco inne. Skaner w Mate 20 Pro okazał się mało użyteczny, bo on sam jest dość powolny (Huawei ma co poprawiać), za to doskonale działa rozpoznawanie twarzy. Czytnik w RX17 Pro działał już nieco szybciej, a ten z Mi 8 Pro stoi na podobnym poziomie.

Oczywiście w dalszym ciągu, aby odblokować ekran, należy przyłożyć palec w odpowiednim miejscu i chwilę poczekać. Całość nie trwa przesadnie długo, choć trzeba mieć świadomość tego, że dłużej niż w przypadku standardowych skanerów fizycznych.

Jako ciekawostkę dodam tutaj jeszcze, że w aplikacjach, które do logowania wykorzystują czytnik linii papilarnych, zawsze pokazuje się ikona skanera. Problem w tym, że nigdy nie tam, gdzie faktycznie w urządzeniu znajduje się czytnik. Oczywiście dotyczy to nie tylko smartfona Xiaomi – problem jest bardziej powszechny i nie sądzę, by szybko się coś w tej kwestii zmieniło, bowiem aplikacje musiałyby być dostosowywane pod konkretne telefony.

Poza czytnikiem w ekranie mamy również rozpoznawanie twarzy, które działa rewelacyjnie szybko. Jeśli nie chcecie korzystać ze skanera, ta metoda odblokowywania telefonu sprawdzi się świetnie – jest po prostu szybsza i nie wymaga od nas przytrzymywania ekranu w konkretnym miejscu; bierzemy telefon w dłoń i od razu zaczynamy działać – zwłaszcza, gdy umożliwimy urządzeniu w ustawieniach rozpoznawanie twarzy od razu po podświetleniu ekranu, bez kolejnej akcji ze strony użytkownika.

Akumulator

Chyba się ze mną zgodzicie, że ogniwo o pojemności 3000 mAh raczej nie napawa optymizmem – zwłaszcza w smartfonie z ekranem o przekątnej 6,21”. I w rzeczywistości faktycznie raczej nie ma się czym popisać.

W moich rękach Xiaomi Mi 8 Pro działał od 3 do 5,5 godziny w zależności od intensywności używania, jasności ekranu i włączonych modułów. Jak się możecie łatwo domyślać, najniższe czasy na ekranie i średnio dzień działania (czasem niepełny), udawało się osiągnąć na LTE z jasnością ekranu, która nie dochodziła do połowy skali. Gdy przełączałam się na WiFi, czas ten wydłużał się do maksymalnie 5 godzin przy 1,5-2 dniach działania telefonu. W sieci widziałam opinie, że użytkownikom udawało się osiągać dużo lepsze czasy, sięgające nawet 6-7 godzin, ale przy moim trybie użytkowania nie były one realne, więc trudno jest mi się pod nimi podpisywać.

W ciągu tych kilku tygodni testów Mi 8 Pro, zdarzył mi się baaardzo intensywny dzień wyjazdowy (Warszawa -> Kielce), podczas którego telefon działał 10,5 godziny – od 6:40 do 16:40, z czego na włączonym ekranie 5h i 45 minut. Dzień później wynik udało się nieco poprawić, jeśli chodzi o łączny czas pracy – do 8h 40 minut, ale obniżyć, jeśli chodzi o SoT – do 5h 4 minut. W obu przypadkach w grę wchodziło dużo nawigacji, LTE, Bluetooth i jasność ekranu ustawiona poniżej połowy skali.

Podczas testów nie byłam w stanie sprawdzić, jak długo trwa pełny proces ładowania Mi 8 Pro, a to ze względu na fakt, że do pudełka nie została w moim przypadku dołączona ładowarka europejska – była tylko chińska bez przejściówki. Z recenzji w sieci można natomiast wyczytać, że telefon ładuje się ok. godzinę dwadzieścia – godzinę trzydzieści.

