Pojawiające się kolejki, trudne pytania do pracowników sklepów i niepewność co do stanów magazynowych. Czyżby Apple po cichu wypuściło nową i niesamowitą edycję iPhone’a? Nie – to zwykła reakcja ludzi na sytuację na globalnym rynku.
iPhone’y znikają z półek
Jak podaje Bloomberg, od poniedziałku sklepy Apple w Stanach Zjednoczonych próbują przetrwać oblężenie klientów zazwyczaj kojarzone z okresem świątecznym. Pracownicy otrzymują pytania o podwyżki cen iPhone’ów, ale póki co gigant z Cupertino nie przekazał ani instrukcji, ani przybliżonej strategii działania. Część placówek wspomina nawet o wyższej sprzedaży w ciągu weekendu niż przez ostatnie lata, co pokazuje skalę problemu.

Dlaczego ludzie ruszyli tłumnie po iPhone’y? Obawiają się zmiany cen, związanej z cłami nałożonymi przez prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa. Chiny, gdzie odbywa się większość produkcji elektroniki, w tym tej z jabłkiem w logo, muszą płacić cło w wysokości 54%. Niewykluczone jednak, że będzie jeszcze gorzej – jeżeli Państwo Środka nie wycofa ceł odwetowych, Donald Trump jest gotowy pobić stawkę do 104%, i to już od 9 kwietnia 2025 roku.
Ludzie najzwyczajniej w świecie boją się wyższego kosztu zakupu smartfona Apple. Nic dziwnego – niektóre artykuły sugerują, że we wrześniu 2025 roku cena iPhone’ów może podskoczyć o 43%. Prawdopodobnie Apple zaczyna gromadzić zapasy magazynowe urządzeń obecnej generacji oraz planuje złagodzić koszty, przenosząc produkcję do Indii, w przypadku których wysokość ceł wynosi 26%.
Co dalej z elektroniką Apple?
Wszystkie te rozwiązania to oczywiście plan krótkoterminowy i na dłuższą metę Apple być może będzie musiało uwzględnić cła w swojej polityce cenowej – albo przenosząc koszty na dostawców lub po prostu podnosząc cenę urządzeń. Nadzieją dla firmy zarządzanej przez Tima Cooka są również rozmowy z Donaldem Trumpem, aby produkty Apple zostały objęte zwolnieniem z opłaty celnej. Dwa niezależne od siebie raporty podają, że rozmowy mogą być już w toku.
Czy polscy klienci i użytkownicy Apple mają się czego obawiać? Jeżeli mowa o już dostępnych sprzętach pokroju świeżego iPhone’a 16e czy nowych iPadów, podwyżka cen jest raczej mało prawdopodobna. Niewykluczone jednak że sprzęty zaprezentowane w najbliższych miesiącach będą droższe od swoich poprzedników – gigant z Cupertino musi zarabiać, więc w celu amortyzacji nowych kosztów może podnieść ceny urządzeń na całym świecie.