Recenzja Sony Xperia XZ Premium – co poza Super Slow Motion?

Każdy z producentów w swoich flagowcach stara się wprowadzić innowacyjne funkcje, które sprawią, że klienci zwrócą wzrok w ich stronę. Samsung w Galaxy S8/Galaxy S8+ ma zakrzywione ekrany i skaner tęczówki oka, HTC w U11 – mechanizm ściskania telefonu, LG w G6 – militarną normę odporności (i niesamowitą umiejętność tracenia na wartości w pierwszych tygodniach dostępności). Sony natomiast, jako pierwsza firma, wprowadziła do swojego najważniejszego modelu na ten rok tryb nagrywania Super Slow Motion – w 960 kl./s. Ale czy to wystarczy, by zainteresować się Xperią XZ Premium? Na to pytanie odpowiem Wam w dzisiejszej recenzji, do zapoznania się z którą gorąco zachęcam.

Parametry techniczne Xperia XZ Premium:

Wideorecenzja Sony Xperia XZ Premium

Wzornictwo, jakość wykonania

Patrzycie na Xperię XZ Premium i co widzicie? Jestem przekonana, że w większości odpowiecie dokładnie tak samo: powiększoną Xperię XZ. Patrząc na oba modele trudno bowiem znaleźć jakiekolwiek różnice w wyglądzie, pomijając oczywiście aspekt wielkości, bo Xperia XZ miała ekran o przekątnej 5,2”, natomiast w Xperii XZ Premium urósł on do 5,5” (a dokładniej 5,46″), co poskutkowało wzrostem wymiarów z 146 × 72 × 8,1 mm do 156 × 77 × 7,9 mm, a także masy – z 161 g do 191 g.

Wzornictwo smartfonów Sony jednym bardzo się podoba, innym – nieszczególnie. Niezależnie jednak od tego, do której grupy należycie, musicie przyznać, że Xperia XZ Premium jest nienaturalnie duża. Jak na smartfon za 3199 złotych ramki nad i pod ekranem wołają o pomstę do nieba – sprawiają, że fizyczne wymiary urządzenia są dużo większe niż mogłyby być, gdyby z nich zrezygnowano. W erze miniaturyzacji (patrz: Galaxy S8+ czy LG G6), Xperia XZ Premium pod tym względem na tle konkurencji wypada po prostu blado.

Szerokie ramki, a co za tym idzie, duże wymiary smartfona sprawiają, że korzystanie z niego jedną ręką nie jest komfortowe. Trzymając telefon standardowo, jestem w stanie kciukiem dosięgnąć do trzeciego, jak się uprę to i drugiego rzędu ikon od góry. Ale żeby sięgnąć pierwszego, muszę się nieco nagimnastykować.

Sama obudowa została wykonana z poliwęglanu, aluminium i szkła (z przodu i z tyłu mamy Gorilla Glass 5). Sądząc po ostatnich trzech tygodniach, które ze mną spędził Xperia XZ Premium muszę przyznać, że jest odporny na trudny dnia codziennego – na obudowie nie pojawiła się żadna rysa. Niestety jednak, jedną jestem w stanie dostrzec na przedniej tafli szkła, czyli na ekranie – jest też dość głęboka, wyczuwalna pod paznokciem.

Obudowa jest symetryczna – ramki nad i pod ekranem mają taką samą szerokość. Do tego górna i dolna krawędź zostały ścięte na prosto, co z kolei sprawia, że smartfon możemy postawić na płaskiej powierzchni bez obaw, że się zaraz przewróci. Tym, co może się nie podobać patrząc na telefon z przodu, jest umieszczenie dolnego głośnika – zamiast na środku, znajduje się bliżej dolnej krawędzi.

Samej jakości wykonania natomiast nie mam zupełnie nic do zarzucenia – pod tym względem Xperia XZ Premium to najwyższa półka. I może zastąpić lusterko, co dla kobiet może się okazać sporą zaletą – zwłaszcza w chromowej wersji, czyli tej, którą testowałam. Oczywiście warunek jest jeden: obudowa musi być świeżo przetarta, w innym wypadku – niestety – jako lusterko się nie sprawdzi, bo działa jak lep na odciski palców.

