Recenzja Samsunga Galaxy S21 Ultra 5G z rysikiem S Pen po prawie dwóch miesiącach użytkowania – długo i wyczerpująco

Jedne smartfony da się przetestować w dwa tygodnie, inne wymagają nieco więcej czasu. Do tej drugiej grupy niewątpliwie należy zaliczyć Samsunga Galaxy S21 Ultra 5G, z którego mam okazję korzystać już od prawie dwóch miesięcy. Oczywiście, nie jest to sprzęt bez wad, ale jest to z pewnością jeden z najlepszych smartfonów, jakie miałam okazję testować.

Specyfikacja Samsunga Galaxy S21 Ultra 5G:

Cena Samsunga Galaxy S21 Ultra 5G w testowanej wersji w momencie publikacji recenzji: 5999 złotych

Samsung Galaxy S21 Ultra 5G w Media Expert

Wzornictwo, jakość wykonania

W przypadku Galaxy S21 Ultra 5G chyba wypadałoby zacząć, że jest przedstawicielem serii Galaxy S21, którego obudowa nie została wykonana z plastiku, a ze szkła.

Czy mi się podoba design tego modelu? Jak najbardziej. Fakt, że metalowa ramka „wylewa się” na obudowę aparatu albo to właśnie obudowa aparatu płynnie wtapia się w ramkę smartfona – sprawia, że całość wygląda ciekawie i nowocześnie. Nie jest to może żadna rewolucja pod względem wzornictwa smartfonów, ale zdecydowanie można tu dostrzec ewolucję poprzednich projektów modułu z aparatami – z Galaxy S20 Ultra 5G czy Galaxy Note 20 Ultra 5G.

Koniecznie muszę też wspomnieć, że – w przeciwieństwie do wspomnianych modeli – obudowa aparatów nie jest wykonana ze szkła, a z aluminium, dzięki czemu powinna być bardziej odporna na wszelkie uszkodzenia mechaniczne (z tego, co pisaliście mi w wiadomościach na Instagramie, wymiana szkiełka była dość kosztowna…).

Do testów otrzymałam czarną wersję Galaxy S21 Ultra 5G i, nie ukrywam, bardzo się z tego cieszę. Ja wiem, że zachwycanie się kolorem jest co najmniej dziwne, ale Phantom Black ma w sobie coś, co do niego przyciąga. A połączenie matowej obudowy z błyszczącymi obwódkami obiektywów i ramkami smartfonu, robi naprawdę rewelacyjną robotę. I – tak – podpisuję się pod tym, że “Phantom Black is the new black” ;)

Oczywistą oczywistością jest to, że Galaxy S21 Ultra 5G jest wielki – jego wymiary to 165,1 x 75,6 x 8,9 mm. Trudno jest go obsługiwać jedną ręką, zwłaszcza, jeśli jesteśmy filigranowej budowy i mamy niewielkie dłonie. Sądzę jednak, że osoby zainteresowane tym modelem są tego świadome… ;) 

Wagą urządzenia wynosi sporo, bo aż 228 g. Oznacza to, że telefon czuć w dłoni i dłuższe prowadzenie rozmów z nim przy uchu czy wideorozmów trzymając go przed sobą, może być odczuwalne.

Odnośnie codziennego użytkowania i, nazwijmy to, utrzymywania smartfona w czystości, mam trzy spostrzeżenia. Pierwsza rzecz to fakt, że w dość wąskiej szczelinie głośnika znajdującego się tuż nad przednim aparatem, wręcz uwielbia zbierać się kurz i to się dość mocno rzuca w oczy. Druga rzecz to zbieranie odcisków palców – o ile matowy tył obudowy jest na to dość odporny, tak krawędzie są dla nich lepem. Trzecia rzecz z kolei – krawędzie są magnesem na drobinki kurzu, przez co po wyjęciu z kieszeni warto je przetrzeć, by prezentowały się tak, jak na ten smartfon przystało.

Rzućmy jeszcze okiem na krawędzie, skoro już o nich mowa. Na prawej mamy przyciski regulacji głośności i włącznik, natomiast lewa jest pusta – tak, dobrze widzicie, nie znajdziemy tu fizycznego przycisku Bixby (i dobrze!). Na dolnej krawędzi ulokowany został jeden z głośników, mikrofon, USB typu C oraz szufladka na dwie karty nanoSIM (nie ma microSD), a na górnej – dodatkowe dwa mikrofony.

