Apple Watch 6
(fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

Recenzja Apple Watch 6 z dużym naciskiem na funkcje zdrowotne

Do zakupu smartwatcha z prawdziwego zdarzenia przymierzałem się od dawna. Decyzja jednak jakoś nie chciała się podjąć, temat zatrzymywał się na próbach wyboru konkretnego produktu. Jak więc to się stało, że na moim nadgarstku znienacka zagościł Apple Watch 6 LTE?

Na zdrowie

W połowie lutego, mimo długich uników, dopadła moją rodzinę choroba. O ile w przypadku żony wystarczyło leczenie w domu, ja wylądowałem na dwa tygodnie w szpitalu. Wychodziłem z niego z nieczynnym fragmentem płuca, zostawiwszy za sobą kilkanaście kilogramów i jakiekolwiek pozory dobrej kondycji. Wejście na czwarte piętro oznaczało kilka przystanków po drodze, a przejście kilkuset metrów zajmowało mi kilkanaście minut i kończyło się zadyszką oraz walącym jak szalone sercem. Żona była w lepszej kondycji, ale do czasu sprzed choroby też wiele brakowało.

Postanowiliśmy, że zakup urządzenia pozwalającego wygodnie i szybko monitorować pracę serca i oddech przestał być tylko fanaberią, a stał się ułatwieniem życia. Pozostała jednak kwestia wyboru konkretnego modelu.

Apple Watch 6 w różnych wersjach znajdziecie w Media Expert

Apple Watch 6
Apple Watch 40 mm (PRODUCT) RED i Apple Watch 6 44 mm LTE Blue Aluminium (fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

Kwestia wyboru

Wśród rozważanych urządzeń był Garmin Venu, Apple Watch 6 i Samsung Galaxy Watch 3. Ten ostatni odpadł niestety bardzo szybko, gdyż jego zaawansowane funkcje zdrowotne wymagały wymiany posiadanego telefonu, na co nie byłem gotowy (jak jednak wiecie, i tak udało mi się go przetestować pod kątem użyteczności dla rekonwalescenta). Venu był bardziej kuszący, ostatecznie jednak padło na Apple Watch 6, ze względu na najlepszą integrację z iPhonem i planowaną funkcję odblokowywania telefonu za pomocą smartwatcha.

W ten sposób do domu trafił nie jeden, a dwa zegarki: Apple Watch 40 mm (PRODUCT) RED dla żony i Apple Watch 6 44 mm LTE Blue Aluminium dla mnie – recenzję oprę głównie o ten drugi, wspominając o różnicach, gdy będzie to niezbędne.

Gdzieś to już widziałem

Apple pakuje swoje zegarki w spore, podłużne opakowania z białej tektury. Można firmę lubić lub nie, ale nie sposób jej odmówić dbałości o szczegóły – wszystkie plomby zabezpieczające, zarówno zewnętrzne, jak i wewnętrzne, można zerwać wygodnie bez użycia jakichkolwiek narzędzi. Nie będą też potrzebne przy przygotowywaniu zegarka do pracy. Wewnątrz pudełka są dwa mniejsze – jedno zawiera zegarek oraz indukcyjną ładowarkę magnetyczną, a drugie pasek – w moim przypadku był to standardowy pasek sportowy wykonany z silikonu.

Apple Watch 6
Prostokątny ekran w smartwatchu spisuje się moim zdaniem lepiej niż okrągły (fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

Apple Watch 6 ma kształt mniej więcej prostokątny, z zaokrąglonymi rogami i bokami. Na prawym boku została umieszczona cyfrowa koronka (można ją także wcisnąć), mikrofon oraz wkomponowany w kształt koperty drugi przycisk. Na lewym boku Apple umieściło dwie szczeliny głośnika. Dolna powierzchnia zbudowana jest z wypukłego szkła, w które wtopione są elektrody do EKG oraz sensory pulsometru i pulsoksymetru. Z góry i z dołu zegarka są wcięcia służące do montażu paska – jego instalacja polega na wsunięciu od boku końcówek w szczeliny aż do zaskoczenia zatrzasku.

