Sennheiser Momentum True Wireless 2 – drugie znaczy lepsze (recenzja)

Kiedy recenzowałem słuchawki Sennheiser Momentum True Wireless stwierdziłem, że można byłoby je stawiać na swego rodzaju wzór dla modeli prawdziwie bezprzewodowych. Jakiś czas temu do Polski trafiła ich druga odsłona, bez zaskoczenia nazwana Sennheiser Momentum True Wireless 2. Na ich podstawie mogę powiedzieć, że dla niemieckiego producenta drugie znaczy lepsze.

Zastanawiając się nad wstępem do tego wpisu zwróciłem uwagę na fakt, że kiedyś już użyłem formułowania o podobnym wydźwięku. „Niemieckim inżynierom dźwięku progres nie jest obcy” – takiego hasła użyłem w tytule recenzji słuchawek Sennheiser Momentum Wireless, trzeciej odsłony tego modelu. Odnoszę wrażenie, że tym razem jest analogicznie. Po prostu dla Sennheisera drugie i nowe znaczy lepsze i nie ma miejsca na półśrodki.

Przed rozpoczęciem pisania tej recenzji sięgnąłem do słów, które pisałem na temat poprzedniego modelu. Poza niezbyt szczęśliwym doborem internetowego mema do tytułu, zwróciłem uwagę na kilka aspektów. Pierwsza z nich – czas pracy na baterii. Druga – wrzucenie akcesoriów do prostych woreczków strunowych. Kolejno na wyróżnienie zasłużyły problemy z automatycznym wyłączaniem i nie do końca intuicyjne sterowanie. Z zadowoleniem stwierdzam, że wszystkie te aspekty uległy zmianie – na lepsze. Mam nadzieję, że łącznie z tytułem tego wpisu ;).

Ze zmian, o których trzeba wspomnieć już teraz – nieznacznie zmieniła się kolorystyka słuchawek, a przy okazji Sennheiser Momentum True Wireless 2 zostały „doposażone” w aktywną redukcję szumów. Wszystko brzmi pięknie, jednak w każdej beczce miodu znajdzie się łyżka dziegciu – w tym przypadku, goryczą jest oczywiście cena. Dla pocieszenia dodam, że poprzednia generacja staniała o kilkadziesiąt procent… no, a teraz przejdźmy do recenzji właściwej.

Wideorecenzja

Specyfikacja techniczna

Niezmiennie cieszy mnie to, że Sennheiser dostarcza szczegółowe informacje techniczne dotyczące swoich słuchawek. Tak samo jest w przypadku modelu Momentum True Wireless 2 – osoby zainteresowane mogą przyjrzeć się poniższej tabeli.

Przewodowe/bezprzewodowe Bezprzewodowe
Słuchawki/zestaw słuchawkowy Zestaw słuchawkowy
Rodzaj słuchawek Dokanałowe
Rodzaj przetwornika Dynamiczny, zamknięty
Pasmo przenoszenia 5 – 21000 Hz
Bluetooth Bluetooth 5.1
Czas słuchania Do 7 godz. / 28 godz. z wykorzystaniem etui ładującego
Redukcja szumów System ANC z pojedynczym mikrofonem w każdej słuchawce
Kodowanie SBC, AAC, aptX
Kompatybilność HSP, HFP, AVRCP, A2DP
Typ baterii Akumulator litowo-polimerowy
Kolor Czarny z elementami srebrnymi
Pasmo przenoszenia mikrofonu 100 – 10000 Hz
Zniekształcenia harmoniczne (THD) < 0,08 % (1 kHz, 94 dB)
Złącze USB C (do ładowania)
Waga 70 g (słuchawki z etui), 6 g (pojedyncza słuchawka), 58 g (etui)
Wymiary 76.8 x 43.8 x 34.7 mm
Czas ładowania 1,5 godz. (pełne naładowanie) / 10 min. dla 1,5 godz. słuchania

Cena w momencie publikacji recenzji: 1249 złotych

Sam chciałbym zwrócić uwagę na dwie drobnostki. Bluetooth 5.0 zamienił się na Bluetooth 5.1, a czas słuchania wyrażony jako „4-12 godzin” (co reprezentować miało pracę bez ładowania oraz po jego wykorzystaniu) zamienił się w zakres od 7 do 28 godzin. Nieznacznie zmieniła się też waga „pchełek”.