Warto dodać, że Galaxy S21 5G spełnia normę odporności IP68. 

Wyświetlacz

Galaxy S21 Ultra 5G jest jedynym przedstawicielem serii Galaxy S21 z zakrzywionym ekranem. Czy to zaleta, czy wada, musicie ocenić według indywidualnych preferencji. Dla mnie nie ma to większego znaczenia – ekran nie jest zakrzywiony w zbyt dużym stopniu, przez co refleksy świetlne nadmiernie nie przeszkadzają, a sytuacje, w których klawiatura nieopodal krawędzi nie reagowałaby na wprowadzany tekst, nie występują.

Samsung Galaxy S21 Ultra 5G jest pierwszym smartfonem tego producenta, który pozwala ustawić maksymalną częstotliwość odświeżania ekranu przy maksymalnej dostępnej rozdzielczości, co oznacza, że dostępne jest 120 Hz przy WQHD+. W poprzednich flagowcach Samsunga mieliśmy do wyboru albo 120 Hz przy Full HD+, albo 60 Hz przy WQHD+.

Nowością w Galaxy S21 Ultra 5G jest tryb Ochrona wzroku, który zastąpił domyślny filtr światła niebieskiego i jest jego nieco bardziej rozbudowaną wersją. Dostępna jest opcja adaptacyjna, która odpowiada za automatyczne dostosowywanie kolorów ekranu do pory dnia oraz dostosuj, dzięki której sami decydujemy o temperaturze kolorów według harmonogramu godzinnego lub od zmierzchu do świtu. 

Ja zdałam się na ustawienie adaptacyjne i muszę powiedzieć, że komfort pracy wieczorami jest nieporównywalnie wyższy. Najciekawsze jednak jest to, że zmiana odbywa się na tyle płynnie, że trudno jest wyczuć moment, w którym filtr zaczyna działać – można go wyłączyć, by zobaczyć różnicę (warto!).

Samsung chwali się, że ekran zastosowany w Galaxy S21 Ultra 5G ma jasność szczytową do nawet 1500 nitów. Niestety, nie miałam okazji tego sprawdzić, ale mam nadzieję, że nie są to puste hasła marketingowe.

Jeśli ktoś lubi, może oczywiście korzystać z Always On Display, który jest tutaj dostępny z kilkoma opcjami ustawień. Przede wszystkim może działać albo stale na wygaszonym ekranie, albo przez 10 sekund po dotknięciu ekranu. Spodobać Wam się może, że AoD może przybierać różne style – łącznie z kolorowymi gifami, których jest sporo do wyboru.

Wtedy, poza godziną, datą, dniem tygodnia, stanem naładowania baterii, ikonami aplikacji, z których czekają powiadomienia oraz informacjami o odtwarzanej muzyce, pojawia się też wybrany gif. Jest to ciekawe urozmaicenie i, muszę przyznać, wygląda naprawdę fajnie.

Działanie, oprogramowanie

Nie będę wnikać w porównania Exynosa 2100 vs Snapdragon 888, bo w Polsce jesteśmy zdani na łaskę tego pierwszego i to właśnie jemu poświęcę pełnię uwagi w tym materiale.

Ostatnio sporo czasu poświęcam na prowadzenie profilu Tabletowo na Instagramie (zapraszam na codzienną dawkę newsów na insta story!), a to wymaga ode mnie częstego manewrowania pomiędzy Instagramem, przeglądarką internetową, edytorem zdjęć i programem Canva. Raczej nie będziecie zdziwieni, gdy stwierdzę, że Galaxy S21 Ultra 5G nawet nie dostaje zadyszki podczas wykonywania takich zadań. Podobnie jest zresztą z tworzeniem TikToków – wszystko idzie jak po maśle (merytorycznie, newsowo, bez tańców!), 

Właściwie niezależnie od tego, co robiłam na tym smartfonie, działał bez żadnego zająknięcia. Samsung Galaxy S21 Ultra 5G to wydajna maszyna, do której płynności i szybkości działania nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Sprawdza się zarówno podczas codziennego buszowania po internecie i świecie social mediów, ale z powodzeniem można go wykorzystać również jako narzędzie do pracy – mejli, dokumentów czy współpracy z narzędziami typu Dex czy Link to Windows.