Następnie można uruchomić zegarek naciśnięciem dolnego przycisku. Zbliżamy telefon i czekamy, aż na jego ekranie wyświetli się komunikat o możliwości konfiguracji (trzeba będzie jeszcze wybrać, czy urządzenia będziemy używać my, czy inny członek rodziny). Dalej na ekranie zegarka powinna wyświetlić się animacja, na którą kierujemy kamerę smartfona – w ten sposób urządzenia połączą się w parę automatycznie. Po sparowaniu można wybrać, czy Apple Watch ma być skonfigurowany jako nowe urządzenie (jak w moim przypadku), czy też chcemy wgrać backup z poprzedniego. Na tym etapie najprawdopodobniej czekać nas będzie także aktualizacja oprogramowania do najnowszej wersji – w tym celu odkładamy zegarek na ładowarkę, telefon kładziemy obok i idziemy zrobić sobie kawę, gdyż proces, w zależności od warunków, może trwać kilkanaście i więcej minut.

Apple Watch 6
Zestaw sensorów zatopiony w ceramicznej otulinie (fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

Po zakończeniu aktualizacji logujemy zegarek do iCloud, akceptujemy ustawienia z telefonu i ustawiamy kod zabezpieczający ekran – jest on niezbędny, by móc korzystać z Apple Pay. Po ustawieniu kodu można wybrać, które aplikacje z iPhone’a będą miały swój odpowiednik na zegarku oraz – w przypadku wersji LTE – skonfigurować kartę eSIM. Po wszystkim zegarek zacznie trwającą kilka minut synchronizację danych i to tyle – Apple Watch 6 jest gotowy do pracy.

Na tym etapie można będzie jeszcze powybrzydzać nad tarczą zegarka – i tu rzuca się w oczy rozwiązanie odwiecznego problemu, która jest tą najlepszą: można sobie wgrać kilka czy kilkanaście, każdą skonfigurować według swojej woli i później zmieniać je w trakcie pracy jednym ruchem palca.

Po uruchomieniu zegarka do zarządzania jego funkcjami służy aplikacja Watch, lecz wszystkie gromadzone dane zdrowotne lądują od razu w aplikacji Zdrowie. Szczegółowe podglądy treningów z kolei znajdziemy w aplikacji Fitness. Należy zaznaczyć, że Apple podzieliło między programy poszczególne funkcje znacznie logiczniej, niż zrobił to Samsung i nie dochodzi do takich absurdów, że funkcje jednego typu znalazły się w różnych miejscach.

Apple Watch 6
Koronka, przycisk i mikrofon (fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

Parametry

  • procesor: Apple SiP S6, dwurdzeniowy, 64 bit + W3 + U1,
  • ekran: Retina LTPO OLED, szkło Ion-X w wersji aluminiowej, szkło szafirowe w wersji stalowej
    • 1,78″, 44 mm, 368 x 448 pikseli, 1000 nit, AoD,
    • 1,57″, 40 mm, 324 x 394 pikseli, 1000 nit, AoD,
  • pamięć: 32 GB flash, 1 GB RAM,
  • certyfikaty: 5 ATM,
  • bateria:
    • 44 mm: 304 mAh,
    • 40 mm: 266 mAh,
  • czas ładowania: ~2 godziny,
  • połączenie: UWB, Bluetooth 5.0, WiFi 802.11 b/g/n 2,4/5 GHz, NFC,
  • lokalizacja: A-GPS, GLONASS, GALILEO, QZSS,
  • system: watchOS 7.5, współpraca wyłącznie z iOS 14+,
  • sensory: pulsometr 3 generacji, SpO2/VO2max, EKG, zawsze aktywny altimetr, żyroskop, akcelerometr, barometr, sensor oświetlenia, mikrofon do pomiaru hałasu, kompas,
  • inne: Apple Pay, Siri.

Cena wersji aluminiowej 40 mm to 1799 złotych, wybór rozmiaru 44 mm z LTE oznacza wydatek 2499 złotych.

Na zdrowie

Pulsoksymetr

Jednym z głównych powodów zakupu smartwatcha było monitorowania poziomu SpO2. Zwłaszcza w początkowym etapie rekonwalescencji poszpitalnej wahał się on bowiem bardzo mocno, spadając niekiedy nawet do poziomu 80%. O ile pojedyncze pomiary medycznym pulsoksymetrem nie stanowiły w żadnym przypadku problemu, to rejestrowanie zmian w czasie było znacznie wygodniejsze przy pomocy smartwatcha – Apple Watch 6 wykonuje takie pomiary automatycznie, także podczas snu, kiedy nie ma szansy na normalny pomiar. Producent wprawdzie nie zaleca traktowania tego jako danych medycznych, jednakże zaprezentowanie wykresów z dłuższego okresu lekarzowi podczas kontroli ma mimo to sens.

Jak wygląda dokładność pomiarów?

