„Telefon, którego miało nie być” – OnePlus 6T został oficjalnie zaprezentowany!

Prezes OnePlus jeszcze kilka miesięcy temu zapewniał, że w tym roku firma nie przewiduje wypuszczenia modelu 6 z dopiskiem „T” na rynek. Z czasem przecieki zaczęły mówić coś kompletnie innego, a dzisiaj telefon został oficjalnie zaprezentowany na scenie. Jak widać granica między „nie”, a „tak” w branży technologicznej jest jest naprawdę cienka, dzięki możemy podziwiać OnePlusa 6T w całej okazałości. 

Literka „T” przy nazwie urządzenia mogłaby nam mówić, że mamy do czynienia z małym usprawnieniem w stosunku do wydanej kilka miesięcy temu wersji standardowej. OnePlus 6T jest jednak dość sporym przeskokiem względem swojego poprzednika, może nie pod kątem wydajności, ale pod względem designu i zaimplementowanych nowości.

Główne różnice są widoczne gołym okiem – wygląd został mocno zainspirowany Oppo R17, gdzie zniknęło wielkie wcięcie u góry ekranu, które zastąpione zostało przez kształt przypominający „łezkę”. Producentowi udało się jednak zmieścić na tej malutkiej powierzchni kamerkę o rozdzielczości 16 MPix (Sony IMX 371, f/2.0 EIS) oraz czujnik światła. Kochane Apple oraz Google, da się? Da się!

To jednak nie koniec nowości. Czujne oko może z łatwością dostrzec, że z tyłu zniknął czytnik linii papilarnych. OnePlus nie przerzuca się jednak całkowicie na możliwość odblokowywania urządzenia twarzą, a przeniosło skaner odcisku palca pod ekran, podobnie jak ma to miejsce w Huawei Mate 20 Pro.

Niestety na rzecz tego dodatku, poświęcone musiało zostać gniazdo mini jack, bo jak tłumaczy producent, zwyczajnie zabrakło na nie miejsca. To pierwszy raz w historii tej marki, kiedy całkowicie pozbyto się złącza słuchawkowego, choć OnePlus ma na to stosunkowo dobre usprawiedliwienie. Jeśli jednak myślicie, że nie posłuchacie już muzyki na ulubionych słuchawkach z mini jackiem, to możecie spać spokojnie – producent dorzuci bowiem do pudełka stosowną przejściówkę.

Tylne aparaty również doczekały się odpowiedniego usprawnienia. Główny sensor to IMX 519 autorstwa Sony o rozdzielczości 16 megapikseli (z elektroniczną oraz optyczną stabilizacją obrazu), z kolei druga kamerka to Sony IMX 376K o rozdzielczości 20 megapikseli. Oba obiektywy dysponują jasnością f/1.7, a ich połączenie pozwala nagrywać materiały w 4K i 60 klatkach na sekundę oraz w tzw. super-slow-motion – 1080p/240 FPS.

OnePlus zapewnia, że ich aparat jest teraz znacznie inteligentniejszy i posiada kilka nowych funkcji. „Nightscape” pozwala dla przykładu robić zdjęcia z mniejszą ilością szumów, podczas sesji ze słabym oświetleniem. Tego typu właściwości lepiej jednak testować na własną rękę, stąd z osądem tejże opcji poczekamy do faktycznej premiery urządzenia.

OnePlus 6T wyposażony został w wyświetlacz o przekątnej 6,41 cala, zamiast 6,28 cala, jak miało to miejsce przy poprzednim modelu. Co jednak ciekawe, producent nie zdecydował się na podbicie rozdzielczości, która dalej określana jest mianem Full HD+ (2340 x 1080 pikseli, nieco ponad 403 pikseli na cal). Warto tu też zaznaczyć, że ekran to dalej ten sam, dobrze znany Optic AMOLED, który chroniony jest przez szkło Gorilla Glass 6.

Smartfon po wyjęciu z pudełka będzie działał w oparciu o system Oxygen OS 9.0, czyli lekko zmodyfikowany Android 9 Pie. Doświadczenie będzie mocno zbliżone do „czystego Androida”, choć zachowane zostaną możliwości dostosowania software’u pod siebie przy pomocy masy pomniejszych ustawień, co dla posiadaczy poprzedników nie będzie większą niespodzianką.

Sercem OnePlusa 6T będzie z kolei Snapdragon 845, 6 lub 8 GB pamięci RAM, a także 128 lub 256 GB przestrzeni na dane (pomniejszone o miejsce zajmowane przez system). Model 6T będzie też miał nieznacznie większą baterię, bo jej pojemność wyniesie już 3700 mAh, a nie 3300 mAh jak poprzednio. Drobna zmiana, ale zawsze na plus.

A co z ceną? OnePlus nie zamierza szaleć i nadal 6T będzie swojego rodzaju „flagship killerem za rozsądne pieniądze”.

Wersja 6/128 GB będzie kosztować 549 dolarów, 8/128 GB – 579 dolarów, a 8/256 GB – 629 dolarów. Pre-order ma ruszyć 1 listopada. W ramach ciekawostki warto też zaznaczyć, że OnePlus 6T będzie też sprzedawany w Ameryce i kilku państwach Europy u operatorów – to pierwsza taka akcja w historii tejże marki. Na ten moment nie wiemy jednak, czy OnePlus 6T trafi do polskich salonów telefonii komórkowej, ale jeśli taka sytuacja będzie mieć miejsce, nie omieszkamy Was o tym poinformować.

źródło: androidpolice.com; androidcentral.com