To smartfony są tymi urządzeniami, które nadal przynoszą Apple największe zyski, choć nie bez znaczenia pozostają komputery amerykańskiej firmy. Świetnie radzą sobie też inteligentne zegarki – co trzeci sprzedany smartwatch w pierwszym kwartale 2021 roku był wyprodukowany przez Apple. Firmie nadal nie udało się jednak zrealizować planu związanego z wykorzystaniem technologii w ochronie zdrowia.
Opieka zdrowotna Apple
The Wall Street Journal informuje, że już w 2016 roku Apple rozważało dość odważny plan uruchomienia własnej usługi opieki zdrowotnej. Całość miałaby opierać się na abonamencie, pozwalającym na stały kontakt z „lekarzami Apple” w klinikach należących do amerykańskiej firmy. Projekt miał zaoferować klientom kompleksową usługę opieki zdrowotnej, która oprócz konsultacji ze specjalistami, integrowałaby dane zebrane z iPhone’a i Apple Watcha.
W świetle tych rewelacji, całkiem nowego znaczenia nabierają słowa Tima Cooka sprzed dwóch lat. Mówił on wtedy, że chce, aby jego firma była znana z dokonań w dziedzinie służby zdrowia. Nikt wtedy nie mógł przypuszczać, że Tim Cook miał na myśli dosłowne leczenie ludzi. Dokumentacja, do której miała dostęp redakcja TWJ wskazuje, że gigant z Cupertino spędził wiele miesięcy próbując zrozumieć, w jaki sposób można wykorzystać dane, zebrane od użytkowników smartwatcha w celach zdrowotnych.
Informatorzy donoszą, że Amerykanie testują możliwość wprowadzenia własnej opieki zdrowotnej już od 2016 roku. Rok później firma z logo nagryzionego jabłka przejęła pierwsze kliniki i stworzyła w nich stanowiska testowe dla swojej dywizji służby zdrowia. Niestety, testy trwają do dziś i nie przeszły pomyślnie fazy wstępnej. Dzisiaj ambicje firmy, które dopiero teraz zaczynają być powszechnie znane, utknęły w martwym punkcie. Testy nie idą bowiem zgodnie z planem – szczególnie liczba możliwych do przeanalizowania danych wydaje się być niewystarczająca.
Według raportu, jedną z inicjatyw jest aplikacja testowana wśród pracowników amerykańskiego producenta o nazwie HealthHabit. Łączy ona ludzi z pracownikami kliniki za pomocą czatu, a także stawia przed użytkownikami wyzwania mające poprawić zdrowie. Aplikacja pomimo niskiej liczby pobrań i niewielkiej liczby aktywnych użytkowników przyczyniła się do niezłego wyniku kliniki w leczeniu nadciśnienia. Dane mówią, że u nawet 91% pacjentów kliniki Apple doszło do znacznej poprawy zdrowia.
Wygląda na to, że wysiłki firmy w sektorze służby zdrowia skupione zostały na nowej generacji smartzegarka i jego możliwościach. Widać też w tym wszystkim pewną konsekwencję – pisaliśmy niedawno, że nadchodząca generacja zegarka Apple może zyskać kolejne, innowacyjne funkcje zdrowotne.
Jeśli firmie uda się zbudować odpowiednią infrastrukturę, opartą o funkcje zdrowotne swoich urządzeń, to nie widzę przeszkód, aby plany firmy mogły się ziścić. Apple ma wszystko co potrzebne, aby i w tym przypadku odnieść sukces.