Apple Watch 6, %Galaxy Watch 3, %Pulsoksymetr INTEC A310, %Odchylenie, %
1009897+3
959697-2
9796970
959197-2
9786970
9886980
959598-3
969697-1
96100960
979998-1
9897980
9898980
9797970
9796970
9798970
9593950
9693960
989795+3
Zestawienie odczytów SpO2

Jestem pewien, że powyższa tabelka jest wam już znana – prezentowałem ją podczas omawiania funkcji zdrowotnych w Galaxy Watch 3 – nie straciła jednak nic na aktualności. Dotyczy ona co prawda późniejszego okresu niż początek rekonwalescencji – pomysł na ten tekst urodził się dość późno i nie gromadziłem wcześniej danych do porównania.

Jak widać, odchyłka AW6 w stosunku do Inteca raczej nie przekracza 3%, a często pomiary są zgodne. To bardzo dobry wynik (zwłaszcza w porównaniu z Samsungiem), jeśli się weźmie pod uwagę, że wyniki samego pulsoksymetru potrafią się dość szybko zmieniać (przy dłuższym pomiarze niemal zawsze występują drobne wahania), a do tego smartwatche generalnie mierzą SpO2 mniej dokładną metodą odbicia czerwonego światła, a nie jego przepuszczalności. Uzyskanie wysokiej zgodności pomiarów w tej sytuacji jest warte podkreślenia.

Pulsometr

Brak mi niestety większego zbioru zapisanych danych do porównania dokładności pulsometru z Intecem jako instrumentem odniesienia – testy wykonane podczas pisania recenzji wskazały jednak na niemal pełną zgodność wskazań obu urządzeń. Jeśli pojawiały się różnice podczas pomiaru, to raczej w efekcie opóźnień w raportowaniu wyników przez zegarek niż same z siebie.

Pomiar pulsu oczywiście jest stosunkowo łatwy, jednak mimo to szczególnie tańsze urządzenia miewają z tym problemy. Apple Watch 6 potrafi podnieść alarm o nietypowym pulsie, zbyt niskim lub zbyt wysokim, aby jednak nie było tak słodko, to ma także poważny brak w tym aspekcie – wykonuje tylko pomiary cykliczne lub na żądanie, nie ma natomiast możliwości uaktywnienia pomiarów ciągłych poza treningami.

Wiadomo, pulsometr w takim trybie dość poważnie drenuje baterię, jednak jest to jedyny sposób na wykrywanie krótkich ataków tachykardii. Pozostaje mieć nadzieję, że Apple w którymś momencie jednak zezwoli na ciągły pomiar poprzez aktualizację oprogramowania, do tego momentu jednak osoby z tachykardią powinny sięgać po inne rozwiązania.

EKG

Ostatnim z istotnych pomiarów zdrowotnych jest EKG. Badanie wykonywane przez Apple Watch 6 oczywiście ma niewiele wspólnego z prawdziwym elektrokardiogramem, lecz mimo swojego ograniczonego zakresu jest w stanie wykrywać migotanie przedsionków.

O ile pojedynczy wynik nań wskazujący może być fałszywym alarmem, to ich powtarzalność powinna nas skłonić do możliwie szybkiego kontaktu z lekarzem. W moim przypadku, mimo zwiększonego ryzyka kłopotów po chorobie, na szczęście alarmy ograniczyły się do informacji o zbyt wysokim tętnie.

Dodatki

Apple Watch 6 ma jeszcze kilka funkcji około-zdrowotnych, o których warto wspomnieć. Pierwszą z nich jest możliwość automatycznego podnoszenia alarmu po naciśnięciu i przytrzymaniu przycisku oraz w przypadku upadku i następującym po nim braku ruchu – z powiadomieniem służb ratunkowych i kontaktów alarmowych włącznie. W zależności od wersji taki alarm jest podnoszony za pośrednictwem połączonego smartfona (wersja podstawowa Apple Watcha 6) lub samodzielnie (w przypadku wersji Cellular).

Drugą, która okazała się niespodziewanie dla mnie przydatna, jest aplikacja Oddech. W zamierzeniu jest to program mający – poprzez ćwiczenia oddechowe – doprowadzić do redukcji stresu, jednakże profil ćwiczeń doskonale się pokrywał z zaleceniami lekarskimi co do rehabilitacji, nic zatem dziwnego, że zwłaszcza w początkowym etapie używałem jej dość często. Domyślnie aplikacja przypomina o sobie dwa razy dziennie, lecz częstotliwość tę można zwiększyć do 10 razy. Także i czas ćwiczenia można zmienić z domyślnej minuty na 5 minut.

