Recenzja smart opaski Honor Band 5 – godny rywal Xiaomi Mi Band 4?

Odnoszę wrażenie, że panuje takie ogólne, publiczne przekonanie, że jeśli ktoś ma kupować opaskę inteligentną, to musi to być koniecznie któryś z Mi Bandów od Xiaomi. Prawda jest jednak taka, że na rynku jest co najmniej kilka ciekawych propozycji smartbandów z logo innych firm, a wśród nich Honor Band 5. Ma kolorowy ekran – dokładnie tak samo, jak Xiaomi Mi Band 4, ale kosztuje nieco więcej, bo 199 złotych. Czy warto się zainteresować tym modelem?

Szybki rzut oka na parametry opaski Honor Band 5:

  • ekran 0,95” 2.5D AMOLED 240×120 pikseli, 282 ppi,
  • ciągłe monitorowanie pulsu TruSeen 3.0,
  • monitorowanie snu TruSleep,
  • wbudowany pulsoksymetr,
  • wodoszczelność do 50 metrów głębokości,
  • Bluetooth 4.2 BLE,
  • bateria o pojemności 100 mAh,
  • wymiary: 43 x 17,2 x 11,5 mm,
  • waga: 23 g,
  • kompatybilność: smartfony z Androidem od 4.4 w górę i z iOS od 9.0.

Cena w momencie publikacji recenzji: 179 złotych.

Honor Band 5 wizualnie sprawia świetne wrażenie

Właściwie jedyny zarzut, jaki mogę mieć w kierunku Honora Band 5, to fakt, że jego ekran jest strasznie malutki względem przestrzeni na frontowym panelu. Zwróćcie uwagę, jak duży jest przycisk znajdujący się pod wyświetlaczem oraz jak dużymi ramkami on sam jest otoczony.

Ogólnie jednak Honor Band 5 może się podobać – jest po prostu ładną opaską, bez zbędnych udziwnień designerskich czy odstających elementów. Gładka powierzchnia “pastylki” (tak roboczo nazwałam główną część opaski, skrywającą w sobie całą elektronikę) połączona z gumowym, sprawiającym świetne wrażenie paskiem, to przepis na udane urządzenie ubieralne.

Opaskę zapina się jak standardowy zegarek, a do naszej dyspozycji jest jedna szlufka. Super jest to, że na pasku jest mnóstwo otworów, dzięki którym Band 5 pasuje nie tylko na szczupłe nadgarstki, ale też na te potężniejsze. Co najważniejsze, noszenie smart opaski Honora jest bardzo wygodne – praktycznie jej nie czuć, a na pewno nie można powiedzieć, by ciążyła na nadgarstku. Bardzo dobrze dopasowuje się do kształtu nadgarstka, dzięki swojej charakterystycznej budowie.

Komfort użytkowania jak najbardziej na plus. Reakcja na podniesienie ręki w celu wybudzenia ekranu – bardzo szybka. Właściwie nie mam się do czego przyczepić. Chyba że do samej siebie, bo zarzekałam się, że nigdy nie będę nosić opaski / zegarka na prawej ręce, tymczasem… po zrobieniu tatuażu na lewej stało się to zupełnie naturalne ;).

Dodam jeszcze, że Honor Band 5 jest wodoszczelny – można z nim pływać w słodkiej wodzie (co zresztą potwierdza również obecność treningu mierzącego naszą aktywność na basenie).

Wyświetlacz na plus

Choć jest bardzo mały, to muszę przyznać, że wszystkie treści wyświetlane na nim są czytelne. Widać, że interfejs został przystosowany pod urządzenie ubieralne – wszelkie ikony są duże, a i tekst odpowiednich rozmiarów. Choć tu można mieć jedno zastrzeżenie, ale to pewnie zauważą tylko bardziej wymagający użytkownicy. Patrząc na ekran łatwo jest bowiem zauważyć niską rozdzielczość tegoż – ale tak, jak mówię, wiele osób nawet nie zwróci na to uwagi, bo jednak na opaskę patrzy się ze sporej odległości, a wtedy to w ogóle nie przeszkadza.

