Amazfit Bip 6 test
(fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl)

Recenzja Amazfit Bip 6. W tej cenie po prostu rewelacja

Podejrzewałem, że Amazfit Bip 6 okaże się całkiem niezłym smartwatchem w niskiej cenie. Nie spodziewałem się jednak, że mnie aż tak pozytywnie zaskoczy.

Pozytywne wrażenie od razu po wyjęciu z pudełka

Uważam, że najciekawszy sprzęt do testów to taki z najwyższej półki oraz ten, który oferuje naprawdę sporo w możliwie najniższej cenie. Amazfit Bip 6 należy do tej drugiej kategorii, co sprawia, że dla mnie jest równie intrygujący, co kosmicznie drogi Garmin Fenix 8. Przyznam się Wam, że nie mogłem doczekać się pierwszego biegu z Bip 6, pójścia na siłownię czy nawet sprawdzenia tego, jak zegarek radzi sobie z mierzeniem mojego snu.

Po otwarciu niewielkiego pudełka przywitał mnie zapach znany z… butów. Bez obaw, nie obwąchuję pudełek, ale zdarza mi się zwrócić na to uwagę, gdy zapach jest dość intensywny. Na szczęście, nie był to zapach butów po bieganiu czy używanych w inny sposób. Identycznie pachną nowe buty. Wspominam o tym, bo to raczej dość nietypowe.

Zostawmy jednak ten nic nieznaczący szczegół i przejdźmy do zawartości opakowania, w którym został dostarczony Amazfit Bip 6. Znajdziemy w nim – co jest chyba oczywiste – smartwatch. Jest też instrukcja oraz ładowarka magnetyczna z portem USB-C. Niestety, kabla nie ma, bo podobno tak jest bardziej ekologicznie.

Amazfit Bip 6 test
(fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl)

Parametry techniczne Amazfit Bip 6:

  • wyświetlacz: 1,97” AMOLED, 390 x 450 pikseli, 302 PPI, AoD, jasność szczytowa 2000 nitów,
  • sensor tętna BioTracker 6.0,
  • ponad 140 trybów sportowych,
  • puls, poziom natlenienia krwi, mierzenie snu, wykrywanie drzemek, stres, zmienność tętna, ryzyko bezdechu sennego, regeneracja fizyczna, regeneracja psychiczna,
  • 64 MB PSRAM + 512 MB Nand Flash,
  • jednozakresowy GPS,
  • Bluetooth 5.2,
  • akumulator o pojemności 340 mAh, do 14 dni pracy bez ładowarki,
  • Zepp OS 4.5,
  • kompatybilność z Androidem i iOS,
  • paski 22 mm,
  • wymiary: 40,2 x 46,3 x 10,45 mm, waga: 42,9 g,
  • klasa odporności na wodę 5 ATM.
Gdzie kupić?

Amazfit Bip 6

ok. 349 zł
(Przybliżona cena z dnia: 20 kwietnia 2025)
Zawiera linki afiliacyjne.

Bohater tego tekstu tuż po wzięciu w dłoń zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie. Przede wszystkimdlatego, że w tej cenie mamy wykończenie aluminium. Owszem, tylko w formie ramki wokół całej obudowy, ale ten zabieg daje pewną namiastkę „premium”. Zastosowanie tego materiału cieszy tym bardziej, że Amazfit mógłby postawić tylko na plastik i nikt by się nie obraził. Spód koperty to już wzmocniony włóknem szklanym polimer. Z kolei ekran chroniony jest wzmocnionym szkłem z powłoką antyrefleksyjną, aczkolwiek – tu od razu zaznaczę – ta powłoka zbyt skuteczna nie jest.

Poszczególne elementy zostały ze sobą poprawnie spasowane. Dwa przyciski, zlokalizowane na prawym boku koperty, również są solidne. Mogłyby mieć nieco wyraźniejszy skok, ale innych zastrzeżeń nie mam. Oba są plastikowe, a ten umieszczony wyżej ma delikatnie chropowatą powierzchnię, co jest zabiegiem wyłącznie wizualnym. Nic to nie wnosi do codziennego użytkowania.