W kontekście wciąż trwającej sytuacji na świecie warto także wspomnieć o tym, że Apple Watch potrafi zadbać o przypomnieniu o myciu rąk po powrocie do domu oraz zadbać, by czas mycia wyniósł nie mniej niż 20 sekund.

Ciekawostką jest także monitorowanie hałasu – zegarek może podnieść alarm po przekroczeniu ustalonego poziomu za pomocą aplikacji Watch poziomu hałasu.

Aktywność

Jak przystało na smartwatch, Apple Watch 6 zbiera dane o naszej aktywności i prezentuje je w formie trzech przejrzystych kręgów do zamknięcia: ruchu, ćwiczeń i „na nogach”. Ich wartości domyślne można dowolnie zmieniać. Rejestrowana jest także liczba kroków, dystans oraz liczba pokonanych pięter. Aplikacja Fitness pozwala także na prostą rywalizację z innymi użytkownikami, którzy wyrażą na to zgodę – zyskujemy wtedy podgląd i powiadomienia o ich osiągnięciach.

Dane zdrowotne zbierane i analizowane w aplikacji Zdrowie przede wszystkim jednak pozwoliły mi ustalić (po konsultacji z lekarzem) kiedy mogę rozpocząć bardziej aktywny powrót do zdrowia, czyli – krótko mówiąc – kiedy mogę bezpiecznie zacząć ćwiczenia. Po ich rozpoczęciu zaś wskazały moment, kiedy nieczynny fragment płuca zaczął ponownie działać, gdyż z dnia na dzień przy zachowanym dystansie i tempie spadło przeciętne i maksymalne tętno odpowiednio o 10 i 20 bpm.

Dysponując większą ilością danych z Apple Watch 6, aplikacja Zdrowie jest w stanie ustalić pułap tlenowy VO2max, czyli wydajność organizmu. Ten akurat parametr wskazuje niestety, że mimo sporych postępów, wciąż daleka droga przede mną.

Od strony technicznej do rejestracji ćwiczeń różnego typu służy aplikacja Trening. Można w niej znaleźć prawdziwe bogactwo popularnych i mniej popularnych dyscyplin, niektóre z nich zarówno w wersjach stacjonarnych na trenażery, jak i prawdziwych. Domyślnie zarejestrowane treningi lądują w aplikacji Zdrowie, przy czym ich graficzna prezentacja dostępna jest w aplikacji Fitness.

Podczas ćwiczeń w sposób ciągły działa pomiar pulsu, a jeśli dyscyplina to przewiduje, także rejestrowany jest ślad GPS o bardzo przyzwoitej zresztą dokładności. Puls jest mierzony także przez trzy minuty po zakończeniu treningu i prezentowany razem jako proces normalizacji tętna – bardzo pożyteczna funkcja, spotykana raczej w zegarkach typowo sportowych, a nie w uniwersalnych.

Apple Watch 6
Chętnie przekonałbym się osobiście, czy wersja stalowa jest istotnie o tyle lepsza, co droższa (fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

Apple Watch 6, dysponując możliwością instalacji aplikacji z AppStore, należy do urządzeń łatwo współpracujących z zewnętrznymi serwisami sportowymi, takimi jak: Strava, Nike+, Runkeeper czy Under Armour Map My (Run/Ride/Walk). Odpowiednie oprogramowanie można zainstalować w kilka chwil, skonfigurować za pomocą ich odpowiedników na smartfonie – i korzystać zamiast Treningów.

W moim przypadku wyborem numer jeden jest Strava i początkowo właśnie z tej aplikacji korzystałem na zegarku, jednak ostatecznie wróciłem do systemowej. Okazało się bowiem, że Strava potrafi od jakiegoś czasu zaciągać dane wprost z Apple Health i to zawierające dane o spalonych kaloriach, których brakowało w treningach nagrywanych bezpośrednio. W tej sytuacji nie miało większego sensu trzymanie się Stravy jako rejestratora.

Apple Pay

Rok 2020 i konieczność noszenia masek blokujących działanie FaceID w iPhonie poważnie zmieniły moje postrzeganie płatności za pomocą zegarka – z ciekawej fanaberii przesuwając tę funkcję do kategorii niezbędnych. Wstępna konfiguracja płatności w Apple Watch 6 możliwa jest już na etapie pierwszego uruchomienia – aplikacja Watch pozwala po prostu na zaimportowanie kart dodanych do Portfela w iPhonie i następnie na ich autoryzację w bankach, niezbędną ze względu na tokenizację (karty w Apple Watch mają inny identyfikator do transakcji niż w iPhonie).