Jasność wyświetlacza możemy regulować wyłącznie z poziomu ustawień opaski – trzeba się trochę przeklikać, żeby do nich trafić. Skala jasności jest pięciostopniowa. I choć producent nie wspomina o obecności w Band 5 żadnego czujnika światła, tak odnoszę wrażenie, że takowy się tu znajduje. Sugeruje to automatyczne ściemnianie się ekranu wieczorem i rozjaśnianie w dzień – bez mojej ingerencji w ustawienie jasności (tam ciągle ustawioną mam jedną kreskę, czyli najniższą jasność, a mimo wszystko zauważam zmianę jasności w zależności od oświetlenia otoczenia). W nocy ekran nie świeci po oczach, w dzień – jest wystarczający, czego sporą zasługą jest zastosowanie AMOLED-a.

Istotną informacją dla wielu z Was z pewnością będzie fakt, że Honor Band 5 nie oferuje ciągłego wyświetlania godziny – można jedynie wymusić, by zegar wygaszał się z 5-minutowym opóźnieniem.

Poruszanie się po systemie odbywa się poprzez interakcję palca i dotykowego ekranu – przesunięcie w górę lub w dół przenosi nas do kolejnej zakładki na ekranie, a gest z lewej do prawej na ekranie głównym pokazuje nieprzeczytane powiadomienia. Przycisk poniżej wyświetlacza jest przyciskiem Home, który odpowiada za powrót użytkownika do ekranu głównego, natomiast w momencie, gdy chcemy cofnąć się o jeden ekran (np. gdy wejdziemy głębiej w ustawienia), wystarczy przesunąć palec od lewej krawędzi opaski do prawej.

Całość działa sprawnie i bez zbędnej zwłoki, choć zauważyłam, że małego laga ma zawsze gest wysunięcia oczekujących powiadomień oraz przełączania się po ich liście.

Interfejs jest bardzo prosty

…a odnalezienie się w nim trwa dosłownie chwilę. Wszystko za sprawą tego, że Band 5 ma bardzo mało funkcji, po których z poziomu opaski można się poruszać. Do dyspozycji mamy: ekran główny, liczbę kroków, miernik tętna, pomiar saturacji, monitorowanie snu (a właściwie czas trwania ostatniego snu), ćwiczenia (o tym później), wiadomości (które można tylko odczytać – nie da się w żaden sposób odpisać ani odpowiedzieć emotką), krótka lista ustawień oraz sterowanie muzyką. Kontroler odtwarzacza muzycznego działa w następujących aplikacjach: Shazam, VLC, Google Play Music, YouTube, Tube Go, Spotify, Audify, KKBOX, Blackplayer, Pulsar i Huawei Music.

Co najważniejsze z naszego punktu widzenia, Honor Band 5 jest w pełni spolszczony, co oznacza, że wszelkie znaki diakrytyczne wyświetla zupełnie poprawnie – bez żadnych krzaczków, znaków zapytania, etc. No dobrze, a czy możemy sobie spersonalizować opaskę w jakikolwiek sposób?

Do tego służą oczywiście tarcze. Dłuższe przytrzymanie palca na głównym ekranie przenosi nas do zainstalowanych na opasce tarczy, których jest… aż osiem. Serio, ani jednej więcej. Na szczęście wśród nich udało mi się znaleźć jedną, która przypadła mi do gustu (Energy) – jest szansa, że i Wam się uda. A jeśli nie, zawsze możecie przejść do aplikacji Zdrowie i z jej poziomu pobrać tarczę – a jest ich w sumie 64.

 

Kilka rzeczy bym tu jednak dodała

Wszystko rozchodzi się o to, że w Honorze Band 5 brakuje mi kilku rzeczy, do których prawdopodobnie przyzwyczaiły mnie smartwatche. Nie zmienia to jednak faktu, że dodanie do interfejsu opaski kilku funkcji nie jest niemożliwe, a z całą pewnością przyznacie mi rację, że to, co mnie irytuje, nie jest bezpodstawne.