Pamiętajcie też, że Xperia XZ Premium spełnia normy odporności IP65/IP68, co oznacza odporność na wodę i kurz. Tu jednak warto przytoczyć stanowisko Sony związane z tym tematem:

Xperia XZ Premium jest odporny na wodę i kurz, więc bez problemu wytrzyma deszcz i mycie pod bieżącą wodą. Należy jednak pamiętać o założeniu dołączonych osłon na wszystkie porty. Nie zanurzać całkowicie ani wystawiać na działanie wody morskiej, słonej, chlorowanej czy płynów. Niedozwolone i niewłaściwe użytkowanie urządzenia spowoduje unieważnienie gwarancji. Urządzenie ma stopień ochrony IP65/68. Więcej informacji można znaleźć na stronie supportu. Uwaga: Xperia XZ ma port USB bez zaślepki, który umożliwia podłączenie i ładowanie. Port USB musi być zupełnie suchy przed rozpoczęciem ładowania.

Moją testową sztukę po spotkaniu z piaskiem na plaży Playa de las Teresitas, na której to godzinami nadrabiałam seriale na Netflixie, opłukałam pod wodą i do tej pory działa. Bardziej zaawansowanych testów wodoszczelności nie przeprowadzałam.

Przyjrzyjmy się jeszcze rozmieszczeniu portów, złączy i przycisków. Na prawym boku mamy przyciski do regulacji głośności, nieco niżej osadzony poniżej poziomu obudowy włącznik, w którym skrywa się skaner linii papilarnych, natomiast nieopodal dolnej krawędzi znajdziemy fizyczny spust migawki. Na przeciwległym boku z kolei umieszczona została zaślepka, pod którą skrył się slot kart microSD oraz nanoSIM. Co istotne, obie szufladki wysuwa się niezależnie od siebie, dzięki czemu chcąc zmienić kartę pamięci, telefon nie restartuje się (wspominam o tym dlatego, że następuje to za każdym razem, gdy wyciągniemy kartę SIM). Aby wyciągnąć tackę z kartą nanoSIM musicie mieć dłuższe paznokcie – bez nich ani rusz.

Górna krawędź została poświęcona na mikrofon i 3.5 mm jack audio (sami musicie ocenić czy to jest zaleta – ja preferuję jacka na dole). Na dolnej krawędzi znajdziemy natomiast port USB typu C i drugi mikrofon. Przechodząc na przedni panel telefonu, w oczy rzucają się przede wszystkim głośniki stereo – po jednym nad i pod ekranem. Nad ekranem znajdziemy jeszcze niewielką diodę powiadomień, obiektyw kamerki przedniej oraz czujnik światła. Z tyłu mamy obiektyw aparatu głównego, diodę doświetlającą oraz, po środku, tag NFC.

Wyświetlacz

W przypadku wyświetlacza Xperii XZ Premium ważne są co najmniej dwie rzeczy. Najistotniejszą jednak jest rozdzielczość ekranu i zrozumienie, jak on działa. Bo zewsząd dochodzą do nas słuchy, że produkt ten ma ekran IPS 4K HDR. I super, bo faktycznie zamontowana tu matryca ma przekątną 5,5” i rozdzielczość 3840 x 2160 pikseli, czyli właśnie 4K, ale w zdecydowanej większości będziecie z niego korzystać w rozdzielczości Full HD, nie mając na to najmniejszego wpływu. Wszystko przez to, że 4K uaktywnia się dopiero w momencie, kiedy na ekranie wyświetlane są treści w tej właśnie jakości obrazu. Dlaczego tak? Najprawdopodobniej wszystkiemu winna jest energochłonność takiego rozwiązania. Ale faktem jest, że 4K podczas codziennego użytkowania nie jest nikomu do szczęścia potrzebne – chyba że mówimy o okularach VR.

Ustalmy zatem, kiedy ekran faktycznie działa w rozdzielczości 4K – oglądając wideo 4K w aplikacji Sony, na YouTube (gdy dostępne są materiał w 2160p) oraz, podobno (nie testowałam), w aplikacji Amazon Prime Video.