Dalej już jest z górki – w aplikacji Watch na telefonie wybieramy, która karta ma być domyślna, a aby zapłacić za pomocą zegarka naciskamy dwukrotnie przycisk, zmieniamy ewentualnie kartę na inną, jeśli trzeba i zbliżamy zegarek do terminala. Płatności Apple Pay wymagają, by ustawiony był kod zabezpieczający dla zegarka, lecz podaje się go po założeniu Apple Watcha na rękę – nie jest niezbędna dodatkowa autoryzacja podczas transakcji, co czyni cały proces bardzo wygodnym. Zdjęcie zegarka z nadgarstka nawet na sekundę powoduje jego automatyczne zablokowanie, nie ma więc ryzyka, że ktoś zapłaci za jego pomocą bez naszej zgody, chyba że pozna kod.

Apple Watch 6
Aktywna karta gotowa do płacenia

Rozmowy

Apple Watch 6 pozwala na prowadzenie rozmów za jego pomocą, zarówno w wersji zwykłej, jak i LTE. Jeśli zegarek jest połączony ze smartfonem i oba urządzenia są w zasięgu tej samej sieci bezprzewodowej możliwy jest handoff – czyli sytuacja, w której odbieram połączenie głosowe na smartwatchu i przechodzę później na iPhone’a – lub odwrotnie. Z tej możliwości domyślnie korzysta także wersja Cellular, lecz jeśli wgramy do zegarka kartę eSIM naszego operatora, można także prowadzić rozmowy bez pośrednictwa smartfona.

Jakość połączeń wykonywanych za pomocą wbudowanego mikrofonu i głośnika jest całkiem dobra – bez problemu mogłem korzystać z Apple Watcha 6 w samochodzie (nie używam zestawu głośnomówiącego – po prostu nie odbieram połączeń w trakcie jazdy). Nie ma oczywiście żadnych przeszkód, by do zegarka podłączyć słuchawki Bluetooth (najlepiej w wersji TWS) i rozmawiać za ich pośrednictwem.

Apple Watch 6
Analogowe tarcze są ładniejsze od cyfrowych, ale te drugie są chyba użyteczniejsze :) (fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

Cuda, wianki

FaceID, jakkolwiek wygodne i bezpieczne, okazało się utrapieniem dla posiadaczy iPhone’ów noszących maseczki ochronne. Od wersji iOS 14.5 / watchOS 7.4 Apple umożliwiło zatem odblokowanie telefonu, jeśli użytkownik na twarzy ma maskę, a jednocześnie w pobliżu znajduje się sparowany i odblokowany Apple Watch. Wbrew pozorom bezpieczeństwo nie ucierpiało – zegarek wibruje sygnalizując odblokowanie i pozwala na natychmiastową ponowną blokadę, jeśli to nie my właśnie korzystamy z telefonu.

Jasne i ciemne strony Apple Watcha 6

Jednym z najmocniejszych punktów Apple Watcha jest jego doskonała integracja z iOS. Przez cały okres użytkowania przeze mnie zegarka, funkcjonował on całkowicie bezproblemowo: powiadomienia dochodziły bez opóźnień, dane natychmiast synchronizowały się telefonem, wgrywanie aplikacji i tarcz przebiegało bardzo szybko i tak dalej. To drobiazgi, ale tak nie współpracował z moim telefonem żaden smartwatch czy opaska, jakie testowałem wcześniej.

Garmin Venu zrywał połączenie w sposób trudny do naprawienia, instalacja na nim czegokolwiek trwała wieki, a i obsługa zegarka i Garmin Connect nie należała do najwygodniejszych. Fitbit Sense wypadał pod tym względem lepiej, choć też miewał potężne narowy i na to, że powiadomienia przyjdą na czas nie bardzo można było liczyć. Huawei pozostaje głuchy na sugestie, by otworzył swoje oprogramowanie na współpracę ze Zdrowiem, Stravą, etc i z tego powodu trudno go traktować na dłuższą metę poważnie.

Apple Watch 6 działał za to przez cały czas zgodnie z dewizą firmy „it just works”, niezależnie czy ćwiczyłem, chciałem sprawdzić pogodę, czy po prostu słuchałem muzyki wprost z zegarka lub z zegarkiem jako pilotem do iPhone’a.