Amazfit Bip 6 jest smukły (wymiary: 40,2 x 46,3 x 10,45 mm) i lekki (waga: 42,9 g), co sprawia, że jego obecność na nadgarstku nie przeszkadza. Docenić należy też to, że dobrze leży na ręce. Przez okres testów nie czułem jakiegokolwiek dyskomfortu. Co prawda nie chodziłem w nim 24 godziny na dobę i w ciągu dnia zdarzało mi się go ściągnąć na godzinę lub dwie, ale mam tak z każdym smartwatchem, zegarkiem czy opaską – lubię czasami pochodzić nie mając nic nałożonego na nadgarstku.

Tylko raz przypadkiem, gdy się przebudziłem w nocy, delikatnie przetarłem smartwatchem po ścianie. Zostawiło to na dolnej krawędzi niemal mikroskopijne ślady. Nie wiem jednak, skąd wzięło się małe uszkodzenie srebrnej ramki tuż nad ekranem (możecie je zobaczyć na zdjęciach). Nie jestem nawet w stanie wskazać, kiedy mogło się ono pojawić. Trzeba się przypatrzeć, aby je dostrzec, nie ma ono wpływu na korzystanie z urządzenia, ale sama świadomość jego istnienia jest irytująca.

Dodam, że innych śladów użytkowania nie stwierdzono. Podejrzewam, że najbardziej delikatnym punktem jest właśnie srebrna, błyszcząca ramka wokół szkła. Pozostałe elementy raczej dość dobrze zniosą dłuższy okres użytkowania.

Amazfit Bip 6 test
(fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl)

Ekran Amazfit Bip 6 naprawdę daje radę

Jedną z głównych zalet Amazfit Bip 6 jest zastosowany wyświetlacz. Jest to bowiem 1,97-calowy ekran AMOLED o rozdzielczości 390 x 450 pikseli. Dostępne tarcze i pozostałe treści prezentują się na nim bardzo dobrze, a maksymalna jasność umożliwia bezproblemowe odczytywanie wskazań również podczas ćwiczeń w słońcu.

Wypada wyraźnie zaznaczyć, że szczytowo ekran osiąga 2000 nitów, czyli wartość znaną przykładowo ze sporo droższego Apple Watcha Series 10. Nawet w samo południe, w wyjątkowo słoneczny dzień, wystarczy jedno spojrzenie na ekran, aby zobaczyć nasze postępy podczas biegania czy jazdy na rowerze. Nie musimy się też wpatrywać w tarczę, aby odczytać godzinę czy jakąkolwiek inną informację.

Ekran obsługuje funkcję Always on Display, która realizowana jest przyzwoicie. Ustawiona tarcza, jeśli wspiera AoD, jest przygaszana i wówczas może (ale nie musi) wyświetlać nieco mniej danych niż standardowo. Możliwe jest też wybranie jednej z kilku tarcz stworzonych wyłącznie do ustawienia w AoD. Taka tarcza nie ma wpływu na główną tarczę, ale może okazać się po prostu wizualnie od niej przyjemniejsza.

Z Always on Display można całkowicie zrezygnować, co pozwala wydłużyć czas pracy bez ładowarki. Always on Display może być też włączone w godzinach określonych przez użytkownika. Ewentualnie, gdy wybierzemy automatyczne zarządzenia AoD, funkcja będzie wyłączana po zaśnięciu i w momencie zdjęcia zegarka z nadgarstka.

Zastrzeżenia mam jednak do automatycznego wybudzania ekranu. Amazfit Bip 6 nie zawsze poprawne wykrywa ruch nadgarstka, więc zdarza się, że ekran pozostaje nieaktywny lub cały czas widzimy tryb Always on Display. Dotknięcie ekranu nie pomaga wówczas w jego wybudzeniu. Musimy nacisnąć fizyczny przycisk lub ponownie wykonać gest ręką – za drugim razem wybudzenie zawsze działa poprawnie. Owszem, nie zdarza się to zbyt często, ale wypada to zachowanie odnotować.

Dobry kompan podczas aktywności fizycznych

W ostatnim czasie miałem okazję sprawdzić dwa smartwatche Amazfit – omawianego Bip 6 i model Active 2, którego recenzja na Tabletowo.pl pojawi się już niebawem. Oba te zegarki przekonały mnie, że firma z dużym priorytetem traktuje zbieranie danych o aktywnościach fizycznych i to właśnie te funkcje są kluczowe. To podejście kojarzy mi się z Garminami i innymi zegarkami typowo sportowymi, aczkolwiek w tym przypadku mamy nieco więcej funkcji „smart”.

