Recenzja Lenovo K6 Power. Prawdziwy długodystansowiec

Najczęściej wspominaną wadą smartfonów pozostaje oczywiście czas pracy na jednym ładowaniu. Producenci, chcąc zaspokoić wymagania klientów w tej kategorii, stosują w swoich telefonach większe ogniwa, a przy tym starają się montować w nich bardziej energooszczędne podzespoły oraz optymalizować samo oprogramowanie. Bohaterem tej recenzji jest propozycja właśnie tego rodzaju od Lenovo, a dokładniej K6 Power. Pomijając akumulator, jest to typowy model z niższej-średniej półki. Czy ma szansę w starciu z rywalami w wymagającym segmencie urządzeń za około 800 złotych?

Dane techniczne Lenovo K6 Power:

Cena w oficjalnej polskiej dystrybucji w momencie publikacji recenzji: 799 złotych.

WIDEORECENZJA

WZORNICTWO, JAKOŚĆ WYKONANIA

Lenovo K6 Power nie prezentuje się na żywo specjalnie efektownie. Producent postawił tu na bryłę z zaoblonymi krawędziami, a pod względem samego wyglądu widać zaczerpnięcie pomysłów z Xiaomi Redmi Note 3. Jest prosto, schludnie, bez zbędnych rewolucji. Do gustu może przypaść szary kolor, bardzo dobrze komponujący się z połyskującymi elementami, takimi jak obwódka skanera linii papilarnych czy anten. Wspomnę tu także, że w tym modelu „oczko” aparatu głównego nie wystaje ponad obudowę. Za to należą się słowa pochwały, podobnie jak za komfort trzymania urządzenia w dłoni.

Obudowa została w całości wykonana z aluminium, jest to nieco śliskie unibody, zatem nie mamy swobodnego dostępu do baterii, a jakość spasowania poszczególnych elementów stoi na wysokim poziomie. Wszystko idealnie do siebie pasuje. Nieznaczne zastrzeżenia mogę mieć jedynie do zbyt lekko pracującego przycisku zasilania. Moim zdaniem mógłby stawiać nieco większy opór, aktualnie jego naciśnięcie nie zawsze jest dobrze wyczuwalne pod palcem.

Pod ekranem pojawiły się dotykowe klawisze funkcyjne. Niestety, nie są podświetlane, co można jeszcze zaakceptować w tańszych urządzeniach, ale zdecydowanie nie w smartfonie ze średniej półki, a brak tego elementu szybko dostrzeżemy używając K6 Power nocą. Cieszy natomiast obecność diody powiadomień. Świeci się ona na jasnofioletowo, choć prawdą jest, że mogłaby świecić nieco jaśniej.

Front Lenovo jest zajęty w głównej mierze przez 5-calowy ekran, otoczony nieco zbyt dużymi ramkami, pod którym mamy przed chwilą wspomniane przyciski, powyżej z kolei kamerkę 8 Mpix, głośnik do rozmów i zestaw czujników. Z tyłu najszybciej dostrzeżemy aparat 13 Mpix, diodę doświetlającą, a także skaner linii papilarnych. Poniżej mamy dwa głośniki.

Dolna krawędź skrywa w sobie mikrofon, górna natomiast złącza – słuchawkowe 3,5 mm oraz microUSB 2.0. Na lewym boku ujrzymy szufladkę ze slotem hybrydowym (2 x nanoSIM lub nanoSIM + microSD), a na prawym klawisze głośności i zasilania.

WYŚWIETLACZ

Lenovo postawiło tu na sprawdzone rozwiązanie. Mamy 5-calowy ekran, stanowiący idealny kompromis między wielkością telefonu, a powierzchnią roboczą. Większość użytkowników będzie w stanie obsłużyć ten model jedną dłonią bez jakichkolwiek problemów. Gdyby tego było mało, charakteryzuje się on rozdzielczością Full HD (1920 x 1080 pikseli). Zagęszczenie pikseli przekraczające wartość 400 punktów na cal (tu dokładnie wynoszące 441) stało się już standardem w średniej półce, więc zastosowanie jej przez Chińczyków w K6 Power ani trochę nie dziwi.