Drugą rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę, jest pozostanie przy proporcjach ekranu 16:9. Główni rywale Sony, tj. Samsung i LG, poszli w stronę niekonwencjonalnych rozwiązań, dzięki czemu w Galaxy S8/Galaxy S8+ mamy 18,5:9, natomiast w G6 – 18:9. Tutaj, w Xperii XZ Premium, różnicy w stosunku do poprzedniego flagowca Sony, pod tym względem, nie uświadczymy.

Idąc dalej, jasność ekranu – zarówno minimalna, jak i maksymalna – nie pozostawia wiele do życzenia, a sam czujnik światła działa niezawodnie. Zaskoczeniem był dla mnie jednak brak filtra niebieskiego, który powoli staje się już standardem nawet w tanich smartfonach. Tymczasem tutaj go nie uświadczymy.

Jeśli chodzi o jakość wyświetlanego obrazu, w ustawieniach mamy dwie możliwości dopasowania go pod indywidualne preferencje. Możemy przede wszystkim wybrać pomiędzy jednym z trzech trybów: standardowym (jasne, żywe kolory), profesjonalnym (autentyczne kolory) lub superżywych kolorów (jak sama nazwa wskazuje). Do tego dochodzi możliwość zmiany balansu bieli (czerwony, zielony i niebieski). Jest też osobny tryb ulepszania obrazu wideo, który poprawia jakość wyświetlanych nagrań, dzięki technologii X-Reality for mobile – i faktycznie różnica widoczna jest gołym okiem.

Co jeszcze na temat samego ekranu? Na pewno to, że kąty widzenia są wręcz znakomite, ślizg palca po ekranie bezproblemowy, a reakcja na dotyk i polecenia wydawane przez użytkownika – natychmiastowa.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośniki
3. Czytnik linii papilarnych. Akumulator. Aparat. Podsumowanie

Działanie, oprogramowanie

Pod obudową Xperii XZ Premium znajdziemy procesor Qualcomm Snapdragon 835 z Adreno 540, 4 GB RAM, a całość działa w oparciu o Androida 7.1.1 Nougat. Głównym zarzutem w stronę Sony w przypadku tego modelu jest zastosowanie 4 GB RAM (podobnie zresztą, jak w stronę flagowców Samsunga), podczas gdy wydawać by się mogło mniej znane firmy stosują więcej pamięci operacyjnej – 6 GB RAM.

Prawda jest jednak taka, że każdy flagowiec działa szybko i wydajnie, dopóki nie zestawicie go bezpośrednio z innym flagowcem – dopiero wtedy można zauważyć, że jeden z nich otwiera aplikacje minimalnie szybciej i dłużej trzyma je w pamięci podręcznej niż drugi. Jak to jest do końca z Xperią XZ Premium będziecie mogli zobaczyć w nadchodzących porównaniach z pozostałymi flagowcami, które miałam okazję testować – wyczekujcie tych materiałów, będą się sukcesywnie pojawiać w najbliższym czasie. Możecie być jednak pewni, że podczas codziennego użytkowania z działania Xperii XZ Premium można być zadowolonym, a jak działa – możecie zobaczyć na wideorecenzji z początku wpisu. Zauważycie też, że dość często zdarza się przeładowywanie aplikacji.

Zerknijmy jeszcze okiem na benchmarki:
AnTuTu: 164826
Quadrant: 35148
Geekbench 4:
single core: 1892
dual core: 6417
3DMark:
Ice Storm: 14491
Ice Storm Extreme: 14200
Ice Storm Unlimited: 40088

Gry, jak to na flagowca przystało, nie sprawiają mu najmniejszego problemu. Niezależnie od tego, czy mowa jest o tytułach pokroju Granny Smith czy Angry Birds, a także dużo bardziej wymagających – Asphalt 8: Airborne, GTA San Andreas czy Dead Trigger 2. Co ważne, nawet podczas dłuższej rozgrywki obudowa telefonu nie nagrzewa się w stopniu takim, by użytkownik odczuwał jakikolwiek dyskomfort. Pod tym względem duży plus, bo pamiętacie zapewne, jak niektóre poprzednie smartfony Sony potrafiły się nieźle nagrzać… Nie zmienia to jednak faktu, że delikatny throttling występuje, co da się zauważyć np. po wyniku uzyskanym w AnTuTu po 30 minutach grania w Asphalt 8 – jest on o 10 tys. punktów niższy niż wynik uzyskany „na zimno”.

