Huawei Watch GT 6 Pro
(fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl)

Recenzja Huawei Watch GT 6 Pro. Kupiłbym go zamiast Garmina

Huawei Watch GT 6 Pro nie jest typowym smartwatchem, takim jak Pixel Watch czy Apple Watch. Nie jest to jednak wada, a zaleta, w dodatku wyraźnie podnosząca jego atrakcyjność.

Trzy wersje do wyboru

W tym roku zadebiutował Huawei Watch 5, ale bohater tego testu nie jest jego następcą – mamy do czynienia z inną serią zegarków. Świeżo zaprezentowane Huawei Watch GT 6 Pro, a także Watch GT 6, to smartwatche będące nowszymi wcieleniami zeszłorocznych modeli Huawei Watch GT 5 Pro i Watch GT 5. Co prawda seria GT nie jest aż tak doposażona w funkcje, jak wspomniany Watch 5, ale za to ma znaczącą przewagę w kwestii chociażby czasu pracy i – co kluczowe dla wielu osób – jest tańsza.

Tematem akumulatora zajmiemy się w dalszej części tekstu, aczkolwiek już Wam zdradzę, że jest świetnie. Teraz skupimy się na wyglądzie, a także na dostępnych wariantach.

Huawei Watch GT 6 Pro oferowany jest w trzech wersjach:

  • Active – dla tych, którzy od smartwatcha wymagają przede wszystkim mierzenia aktywności fizycznych, z paskiem z fluoroelastomeru,
  • Safari – ma sprawdzić się zarówno podczas treningu, jak i będzie pasował do nieco bardziej eleganckich stylizacji, z tkanym paskiem w kolorze brązowym,
  • Elite – z tytanową bransoletą i subtelnymi zdobieniami na bezelu, które mają dobrze współgrać nawet z garniturem.

Owszem, wersja Elite prezentuje się najbardziej elegancko, a także jest najdroższa i na taką wygląda. Tylko, że mnie trudno jest spotkać w garniturze, a nawet w stroju określanym jako smart casual – ubieram się w ten sposób tylko, gdy muszę. Z kolei smartwatch służy mi głównie jako przydatny kompan w trakcie biegania, spacerów, jazdy na rowerze czy wizyt na siłowni. Dla takich osób, jak ja, stworzono właśnie wariant Active. Do testów dostałem jednak wariant Elite.

Specyfikacja techniczna Huawei Watch GT 6 Pro:

  • ekran: 1,47″ AMOLED (466 x 466 pikseli, PPI 326),
  • wymiary: 45,6 x 45,6 x 11,25 mm,
  • waga: 54,7 g (bez paska),
  • obudowa: stop tytanu klasy lotniczej TC4, szafirowe szkło na ekranie,|
  • odporność: IP69, 5 ATM,
  • akumulator: 867 mAh (litowo-polimerowa), do 21 dni na jednym ładowaniu,
  • ładowanie: bezprzewodowe 5-10 V / 2 A, pełne naładowanie w 60 minut,
  • system HUAWEI TruSense, czujnik tętna, poziom natlenia krwi, HRV, sztywność tętnic, temperatura skóry, pomiar stresu, pomiar snu z analizą oddechu, śledzenie cyklu menstruacyjnego na bazie analizy parametrów zdrowotnych,
  • Bluetooth 6.0 (BR+BLE+EDR), NFC,
  • GPS, Glonass, Galileo, BDS, QZSS, podwójna częstotliwość,
  • płatności NFC,
  • kompatybilność z Androidem i iOS.
Gdzie kupić?

Huawei Watch GT 6 Pro Elite

ok. 1799 zł
(Przybliżona cena z dnia: 19 września 2025)
Zawiera linki afiliacyjne.

Na testy otrzymałem model dla tych, którzy na pierwszym miejscu stawiają elegancję. Uznałem to za ciekawy eksperyment, który dość szybko potwierdził moją główną obawę. Bransoleta nie sprawdza się, gdy chcemy mieć trochę luźniej zapięty zegarek w trakcie normalnego użytkowania i mocniej dociśnięty do ręki, gdy idziemy pobiegać. Jasne, można zmienić jej rozmiar, ale jest to proces zauważanie zajmujący więcej czasu niż wybranie innej „dziurki” w przypadku paska z fluoroelastomeru.

