Co trzeba było zrobić, aby wymienić zepsute głośniki na nowe w wielu MacBookach Pro? Otóż konieczna była wymiana też innych komponentów, niekoniecznie mających cokolwiek wspólnego z głośnikami. Brzmi dość absurdalnie, ale Apple wreszcie postanowiło porzucić ten dziwny pomysł.
Wymiana głośników była dość skomplikowana
Momentami mam wrażenie, że Apple to taki niemiecki producent samochodów klasy premium w świecie smartfonów, laptopów i tabletów. Firma Tima Cooka często stosuje własne nazwy do powszechnie znanych rozwiązań, a także wymiana niektórych części jest przesadnie skomplikowana i droga.
Dobrym przykładem dotyczącym wymiany części są głośniki, które znajdziemy w MacBookach Pro z układami Apple M. Dotychczas, gdy zaszła konieczność wymontowania uszkodzonych głośników i zamontowania sprawnych, trzeba było wymienić też część obudowy, którą niektórzy określają nazwą palmrest, a także akumulator i inne komponenty.
Taka pogwarancyjna naprawa głośników, gdy była wykonywana w autoryzowanych serwisach Apple, kosztowała znacznie więcej niż zwykła wymiana głośników. Cóż, dodatkowe części to zawsze większy wydatek, a gdy są to części do produktów z Cupertino, potrafi zrobić się nieprzyjemnie drogo.
W MacBookach Pro wymiana głośników jest już bardziej logiczna
Okazuje się, że usunięcie z oferty MacBooków w wersjach z 8 GB RAM nie jest jedyną pozytywną zmianą wprowadzoną przez Apple w tym roku w sprzedawanych laptopach. Otóż wymiana głośników w MacBookach Pro jest już bardziej „zwyczajna”.
Serwis MacRumors zwraca uwagę na notatkę, którą firma z Cupertino udostępniła sklepom Apple Store i autoryzowanym serwisom. Z tej notatki wynika, że głośniki są wreszcie oferowane jako oddzielne części. Oznacza to, że w razie naprawy wymieniane są tylko głośniki, a nie głośniki wraz z wieloma innymi komponentami.
Naprawy pogwarancyjne powinny znacząco stanieć. Ponadto naprawy będą mogły być przeprowadzane nie tylko przez techników i specjalistów Apple, ale także samodzielnie przez użytkowników w ramach programu Apple Self Service Repair. Co prawda taka samodzielna naprawa nie będzie łatwa, ale podejrzewam, że znajdzie się sporo majsterkowiczów, którzy podejmą się tego wyzwania.
Należy jeszcze dodać, że początkowe informacje, na które powoływał się serwis MacRumors, wskazywały, że ta pozytywna zmiana dotyczy tylko najnowszych MacBooków Pro z układem M4. Świeższe informacje natomiast, mające pochodzić od wiarygodnego źródła wskazują, że dotyczy to wszystkich 14- i 16-calowych laptopów z linii Pro, zaczynając od modeli z procesorami M1 Pro i M1 Max.
Nie jest jednak jasne, czy w przypadku starszych laptopów pojawią się też części do samodzielnej naprawy, czy tylko naprawy w autoryzowanych serwisach staną się tańsze.