Jak zatem możecie wywnioskować, nie mam żadnych zastrzeżeń do działania Galaxy S21 Ultra 5G. Nie natrafiłam też na żadne problemy z ubijaniem aplikacji w tle, na co mogłyby wskazywać ostatnie doniesienia. Wszystko działa tak, jak się tego można spodziewać po smartfonie z najwyższej półki – płynnie, szybko i wydajnie.

Wiadomością, która może ucieszyć sporo z Was, jest to, że pierwszy ekran z lewej można spersonalizować. Oznacza to, że nie jesteśmy skazani na korzystanie z Samsung Free – w zamian można wybrać Google Discover. Nie ukrywam – bardzo mnie to ucieszyło. Podczas testów smartfon otrzymał aż trzy aktualizacje – w momencie publikacji recenzji działa na Androidzie 11 z OneUI 3.1, a poprawki zabezpieczeń ma z lutego 2021.

Czy Samsung Galaxy S21 Ultra 5G się grzeje? To jest temat bardziej skomplikowany, niż mi się wydawało, jak rozpoczynałam jego testy. 

Galaxy S21 Ultra 5G grzeje się w konkretnych scenariuszach użytkowania. Zauważyłam, że najwyższą temperaturę, która dobija do 40 stopni, uzyskuje nawet podczas typowego, aczkolwiek intensywnego użytkowania, działając na danych mobilnych (LTE) z ekranem w najwyższym ustawieniu rozdzielczości i częstotliwości odświeżania. Wtedy prawa strona obudowy, tuż obok modułu z aparatami, bardzo odczuwalnie się grzeje i trudno tego nie zauważyć. Przełączając się na WiFi, grzanie się obudowy występuje, ale nie jest już aż tak uciążliwe, jak przy LTE.

Przez pierwsze dwa tygodnia magia działa się, gdy rezygnowałam z maksymalnej rozdzielczości ekranu na rzecz Full HD+ – niezależnie czy w ustawieniu 60 Hz czy adaptacyjnym (do 120 Hz). Wtedy, podczas konsumowania multimediów, robienia zdjęć czy buszowaniu po sieci, telefon nie stawał się ciepły – pozostawał wręcz chłodny, niezależnie od tego, czy korzystałam z internetu przez dane mobilne czy przez WiFi.

Ostatnio jednak moja powyższa teoria przestała mieć sens, bo Galaxy S21 Ultra 5G potrafi się grzać niezależnie od ustawień częstotliwości odświeżania ekranu ani łączności z siecią – wystarczy tylko bardziej intensywne użytkowanie. Oczywiście podobny efekt uzyskamy, włączając gry.

Benchmarki:

Niestety, po odpaleniu testu obciążającego 3DMark, widać wyraźnie, że przy większym i dłuższym obciążeniu następuje throttling – temperatura urządzenia rośnie, wyniki spadają (ich stabilność stoi na poziomie 69,6%).

Współpraca S Pena z Samsungiem Galaxy S21 Ultra 5G

Galaxy S21 Ultra 5G, jako pierwszy przedstawiciel innej serii niż Galaxy Note, zyskał możliwość obsługi rysikiem S Pen. Nie jest to jednak rysik chowany w dedykowany otwór w obudowie smartfona, a taki, który swoje miejsce ma w dedykowanym telefonowi etui. W sprzedaży dostępne są lub zaraz będą dwa rodzaje etui do Galaxy S21 Ultra 5G – z klapką chroniącą ekran lub bez niej. Drugie z nich trafiło w moje ręce.

Samo etui, przez wzgląd na umieszczone w jego krawędzi miejsce na rysik, sprawia wrażenie topornego. Zdecydowanie nie każdemu przypadnie do gustu pakowanie Galaxy S21 Ultra 5G w tak duże etui. Zwłaszcza, że etui ma miejsce na rysik z lewej strony, przez co jego wyciąganie prawą ręką jest dość nieintuicyjne… ale z drugiej strony – gdyby to zgrubienie było po prawej stronie, całość wyglądałaby po prostu zbyt komicznie. Z dwojga złego – tak, jak jest, jest najrozsądniej.