Tytanowa bransoleta z wariantu Elite jest wygodna na co dzień. Nie przeszkadza także podczas spania z zegarkiem. Szkoda tylko, że przy jej „podstawowej”, dla mnie najbardziej komfortowej długości, Huawei Watch GT 6 Pro zsuwa się z nadgarstka podczas biegania, co zakłóca m.in. odczyt tętna.

W związku z tym, na czas testów założyłem silikonowy pasek firmy trzeciej. Dodam, że znalezienie pasującego paska było zadaniem banalnie prostym – omawiany smartwatch jest kompatybilny z paskami 22 mm ze standardowym mechanizmem teleskopowym.

Huawei Watch GT 6 Pro
fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl

Jeśli chodzi o jakość wykonania, a także użyte materiały, to jest lepiej niż dobrze. Co więcej, przy braku widocznych rys i innych uszkodzeń po dłuższej przygodzie z zegarkiem, będzie można stwierdzić, że jest perfekcyjnie, a Watcha GT 6 Pro pozostanie uznać za wzór do naśladowania.

Odporności na zarysowania po dwóch tygodniach nie jestem w stanie ocenić, ale mogę napisać, że smartwatch robi świetne wrażenie. Niezależnie od wybranej wersji dostajemy kopertę wykonaną ze stopu tytanu klasy lotniczej TC4, a ekran chroniony jest szafirowym szkłem. Łatwo jest dostrzec, że w cały projekt włożono sporo wysiłku, a małe detale – jak przykładowo napis na koronce – podnoszą wrażenie obcowania z produktem premium.

Wymiary koperty wynoszą 45,6 x 45,6 x 11,25 mm, a jej waga to 54,7 g. Oznacza to, że Huawei Watch GT 6 Pro jest wyraźnie grubszy od przykładowo Apple Watcha Series 10 czy Samsunga Galaxy Watch 8. Jednakże we wnętrzu jego obudowy znalazł się znacząco większy akumulator, który pozwala osiągnąć czas pracy deklasujący wymienione smartwatche.

Huawei Watch GT 6 Pro
fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl

Daje radę w słońcu i wytrzymał spotkanie z moim psem

Huawei Watch GT 6 Pro wyposażony jest w 1,47-calowy ekran AMOLED o rozdzielczości 466 x 466 pikseli i szczytowej jasności 3000 nitów. Wyświetlane na nim treści – co zapowiadają podane przed chwilą dane – prezentują się znakomicie. Nie potrafię się do niczego doczepić.

Nie zabrakło trybu Always on Display, który – tak jak w innych zegarkach producenta czy modelach konkurencji – ogranicza liczbę wyświetlanych treści i przygasza ekran. Cieszy to, że zazwyczaj ograniczenie nie jest rygorystyczne, a więc na wyświetlaczu pozostaje sporo informacji. Przyznam nawet, że domyślna tarcza, która pojawia się w materiałach promocyjnych z Watch GT 6 Pro Elite, lepiej wygląda w trybie AoD niż normalnie. Po prostu jest wówczas bardziej czytelna.

Wizualnych atrakcyjnych tarcz nie brakuje. Do wyboru mamy tarcze próbujące imitować to, co spotkamy w klasycznych zegarkach z fizycznymi wskazówkami, dostępne są też tarcze wielofunkcyjne z dużą dawką pokazywanych danych oraz znajdziemy tarcze dla miłośników aktywności fizycznej czy osób stawiających na minimalizm. Większość tarcz dostępnych na zegarku można spersonalizować – np. pod względem zmiany schematu kolorów czy wyboru interesujących nas informacji pochodzących z czujników czy innych apek.