Apple Watch 6
Wredna prognoza pogody, czyli tarcza Carrot Weather (fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

To nie znaczy oczywiście, że jest to sprzęt bez wad. Bardzo blado wypada czas pracy na jednym ładowaniu – producent deklaruje zaledwie 18 godzin. W praktyce jest to znacznie więcej, ale i tak niewiele: mój AW6 Cellular 44 mm z włączonym AoD, deaktywowanym na 7 godzin w nocy, jest w stanie działać mniej więcej 36 godzin lub dwa dni, jeśli wyłączę AoD, czego dla wygody nie czynię. Podczas treningu mogę liczyć z kolei na ~8 godzin działania z aktywnym GPS i to już jest w miarę przyzwoity wynik. Co ciekawe, podobne wyniki osiąga noszony przez żonę AW6 40 mm – najwyraźniej brak LTE i mniejszy wyświetlacz kompensują niższą pojemność baterii.

Kolejnym problemem, na szczęście o charakterze wyłącznie kosmetycznym, jest sposób osadzenia ekranu w kopercie zegarka. Pomiędzy szkłem a metalem pozostała niewielka szczelina, w której z upływem czasu osadza się trudny do usunięcia kurz. Znalazłem wprawdzie na niego sposób, ale taka sytuacja w sprzęcie za tę cenę zwyczajnie nie powinna mieć miejsca. A na pewno nie jest to przypadek czy wada jednostkowa, gdyż w obu wersjach, jakie mam pod ręką, jest tak samo.

Z Apple Watch 6 nie skorzystamy też, jeśli nie mamy iPhone’a – niestety, posiadacze smartfonów z Androidem nie mają tu czego szukać. Choć widać coraz silniejszą tendencję do uniezależnienia obu urządzeń (zwłaszcza wersji Cellular), to wciąż bez smartfonu z iOS wiele z Apple Watchem nie zrobimy. Być może jednak najgorszą pochodną takiego zamknięcia jest fakt, że także inni producenci zaczynają kombinować z vendor lock-in – na myśl natychmiast przychodzi Samsung, ograniczający działanie EKG i ciśnieniomierza w Galaxy Watch 3 do zegarków połączonych ze smartfonami tego producenta.

Apple Watch 6
Przygaszona tarcza AoD może się mocno różnić od w pełni aktywnej (fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

Podsumowanie

Z perspektywy 3,5 miesiąca użytkowania muszę napisać, że Apple Watch 6 spełnił moje oczekiwania. Przede wszystkim dał mi konkretne wsparcie podczas odzyskiwania zdrowia – motywując i pilnując mnie, kiedy było trzeba. Codzienne użytkowanie okazało się wygodne i to w stopniu niespotykanym w innych smartwatchach, z jakimi miałem do czynienia – doprawdy, przestało mnie dziwić, że Apple Watch w różnych wersjach jest najpopularniejszym urządzeniem tego typu.

Oczywiście mam świadomość wad, jakimi Apple Watch 6 jest obarczony, ale nie widzę w tej chwili innego smartwatcha, który przy moich stosunkowo niewygórowanych wymaganiach, mógłby mi go zastąpić. Zwłaszcza, że na co dzień jestem użytkownikiem iPhone’a.

Apple Watch 6
Recenzja Apple Watch 6 z dużym naciskiem na funkcje zdrowotne
Nie pozbawiony wad, ale mimo to wciąż najlepszy wybór dla użytkowników poszukujących uniwersalnego smartwatcha do współpracy z iPhone'm.
Zalety
doskonała integracja z iPhone'm i sensowny podział usług między aplikacje
dostępność wersji z łącznością LTE
handoff
dobra jakość połączeń
Apple Pay
odblokowywanie smartfonu za pomocą zegarka
dokładny pulsoksymetr i pulsometr
bogaty zestaw sensorów
duży wybór modeli i akcesoriów
bogactwo aplikacji
szybka instalacja aplikacji i tarcz
możliwość instalacji jednocześnie kilku tarcz wybieranych ruchem palca na ekranie
dobra współpraca z serwisami sportowymi typu Strava czy Runkeeper
Wady
żałosny czas pracy na baterii
brak możliwości ciągłej pracy pulsometru
brak ciśnieniomierza
brak współpracy z innymi niż iOS systemami
podatność na gromadzenie się kurzu pomiędzy kopertą a ekranem
cena
9
Ocena
Gdzie kupić?