W związku z tym, że staram się wrócić do regularnego biegania, a także czasami wybiorę się na rower lub pospacerować z psem oraz zdarza mi się odwiedzić siłownię, miałem sposobność do dokładniejszego przetestowania bohatera tekstu. Owszem, jestem amatorem, ale myślę, że właśnie m.in. dla takich osób jak ja kierowany jest omawiany sprzęt.

Zacznijmy od dość podstawowej funkcji, czyli liczenia wykonanych kroków. Podczas spaceru, gdy mogłem policzyć ile faktycznie zrobiłem kroków na danym odcinku, Amazfit Bip 6 pokazywał wynik poprawny lub mylił się maksymalnie o kilka kroków. Zaznaczę, że mój test ograniczał się do wykonania marszu składającego się z 500 kroków i następnie sprawdzenia tego, co pokazuje zegarek.

Wynik z całego dnia z kolei oceniam na dość poprawny, ale z pewnością nie jest on idealny. Zdarzają się czasami wpadki – przykładowo policzenie nawet około 200 kroków w trakcie zmywania naczyń. Nie liczy jednak kroków, gdy pracujemy przy komputerze lub prowadzimy samochód.

Amazfit Bip 6 test
(fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl)

Bip 6 wyposażony jest we wbudowany GPS, więc zapisuje przebieg trasy, gdy nie zabierzmy ze sobą smartfona. Zresztą, nawet jak zabierzmy, to i tak korzysta z własnego GPS-u. Sygnał GPS przed treningiem łapany jest zazwyczaj w kilka sekund. Jeśli chodzi o spacerowanie, zebrane dane pokrywają się z tym, co pokazuje Garmin Fenix 7 Pro (sportowy zegarek z dwuzakresowym GPS-em), jak i również z poprawną długością trasy. Wykrywa mniejsze zmiany kierunku spaceru, a nawet przejścia na drugą stronę stosunkowo wąskiej ulicy.

Z bieganiem sytuacja wygląda trochę gorzej i występują błędy, gdy na trasie biegu rośnie las z wyższymi drzewami. Z tej samej trasy, którą spaceruję, Amazfit pokazał nieco inną odległość – 5 km spaceru (poprawny wynik), który jest zapisywany za każdym razem oraz między 4,87 a 4,9 km z kilku biegów. Przeglądając zapisy tras łatwo jest dostrzec, że podczas biegania, gdy drzewa trochę zasłaniają niebo, zegarek ma tendencję do ścinania zakrętów. Co ciekawe, te same zakręty w tym samym miejscu, gdy spacerujemy, nie sprawiają mu problemów.

Samo szybsze tempo poruszania nie oznacza, że Amazfit Bip 6 ma kłopoty z zakrętami. Z rowerowych przejażdżek, podczas których poruszam się odczuwalnie szybciej niż podczas mojego truchtania, zapis trasy wygląda precyzyjniej. Jeśli nie ma drzew, wysokich budynków i innych przeszkód, Bip 6 nie wybiera drogi na skróty. Podejrzewam, że to samo byłoby z bieganiem, gdybym preferował nieco inne trasy. Staram się jednak nie biegać po asfalcie czy betonie, więc truchtanie odbywa się po polnych ścieżkach i tuż przy lasach.

Smartwatch towarzyszył mi również podczas wizyt na siłowni. Trening siłowy to nie jest po prostu liczenie czasu trwania i spalonych kalorii. Otóż Amazfit stara się rozpoznać ćwiczenie i liczbę wykonanych powtórzeń. Wychodzi mu to średnio, ale zawsze można później w aplikacji na smartfonie skorygować zapisane dane.

Poprawnie zazwyczaj wykrywa wyciskanie na ławce i brzuszki – dotyczy to zarówno rozpoznania ćwiczenia, jak i liczenia powtórzeń. Radzi sobie jeszcze z prostym uginaniem ramion z hantlami, ale tak w połowie przypadków. Ćwiczenia z hantlami z rotacją, ćwiczenia na triceps, wiosłowanie sztangą czy wyciskanie żołnierskie – w tych zadaniach ma już kłopoty.

Jak wygląda w praktyce trening siłowy? Po każdej wykonanej serii powtórzeń wprowadzamy ciężar i możemy skorygować liczbę powtórzeń, ale samego ćwiczenia wówczas nie wybieramy. Robienie tego z poziomu wyświetlacza Amazfita, gdy musimy nacisnąć dość niewielki element, nie jest zbyt wygodne. Wypada dodać, że po ćwiczeniach siłowych otrzymujemy ogólną ocenę ruchu, która składa się m.in. z oceny zakresu ruchu, czy jest jednolity czy z niewielkim odchyleniem, oceny stabilności ruchu oraz chociażby tego, czy nasze ruchy są płynne.