Interfejs

Przyznaję, że nigdy nie było mi szczególnie po drodze z nakładką od Sony. I choć przez ostatnie lata ewoluowała, wciąż jednak nie potrafi przekonać mnie do siebie na tyle, bym się z nią zaprzyjaźniła. Ale nie mam problemu z korzystaniem z niej – zwłaszcza, że ma w sobie wszystko to, czego użytkownikowi potrzeba. Nie jest też, w mojej opinii, ani zaśmiecona, ani przeładowana niepotrzebnymi funkcjami.

Te, o których warto wspomnieć, wypisałam poniżej:

Zaplecze komunikacyjne:

Test pamięci systemowej – AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 700,87 MB/s,
– szybkość ciągłego zapisu danych: 193,07 MB/s,
– szybkość losowego odczytu danych: 90,53 MB/s,
– szybkość losowego zapisu danych: 18,9 MB/s.

Głośniki

Gdyby przyszło mi robić sondę, zadaniem której byłoby ustalenie najlepszej lokalizacji dla głośników w smartfonach, jestem przekonana, że wygrałyby głośniki frontowe. Ale nie mono, jak to ma miejsce w niektórych modelach, a koniecznie stereo. Pod tym względem Sony Xperia XZ Premium jest idealna – nie dość, że dźwięk skierowany jest prosto w stronę użytkownika, to jeszcze bardzo trudno jest zasłonić głośniki trzymając telefon. Szkoda tylko, że dolny głośnik nie znajduje się po środku dolnej ramki – oczywiście w grę wchodzą kwestie wyłącznie wizualne, pod względem jakości dźwięku nic by się tu raczej nie zmieniło.

A skoro już o jakości mowa, nie mam wątpliwości, że nawet najbardziej wymagające osoby będą zadowolone. Dźwięk jest przede wszystkim czysty, niezależnie od ustawionego poziomu głośności. Do tego dochodzi możliwość skorzystania z dodatkowych ustawień, mających na celu maksymalne dopasowanie dźwięku do własnych preferencji. Są to: ClearAudio+ (optymalizuje ustawienia dźwięku), dynamiczny normalizator (minimalizuje różnicę w głośności między utworami lub nagraniami wideo), dźwięk przestrzenny VPT, S-Force Front Surround (wirtualne odtwarzanie realistycznego dźwięku przestrzennego) oraz equalizer, rozbudowany korektor graficzny, w którym znajdziemy również sporo gotowych ustawień dopasowanych do różnego typu muzyki. Warto pokombinować z wymienionymi ustawieniami, bo można uzyskać naprawdę satysfakcjonujące efekty. Jedyne co, to dźwięk mógłby być nieco głośniejszy.

Jakości dźwięku na słuchawkach nie mam zupełnie nic do zarzucenia. Tu z kolei dochodzą trzy funkcje: automatyczna optymalizacja, której zadaniem jest analiza podłączonych słuchawek i odtwarzanie jak najlepszego jakościowo dźwięku, jak również DSEE HX, którego zadaniem jest poprawa jakości skompresowanych plików wzbogacając je o wysokie tony.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośniki
3. Czytnik linii papilarnych. Akumulator. Aparat. Podsumowanie

Czytnik linii papilarnych

Przy okazji pierwszych wrażeń związanych z użytkowaniem Sony Xperia XZ Premium bardzo pozytywnie wypowiadałam się na temat skanera odcisków palców. Po trzech tygodniach spędzonych z tym modelem muszę stwierdzić, że moja pierwotna ocena była całkowicie słuszna – to jeden z lepszych czytników na rynku.