Pierwsza istotna funkcja to tryb nie przeszkadzać – nie można go ustawić bezpośrednio z poziomu opaski (jedynie w aplikacji można zdefiniować harmonogram, według którego ma działać). Druga rzecz to budzik – i tu ponownie – by go ustawić, trzeba sięgnąć po telefon. Nie rozumiem tego tym bardziej, że w ustawieniach opaski jest stoper i minutnik – dodanie alarmu by tu nie zaszkodziło.

Tak samo nie rozumiem dlaczego wyciszając połączenie przychodzące na telefonie (kładąc go ekranem do dołu lub wciskając przycisk regulacji głośności), opaska dalej wibruje. Inna rzecz, że z poziomu opaski nie da się wyciszyć połączenia – do wyboru jest tylko opcja odebrania lub odrzucenia. Ale może to tylko moja fanaberia, że po prostu czasem nie odbieram połączeń, a nie lubię odrzucać rozmówców?

Aplikacja Huawei Zdrowie – bez niej ani rusz

Skoro już wspomniałam o aplikacji, należałoby także jej poświęcić krótszą lub dłuższą chwilę. Prawdopodobnie dłuższą, bo przecież bez niej nie ma mowy, by podłączyć opaskę do telefonu. A skoro już o tym mowa, Honor Band 5 łączy się ze smartfonami działającymi w oparciu o Androida w wersji 4.4 wzwyż oraz iOS od wersji iOS 9 wzwyż. Nie wiem, jaka różnica jest pod względem funkcjonalności przy współpracy z oboma systemami – mi było dane testować opaskę w połączeniu z dwoma smartfonami z Androidem Pie.

To właśnie z poziomu aplikacji włączymy funkcję monitorowania snu (Huawei TruSleep), przypomnienie o aktywności, ciągłe monitorowanie pracy serca, a także ustawimy budzik, tryb nie przeszkadzać (ręcznie lub według harmonogramu) czy wybierzemy aplikacje, z których chcemy otrzymywać powiadomienia. Do tego możemy włączyć opcję przypominajki o rozłączeniu Bluetooth, włączania ekranu po uniesieniu ręki czy obróceniu jej.

W aplikacji Zdrowie mamy dostęp do historii aktywności fizycznej, w tym osobno liczby kroków i ćwiczeń, wykresów tętna i snu – z podziałem na poszczególne fazy. Wszystko jest podane w przyjaznej i intuicyjnej formie.

Aktywności i ćwiczenia

Honor Band 5 przyda się podczas uprawiania następujących aktywności fizycznych: bieganie na dworze, bieganie w pomieszczeniu, marsz na dworze, spacer w pomieszczeniu, jazda  na rowerze stacjonarnym, orbitrek, ergonometr oraz basen. To właśnie tego rodzaju ćwiczenia można włączyć bezpośrednio na ekranie opaski. Wtedy też możemy zdefiniować cel treningu, w postaci dystansu, czasu trwania i spalonych kalorii. Bezpośrednio podczas trwania treningu mamy dostęp do takich informacji, jak: czas trwania, prędkość biegu, kcal, puls, przebyty dystans, godzina.

Niestety, opaska nie ma wbudowanego modułu GPS, co oznacza, że wyjście na trening bez telefonu kończy się brakiem zarejestrowanej przebytej trasy – aby to zrobić, należy mieć przy sobie smartfon i to właśnie z jego poziomu rozpocząć trening. W przeciwnym razie po jego zakończeniu mamy dostęp wyłącznie do danych, jak poniżej:

Nie ukrywam jednak, że moja aktywność w ostatnim czasie jest niestety zerowa, przez co jedyny wskaźnik, na jaki patrzyłam w ostatnich tygodniach, to była liczba kroków, które robiłam podczas testów. I choć trudno jest mi ocenić to, na ile dokładnie Honor Band 5 liczy kroki, tak każdorazowe liczenie do 100 przechodząc tyle właśnie kroków, mniej-więcej pokrywało się z tym, co widziałam na ekranie opaski.

Z poziomu opaski możemy sprawdzić poziom wysycenia krwi tlenem. Sam Honor jednak zauważa, że nie jest to urządzenie medyczne i nie warto sugerować się jego wskazaniami – a już na pewno nie do diagnozowania swojego stanu zdrowia. Warto mieć to na uwadze, korzystając z tej funkcji.