W każdym smartwatchu w zbieraniu danych z aktywności fizycznych niezwykle ważną rolę odgrywa czujnik tętna. W tym przypadku producent chwali się sensorem BioTracker 6.0, który – z pomocą dopracowanych algorytmów – ma dostarczyć poprawnych danych. Zauważyłem, że liczba uderzeń serca na minutę podczas ćwiczeń pokrywa się lub tylko nieznacznie odbiega od wskazań Garmina Fenix 7 Pro.

Najlepszym odniesieniem byłby specjalistyczny pas zakładany na klatkę piersiową, którego jednak nie posiadam. Bo równie dobrze to Garmin mógł się mylić o tych kilka uderzeń lub oba zegarki być w niedużym błędzie. Nawet Apple Watch, który jest wzorem dla smartwatchowym pomiarów tętna, nie jest w tej kwestii idealny.

Dokładnej wartości bez pasa nie mogę ocenić, ale wiem, że puls podczas treningów z pewnością nie odbiega wyraźnie od rzeczywistego. Muszę jednak wspomnieć, że z początku testów wskazania momentami jednak odbiegały – moja kondycja wymaga jeszcze poprawy, ale na początku biegu mój puls raczej nie wynosi 160-170 uderzeń, a tyle pokazał testowany smartwatch. Poprawiło się to wraz z aktualizacjami i w ostatnich biegach nie dostrzegłem jakichkolwiek nietypowych odchyłów. Amazfit Bip 6 reaguje na interwały, aczkolwiek z delikatnym opóźnieniem.

Jak jest ze zbieraniem pozostałych informacji o zdrowiu?

Pozostańmy jeszcze na chwilę przy tętnie. Oczywiście Amazfit Bip 6 zapisuje puls cały czas, gdy jest noszony. Może to robić co minutę, co 5 minut, co 10 minut lub co 30 minut, ale nie ma opcji ciągłego pomiaru w tle. Pomiar w czasie rzeczywistym dostępny jest tylko po uruchomieniu aplikacji Tętno – sprawdziłem, pokazywane wówczas tętno jest prawidłowe. Zegarek zapisuje również tętno spoczynkowe z całego dnia i tętno zmierzone podczas snu.

Mamy możliwość sprawdzenia saturacji krwi, czyli poziomu jej natlenia. Pomiar wykonywany jest automatycznie, gdy przez dłuższy czas pozostajemy bez ruchu lub ewentualnie możemy dokonać pomiaru ręcznie. Pokazywane dane pokrywają się z tymi zebranymi przez pulsoksymetr nakładany na palec.

Amazfit Bip 6 test
(fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl)

Amazfit Bip 6 zapewnia jeszcze „Pomiar wskaźników zdrowia jednym dotknięciem”. Aplikacja – przez 45 sekund, podczas których nie wolno się poruszać – zbiera dane i następnie wyświetla krótki raport – tętno, stres, saturacja krwi i liczba oddechów na minutę. Dane są poprawne. Samego poziomu stresu nie jestem w stanie sam precyzyjnie określić, więc trudno odnieść mi się do wskazań smartwatcha. Podejrzewam jednak, że jest to raczej ciekawostka i próba odgadnięcia prawidłowego wyniku niż pomiar, który można traktować poważnie.

Na pokładzie mamy funkcję zbierania danych ze snu. Początkowo, jeszcze przed zainstalowaniem jakiejkolwiek aktualizacji oprogramowania, smartwatch zaliczył wpadkę. Zaczął bowiem mierzyć sen, gdy leżałem i oglądałem kolejny odcinek Archiwum X. Pomyślałem wówczas, że w tej kwestii raczej będzie bezużyteczny, ale bardzo się myliłem. Kolejna noc, następny odcinek serialu z Mulderem i Scully, ja w łóżku, ale wcześniej pobrałem nowszą wersję oprogramowania na zegarek. Błąd już się nie pojawił zarówno tej nocy, jak i każdej następnej.