Obraz jest bardzo ostry i trudno dostrzec jakiekolwiek nieostrości. Warto wspomnieć, że matryca została wykonana w technologii IPS, ale jak powszechnie wiadomo, nie zawsze oznacza to świetną jakość. W tym przypadku jest naprawdę nieźle (jak na „średniaka”, oczywiście). Barwy mogłyby być bardziej nasycone, moim zdaniem są nieco zbyt zimne, na szczęście w ustawieniach możemy włączyć jeszcze tryb jaskrawych kolorów, a różnica faktycznie jest widoczna. Kąty widzenia – bez zastrzeżeń.

Dalej mamy jasność. Jej minimalny poziom jest fenomenalny, albowiem wynosi 1 nit, co w połączeniu z funkcją nazwaną „ochrona wzroku”, powoduje, że z urządzenia możemy komfortowo korzystać nawet w nocy. Maksymalne podświetlenie również zasługuje na pochwałę. K6 Power można spokojnie używać nawet w słoneczne dni na dworze, bez obaw, że będziemy mieć problemy z odczytaniem wyświetlanych treści. Naturalnie, regulacja jasności może przebiegać automatycznie – dzięki czujnikowi światła.

Czułość panelu na dotyk prezentuje się bardzo dobrze, a palec przyjemnie się ślizga po szklanym froncie. Czego chcieć więcej w modelu w segmencie cenowym do 800 złotych?

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
  2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Skaner linii papilarnych
  3. Jakość dźwięku. Aparat. Bateria. Podsumowanie

Smartfon do testów dostarczył Komputronik – dzięki!

DZIAŁANIE, OPROGRAMOWANIE

K6 Power jest napędzany układem Qualcomm Snapdragon 430 MSM8937, składającym się z ośmiu rdzeni ARM Cortex A53 o maksymalnej częstotliwości taktowania 1401MHz oraz grafiki Adreno 505, a całość stworzono w procesie litograficznym 28 nanometrów. Lenovo sparowało je z 2GB RAM oraz 16GB pamięci wbudowanej. Jak połączenie to daje sobie radę z grami?

Urządzenie sprawdzi się do rozgrywki we wszystkie dostępne gry na smartfony, aczkolwiek mogą się zdarzać w nich spadki poniżej 30 klatek na sekundę, co przy połączeniu takiego GPU z ekranem Full HD niespecjalnie dziwi. Jednak zważywszy na jego cenę, wydajność stoi na w zupełności wystarczającym poziomie. Warto napisać również co nieco o samym nagrzewaniu się telefonu: kilkanaście minut rozgrywki oznacza bardzo ciepłe plecki, a im dłużej gramy, tym będzie gorzej.

Benchmarki:
AnTuTu: 43999
CPU Prime Benchmark: 10782
Geekbench 4
single core: 616
multi core: 1740
RenderScript Score: 1647
3DMark
Ice Storm: 9367
Ice Storm Extreme: 5571
Ice Storm Unlimited: 9474
Sling Shot Extreme: 289

Pamięci wbudowanej mamy 16GB, ale jak to zawsze bywa, do wykorzystania przez nas zostaje mniej. Tu producent oddał do naszej dyspozycji 9,65GB. Taką ilość wolnej przestrzeni można bardzo szybko zapełnić, dlatego też cieszy obecność slotu kart microSD, choć decydując się na ich używanie, musimy zrezygnować z dual SIM (wszystko przez slot hybrydowy).

Test pamięci systemowej – AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 260,48 MB/s,
– szybkość ciągłego zapisu danych: 45,53 MB/s,
– szybkość losowego odczytu danych: 32,71 MB/s,
– szybkość losowego zapisu danych: 9,38 MB/s.