Na smartwatch można pobrać także tarcze zaprojektowane przez zewnętrznych twórców. Jest ich mnóstwo, więc chyba każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Niektóre są darmowe, inne kosztują od kilku do kilkunastu złotych, aczkolwiek po opłaceniu subskrypcji VIP dostajemy dostęp także do tych płatnych bez dodatkowych wydatków. Wiele z tych tarcz obsługuje tryb AoD, ale uboższej wersji pod względem pokazywanych danych. Gorzej jest z opcjami personalizacji – zainstalowałem kilka darmowych tarcz i żadnej nie mogłem skonfigurować pod siebie.

Po dwóch tygodniach testów, podczas których codziennie nosiłem zegarek na nadgarstku, także podczas snu, na szafirowym szkle nie pojawiła się jakakolwiek, nawet drobna ryska. Wspomnę jeszcze, że podczas zabawy z psem zegarek przypadkowo zaliczył spotkanie z jego kilkoma zębami i na szkle nie zrobiło to jakiegokolwiek wrażenia.

A jak ze zbieraniem danych o zdrowiu użytkownika?

System TruSense – znany też z innych zegarków producenta – ma zapewnić ponad zadowalającą jakość pomiarów. Owszem, Huawei Watch GT 6 Pro wypada w tej kwestii całkiem nieźle, aczkolwiek zdarzają się wpadki z niektórymi pomiarami.

Zacznijmy od pomiaru tętna, z którym – poza bardziej intensywnymi aktywnościami – obecnie radzą sobie chyba nawet te najtańsze smartwatche na rynku. Zegarek Huawei, co jest do przewidzenia, zapewnia dokładne wskazania. Zgadzają się one zarówno z odczytem dokonanym z wykorzystaniem zakładanego na palec pulsoksymetru, jak i z własnoręcznym liczeniem uderzeń serca w spoczynku. Z odczytami pulsoksymetru pokrywa się jeszcze informacja o poziomie natlenia krwi.

Huawei Watch GT 6 Pro stara się jeszcze oszacować poziom stresu w ciągu dnia i – na podstawie obserwacji mojego organizmu – mogę przypuszczać, że wskazania są poprawne. Nie twierdzę, że czujnik w połączeniu z algorytmami idealnie odczytuje mój nastrój, aczkolwiek nie zauważyłem, aby pojawiały się nietypowe wahania. Smartwatch – zgodnie z prawdą – uważa, że przez większość dnia mój stan emocjonalny jest neutralny.

Na liście funkcji zdrowotnych mamy jeszcze pomiar EKG, sztywności tętnic, a także temperatury skóry. Odczyty nie mają nagłych wahań i zbierane dane są powtarzalne, co może sugerować ich prawidłowość. Dokładności nie jestem jednak w stanie ocenić, ale nie mam żadnych problemów z sercem i jestem obecnie w dość dobrej kondycji, co pokrywa się z informacjami wyświetlanymi na ekranie smartwatcha.

Interesującym rozwiązaniem jest aplikacja Analiza Zdrowia. Jej zadanie sprowadza się do wykrywania nieprawidłowości, którymi mogą być zarówno jednorazowe, odbiegające od normy odczyty, jak również długotrwałe trendy, mogące świadczyć o pogorszeniu stanu zdrowia. Pod uwagę brane są dane z ostatnich 7 dni dotyczące pulsu, poziomu stresu, czasu ćwiczeń, a także jakości snu. Przykładowo mnie często ostrzega o niekoniecznie idealnym śnie.

Zgodziłbym się, gdyby ostrzeżenia o śnie dotyczyły głównie jego długości – zdarza się, że śpię zbyt krótko. Natomiast Huawei Watch GT 6 Pro czasami ma zastrzeżenia do czasu poszczególnych faz – zbyt krótka faza snu głębokiego i/lub zbyt długa faza REM. Co więcej, nawet jeśli budzę się wypoczęty i zregenerowany po ostatnim wysiłku, to sen może być uznany za średniej jakości. Z kolei jednej nocy spało się mi się źle, co odczuwałem później przez cały dzień, ale według Watch GT 6 Pro był to bardzo dobry sen – ponad 80 punktów na maksymalnych 100.