Nie jestem w stanie określić, co do minuty, czy moment wykrycia zaśnięcia jest poprawny. Mogę jednak wspomnieć, że powinien być bliski prawdy. Jeśli chodzi o wykrycie obudzenia, czasami Amazfit Bip 6 zauważa to kilka minut zbyt późno – zazwyczaj są to 2-3 minuty. Potrafi też wykryć drzemki, ale tutaj dokładność pomiarów jest do poprawy.

Po pierwsze, drzemka nie zawsze jej poprawnie wykrywana. Po drugie, zdarza się, że czas trwania jest zbyt krótki lub zbyt długi. Dodatkowo potrafi dostarczyć powiadomienie w trakcie drzemki, a przez silnie wibracje łatwo jest się wybudzić. Niby mamy ustawienie, które powinno temu zapobiegać, ale automatyczne wyciszanie powiadomień po wykryciu zaśnięcia nie działa w przypadku drzemek.

Rozpoznawane są trzy fazy snu – podstawowy, głęboki i REM. Ostatnio śpi mi się naprawdę dobrze, co w moim przypadku oznacza około 7-8 godzin spania oraz odpowiednią ilość fazy głębokiej i REM. Amazfit Bip 6 chyba to widzi lub udaje mu się całkiem poprawnie odgadnąć. Ciekawe, czy wykryłby słabej jakości sen, składający się niemal wyłącznie z fazy podstawowej. Nie miałem jednak okazji tego sprawdzić i bardzo dobrze – prawidłowy sen to podstawa zdrowego trybu życia.

Załóżmy jednak, że poszczególne fazy snu faktycznie odgadywane są dość prawidłowo. Niestety, gorzej jest z rozpoznawaniem przebudzenia w nocy – nie zawsze jest ono wykrywane. Jeśli chodzi o sen, Amazfit informuje jeszcze o jego prawidłowości, czyli regularności, tętnie podczas snu, wykrytym bezdechu, liczbie oddechów w ciągu minuty oraz wskaźniku zmienności tętna.

Amazfit Bip 6 test
(fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl)

Zepp OS, czyli system operacyjny w Amazfit Bip 6

Co prawda Zepp OS nie zapewnia dostępu do równie dobrej biblioteki aplikacji, jak przykładowo Wear OS czy watchOS, ale trudno mu zarzucić jakiekolwiek większe niedociągnięcia. Co więcej, ten system operacyjny – w połączeniu z hardwarem Amazfit Bip 6 – pozwala osiągnąć naprawdę dobre wyniki czasu pracy bez ładowarki. Tym jednak zajmiemy się później, teraz przejdźmy do oprogramowania smartwatcha.

Amazfit Bip 6 działa pod kontrolą nowej wersji Zepp OS 4.5, którą znajdziemy też na droższych urządzeniach producenta. Obecnie, po kilku mniejszych aktualizacjach, oprogramowanie zapewnia zadowalającą stabilność działania. Wcześniej jednak zdarzały się potknięcia, jak przykładowo ponowne uruchomienie zegarka tuż po zakończonym treningu.

System operacyjny jest zorganizowany w podobny sposób do wspomnianego Wear OS czy watchOS. Widać inspirację, ale z pewnością nie można mówić o jakimkolwiek kopiowaniu pomysłów rywali. Amazfit najwidoczniej wyszedł z całkiem słusznego założenia, że nie ma sensu wymyślać koła na nowo i czasami warto zaczerpnąć pewne rozwiązania z innych smartwatchy. Jest to też duża zaleta dla początkującego użytkownika, który wcześniej korzystał z innych inteligentnych zegarków – nie musi uczyć się obsługi od początku.

Amazfit Bip 6 test
(fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl)

Zacznijmy od tarcz zegarka. Możemy ustawić jedną z wcześniej wgranych lub pobrać nową ze sklepu. Tych do pobrania jest mnóstwo i każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Niektóre tarcze pozwalają wybrać kolor wyświetlanych elementów, inne umożliwiają spersonalizowanie kilku widżetów (np. ustawienie innej informacji niż puls), a jeszcze inne nie oferują jakichkolwiek opcji konfiguracji.

Ogólnie możliwości dostosowania tarczy są dość ubogie, ale z drugiej strony sama liczba tarcz powinna być wystarczającą rekompensatą. Tym bardziej, że nawet te stworzone przez producenta wyglądają dobrze i powinny zadowolić zarówno osoby, które chcą mieć możliwie najwięcej danych na ekranie, jak i tych użytkowników, którzy preferują bardziej minimalistyczne podejście.