Zestaw sprzedażowy

Szczegóły tego, jak mają się sprawy w pudełku, możecie zobaczyć na zamieszczonym wyżej filmie. Jedno jest pewne – jest dużo lepiej. Całość jest bardziej uporządkowana, akcesoria znalazły swoje miejsce i od razu, przy samym procesie rozpakowywania sprzętu, mamy poczucie, że mamy do czynienia ze sprzętem klasy premium. Bo w gruncie rzeczy właśnie tak jest, prawda? No, to pierwszy z „grzechów” poprzedników mamy odhaczony.

Właściwie nie mam wiele do dodania – oprócz ponownego zwrócenia uwagi na cztery rozmiary tipsów do wyboru oraz „krzyżyk”, który pomaga w zachowaniu higieny samych słuchawek. Dołączony kabel USB typu C, choć solidny i brandowany logo producenta, jest bardzo krótki, jak to często ma miejsce w sprzętach tego typu.

Wzornictwo i jakość wykonania

Pozwolę sobie przypomnieć to, co pisałem o pierwszej generacji tego modelu, bo dokładnie tak samo jest w tym przypadku.

Sennheiser MOMENTUM True Wireless są moim zdaniem definicją bardzo dobrego wzornictwa. Te słuchawki oferują dokładnie to, czego spodziewałbym się po słuchawkach prawdziwie bezprzewodowych – o ironio, nawet tak się nazywają. Samo etui jest bardzo lekkie i wykonane z czarnego plastiku, który od zewnątrz pokryty jest szarym materiałem.

To, że materiał jest ciemniejszy, widać gołym okiem, a pokrywka etui zwieńczona została przy tym logo białym, zamiast czarnego. To wyłącznie kwestia gustu, jednak mi taki wariant podoba się bardziej. Poza estetycznym aspektem tej sprawy, dobrze, że producent pokusił się o rozróżnianie modeli w ten sposób – dzięki temu jesteśmy pewni, z którym mamy do czynienia.

Drugi raz w tej sekcji zacytuję to, co mówiłem w recenzji pierwszej generacji na temat samych kopułek. Te prezentują się po prostu identycznie i wątpię, żeby dało się je rozróżnić na pierwszy rzut oka. Wystarczy przyjrzeć się nieco bliżej, aby dostrzec subtelne różnice – nowy model ma pod literką oznaczającą stronę element z czarnego błyszczącego plastiku, zaś mikrofony skrywają się pod sześcioma niewielkimi otworami, a nie jednym.

Co ciekawe, podobno nieznacznie zmniejszono gabaryty słuchawek, jednak nie jest to rzecz, którą udało mi się odnotować po niemal roku bez styczności z poprzednim modelem.

Jeżeli chodzi o same wkładki dokanałowe, to te również wykonane są z czarnego plastiku, zaś kopułka jest zwieńczona srebrnym, lekko połyskującym elementem, który wygląda jak aluminium szczotkowane okrężnymi ruchami. Całość zwieńczona jest logiem producenta, dzięki czemu osoba z tymi słuchawkami w uszach odrobinę mniej wygląda jak Frankenstein.

Muszę podkreślić, że na tle konkurencyjnych rozwiązań, Sennheiser Momentum True Wireless 2 nadal prezentują się jako model dosyć spory – nawet, jeśli producentowi udało urwać się tu i ówdzie po milimetrze. Wciąż w naszych uszach musi znaleźć się miejsce dla całkiem sporej objętości niezbyt miękkiego plastiku. Po krótkim przyzwyczajeniu się słuchawki są bardzo komfortowe, ale osoby bardziej wrażliwe na gabaryty słuchawek powinny rozważyć sięgnięcie po inny model.