Rysik natomiast jest większy i grubszy niż ten znany z serii Galaxy Note, jednocześnie nieźle leży w dłoni i korzysta się z niego całkiem komfortowo. S Pen nie jest aktywny (taki ma się pojawić na rynku w późniejszych miesiącach bieżącego roku) – to oznacza, że nie obsługuje gestów znanych z serii Galaxy Note. No i właśnie, może zacznijmy od tego, czego z rysikiem przy współpracy z Galaxy S21 Ultra 5G zrobić się nie da.

Ekskluzywną dla serii Galaxy Note pozostaje przede wszystkim możliwość odblokowywania telefonu za pomocą przycisku na rysiku oraz korzystania z akcji gestów wykonywanych przez nas przed / nad ekranem, zatem nie ma opcji otwierania aplikacji, sterowania muzyką czy zdalnego wyzwalania migawki aparatu bez dotykania ekranu. Oczywiście nie ma też akcji typu wstecz, ostatnie aplikacje czy pisanie po ekranie, które w “Notatnikach” wyzwala się gestem rysowanym w powietrzu nad telefonem. To są jednak te najbardziej zaawansowane możliwości, których w Galaxy S21 Ultra 5G brakuje.

A co z całą resztą, nazwijmy to, podstawowych i chyba najczęściej używanych?

Są! Rysik z powodzeniem można wykorzystać do robienia odręcznych notatek z opcją konwertowania pisma odręcznego na cyfrowe, rysowania po ekranie (wspiera bowiem 4096 poziomów nacisku) czy po prostu standardowej obsługi smartfona.

Łatwiejsze staje się wprowadzanie uwag na PDF-ach, edytowanie screenshotów czy wszystko wymagające większej precyzji niż jest w stanie zapewnić ludzki palec. Mi chyba najbardziej, standardowo zresztą, do gustu przypadła funkcja tłumacza, która działa zaskakująco dobrze oraz notatki na zablokowanym ekranie.

Dostępne są też funkcje Air view (wyświetlanie podglądu informacji, tekstu czy obrazów po umieszczeniu rysika nad ekranem), powiększanie tekstu, inteligentny wybór, spojrzenie czy kolorowanie (w Penup).

Jako ciekawostkę mogę dodać, że wszystkie te opcje dostępne są w Galaxy S21 Ultra 5G również z wykorzystaniem rysika S Pen z Galaxy Note 20 Ultra 5G.

Jeśli coś nie jest jasne, myślę, że załączone screeny rozwieją wszelkie wątpliwości.

Moduły łączności

Najnowszy flagowiec wręcz musi oferować wszystkie najbardziej nowoczesne rozwiązania związane z łącznością. Mamy tu zatem 5G, WiFi 6E, UWB, Bluetooth 5.1, GPS oraz NFC. Wszystkie moduły sprawdzają się wręcz rewelacyjnie – nie odnotowałam najmniejszych problemów z ich działaniem.

Jak mogliście przeczytać w recenzji Asusa Zenbook Duo 14, w odległości ok. 3 metrów od routera laptop wyciągnął 657 Mb/s pobierania i 306 Mb/s wysyłania, natomiast znajdujący się w tym samym miejscu Samsung Galaxy S21 Ultra uzyskał podobne wyniki, odpowiednio, 672 Mb/s i 308 Mb/s. To świetne rezultaty.

GPS nie miał problemu z lokalizowaniem mnie i zawsze wzorowo wręcz prowadził do celu. Bluetooth stale utrzymywał łączność z powiązanymi akcesoriami, a NFC nie zawiódł podczas prób dokonywania płatności. Smartfon obsługuje też VoWiFi i VoLTE. Sama jakość rozmów stoi na wysokim poziomie.

W Galaxy S21 Ultra 5G do dyspozycji mamy 256 GB pamięci wewnętrznej bez opcji rozbudowy przez slot kart microSD – niestety go tu nie uświadczymy. Jako ciekawostkę dodam, że przez okres testów wykorzystałam 97,1 GB pamięci wewnętrznej.

Szybkość pamięci przetestowana w aplikacji Androbench:

Audio

Tu, standardowo, głos oddaję Kubie.

