W ostatnich dniach podatek cyfrowy jest odmieniany przez wszystkie przypadki. Początkowo Minister Cyfryzacji zdawał się być osamotniony ze swoim pomysłem, ale teraz Minister Finansów przyznał, że nie wyklucza jego wprowadzenia.
Podatek cyfrowy wywołał lawinę reakcji
Gdy Krzysztof Gawkowski, Wiceprezes Rady Ministrów i Minister Cyfryzacji, poinformował, że chce, aby podatek cyfrowy zaczął obowiązywać w Polsce, bardzo szybko skrytykował go Thomas Rose – nominat Donalda Trumpa na ambasadora USA w Polsce. Według niego będzie to samodestrukcyjny podatek, który zaszkodzi tylko Polsce i jej relacjom z USA, a prezydent Stanów Zjednoczonych odwzajemni się tak, jak powinien, dlatego Minister Cyfryzacji powinien jak najszybciej wycofać się z tego pomysłu, aby uniknąć konsekwencji.
Głos w sprawie szybko zabrało też Ministerstwo Finansów, które poinformowało, że to w jego kompetencjach leży polityka podatkowa i obecnie nie prowadzi prac nad takim podatkiem. Do pomysłu odniósł się też premier Donald Tusk, który powiedział, że te podatki nałożymy, a może nie nałożymy.
Podatek cyfrowy może zostać wprowadzony w Polsce. Minister Finansów zabrał głos
Minister Cyfryzacji pozostaje jednak nieugięty – Krzysztof Gawkowski uważa, że Polska ma prawo wprowadzić podatek cyfrowy, ponieważ nie jest lennikiem USA i żaden polityk ani szef korporacji nie ma prawa wpływać na politykę podatkową państwa. Kolejnym argumentem dla niego jest fakt, iż podatek cyfrowy obowiązuje już w kilku krajach w Europie Zachodniej – w Austrii, Francji, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii.
Teraz do pomysłu wprowadzenia podatku cyfrowego w Polsce odniósł się sam Minister Finansów. Andrzej Domański, szef resortu, powiedział na antenie TVP Info, że chciałby, aby podmioty, które prowadzą działalność gospodarczą w Polsce płaciły tutaj podatki i tak się w zdecydowanej większości dzieje.
Dodał też, że w tej chwili (…) trwają negocjacje wśród państw OECD dotyczące m.in. podatku cyfrowego i tak, jak powiedział pan premier Tusk, ten podatek możemy wprowadzić, możemy go nie wprowadzać. Zwrócił również uwagę, że kraje, które wprowadziły podatek cyfrowy, zrobiły to, zanim rozpoczęto negocjacje w ramach OECD.
Minister Finansów powiedział też, iż ustalono, że dopóki negocjacje trwają, nie wprowadza się nowych podatków, ale obecne stanowisko chociażby administracji amerykańskiej sprawia, że te negocjacje być może niedługo się zakończą i wtedy pole do dyskusji o nowych podatkach – w tym podatku cyfrowym – będzie otwarte.
Andrzej Domański przyznał także Ministerstwu Cyfryzacji prawo do stworzenia propozycji takiego podatku, ale zaznaczył, że nie ma ono kompetencji, aby go wprowadzić – ma je wyłącznie Ministerstwo Finansów. Z jego słów wynika jednak, że jest otwarty na podatek cyfrowy w Polsce, aczkolwiek nie kreuje się na jego orędownika jak Krzysztof Gawkowski.
Ile pieniędzy może zapewnić podatek cyfrowy w Polsce i po co ma być wprowadzony?
Według szacunków portalu Money.pl, podatek cyfrowy w Polsce może zapewnić od 3 do 4 miliardów złotych. W założeniach Ministerstwo Cyfryzacji chciałoby przekazać pozyskane pieniądze polskim firmom na rozwój sztucznej inteligencji i różnych technologii, dzięki czemu Polska stałaby się bardziej konkurencyjna w Europie.
Ponadto część pieniędzy trafiłaby do polskich mediów, które przez praktyki gigantów technologicznych (w większości amerykańskich) tracą pieniądze, ponieważ Amerykańskie platformy nie motywują użytkowników do wchodzenia na strony internetowe mediów, przez co te ostatnie mają mniej odsłon reklam i tym samym przychodów z tego tytułu.