Od strony jakości wykonania, mam podobne zdanie, jak rok temu. Choć technicznie nie za bardzo jest do czego się przyczepić, to łatwo zapomnieć o tym, że trzymamy słuchawki kosztujące grubo ponad tysiąc złotych. Żeby zachować spójność z poprzednią recenzją umieszczę ten fakt w minusach słuchawek (przecież niewiele się zmieniło), pozwólcie jednak, że nie będę rozwijał tej kwestii.

Obsługa i codzienne użytkowanie

W tym zakresie zmieniło się całkiem sporo. Po pierwsze – słuchawki otrzymały dodatkową funkcję ANC, którą możemy włączać i wyłączać za pomocą stosownej sekwencji kliknięć, jak i w aplikacji Smart Control. Po drugie, ważniejsze, z poziomu aplikacji możemy swobodnie zmieniać akcje wywoływane przez daną sekwencję kliknięć, co jest zwyczajnie wygodne. Przy okazji zarzut tyczący się jedynek, dotyczący niezbyt intuicyjnego sterowania, można odwołać – teraz wszystko zależne jest od naszych preferencji.

Pozwólcie, że na tym poprzestanę, jeżeli chodzi o omawianie funkcjonalności – wszystkie pozostałe informacje znajdziecie w analogicznej sekcji recenzji pierwszej odsłony Sennheiser Momentum True Wireless. Mam jednak drobne zastrzeżenie – sam nie wiem czy nie wyłapałem go wcześniej, czy coś się zmieniło, czy ten model jest w tej kwestii wyjątkowy.

Nawet, jeśli mamy słuchawki sparowane z telefonem, a także z aplikacją, to Smart Control nie pogodzi się z Sennheiser Momentum True Wireless 2, dopóki nie włączymy usług lokalizacji. Na ogół aplikacje przypominają o konieczności przyznania tego dostępu za każdym razem, kiedy jest taka konieczność. Ot, drobnostka.

Choć do konsumowania treści możemy wykorzystywać tylko jedną słuchawkę, a nie dwie, to musimy pamiętać, że musi to być ta prawa. To na pewno kwestia przyzwyczajenia, niemniej po przerzuceniu się na Sennheiser Momentum True Wireless 2 bezpośrednio z recenzowanych wcześniej Creative Outlier Gold, trochę odczułem to ograniczenie. W tamtym przypadku do samodzielnej pracy można było zaprząc dowolną kopułkę, a ja zwyczajnie preferowałem lewą. Kolejna godna odnotowania drobnostka.

Dla osłodzenia dodam, że niezmiennie uwielbiam automatyczne pauzowanie odtwarzania przy wyjęciu jednej ze słuchawek z ucha – to bardzo, ale to bardzo przydatne w codziennym użytkowaniu.

Jakość dźwięku i stabilność połączenia

Nieco obawiałem się tego, czy Sennheiserowi uda się utrzymać jakość odtwarzanego dźwięku. Nie mam niestety bezpośredniego porównania, ale producent w tej kwestii prawdopodobnie nic nie zmienił, a już na pewno nie na gorsze.

Wydaje mi się, że jakość połączeń przeprowadzanych przy pomocy Sennheiser Momentum True Wireless 2 została poprawiona – mam tu na myśli przede wszystkim jakość mojego głosu przekazywanego do rozmówców. Na pewno nie mogę jednak narzekać na stabilność połączenia. Co prawda odnotowałem różne problemy bezpośrednio po wyjęciu słuchawek z pudełka, niemniej aktualizacja oprogramowania (dostępna od razu) wszystkie je wyeliminowała, a więc należy puścić je w niepamięć.