Flagowce Samsunga od wielu lat zachwycają mnie jakością dźwięku – co model, ta jakość, wraz z numerkiem w nazwie, wzrasta. Nie inaczej jest w tym przypadku. Głośniki stereo, zamontowane w Galaxy s21 Ultra, są – jak na telefon – wybitnie dobre. Grają czysto, głośno, wyraźnie, dźwięki wysokie są jak najbardziej przyjemne dla ucha, średnie również, co ważne, pojawia się też bas, a całość wzmacnia jeszcze zaimplementowana technologia Dolby Atmos – w momencie bezpośredniego położenia telefonu przed twarzą, dźwięk wydobywający się ze smartfona nas otacza. Jak dla mnie – 10/10. Póki co nie spotkałem się na rynku z telefonem, który by grał lepiej (są telefony, które grają na bardzo podobnym poziomie, ale nie lepiej).

Samsung Galaxy S21 Ultra 5G nie został wyposażony w 3.5 mm jacka audio, co nie jest jakoś strasznie zaskakujące zważywszy na rynkowe trendy. Szkoda jedynie, że w pudełku sprzedażowym nie znajdziemy nawet przejściówki (adaptera) z USB C na miniJacka, jak miało to miejsce przy Galaxy S20 Ultra 5G czy Galaxy Note 20 Ultra.

Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by do telefonu podłączyć Galaxy Buds Pro czy inne słuchawki Bluetooth, które bardzo dobrze z nim współpracują, ale dla osób, które lubują się w słuchawkach przewodowych, nie będzie to idealne wyjście.

Zabezpieczenia biometryczne

Ultradźwiękowy skaner linii papilarnych, zastosowany w Samsungu Galaxy S21 Ultra 5G, jest ge-nial-ny. Serio. To zdecydowanie najszybszy czytnik w smartfonach Samsunga i jeden z najszybszych w smartfonach ogólnie. Wystarczy przyłożyć do niego palca, by w mgnieniu oka został rozpoznany – nie trzeba przytrzymywać dłużej na skanerze, wystarczy lekkie muśnięcie ekranu. Co ważne, nie trzeba wcześniej podświetlać ekranu – skaner jest stale aktywny.

Drugą metodą zabezpieczeń we flagowcu Samsunga jest rozpoznawanie twarzy, które sprawdza się w zupełności poprawnie – w dobrych warunkach oświetleniowych rozpoznawał mnie praktycznie za każdym razem, w gorszych szło mu nieco słabiej. Co istotne, nie udało mi się oszukać go zdjęciem.

Czas pracy

Jeśli miałabym wskazać jedną rzecz, którą w Galaxy S21 Ultra 5G chciałabym ulepszyć czy też usprawnić, byłby to czas pracy akumulatora. Jestem bardzo wymagającą użytkowniczką smartfona, która w sieci (ostatnio głównie na Instagramie i TikToku) spędza po kilka godzin dziennie. Przy moim scenariuszu użytkowania, bateria w tym modelu rozładowuje się szybciej, niż bym tego chciała. 

W przypadku korzystania z flagowca Samsunga na WiFi – niezależnie od częstotliwości odświeżania ekranu – ładowałam telefon najczęściej ok. 20-21, przy czym czas na ekranie (SoT) był bardzo różny – od 6,5 do 9 godzin (rzadko kiedy udawało mi się podłączać smartfon do ładowania dopiero kładąc się spać ok. północy czy też później).

Przełączając się na same dane mobilne, uzyskanie całego dnia pracy – w moich rękach – było możliwe, ale bardzo rzadko. Sam SoT też w żaden sposób nie imponuje – 3,5-4,5 godziny to maks, jaki udawało mi się uzyskać.

Czy mi to przeszkadza? Tak. Czy jednak biorąc pod uwagę ogólną ocenę sprzętu i jego wszechstronność uważam, że jest to niewybaczalne? Nie. Ale każdy musi sam ocenić czy taki czas pracy będzie dla niego wystarczający lub czy nie ma problemu z posiadaniem pod ręką ładowarki czy powerbanku “w razie czego”.

Poniżej możecie zobaczyć czas pracy w różnych scenariuszach – jak zauważycie, był bardzo różny, przez co trudno jednoznacznie stwierdzić, jak mógłby sprawować się ten smartfon w Waszych rękach.

Ktoś pytał czy SmartThings Find drenuje baterię. Z całą stanowczością mogę stwierdzić, że nie – w egzemplarzu testowym nie spotkałam się z takim problemem. 

Z Galaxy S21 Ultra 5G nie dostajemy żadnej ładowarki. Sam smartfon wspiera maksymalnie ładowanie 25-Watowe przewodowe oraz 15 W. Do tego oferuje możliwość ładowania zwrotnego akcesoriów typu smartwatche czy słuchawki (np. Galaxy Buds Pro, które ostatnio przetestowałam).