Nie umiem powiedzieć, o której dokładnie zasypiam, ale mogę ją wskazać w przybliżeniu. Omawiany smartwatch w tym przybliżeniu się łapie. Poprawne są także momenty wykrycia obudzenia. Chociaż zdarzyła się jedna wpadka przez okres testów.

Obudziłem się rano i postanowiłem jeszcze spróbować zasnąć, a więc leżałem przez kilkanaście minut w bezruchu. Finalnie nie zasnąłem, ale ten czas leżenia Huawei Watch GT 6 Pro uznał za sen. Nie każde krótkie przebudzenie w nocy jest też wykrywane. Nie doświadczyłem jednak tego, aby w ciągu dnia – także podczas relaksowania się na kanapie – rozpoznawane były nieistniejące drzemki.

Huawei Watch GT 6 Pro zadowoli miłośników aktywności

Ten rozdział opowieści o moim spotkaniu z Huawei Watch GT 6 Pro zacznijmy od GPS-u, który jest niezbędny do dokonywania pomiarów w trakcie spaceru, biegania, jazdy na rowerze czy innych aktywności polegających na przemieszczaniu się. To on pozwala poznać długość pokonanej trasy czy średnio tempo. Możemy stwierdzić, że obecność GPS-u i innych systemów lokalizacyjnych jest niezbędna w smartwatchu, który ma zadowolić miłośników aktywności fizycznych.

Huawei Watch GT 6 Pro ma tutaj czym się pochwalić. Obsługuje GPS, Glonass, Galileo, BDS i QZSS, a wysoką dokładność zapewnia podwójna częstotliwość. Początkowo jednak nie mogłem z tego wszystkiego korzystać lub było to utrudnienie. Smartwatch miał bowiem problem ze złapaniem sygnału GPS – nie robił tego wcale lub dopiero po kilku minutach od rozpoczęcia aktywności.

Huawei Watch GT 6 Pro
fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl

Dodam, że nawet długo czekałem przed rozpoczęciem aktywności, aby zegarek wreszcie załapał, ale niestety nie dawało to żadnego rezultatu. Z kolei próba zaktualizowania danych satelitarnych w ustawieniach aktywności kończyła się komunikatem o niepowodzeniu. Błąd występował przed dwa dni i następnie… nagle zniknął. W ustawieniach komunikat o błędzie już się nie pojawił, a zegarek zaczął przed aktywnościami całkiem sprawnie (po około 3-5 sekundach) łapał sygnał GPS. Jest spora szansa, że to kwestia testowego egzemplarza, udostępnionego mi przedpremierowo.

Na szczęście, początkowa usterka nie była zapowiedzią niskiej jakości funkcji lokalizowania użytkownika. Huawei Watch GT 6 Pro poprawnie mierzy odległość podczas spacerów i biegania. Podejrzewam, że również radzi sobie z jazdą na rowerze – jeździłem tylko raz, podczas tych dwóch pierwszych dni, więc nie mogę wystawić w tym przypadku oceny.

Smartwatch dobrze wypadł także w trakcie biegania przy wysokich drzewach oraz mierząc spacer w centrum Warszawy. Ponadto, zapis trasy nie zwariował, gdy musiałem dostać się na Dworzec Centralny, pokonując przejście podziemne. Wspomnę, że w tym miejscu mój prywatny Garmin nie dał rady.

Kluczowy jest również czujnik tętna, który – prawie jak GPS – początkowo też sprawiał problemy. Tylko, że prawie robi wielką różnicę, co oznacza, że błędne odczyty były spowodowane tytanową bransoletą, której nie mogłem sprawnie zapiąć mocniej na czas treningu. Huawei Watch GT 6 Pro na spoconym nadgarstku zsuwał się w kierunku dłoni, czujnik dobrze nie stykał się ze skórą, co przekładało się na zbyt niski pomiar tętna.

Po wymianie paska na silikonowy – jakiś zwykły, który kupiłem za 20 złotych – zrobiło się już przyjemnie. Owszem, bez porównania do danych z dobrego pasa piersiowego nie mogę z wysoką precyzją wskazać, jak dokładne są pomiary, ale pokrywają się one lub różnicą o 1-2 uderzenia względem tego, co mierzy Garmin Epix 2 Pro. Wiem, że Garmin nie musi być wyznacznikiem wzorowego pomiaru, ale nie jest też urządzeniem pod tym względem przeciętnym, szczególnie, gdy mówimy o bieganiu.