Jeszcze zanim przejdziemy do opinii dotyczącej dźwięku, trzeba zwrócić uwagę na fakt, że ten model nie obsługuje kodeku aptX Low Latency, choć poprzednik dawał sobie z nim sobie radę. Niemniej, podczas konsumowania treści nie miałem problemów z synchronizacją dźwięku z obrazem.

Sennheiser Momentum True Wireless 2 oferują tak samo świetne brzmienie, jak jedynki. Podobnie jak wtedy, urzekła mnie charakterystyka brzmienia – spokojne i czyste, a jednak pamiętające o tym, ile frajdy naszym uszom zapewnia delikatne, miękkie uderzenie basu. Świetne zestrojenie idzie w parze z bardzo dobrą separacją ścieżek, a rewelacyjne wysokie tony i mile odwzorowana średnica, w połączeniu z czystą, szeroką sceną, składają się na krystaliczne wręcz brzmienie. Brzmienie, którego po prostu chce się słuchać.

Jak na słuchawki o tej konstrukcji, te grają po prostu świetnie, choć oczywiście trzeba za to brzmienie zapłacić stosownie wysoką cenę. Jeśli jednak macie budżet zezwalający na zakup tego modelu, to od strony brzmieniowej na pewno nie pożałujecie. No, ewentualnie tego, że nie wybraliście tańszych poprzedników.

Jeśli do porównania weźmiemy inne słuchawki Sennheisera, jak na przykład recenzowany przeze mnie jakiś czas temu model IE 80S BT, to całokształt złoży się na solidny, prawdziwie bezprzewodowy model warty swoich pieniędzy. Nie wiem jak dla audiofila, ale do codziennego użytkowania będzie to na pewno lepszy wybór.

Redukcja szumów

Na samym końcu słowo należałoby poświęcić aktywnej redukcji szumów. Ubolewam, że nie mam możliwości przyrównania ANC do tego, jakie oferują słuchawki Sony WF-1000XM3. Zważywszy na to, jakie pozytywne opinie w tej kwestii zbiera japońskie rozwiązanie, warto byłoby wiedzieć czy niemieccy inżynierowie stanęli na wysokości zadania. Wiele osób napomina jednak, że Sennheiser Momentum True Wireless 2 z redukcją hałasów radzą sobie gorzej.

Myślę, że to prawda. Z prostego powodu – te słuchawki nie są w tej kwestii idealne. Sennheiser Momentum True Wireless 2 na pewno zwiększają komfort w „zaszumionym” otoczeniu, jednak nie ma co liczyć na wyciszanie hałasów wszelkiego typu. Na pewno nie jest to poziom oferowany przez nauszne konstrukcje tego producenta, jak chociażby wspomniane już Sennheiser Momentum Wireless, co oczywiście wynika także z konstrukcji.

Przyznam szczerze, że ANC nie zrobiło na mnie tutaj aż tak piorunującego wrażenia – choć oczywiście działa, jest sprawne i całkiem nieźle sobie radzi. Powiedziałbym jednak, że raczej poprawia wrażenia muzyczne, aniżeli w znaczącym stopniu wpływa na poziom hałasów docierających do naszej głowy.

Ze względu na to, jak mocno staniała teraz pierwsza generacja tego modelu pokuszę się o stwierdzenie, że Sennheiser Momentum True Wireless 2 nie są warte tak dużej dopłaty, nawet jeżeli kluczowa miałaby być dla Was magia ANC. Niemniej, analizując różnicę w cenie podczas premiery (ledwie 50 złotych), z całą pewnością można stwierdzić, że to zaleta względem poprzedników.

Bateria

Bateria to jedna z cech, które odróżniają Sennheiser Momentum True Wireless 2 od pierwszego modelu. Czas odtwarzania muzyki „podniesiono” z czterech godzin do aż siedmiu – jak słusznie zauważa producent w obrębie swojej aplikacji, wykorzystywanie ANC może obniżyć czas trwania pracy na jednym ładowaniu i tak też jest w rzeczywistości. Trzeba dodać, że etui jest w stanie trzykrotnie naładować słuchawki do pełna.