Ładowarką od Huawei P30 Pro (hehe) smartfon ładuje się nieco ponad 1,5 godziny. 20-Watową ładowarką indukcyjną Xiaomi (kolejne hehe ;)) udało mi się naładować Galaxy S21 Ultra 5G w nieco ponad 4 godziny.

Aparat

Robienie zdjęć Samsungiem Galaxy S21 Ultra 5G to czysta przyjemność. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że przywrócił mi radość z robienia zdjęć smartfonem – tę radość, której dość długo już nie czułam. Wystarczyło kilka spacerów po Warszawie z tym smartfonem w ręce, bym mocno przekonała się do niego.

rozdzielczośćkąt widzeniajasnośćrozmiar czujnikarozmiar pikselaOISmatryca
główny (100-krotny zoom cyfrowy)108 Mpix83°f/1.81/1,33″0,8 µmtakSamsung S5KHM3
ultraszerokokątny12 Mpix120°f/2.21/2,55″1,4 µmnieSony IMX563
tele (3-krotny zoom optyczny)10 Mpix f/2.41/3,2″1,22 µmtakSamsung S5K3J1
tele (10-krotny zoom optyczny)10 Mpix f/4.91/3,2″1,22 µmtakSamsung S5K3J1

Zresztą, jakości zdjęć zdążyłam już na Tabletowo poświęcić osobny tekst (względem którego teraz będę się nieco powtarzać), w którym zdążyłam napisać, że aparat Galaxy S21 Ultra 5G zdaje się być jednym z najbardziej uniwersalnych aparatów w smartfonach. Po tych kilku długich tygodniach testów podtrzymuję to zdanie.

Smartfon Samsung Galaxy S21 Ultra 5G otrzymał dwa teleobiektywy – pierwszy, jaśniejszy, odpowiada za 3-krotny zoom optyczny, z kolei drugi – za 10-krotny (pozostałe “krotności” przybliżania są cyfrowe).

Zobaczcie na przykładowe zdjęcia, które zrobiłam z użyciem zoomu 2,9x i 3x:

A teraz 9,9x i 10x:

Najmocniej w oczy rzuca się odszumianie, które widoczne jest najbardziej przy krawędziach kadrów, oraz wyeksponowanie większej ilości detali. 100-krotny zoom to wciąż raczej ciekawostka, ale to, na co pozwalają niższe wartości – zdecydowanie może się podobać.

Fotografując z zoomem warto mieć się na baczności, bo czasem (w moim przypadku rzadko, a po ostatniej aktualizacji ani razu) zamiast przełączyć się na teleobiektyw, smartfon robi zdjęcie głównym aparatem (czyli właściwie robi crop z głównej matrycy), w efekcie czego otrzymujemy zdjęcie gorszej jakości. W teorii powinno mieć to miejsce jedynie przy niezbyt sprzyjających warunkach oświetleniowych, w praktyce czasem występowało losowo.

Tak, jak wspomniałam, aparat w Galaxy S21 Ultra 5G przywrócił mi radość z robienia zdjęć, bo osiągane przez niego efekty są bardziej niż zadowalające. Dopracowałabym jednak tryb nocny, bo jednak spodziewałam się po nim nieco więcej. Zdjęcia są poprawne, ale widać jeszcze pole do poprawy.

Marques Brownlee (MKBHD) napisał niedawno na Twitterze, że jego zdaniem tryb portretowy w serii Galaxy S21 jest najbardziej dokładny i dopracowany. Jest rewelacyjny i na mnie również zrobił świetne wrażenie, ale – jak wykazały moje testy – nie w każdych warunkach zachowuje się idealnie. Zwróćcie uwagę na szprychy w rowerze czy prawą stronę kwiatka.

Zdjęcia z ultraszerokiego kąta wyglądają po prostu dobrze, choć warto zauważyć niższy poziom szczegółowości niż na zdjęciach z głównego obiektywu. Samsung Galaxy S21 Ultra 5G nie oferuje dedykowanego obiektywu makro, ale do zdjęć robionych z bardzo bliskiej odległości wykorzystuje ultraszerokokątną soczewkę, w której zaimplementowano autofokus. To pozwala robić ostre zdjęcia z niewielkiego dystansu.