Smartwatche mają zazwyczaj mniejsze lub większe problemy z mierzeniem tętna w trakcie ćwiczeń siłowych. Zdarzają im się przykładowo nagłe, błędne skoki pulsu do wysokich wartości. Nawet wspomniany Garmin – zegarek dla sportowców – ma czasami z tym kłopot. Natomiast dotychczas nie zauważyłem takiego zachowania u Huawei Watch GT 6 Pro, a odbyłem z nim już pięć treningów siłowych, trwających średnio około 50 minut.

Na listę zalet należy wpisać możliwości personalizacji aktywności, przynajmniej tych podstawowych jak spacer, bieganie czy jazda na rowerze. Możemy wybrać, które dane mają być wyświetlane na poszczególnych kartach. Każdy trening może mieć kilka kart, składających się z od jednej do czterech komórek.

Pojedyncza komórka może informować o tętnie, tempie, dystansie, łącznym czasie, krokach, kadencji, spalonych kaloriach, wysokości nad poziomem morza i wiele więcej. Możliwe jest również włączenie/wyłączenie komunikatów głosowych czy automatycznego wykrywania zatrzymania treningu, aczkolwiek – z niezrozumiałych dla mnie powodów – ta ostatnia opcja jest dostępna przy bieganiu i rowerze, ale już nie przy spacerach.

Komunikaty głosowe są wyraźnie i dobrze słyszalne, nawet bez ustawienia głośności na wyższą niż około połowa wskaźnika. Huawei Watch GT 6 Pro przykładowo podsumowuje ostatni kilometr biegania, podając średnie tempo i tętno, informuje o obciążeniu treningowym, a także może dostarczać komunikaty od inteligentnego towarzysza. Kim jest ten towarzysz? W trakcie biegania możemy ustawić interesujące nas tempo, aby następnie otrzymywać komunikaty, czy biegniemy poprawnie, czy jednak zbyt wolno lub zbyt szybko.

Na odrobinę uwagi zasługuje też trening siłowy. Nie są liczone powtórzenia, a także nie są rozpoznawane konkretne ćwiczenia w ramach poszczególnych serii. Zegarek zlicza tylko czas, tętno i liczbę spalonych kalorii. Dla niektórych będzie to wadą, inni ocenią to podejście jako zaletę.

Muszę jeszcze wspomnieć o funkcji normalizacji tętna, która polega na dwuminutowym pomiarze pulsu po zakończonym treningu. Miałoby ona więcej sensu, gdyby była dostępna tylko przy wybranych, bardziej intensywnych treningach. Natomiast po spacerze z psem, gdy wyłączę już trening, to zanim wejdę do domu po schodach czy odniosę smycz, moje tętno nie spadnie, a może nawet wzrośnie. Nie jestem też fanem wyświetlanego wówczas komunikatu, aby się nie ruszać – po bieganiu nie zatrzymuję się w miejscu i wybieram spokojny spacer przez kilkaset metrów.

Huawei Watch GT 6 Pro
fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl

Jak sprawdza się HarmonyOS 6.0?

Przez lata korzystałem tylko ze smartwatchy Apple, a następnie zaczęła się moja przygoda z Garminem. Po drodze, na około miesiąc, wpadł jeszcze OnePlus Watch 3. Nie miałem więc dłuższej styczności z HarmonyOS, więc nie mam porównania do starszych zegarków Huawei. Spotkałem się jednak z opiniami, że nie zawsze chociażby w kwestii sprawności i płynności działania było idealnie.