Być może pamiętacie, że początkowo narzekałam, że zastosowany tu czytnik nie jest aktywny. Szybko jednak zmieniłam zdanie. Bo wyobraźcie sobie scenariusz taki, kiedy to trzymacie rękę w tej samej kieszeni, co smartfona, i automatycznie Wasz kciuk ląduje na skanerze (to jest całkowicie naturalne), tym samym odblokowując go, czego następstwem jest uruchamianie przypadkowych aplikacji. Być może właśnie, by zapobiec tego typu zdarzeniom, czytnik nie jest aktywny. Oznacza to, że aby z niego skorzystać, należy najpierw go nacisnąć. Nie jest to wcale złe rozwiązanie, a na jego obronę niech jeszcze będzie fakt, że działa naprawdę rewelacyjnie i szybko. Zresztą, możecie to zobaczyć na wideorecenzji z początku wpisu.

Jak informuje komunikat na ekranie testowanego telefonu, czytnik linii papilarnych w Xperii XZ Premium można wykorzystać do blokowania telefonu, jak również autoryzacji zakupów oraz dostępu do aplikacji. Przyznaję jednak, że funkcje te są na tyle ukryte, że… nie udało mi się ich znaleźć.

Akumulator

Nie ukrywam, że sporą zagadką przed rozpoczęciem testów Xperii XZ Premium był dla mnie czas pracy zastosowanego tu akumulatora o pojemności 3230 mAh. Ale muszę przyznać, że podczas ostatnich tygodni pokazał się z dobrej strony, działając całkiem długo niezależnie od scenariusza użytkowania. Ale dobra, koniec ogółów, pora na konkrety.

Moje doświadczenia z Xperią XZ Premium mogłabym opisać w skrócie: z LTE – dzień działania, 4,5-5 godzin na włączonym ekranie (SoT); na WiFi – do dwóch dni działania, ok. 5-6 godzin SoT; cykl mieszany – dzień – maks. półtorej, z czego SoT ok. 5 godzin, a z włączonym trybem Stamina maksymalnie dwa i pół dnia i 5,5 godziny SoT. Widzicie zatem, że poniżej 4,5 godziny na włączonym ekranie nie udało mi się zejść, co uważam za dobry rezultat.

Niestety, nie jestem w stanie podać Wam czasu ładowania, bowiem w zestawie z telefonem nie otrzymałam dedykowanej ładowarki.

Aparat

Chyba nie przesadzę, jeśli stwierdzę, że to właśnie aparat jest najbardziej kontrowersyjnym komponentem Xperii XZ Premium. Osoby zainteresowane tym smartfonem naczytały się już na jego temat tak wiele i naoglądały tyle zdjęć, że już chyba same nie wiedzą, co mają o nim myśleć. Na papierze całość wygląda nieźle – z tyłu 19 Mpix f/2.0 (nie jest to najniższa wartość, dla przypomnienia np. Huawei P10 Plus – f/1.8 czy Samsung Galaxy S8 – f/1.7), z przodu: 13 Mpix f/2.0. Do jakości selfiaków nie mam uwag – fotografie z przedniego aparatu zdecydowanie mogą się podobać. A jak jest z głównym?

Zacznę może od tego, że aparat w Xperii XZ Premium cierpi na tą samą przypadłość, co poprzednie smartfony Sony, mianowicie podwójne ostrzenie. W momencie złapania ostrości na wybranym obiekcie i naciśnięcia spustu migawki, aparat ostrzy ponownie, co skutkuje… często nieostrymi zdjęciami. Sytuację ratuje skorzystanie z przycisku migawki na obudowie, ale też nie zawsze – raz podwójne ostrzenie występuje, innym razem nie. I to jest mój główny zarzut do samego procesu fotografowania Xperią XZ Premium. Bo jeśli chodzi o samą szybkość robienia zdjęć – tu nie mam zastrzeżeń.