Aby zrobić zdjęcie makro, wystarczy przyłożyć telefon blisko fotografowanego obiektu, po czym aparat sam, automatycznie, zmienia obiektyw z głównego na ultraszerokokątny (co ciekawe, nie sygnalizując tego zmianą ikony w interfejsie) i uruchamia funkcję związaną z poprawianiem ostrości. Jeśli w danej chwili nie chcemy z tego skorzystać, wystarczy wyłączyć poprawianie ostrości – można to zrobić w każdej chwili.

Przedni aparat ma 40 Mpix (f/2.2) i podczas pierwszego uruchomienia (a później w ustawieniach) pozwala wybrać ton koloru autoportretów – naturalny lub jasny. Zdjęcia, które pozwala zrobić, zdecydowanie cieszą oko.

A co z wideo?

O TikToku zdążyłam w tej recenzji wspomnieć już co najmniej kilkukrotnie, ale musicie mi wybaczyć. Zwłaszcza w tym momencie, bo wszystkie filmy publikowane przeze mnie na profilu Tabletowo, nagrywane są za pomocą Galaxy S21 Ultra 5G. A z tego możecie wywnioskować, że muszę być zadowolona z jakości materiałów, jakie ów Samsung produkuje. Bo tak też jest w rzeczywistości.

Ogólna jakość, kolorystyka i stabilizacja nagrań – tu wszystko gra. Do tego bardzo płynne i szybkie łapanie ostrości i mamy przepis na smartfon, który przypadnie do gustu amatorom wideofilmowania czy też vlogowania. Przydatna w tym celu okaże się perspektywa reżysera z opcją podglądu kadru z każdego obiektywu (i przełączania się pomiędzy nimi podczas nagrywania) czy możliwość nagrywania w trybie picture in picture (z przedniej i głównej kamery jednocześnie). Do tego warto wspomnieć, że nagrania obsługują HDR (także w 4K), natomiast HDR10+ dostępny jest maksymalnie w Full HD 30 fps.

Odnośnie nagrywania wideo musicie wiedzieć kilka rzeczy. Przede wszystkim warty odnotowania jest fakt, że wszystkie obiektywy (łącznie z przednim) nagrywa w 4K 60 fps. Po drugie, nagrywanie wideo dostępne jest w 8K, ale w 24 fps i z dużo węższym kadrem niż standardowy w Full HD i 4K. Trudno zatem traktować to inaczej niż jedynie w formie ciekawostki.

Podsumowanie

Jeśli przebrnęliście przez niniejszą ścianę tekstu, doskonale wiecie już, że Samsung Galaxy S21 Ultra 5G to rewelacyjny smartfon, który – nie bez powodu – jest obiektem pożądania wielu miłośników technologii.

Nie jest idealny, ale w dużym stopniu zapewnia to, czego oczekują od niego użytkownicy – może poza czasem pracy i nagrzewaniem się (co prawdopodobnie jeszcze można naprawić aktualizacją, na co – nie ukrywam – liczę).

W podsumowaniu nie będę się już rozpisywać, bo chyba maksymalnie wyczerpałam temat w tych merytorycznych dwudziestu tysiącach znaków. Kto dobrnął do końca, mam nadzieję, że się nie zawiódł, a tekst pomógł mu wyrobić sobie opinię na temat aktualnie najlepszego flagowca z oferty Samsunga.

Recenzja Samsunga Galaxy S21 Ultra 5G z rysikiem S Pen po prawie dwóch miesiącach użytkowania – długo i wyczerpująco
Zalety
jakość zdjęć
jakość głośników
świetny wyświetlacz z odświeżaniem 120 Hz w QHD+
błyskawiczny czytnik linii papilarnych w ekranie
ogólne działanie
wsparcie dla rysika S Pen
możliwości wideo - jakość, stabilizacja (poza 8K)
IP68
pełne zaplecze komunikacyjne
dual SIM
szybkie ładowanie
ładowanie indukcyjne
wzornictwo
Wady
nagrzewanie się
czas pracy wymaga dopieszczenia
brak 3.5 mm jacka audio
brak slotu kart microSD
wielkość i waga
mocno wystający ponad obudowę moduł z aparatami
brak ładowarki i słuchawek w zestawie
9.5
Ocena
Gdzie kupić?
Exit mobile version