Jeśli jesteśmy na tarczy zegarka, po wykonaniu gestu przesunięcia palcem w dół ekranu wyświetli się menu szybkich skrótów. Z kolei odwrotny gest zapewnia dostęp do centrum powiadomień. Dodatkowo możemy przesuwać się w lewo i prawo pomiędzy kartami, które zapewniają szybki podgląd informacji wybranych przez użytkownika – może to być pogoda, liczba wykonanych kroków, opcja uruchamiania wskazanych aktywności, odtwarzacz muzyki czy wskaźnik punktów PAI. Wspomniane punkty PAI określają jakby intensywność naszej aktywności fizycznej – im więcej punktów, tym lepiej.

Amazfit Bip 6 test
(fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl)

Do wspomnianych kart dochodzi jeszcze karta skrótów, która zawiera proste widżety podane w formie listy. Również w ich przypadku to użytkownik personalizuje, jakie wskazania chce widzieć. Mogą to być dane dotyczące pogody, aktywności, organizmu czy też skrót pozwalający uruchomić wbudowanego asystenta.

Skoro już wspomniałem o asystencie głosowym, warto dodać kilka słów na jego temat. Otóż Amazfit Bip 6 wyposażony jest w asystenta AI, który nie wspiera języka polskiego, ale możemy mu wydawać komendy w naszym języku. Podejrzewam, że brzmi to skomplikowanie, więc spieszę z wyjaśnieniem.

Na liście obsługiwanych języków nie ma polskiego, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby komendę głosową wypowiedzieć w naszym języku. Następnie ta komenda zostaje automatycznie przetłumaczona na język angielski, co w wielu przypadkach jest robione poprawnie. Wówczas smartwatch, jeśli będzie potrafił, wykonana polecenie. W sytuacji, gdy konieczne będzie udzielenie słownej odpowiedzi, zrobi to w języku angielskim, mimo iż wcześniej dostał zapytanie w języku polskim.

Amazfit Bip 6 test
Asystent AI (fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl)

Jak to jest możliwe? Podpowiedź znajdziemy na stronie producenta, który chwali się, że asystent AI wspierany jest przez technologię OpenAI. Sprawia to, że z naszego, polskiego punktu widzenia Amazfit Bip 6 jest lepszym kompanem do rozmów niż chociażby Apple Watch z Siri. Bez problemów za pomocą głosu sprawdzimy, ile wykonaliśmy kroków, uruchomimy wskazaną aktywność fizyczną, zadzwonimy czy wyświetlimy ustawienia ekranu.

Co ciekawe, poprosiłem zegarek Amazfit, aby zadzwonił do mojego taty. Oczywiście komenda została przetłumaczona na język angielski i dotyczy to również słowa „tata”. Byłem przekonany, że finalnie nie zadzwoni, bo mam tatę wpisanego jako po prostu „Tata”, a nie „Dad”. Nie jest to kontakt oznaczony w jakikolwiek sposób jako mój rodzic. Mimo tego, zegarek po chwili zaczął dzwonić właśnie do kontaktu „Tata”.

Amazfit Bip 6 test
(fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl)

Cóż, możliwości modeli AI czasami potrafią zaskoczyć. Do takiego sposobu korzystania z asystenta AI potrzebny jest smartfon w pobliżu i dodatkowo musi on mieć połączenie z internetem. Jak już wspomniałem, proste komendy są wykonywane poprawnie. Przy tych bardziej złożonych różnie bywa – skuteczność oceniam na około 50%.

Pozytywnie zaskakuje jeszcze możliwość pobrania map offline. Prostokątny wycinek mapy wybieramy z poziomu aplikacji na smartfonie. Następnie mapę zobaczymy wchodząc do aplikacji Mapy na smartwatchu oraz również podczas treningu. Jest nawet opcja wgrywania tras do spacerowania i innych aktywności, aczkolwiek trasę trzeba wcześniej przygotować w zewnętrznym narzędziu innej firmy.

Amazfit Bip 6 test
(fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl)

Aplikacja mobilna i komunikacja ze smartfonem

Amazfit Bip 6 testowałem przez tydzień z iPhonem oraz przez następne dni ze smartfonem z Androidem. W przypadku iPhone’a 16e i Pixela 9 Pro nie spotkałem żadnych problemów z pierwszym procesem sparowania, jak i późniejszą łącznością. Mogę więc stwierdzić, że połączenie jest stabilne i ma całkiem spory zasięg. Co prawda, gdy smartfon znajduje się na parterze, to na piętrze sygnału już nie mam, ale w większości pomieszczeń na tej kondygnacji domu połączenie jest utrzymywane.