W zależności od obciążenia, możemy liczyć na mniej więcej pięć do siedmiu godzin pracy na jednym ładowaniu, przy czym należy pamiętać, że etui zapewnia jeszcze dodatkowe trzy. Moim zdaniem to wynik jak najbardziej satysfakcjonujący i łączny czas pracy (wraz z wykorzystaniem energii zgromadzonej w etui) składający się na mniej więcej jedną, pełną dobę, to wartość w zupełności wystarczająca.

Podsumowanie

Długo zastanawiałem się nad ostatecznym werdyktem. Ostatecznie jednak myślę, że Sennheiser Momentum True Wireless 2 zasłużyły na wyższą ocenę niż pierwsza generacja tego modelu. Ponownie nawiążę tutaj do hasła, które pojawiło się w tytule – drugie znaczy lepsze. Nowa rewizja znanego modelu wniosła sporo względem poprzednika, a „w zamian” nie pojawiły się żadne dodatkowe problemy.

Niemniej, w chwili pisania tej recenzji, sam wolałbym pierwszą rewizję Sennheiser Momentum True Wireless. Bo jest zwyczajnie wyraźnie tańsza. Sennheiser Momentum True Wireless 2 rzeczywiście wypadają lepiej – główne zalety to czas pracy na jednym ładowaniu wzbogacony o funkcję ANC wraz z zestawem innych usprawnień. Niemniej, ich poprzednicy nadal są bardzo solidną propozycją, którą można wyrwać za mniej więcej 60-70% tej ceny.

Jestem świadomy, że Sennheiser Momentum True Wireless 2 mogą wkrótce w zupełności wyprzeć pierwszą generację z rynku. Wtedy będzie to propozycja jak najbardziej godna polecenia, bowiem łączy w sobie wszystkie zalety poprzedniego modelu z usprawnieniami, które wtedy mogłyby stanowić bolączkę. Pozwolę sobie po raz trzeci (i ostatni) w tej recenzji zacytować słowa, które Sennheiser Momentum True Wireless 2 opisują dokładnie tak samo, jak pierwszą generację tych słuchawek.

Mimo wszystko ci, którzy są gotowi wydać ponad 1000 złotych za kompaktowe pchełki, powinni być zadowoleni – bo to po prostu bardzo dobre, prawdziwe bezprzewodowe słuchawki, które potrafią rozkochać brzmieniem nawet najbardziej żądnych wrażeń słuchaczy.

Na samym końcu przypomnę jeszcze, że Sennheiser Momentum True Wireless 2 łączy z poprzednikami bardzo wiele. Z tego powodu część aspektów w tej recenzji została poruszona nieznacznie mniej obszernie niż miało to miejsce w przypadku Sennheiser Momentum True Wireless. Myślę, że w tym tekście padły wszystkie informacje, jakie mogłyby Was zainteresować, jeśli jednak chcielibyście dowiedzieć się nieco więcej na temat niektórych aspektów, to możecie najpierw, w poszukiwaniu odpowiedzi, zerknąć właśnie tam.

Sennheiser Momentum True Wireless – o takie słuchawki nic nie robiłem (recenzja)

Sennheiser Momentum True Wireless 2 – drugie znaczy lepsze (recenzja)
Wnioski
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
wzornictwo
jakość wykonania
charakterystyka brzmieniowa
wzorowa aplikacja - nienachalna, przydatna
etui zdolne do trzykrotnego naładowania słuchawek
sporo usprawnień względem poprzedniego modelu
Wady
zbyt wysoka cena (zwłaszcza względem pierwszej generacji)
wykonanie wciąż mogłoby by być bardziej premium
ANC nie jest idealne
8.5
OCENA