Jeśli chodzi o samą jakość zdjęć, uzyskiwane efekty są miłe dla oka. W porównaniu chociażby z P10 czy P10 Plus widać jednak wyraźnie, że kolory są raczej wyblakłe, brakuje im większego nasycenia, ale nie w każdym przypadku to wada. Nie zawodzi szczegółowość zdjęć, choć odniosłam wrażenie, że w tej materii lepiej wypada LG G6. Najgorzej natomiast prezentują się zdjęcia w słabym oświetleniu lub nocą – im ewidentnie czegoś brakuje. To wszystko jednak możecie ocenić sami, klikając na zdjęcia załączone poniżej. Każde z nich możecie otworzyć w oryginalnej rozdzielczości, wystarczy, że otworzycie je w nowym oknie. A, i pamiętajcie, że niebawem będę porównywała Xperię XZ Premium z pozostałymi flagowcami – również pod względem fotograficznym; jeśli macie jakieś typy dotyczące kolejności porównań, dawajcie znać w komentarzach.

Selfie:

Super Slow Motion

I doszliśmy wreszcie do funkcji, która wyróżnia Xperię XZ Premium na tle wszystkich innych smartfonów dostępnych na rynku. A jest nią nagrywanie wideo Super Slow Motion, czyli w naprawdę dużym zwolnieniu – 960 kl/s. Nie myślcie jednak, że w rzeczywistości jest to tak piękne, jak brzmi czytając te słowa. Niestety, nie do końca.

Otóż okazuje się, że:

Tryby Slow Motion są trzy:

Ogólnie Xperia XZ Premium umożliwia nagrywanie wideo w maksymalnej jakości 4K i radzi sobie z tym zadaniem bardzo dobrze.

Podsumowanie

Każdy flagowy smartfon ma w sobie coś, co jest w stanie przyciągnąć do niego nieco inną grupę docelową. W przypadku Xperii XZ Premium tym czymś jest niewątpliwie tryb Super Slow Motion, który jednak, jak wykazałam w tym materiale, jest genialny, ale nie idealny – widać, że przeciera szlaki i jestem przekonana, że w kolejnej generacji smartfona Sony zobaczymy jeszcze większe możliwości tego trybu. W mojej opinii na razie to taka mała, aczkolwiek zachęcająca pokazówka tego, że Sony nie składa broni i zdecydowanie potrafi jeszcze pozytywnie zaskoczyć na rynku. Zastanawiam się też na ile jest to funkcja, z której użytkownicy flagowca Sony będą korzystać na co dzień, a na ile wykorzystywać ten bajer sporadycznie – bo jasne, można się tym „jarać”, ale na dłuższą metę – przy tej jakości nagrań – nieszczególnie znajduję dla niego zastosowanie.

XZ Premium może przypaść do gustu za sprawą wyświetlacza 4K HDR, który – przy włączeniu odpowiednich treści wideo – wygląda nieziemsko, jak również dzięki świetnemu czytnikowi linii papilarnych i frontowym głośnikom stereo. Do tego mamy niezły czas pracy na jednym ładowaniu i dodatkowe tryby Stamina, fizyczny spust migawki ułatwiający wykonywanie zdjęć oraz odporność na wodę i kurz potwierdzoną normą IP65/IP68.

Z drugiej jednak strony, patrząc na ostatnie smartfony Sony można odnieść wrażenie, że ich wzornictwo zatrzymało się w miejscu – jednym się to podoba, innym niekoniecznie. Ja należę do drugiego obozu – choć sam design jest w porządku, tak ramki wokół ekranu mogliby zmniejszyć, bo przez nie smartfon jest nienaturalnie duży. W moich oczach sporą wadą okazał się problem z GPS-em, aczkolwiek tutaj zaznaczam, że nie daję gwarancji, że takowy jest winą mojego egzemplarza czy wszystkie po prostu tak mają.

Sony Xperia XZ Premium to smartfon, z którego korzysta się po prostu przyjemnie. Ale nie wyobrażam sobie, bym nie mogła napisać tego samego o jakimkolwiek smartfonie kosztującym więcej niż trzy tysiące złotych.

Jestem bardzo ciekawa Waszej opinii dotyczącej Sony Xperia XZ Premium – dajcie znać w komentarzach, co myślicie na jego temat.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośniki
3. Czytnik linii papilarnych. Akumulator. Aparat. Podsumowanie

Exit mobile version