Lenovo K6 Power oferuje przeciętną specyfikację, nie kosztuje zbyt wiele, więc nie należy spodziewać się rewelacji w codziennym użytkowaniu. W praktyce telefon działa po prostu przyjemnie, szybko, płynnie, stabilnie. Niestety, rzadko, ale jednak, zdarzały mu się chwile słabości, kiedy animacje klatkowały, a wprowadzany tekst pojawiał się na ekranie z opóźnieniem. Mam nadzieję, że ten nieznaczny problem zostanie naprawiony w najbliższej aktualizacji, o ile takowa się w ogóle pojawi. Jeżeli chodzi o wielozadaniowość, to 2GB RAM nie pozwalają na zbyt wiele. W tle możemy pozostawić działających do pięciu-sześciu aplikacji, co i tak jest dobrym wynikiem jak na model tej klasy.

Na pokładzie znajdziemy obecnie Androida 6.0.1 Marshmallow z nakładką Vibe UI, a na temat aktualizacji do nowej wersji systemu, 7.0 czy 7.1 Nougat wiemy, że takowa pojawić się ma w maju. Nakładka naturalnie ingeruje w wygląd oprogramowania. Mamy tu jednak spore możliwości personalizacji poprzez chociażby zmianę motywu, a Lenovo dodało od siebie sporo aplikacji oraz funkcji dodatkowych, które rzeczywiście okazują się być praktyczne. Przyjrzymy im się bliżej:

Programy preinstalowane na K6 Power:

ZAPLECZE KOMUNIKACYJNE

SKANER LINII PAPILARNYCH

Telefon pozwala na zapamiętanie do pięciu różnych odcisków palców, za pomocą których możemy, oprócz oczywistego odblokowywania smartfona, autoryzować płatności i uzyskiwać dostęp do wcześniej zdefiniownych aplikacji. Ponadto, dotykając skanera, możemy wykonać zdjęcie i na tym kończą się opcje dodatkowe z nim związane.

Czytnik pojawił się na plecach. Jednym takie rozwiązanie odpowiada, drugim nie, ale fakt pozostaje faktem, że po położeniu urządzenia na płaskiej powierzchni, trudno odblokować K6 Power. Jeżeli chodzi o działanie, to Lenovo stanęło na wysokości zadania i skaner działa błyskawicznie, bezbłędnie oraz przy wygaszonym ekranie i jedynie raz przez cały okres testów musiałem powtórnie przyłożyć opuszek palca. To chyba najlepsza rekomendacja.

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
  2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Skaner linii papilarnych
  3. Jakość dźwięku. Aparat. Bateria. Podsumowanie

Smartfon do testów dostarczył Komputronik – dzięki!


JAKOŚĆ DŹWIĘKU

Głośniki multimedialne mamy dwa, umieszczono je z tyłu obudowy, co niesie ze sobą jeden, zasadniczy problem. Mianowicie kładąc telefon pleckami na stole, będziemy tłumić wydobywający się z nich dźwięk. Na standardowych ustawieniach jego jakość nie zachwyca, ale włączenie Dolby Atmos zmienia sytuację o 180 stopni – dźwięk staje się czystszy, głośniejszy i bardziej przestrzenny. Jak na „średniaka” wypada bardzo dobrze, choć do np. ZTE Axona 7 Mini brakuje jeszcze sporo.

Na słuchawkach paradoksalnie Lenovo radzi sobie gorzej. Ani moc na wyjściu nie zaskakuje pozytywnie, ani też sama jakość, która jest po prostu przeciętna i zdecydowanie nie zadowoli bardziej wymagających użytkowników. Na nic zdaje się także zabawa z korektorem audio.

APARAT

Lenovo K6 Power musi walczyć z wieloma groźnymi rywalami, więc oczywistym jest, że został wyposażony w co najmniej przyzwoite aparaty. Przednia kamerka legitymuje się rozdzielczością 8 Mpix, a z tyłu mamy 13 Mpix (matryca Sony IMX258), wsparte przez pojedynczą diodę doświetlającą. Jakie efekty pozwalają osiągać te sensory?