Podanych przed chwilą wad z pewnością nie ma HarmonyOS 6.0 w testowym Huawei Watch GT 6 Pro. Oprogramowanie działa szybko, nie dostrzegłem jakiegkolwiek klatkowania animacji, a aplikacje uruchamiane są właściwie natychmiastowo. Obsługa opiera się głównie o dotykowy ekran (można go zablokować na czas aktywności), który wspomagany jest klikalną i obracaną koronką, a także jednym fizycznym przyciskiem. Do dolnego przycisku można przypisać dwie akcje – pierwsza po jednym kliknięciu, druga po podwójnym. Może to być uruchomienie konkretnej aplikacji lub funkcji.

Po wykonaniu gestu przesunięcia w prawo na tarczy zegarka przechodzimy do Inteligentnej pomocy, czyli rozwiązania podobnego do Stosu inteligentnego, znanego z Apple Watchy. W tym miejscu znajdziemy proste widżety, które w założeniach mają zapewniać aktualnie ważne dla użytkownika dane. W moim przypadku jest to zazwyczaj informacje z apki Analiza zdrowia, kalendarz, prognoza pogody i widżet do zdalnego sterowania muzyką odtwarzaną na smartfonie.

Gest przeciwny, czyli pociągnięcie palcem w lewą stronę, pozwala przejść do ekranów, które także można określić widżetami, ale wyświetlanymi na całym wyświetlaczu. Użytkownik może wybrać do sześciu ulubionych, które zapewnią podstawowe informacje i szybki dostęp do najbardziej potrzebnych funkcji. Mogą to być dane zdrowotne, informacje o aktywności z możliwością sprawnego uruchomienia wskazanych ćwiczeń czy po prostu prognoza pogody lub skróty do często używanych aplikacji.

Aplikacje autorstwa Huawei są rozbudowane, wizualnie przyjemne, a także oferują zadowalającą funkcjonalność. Niestety, perfekcyjnie nie jest. W przypadku aplikacji Tętno i Wykrywanie sztywności zdarza się, że animacje serca i tętnic podczas pomiarów intensywnie migają i nagle znikają. Błąd nie występuje za każdym razem i nie ma wpływu na sam pomiar, ale to zachowanie wypada odnotować.

Z AppGallery można pobrać dodatkowe aplikacje, ale to są to proste apki, takie jak kalkulator czy lista zadań. Znajdziemy też zestaw nieskomplikowanych aplikacji związanych ze zdrowiem i aktywnością fizyczną. Nie ma jednak tego, co oferuje Wear OS, a tym bardziej watchOS. Na Huawei Watch GT 6 Pro nie zainstalujemy pełnoprawnego Spotify (jest tylko apka do zdalnego sterowania odtwarzaczem), Google Maps czy apki do zarządzania sprzętem smart home.

Huawei Watch GT 6 Pro obsługuje płatności Quicko, o których więcej przeczytacie w obszernym tekście przygotowanym przez Kasię. Przyznam się Wam, że nawet nie testowałem tego rozwiązania. Zniechęciła mnie konieczność wysyłania dowodu osobistego i forma cyfrowego portfela, na który trzeba przelewać środki z normalnego konta.

Nie twierdzę, że płatności Quicko są niebezpieczne, ale żadnej firmie nie wysłałbym swojego zdjęcia z dowodem osobistym. Ponadto, w prywatnym smartwatchu nie korzystam z funkcji płatności. Płacę smartfonem, który i tak muszę wyciągnąć, aby zeskanować kartę lojalnościową w Lidlu, Biedronce czy na Orlenie. Dla mnie jest to funkcja zbędna, ale oczywiście fajnie, gdy smartwatch ma jednak obsługę płatności – ich brak, niezależnie od mojego podejścia, obiektywnie jest wadą.

Huawei Watch GT 6 Pro
Mapy Petal są dostępne podczas treningu (fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl)

Podobnie, jak w Huawei Watch 5, dostępna jest funkcja W formie, dzięki której – jak pisała Kasia – możemy na bieżąco podglądać stan naszego deficytu kalorycznego na podstawie danych wprowadzanych na temat pochłanianych kcal oraz aktywności, którą automatycznie zlicza zegarek. Niezmiennie uważam, że to świetna rzecz – zwłaszcza dla osób, które i tak liczą kalorie (wystarczy je wtedy wpisać w apce na telefonie).