Aparat

Jako że ostatnio zostałam ciocią na kilka etatów, zacznę od tego, że uchwycenie za pomocą Mi 8 Pro ruchliwego dziecka na ostrym zdjęciu jest niemożliwością. Z doświadczenia wiem jednak, że radzą sobie z tym zadaniem nieliczne smartfony, najczęściej z flagowym rodowodem, więc teoretycznie nie powinno nam to zbytnio przeszkadzać. Do momentu, w którym przypomnimy sobie, że ten smartfon kosztuje przecież wcale nie tak mało, bo 2599 złotych. W tej cenie znajdziemy sporo urządzeń, które pod względem możliwości fotograficznych oferują sporo więcej.

W aparacie dostępna jest sztuczna inteligencja, która domyślnie jest wyłączona – aby ją włączyć, wystarczy tapnąć na ikonę SI, znajdującą się po lewej stronie ekranu aplikacji aparatu, po środku wszystkich ikon. SI wpływa na jakość zdjęć w sposób dość nieznaczny, a czy ten efekt Wam się podoba, musicie ocenić sami. W większości przypadków SI podbija kontrast, czasem poprawia HDR i… na tym się kończy. Przykłady możecie zobaczyć poniżej.

Ogólnie chciałabym o aparacie Mi 8 Pro napisać coś odkrywczego, ale raczej nie wchodzi to w grę, bo… po prostu nie ma co. Aparat jest w porządku, dopóki jest jasno lub względnie jasno. Gdy dzień chyli się ku upadkowi, robi się ciemno lub towarzyszy nam sztuczne światło, jakość zdjęć zauważalnie spada. Szczegółowość maleje, ilość szumów znacząco wzrasta, a i balans bieli po zmroku czasem potrafi zwariować. W ogólnym rozrachunku odnoszę wrażenie, że jak na Xiaomi to i tak poziom zdjęć jest bardzo dobra.

Słyszałam sporo opinii, że aparat w Mi Mix 3 daje nadzieję na dobre zmiany w smartfonach Xiaomi – mam nadzieję, że tak jest faktycznie. I czekam, by to niebawem sprawdzić ;)

Przednia kamerka zadowoli osoby zainteresowane robieniem selfiaków. Jakość jest na tyle dobra, że spokojnie można się podzielić nimi na portalach społecznościowych. Dodatkowo tryb portretowy radzi sobie naprawdę dobrze, więc jego zwolennicy nie mogą narzekać.

Jeśli chodzi o wideo, głównym aparatem Mi 8 Pro maksymalnie nagrywa w 4K w 30 fps, natomiast przednim – w Full HD też w 30 fps.

Podsumowanie

Gdybym Mi 8 Pro oceniała sercem, stwierdziłabym zapewne, byście go brali w ciemno. Świetnie prezentująca się obudowa, aż 8 GB RAM, 128 GB pamięci wewnętrznej, czytnik linii papilarnych w ekranie czy NFC to argumenty, które z całą pewnością potrafią przekonać niejednego geeka do wejścia w posiadanie tego modelu.

Ale z sercem powinien wygrać rozum, a rozsądek podpowiada, że dokładanie kilkuset złotych do podstawowego Mi 8 nie ma sensu. Zwłaszcza, że ten ma bardziej pojemny akumulator – aż o 400 mAh. Jasne, zamiast czytnika w ekranie ma ten na pleckach, sama obudowa nie jest półprzezroczysta a po prostu czarna, a zamiast 8 GB mamy “tylko” 6 GB, ale poza tym trudno zauważyć większe różnice (w samym działaniu zresztą też).

Zauroczonych półprzezroczystą obudową trudno będzie jednak przekonać, że 2599 złotych za Mi 8 Pro to sporo. Z drugiej strony, za podobne pieniądze trudno jest znaleźć smartfon z czytnikiem linii papilarnych w ekranie – wśród nich jest jedynie OnePlus 6T z baterią 3700 mAh, większym ekranem (6,41”) i lepszym aparatem.

Warto pamiętać też, że w cenie do 2599 złotych możemy kupić m.in. Asusa Zenfone 5Z, LG G7 czy iPhone’a 7 (128 GB).

Jak zatem widzicie, wybór wcale nie jest prosty.

Spis treści:
1. Design. Wyświetlacz. Działanie, oprogramowanie
2. Audio. Biometryka. Czas pracy. Aparat. Podsumowanie

Exit mobile version