Nie zabrakło opcji odpowiadania na powiadomienia. Oczywiście wyłącznie, gdy mamy smartfon z Androidem. Na iPhonie możemy tylko wyświetlać powiadomienia, ale to wina ograniczeń nakładanych przez Apple. Wróćmy więc do Androida. Powiadomienia możemy wyświetlać, a na wiadomości odpowiemy z wykorzystaniem klawiatury, wcześniej przygotowanych szybkich odpowiedzi oraz możemy podyktować treść (język polski jest poprawnie obsługiwany).

W zwykłych SMS-ach powiadomienie – oprócz tekstu – zawiera też emoji. Natomiast jeśli wiadomość pochodzi z Facebook Messengera, składa się tylko z tekstu. W żadnym przypadku nie miałem możliwości podejrzenia otrzymanego zdjęcia – wyświetla się tylko komunikat, że druga osoba wysłała zdjęcie.

(fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl)

Należy jeszcze wspomnieć, że w ustawieniach możemy zarządzać, z których aplikacji chcemy otrzymywać powiadomienia. Przydatną opcją jest włączenie dostarczania powiadomień tylko wtedy, gdy smartfon jest zablokowany. Oznacza to, że Amazfit Bip 6 nie będzie niepotrzebnie wibrował, gdy akurat korzystamy ze smartfona. Wszystkie wymienione opcje dotyczą połączenia ze smartfonem z Androidem. Na iOS powiadomienia są po prostu kopiowane 1:1 z iPhone’a.

Wbudowany mikrofon i głośnik umożliwiają wykonywanie i odbieranie połączeń. Głośnik delikatnie skrzeczy, ale spokojnie zrozumiemy drugą osobę. Moi znajomi stwierdzili, że słychać mnie wyraźnie, aczkolwiek jakbym mówił do oddalonego mikrofonu. Można więc rozmawiać przez zegarek, ale zalecałbym korzystanie jednak ze smartfona.

Na smartfonie najważniejsze informacje możemy przeglądać za pomocą aplikacji Zepp. Z jej poziomu pobierzemy również aplikacje i tarcze czy zmienimy ustawienia smartwatcha. Aplikacja jest dopracowana, działa prawie bez zarzutów i ma intuicyjny i przyjemny interfejs. Stwierdzenie „prawie bez zarzutów” odnosi się do jednej usterki, którą zauważyłem przez cały okres testów.

Otóż zdarza się czasami, że ostatni trening nie chce się zsynchronizować. Nie pomaga wówczas ponowne uruchomienie zegarka, ponowne uruchomienie aplikacji i inne tego typu próby. Pozostaje uzbroić się w cierpliwość i poczekać – trening w ciągu godziny lub maksymalnie dwóch powinien pojawić się w aplikacji. Co ciekawe, w tym czasie wszystkie pozostałe dane synchronizują się bez problemów, a połączenie przez Bluetooth działa wzorowo.

Aplikacja podzielona jest na cztery główne sekcje. Pierwsza z nich, nazwana Start, pozwala przeglądać dane dotyczące zdrowia, snu czy wysiłku. Druga sekcja Ćwicz, jak sugeruje już sama nazwa, skupiona jest wokół aktywności fizycznych, a dokładniej na temat wykonanych treningów.

Trzecia pozycja, czyli Aura, to możliwość otrzymania spersonalizowanych raportów na temat zdrowia, ale wymaga wykupienia płatnej subskrypcji (9,99 dolarów miesięcznie lub 69,99 dolarów rocznie). Czasami zdarzają się spore promocje, ale przypominam, że Amazfit Bip 6 to tylko gadżet, a nie profesjonalny sprzęt medyczny, więc bez sensu płacić za analizowanie zebranych danych.

Ostatnia sekcja nazwana Urządzenie skupia się na ustawieniach Bip 6 – tu także znajdziemy sklep z aplikacjami i tarczami. Aplikacje są dość proste, niektóre skupione są na zdrowiu, inne mają rolę rozrywkową. Znajdziemy nawet proste gry, jak chociażby kółko i krzyżyk. Wiele apek i tarcz jest darmowych, ale zdarzają się też płatne, które zazwyczaj kosztują kilka euro. W aplikacji Zepp raz mamy euro, a raz dolara – można się w tym wszystkim pogubić.