Powiadomienia i komunikacja ze smartfonem

Niezmiennie od dłuższego czasu aplikację Huawei Zdrowie na smartfonach z Androidem należy pobrać spoza Google Play. Nie jest to skomplikowane, ale wygodne też nie. Użytkownicy iPhone’ów apkę znajdą już w App Store.

Aplikacja z jednej strony ma przejrzysty i intuicyjny interfejs, a także jest dopracowana. Dużym plusem jest również fakt, że nie trzeba instalować żadnych dodatkowych apek i wszystko jest w tej jednej, co nie jest taką oczywistością wśród smartwatchy. Z drugiej jednak strony, nie podoba mi się przeładowanie aplikacji różnymi ofertami Huawei. Momentami można odnieść wrażenie, że jednym z głównych celów jest zachęcenie użytkownika do wykupienia subskrypcji Huawei Health+.

Huawei Watch GT 6 Pro w połączeniu ze smartfonem z Androidem pozwala na odbieranie powiadomień. Wyświetlana jest ich treść, ale nie pojawią się już zdjęcia. Na wiadomości możemy odpowiedzieć za pomocą krótkiej, wcześniej przygotowanej odpowiedzi. Można też napisać tekst korzystając z klawiatury ekranowej, co na niewielkim ekranie zegarka jest czynnością wątpliwie wygodną. Dostępne są jeszcze odpowiedzi w formie emoji.

Wbudowany mikrofon i głośnik umożliwiają odbieranie połączeń telefonicznych. Głos rozmówcy jest wyraźny i dobrze słyszalny. Mikrofon – z tego, co powiedzieli mi znajomi – również działa bez żadnych zarzutów. Niestety, technologia eSIM nie jest wspierana, więc trzeba nosić przy sobie smartfon.

Można zapomnieć, gdzie odłożyliśmy ładowarkę

Huawei Watch GT 6 Pro wyposażony jest w naprawdę potężny akumulator o pojemności 867 mAh. Dla porównania Apple Watch Series 10 (46 mm) ma akumulator 327 mAh, Samsung Galaxy Watch 8 (44 mm) zapewnia 435 mAh, a OnePlus Watch 3 oferuje 631 mAh.

Duży akumulator przekłada się na długi czas pracy bez ładowarki. Huawei obiecuje do 21 dni, co jest jednym z lepszych wyników w branży. Takich wartości nie udało mi się osiągnąć, pewnie przez dużą liczbę aktywności, ale i tak otrzymałem wyniki ponad zadowalające.

Huawei Watch GT 6 Pro
fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl

Po 8 dniach i kilku godzinach smartwatch miał jeszcze 5% baterii. Odłożyłem go na ładowarkę późnym wieczorem, aby następnego dnia mieć pełny akumulator. Podejrzewam jednak, że jeszcze jedną noc na nadgarstku dałby radę. Tym bardziej, że podczas snu poziom naładowania spada o około 2-3%.

W trakcie nieco ponad 8 dni z zegarkiem odbyłem pięć treningów biegowych – cztery po 7 km, jeden 15 km, przejechałem około 23 km na rowerze, zaliczyłem cztery spacery trwające trochę ponad 60 minut, a także trzy treningi siłowe po około 50 minut. W trakcie treningów miałem ekran włączony w trybie AoD. W trakcie normalnego użytkowania funkcja AoD była wyłączona.

Od 4,5 dnia korzystam z trybu AoD aktywnego przez większą część dnia. Nie jest on włączony tylko nocą. Na ten moment, po kilku treningach, mam jeszcze 60% baterii. Sugeruje to, że tryb AoD jest energooszczędny, a także może zapowiadać, że mój pierwszy wynik – gdy smartwatch się ułoży – będzie lepszy. Liczę na 10 dni bez AoD i przy intensywnym treningach.

fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl

Jeśli będę miał taką możliwość, dane związane z czasem pracy jeszcze uzupełnię. Musicie jednak uzbroić się w cierpliwość, bowiem przy tak sporym akumulatorze trochę to trwa.