Podobnie jest zresztą z monitorowaniem tętna, choć akurat te pulsometry w opaskach są coraz bardziej dokładne.

Monitorowanie snu to to, co tygryski lubią najbardziej. A raczej nie samo monitorowanie, co sen… ;) Tak, zdecydowanie jestem osobą, która lubi spędzać w łóżku długie godziny i regenerować siły po długim, pracującym dniu. Wiem też, że często śpię za długo, ale… po co to zmieniać? ;)

Za monitorowanie snu odpowiada system TruSleep, znany z zegarków Huawei (w tym Watch GT2) i wcześniejszych opasek Huawei i Honora, więc nie powinna być to dla Was żadna nowość. System ten monitoruje sen z podziałem na poszczególne fazy: sen głęboki i płytki, faza REM i przebudzenie. I robi to bardzo dokładnie, sądząc po analizie poszczególnych wykresów z ostatnich dni w konfrontacji do rzeczywistości.

Czas pracy?

Jeśli interesowaliście się Honorem Band 5 wcześniej, z całą pewnością dotarliście już do deklaracji producenta w zakresie czasu pracy małego akumulatorka, który mieści się pod obudową opaski. Honor deklaruje, że z tych 100 mAh można wyciągnąć do sześciu dni pracy z włączonym ciągłym monitorowaniem pulsu i snu lub do czternastu dni, gdy te funkcje wyłączymy.

Testując smart opaskę od Honora miałam włączone wszystkie moduły, przy czym monitorowanie pulsu inteligentne (pomiar co 10 minut). Założyłam ją na rękę jednego dnia o 15ej i nosiłam nieprzerwanie przez cztery kolejne dni – piątego z samego rana zasygnalizowała, że pora podłączyć ją do ładowania i padła. A zatem mogę powiedzieć, że pracowała przez niecałe pięć dni (w sumie dokładnie 114 godzin). Drugi cykl był porównywalny – sześć dni, z czego dwa bez mierzenia pulsu.

W zestawie z opaską jest niewielka ładowarka z krótkim przewodem microUSB – opaskę wpina się w ładowarkę jak na poniższych zdjęciach:

Podsumowując

Tuż po premierze Mi Banda 4 firmie Xiaomi oberwało się za niedopracowane i zabugowane oprogramowanie. Honor nie popełnił tego błędu – tu nie ma mowy o żadnych niedociągnięciach, zwłaszcza, że opaska łączy się ze smartfonami za pomocą sprawdzonej już aplikacji Zdrowie. Do tego mamy zapięcie znane z zegarków, które według mnie (i nie tylko mnie, jak sądzę), jest dużo wygodniejsze i można mu zaufać bardziej niż bolcowi z opaski wspomnianej konkurencji.

Do tego dochodzi dobry jakościowo i jasny ekran AMOLED, pulsometr, sporo tarczy do naszej dyspozycji, monitorowanie snu i aktywności. Trzeba też mieć w pamięci, że opaska Honora nie oferuje wbudowanego GPS-u, a czas pracy akumulatora najczęściej zamyka się w ok. 5 dniach.

Pytaniem najważniejszym pozostaje tylko czy Honor Band 5 jest dobrą alternatywą dla Xiaomi Mi Band 4? Biorąc pod uwagę, że ten drugi model kosztuje ok. 130 złotych, co oznacza, że Honor jest od niego droższy o ok. 50 złotych, odpowiedź zdaje się być oczywista. Jeśli jednak komuś ta różnica w cenie nie przeszkadza i jest świadomy wszystkich zalet i wad Band 5, będzie zadowolony.

A czy warto kupić Huawei Band 4? Na to pytanie niebawem odpowie Tomek w swojej recenzji.

Jakie urządzenie nosić na nadgarstku? Podpowiadamy

Recenzja smart opaski Honor Band 5 – godny rywal Xiaomi Mi Band 4?
Wnioski
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
kolorowy ekran AMOLED
design i ergonomia
pulsometr
monitoring snu
wodoszczelność
pełne spolszczenie
Wady
5 dni pracy to jednak średnia wartość
brak GPS w opasce
7.5
OCENA