Zacznijmy od samego oprogramowania. Aplikacja Lenovo zdecydowanie przypadła mi do gustu. ponieważ jest banalnie prosta w używaniu, a dodatkowo funkcja Smart mądrze dobiera odpowiedni tryb do danej scenerii oraz pory dnia. Prawdziwy „automat”. Jeżeli chodzi o tryby, znajdziemy tu: Pro (manualne, pełne ustawienia), panoramę, zdjęcie nocne, artystyczne HDR (portret, samochód, martwa natura lub klasyczny), przyspieszone oraz zwolnione tempo. Warto wspomnieć, że zdjęcia w maksymalnej rozdzielczości wykonamy w proporcjach 4:3, a przy 16:9 spada ona do 10 Mpix. Filmy natomiast możemy nagrywać w Full HD przy 30 klatkach na sekundę.

Szybkość wykonywania i zapisu kolejnych zdjęć prezentuje się nieźle. Jednak najważniejsze pytanie, dotyczy tu samej ich jakości. Do zdjęć w dobrych warunkach oświetleniowych trudno mieć większe zastrzeżenia: cechują się dobrym odwzorowaniem barw, rozpiętością tonalną, kontrastem i samą ostrością. Podobnie mogę opisać selfie z przedniej kamerki. Oferuje ona również sensownie działający tryb upiększenia twarzy, a zamiast diody doświetlającej w jej przypadku możemy użyć maksymalnie podświetlonego na biało wyświetlacza. Funkcja ta jednak nie działa do końca najlepiej. Jeżeli chodzi o to, jak Lenovo K6 Power radzi sobie po zmroku, to jest przeciętnie. Jednak w modelu tej klasy, trudno też było oczekiwać czegoś lepszego, zresztą jakość fotografii możecie ocenić zerkając do poniższej galerii. Film nagrany tym telefonem znajdziecie natomiast w wideorecenzji.

Galeria zdjęć wykonanych testowanym smartfonem:

BATERIA

Urządzenie jest zasilane baterią 4000 mAh. O ile sama pojemność nie robi szczególnego wrażenia w obecnej chwili, o tyle oferowany przez nią czas pracy już jak najbardziej. Lenovo K6 Power należy zdecydowanie do tej grupy urządzeń, które trudno szybko rozładować. Kiedy będziemy wykorzystywać pełnię możliwości K6 Power, uzyskamy wówczas czas na włączonym ekranie od 5,5 do 7 godzin, a mówię tu o udostępnianiu internetu z telefonu, ciągłym korzystaniu z GPS, synchronizacji danych oraz graniu. Przy minimalnie mniej intensywnym korzystaniu spokojnie przebijemy granicę 8-9 godzin SoT, a przełączenie się na WiFi pozwoli się nawet zbliżyć do granicy 10 godzin. W praktyce smartfon oferuje spokojnie dzień ciągłego używania w rękach wymagającego użytkownika lub dwa-trzy dni pracy na jednym ładowaniu, gdy korzysta się z niego typowo. Jednym słowem: rewelacja.

Ładowanie ładowarką z zestawu (5,2V/2A) od 0 do 100% zajmuje około 140 minut.

PODSUMOWANIE

Chińczycy stworzyli ciekawą propozycję ze średniej półki, która wybija się ponad swoich rywali pod względem oferowanego czasu pracy. Wśród zalet należy również wspomnieć o niezłym ekranie Full HD, skanerze linii papilarnych, jakości wykonania, dual SIM, przyzwoitej płynności i szybkości w codziennym działaniu, oprogramowaniu z praktycznymi funkcjami, a także zadowalających w tej klasie multimediach.

Z drugiej jednak strony mamy tu slot hybrydowy, więc chcąc powiększyć skromną pamięć wbudowaną za pomocą karty microSD, musimy zrezygnować z dual SIM. Idąc dalej, należy wspomnieć o odczuwalnym nagrzewaniu się pod obciążeniem, braku NFC czy też dosyć niefortunnej lokalizacji, bardzo dobrych swoją drogą, głośników.

Zważywszy na cenę, mogę zarekomendować zakup K6 Power, szczególnie osobom szukającym przyzwoitego smartfona z bardzo długim czasem pracy.

Bezpośredni rywale K6 Power:

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
  2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Skaner linii papilarnych
  3. Jakość dźwięku. Aparat. Bateria. Podsumowanie

Smartfon do testów dostarczył Komputronik – dzięki!

Exit mobile version