Huawei twierdzi, że pełne ładowanie trwa 60 minut. Moje testy tego nie potwierdzają, ale miałem ograniczony wybór kostki do ładowania, bowiem dołączona do zestawu ładowarka ma USB-A. Słabo, że w 2025 roku nie mamy już USB-C. Na znalezionej, nieco zapomnianej przeze mnie ładowarce LG (9 V, 1,8 A), Huawei Watch GT 6 Pro od 5 do 100% ładował się w 70 minut. Dodam, że po około 25 minutach z 5% zrobiło się 50%, a czas ładowania 5-80% wyniósł prawie 48 minut.

Huawei Watch GT 6 Pro
fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl

Huawei Watch GT 6 Pro nie jest typowym smartwatchem (i bardzo dobrze)

Umieściłbym go pomiędzy smartwatchami, takimi jak produkty Apple czy Samsunga, a zegarkami sportowymi z GPS, reprezentowanymi przez Garmina. Przykładowo Huawei Watch GT 6 Pro – m.in. przez braki w AppGalery – nie oferuje aż tylu funkcji, co niektórzy konkurenci, ale widać i czuć, że jest jednak bardziej smart niż Garminy, nawet te z serii Venu.

Owszem, Apple Watche czy Galaxy Watche są takimi pełnoprawnymi smartwatchami, ale bycie smartfonem na nadgarstku ma wady w postaci bardzo słabego czasu pracy. Natomiast testowy Huawei nie jest po prostu lepszy, on deklasuje wymienionych konkurentów. Uwielbiam to, że można pojechać nawet na dłuższy wyjazd i nie brać ze sobą ładowarki.

Co prawda Apple Watch może pochwalić się świetnym zestawem czujników i wysoką dokładnością pomiarów, ale większość smartwatchy wypada już co najwyżej przeciętnie. Natomiast Huawei to zdecydowanie górna półka. Początkowo – owszem – miał problemy z GPS, ale później działał już bez żadnych zarzutów. Natomiast odniosłem wrażenie, że czujnik tętna w ćwiczeniach siłowych wypada lepiej od tego, co znajdziemy w drogich Garminach.

Huawei Watch GT 6 Pro
fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl

Huawei Watch GT 6 Pro do tego jest świetnie wykonany, ma materiały premium, a oprogramowanie sprawnie reaguje na polecenia użytkownika. Nie miałem też problemów z połączeniem ze smartfonem. Trzeba jednak pamiętać, że chociażby system płatności jest mniej wygodny od Google Pay, Apple Pay czy Garmin Pay.

Zdaję sobie sprawę, że niektóre rozwiązania mogą zniechęcić niemałą grupę osób do wyboru omawianego smartwatcha. Natomiast na mnie Huawei Watch GT 6 Pro zrobił bardzo pozytywne wrażenie, zapewniając to, czego oczekuję od urządzeń zakładanych w okolicach nadgarstka. Otrzymałem bowiem długi czas pracy, wysoką dokładność pomiarów, a także możliwość odbierania powiadomień ze wskazanych przeze mnie aplikacji ze smartfona.

Dziś, gdybym stał przed wyborem zegarka, sięgnąłbym po sprzęt Huawei zamiast mojego prywatnego Garmina. Watch GT 6 Pro nie jest lepszy, ale jest równie dobry, a kosztuje odczuwalnie mniej. To w zupełności wystarczy, aby określić go godnym polecenia smartwatchem.

Huawei Watch GT 6 Pro
Recenzja Huawei Watch GT 6 Pro. Kupiłbym go zamiast Garmina
Zalety
Wysoka jakość wykonania i materiały premium
Łatwa możliwość wymiany paska na inny
Ekran o wysokiej jasności
Sprawna praca oprogramowania
Dokładność pomiarów w trakcie aktywności fizycznych
Długi czas pracy
Wbudowany głośnik jest wyraźny i głośny
Bezproblemowa współpraca ze smartfonem
Wady
Początkowe problemy z GPS
Sporadycznie występujący, ale jednak migający ekran w aplikacji Tętno i Wykrywanie sztywności
Uboga lista aplikacji w AppGalery
Przeciętnie wygodny system płatności
8.2
Ocena