Amazfit Bip 6 wytrzyma sporo bez ładowarki

Jeśli chodzi o czas pracy, akumulator o pojemności 340 mAh ma zapewnić do 14 dni pracy bez ładowarki i do 32 godzin z włączonym GPS-em. Tyle deklaruje producent, a jak wygląda to w rzeczywistości? Postanowiłem sprawdzić Amazfit Bip 6 w dwóch scenariuszach – z wyłączonym i włączonym AoD. Z różnych względów nie byłem w stanie idealnie odwzorować tych samym ćwiczeń, co warto mieć na uwadze.

W pierwszym scenariuszu Amazfit Bip 6 został odłączony od ładowarki we wtorek o godzinie 9:00. Akumulator rozładował się dopiero w następną środę tuż przed godziną 17:30. Oznacza to, że w trybie bez AoD wytrzymał ponad 8 dni. W tym czasie był używany całkiem intensywnie. Treningi z użyciem GPS-u trwały średnio ponad 60 minut dziennie (spacery, bieganie i rower), te bez GPS-u łącznie zajęły mi 2 godziny i 20 minut (trening siłowy).

Amazfit Bip 6 test
(fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl)

To teraz drugi scenariusz z włączonym AoD. Dodam, że AoD miałem skonfigurowane w taki sposób, aby było włączone zawsze od 7:00 do 23:00. W nocy funkcja była automatycznie wyłączana, aby nie przeszkadzać w spaniu. Tutaj Amazfit Bip 6 od ładowarki został odłączony o 19:30 w środę i wytrzymał do wtorku, prawie do godziny 12:00. Jeśli chodzi o ćwiczenia z GPS-em, te trwały prawie 60 minut dziennie, te bez to już 1 godzina i 20 minut.

Do ładowania wykorzystywane są piny, a „stacja ładująca” wyposażona jest magnes, aby trzymać się zegarka. Pełne ładowanie trwa 1 godzinę i 50 minut, więc całkiem sporo. Można jednak naładować akumulator przykładowo do 80%, co zapewni i tak sporo czasu bez ładowarki – wtedy ładowanie trwa 65 minut.

Amazfit Bip 6 test
(fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl)

Amazfit Bip 6 – podsumowanie spotkania z tanim smartwatchem

Czy Amazfit Bip 6 ma wady? Oczywiście, że tak. Zresztą (chyba) każdy smartwatch ma mniejsze lub większe niedociągnięcia. Można doczepić się chociażby do błędów z mierzeniem odległości podczas biegania, gdy na trasie są wyższe obiekty, do sporadycznych problemów z wykryciem gestu „sprawdzania godziny” czy do zliczania kroków w trakcie mycia naczyń.

Jeśli jednak spojrzymy na cenę, a następnie na przyzwoite możliwości zbierania danych z aktywności fizycznych, niezły czujnik tętna, dopracowane oprogramowanie, naprawdę dobrą aplikację mobilną, a także na obecność ekranu AMOLED, modemu GPS i długi czas pracy, stwierdzimy, że jest to sprzęt rewelacyjny.

Nie spodziewałem się, że za taką kwotę można kupić naprawdę dobry smartwatch. Powiem więcej, byłby on ciekawym wyborem, gdyby jego cena była nawet wyższa o 100 złotych złotych. Natomiast Amazfit Bip 6 kosztuje tylko 349 złotych.

Amazfit Bip 6 test
Recenzja Amazfit Bip 6. W tej cenie po prostu rewelacja
Zalety
Dobra jakość wykonania
Wybitny w tej cenie ekran
Spore możliwości zbierania danych z aktywności fizycznych
Poprawnie działająca funkcja pomiaru snu
Bezproblemowa łączność z Androidem i iOS
Długi czas pracy bez ładowarki
Sprawność i stabilność działania systemu operacyjnego
Możliwość odpowiadania na powiadomienia – pisanie, dyktowanie, szybkie odpowiedzi
Wbudowany mikrofon i głośnik
Dopracowana aplikacja na smartfony (zarówno iOS, jak i Android)
Wady
Początkowe usterki oprogramowania
GPS gubi się w niektórych scenariuszach
Problemy z wykrywaniem drzemek
Ruch "sprawdzenia godziny" nie zawsze jest rozpoznawany
Głośnik trochę skrzeczy podczas rozmów
Liczenie kroków podczas zmywania naczyń
8.7
Ocena