MacBook Pro 14
(fot. Katarzyna Pura, Tabletowo.pl)

MacBook Pro 14” z M2 Pro – pierwsze wrażenia. Na takiego „Pro” czekaliśmy

Dla profesjonalistów, którzy mają duże wymagania względem laptopów, propozycja Apple nazywa się MacBook Pro. Dokładniej chodzi o 14- i 16-calowe modele, w których firma zastosowała autorskie, naprawdę mocne układy ARM, i dodatkowe rozwiązania dla wymagających klientów.

Apple przypomniało sobie o wymagających użytkownikach

W 2016 roku zostały zaprezentowane znacząco zmienione MacBooki Pro, które zyskały nie tylko nowy wygląd, ale również szereg innych zmian. Wiele nowych pomysłów nie spodobało się jednak użytkownikom. Warto tutaj podkreślić, że użytkownikom, którzy poszukują sprzętu do wymagającej pracy, a nie osobom potrzebującym laptopa do przeglądania Facebooka i odpisywania na e-maile.

Otóż pokazane wówczas MacBooki Pro jakby straciły część swojego charakteru, który jest zapowiadany przez dopisek „Pro” w nazwie. Okazało się, że – owszem – nowa obudowa jest naprawdę wizualnie atrakcyjna i mamy do czynienia z jednymi z najlepiej prezentujących się laptopów na rynku, ale pojawiły się chociażby odczuwalne problemy z odprowadzaniem nadmiaru ciepła. Cóż, w smukłej obudowie trudno jest umieścić wydajny układ chłodzenia, gdy sercem są mocniejsze procesory Intela. Do tego doszedł wątpliwie przydatny pasek Touch Bar, mniejsza liczba złączy, a także wadliwa klawiatura motylkowa.

Jak najbardziej można stwierdzić, że dostaliśmy piękne laptopy, ale niekoniecznie nadające się do wymagajacej pracy. Jasne, w wielu zadaniach wciąż sprawdzały się bardzo dobrze, ale można było odnieść wrażenie, że nie jest to sprzęt dla wszystkich profesjonalistów.

MacBook Pro 14
(fot. Katarzyna Pura, Tabletowo.pl)

Niestety, Apple kazało długo czekać na przywrócenie prawdziwie profesjonalnych MacBooków Pro, w których ponownie dostaniemy wyraźniejszy ukłon w kierunku bardziej zaawansowanych użytkowników. Dopiero w 2021 roku, około 5 lat po premierze przed chwilą omawianych modeli, zadebiutowały nowe 14- i 16-calowe MacBooki Pro. Śmiem twierdzić, że wówczas zespół Tima Cooka przypomniał sobie o wymagających klientach, którzy chcą przede wszystkim dużej mocy i wygodnej obsługi.

MacBooki Pro, które zobaczyliśmy w 2021 roku, przyniosły naprawdę długą listę nowości. Możemy tutaj mówić o zupełnie nowych laptopach, których design najpewniej pozostanie z nami przez kilka najbliższych lat. Oczywiście Apple będzie wprowadzać ulepszenia pod względem wydajności czy chociażby jakości ekranu, ale podejrzewam, że główne wytyczne pozostaną niezmienione. Podobnie zresztą było w przypadku poprzednich modeli Pro, które zadebiutowały w 2016 roku i przez kilka lat nie doczekały się naprawdę gruntownego przeprojektowania.

Potwierdzeniem powyższych słów niech będzie kolejne wcielenie nowych MacBooków Pro, które to zostały oficjalnie pokazane w połowie stycznia 2023 roku, czyli około 1,5 roku po premierze pierwszych, zupełnie nowych laptopów Apple dla profesjonalistów. Otrzymaliśmy bowiem „odgrzewane kotlety”, ale wciąż świeże i smaczne. Co więcej, w tym ponownym podgrzaniu nie ma nic złego, bowiem mówimy o produkcie wciąż godnym uwagi i zainteresowania.

MacBook Pro 14
(fot. Katarzyna Pura, Tabletowo.pl)

Lista nowości jest naprawdę długa

Pozwolę sobie na porównanie obecnych „mniejszych” MacBook Pro (modele z 2021 i 2023 roku) z bezpośrednimi poprzednikami (modele od 2016 roku). Pierwszym, co rzuca się w oczy, jest oczywiście nowy wygląd. Apple zarwało z ostrymi, kanciastymi bokami, i postawiło na stylistykę z wyraźniej zaokrąglonymi krawędziami. Przyznam, że poprzednia konstrukcja pod względem wizualnym bardziej do mnie trafiała, ale zdecydowanie nie można powiedzieć, że najnowsze MacBooki Pro są brzydkimi laptopami. Uważam, że to całkiem ładny sprzęt, który jak najbardziej będzie się dobrze prezentował na biurkach programistów, grafików czy osób zajmujących się obróbką wideo. Do tego dochodzi wzorowa jakość wykonania – nic nie skrzypi, jest solidnie i czuć, że to laptop z wyższej półki.

Uwagę zwraca również ekran, który przez Apple określany jest nazwą Liquid Retina XDR i zastosowano w nim technologię mini LED. Nie będzie chyba żadnym zaskoczeniem informacja, że dostarcza on obrazu w bardzo dobrej jakości – na uwagę zasługuje głównie odwzorowanie kolorów.

Ramki, względem starszych MacBooków, są wyraźnie smuklejsze, co pozwoliło zwiększyć przekątną ekranu przy zachowaniu podobnych rozmiarów obudowy. Otóż wcześniej mniejszy MacBook Pro mógł pochwalić się 13,3-calowym ekranem, a teraz dostajemy 14,2-calowy ekran.

MacBook Pro
(fot. Katarzyna Pura, Tabletowo.pl)

Na górze ekranu, wzorem iPhone’ów, znalazł się notch, czyli charakterystyczne wycięcie. Niestety, nie wygląda to zbyt dobrze, a dodatkowo zapewnia on mniej funkcji niż można byłoby się spodziewać. Otóż znalazła się w nim kamerka FaceTime HD 1080p, która zapewnia tylko akceptowalną jakość. Owszem, jakość jest mocno przeciętna, ale i tak możemy mówić o kroku do przodu – jeszcze nie tak dawno Apple stosowało w MacBookach Pro kamerki 720p, co było wręcz żałosne.

W notchu nie umieszczono systemu rozpoznawania twarzy Face ID, który w laptopie powinien sprawdzić się świetnie. Mamy tylko wspomnianą kamerkę. Potencjał nie został wykorzystany, a dodatkowo wycięcie po prostu szpeci wygląd laptopa.

Apple, co powinno ucieszyć wielu profesjonalnych użytkowników, zdecydowało się przywrócić większą liczbę złączy. Wcześniej mogliśmy maksymalnie mieć cztery porty USB-C/Thunderbolt 3 i gniazdo słuchawkowe, co oczywiście wiązało się z koniecznością częstego sięgania po przejściówki.

Teraz nie mamy naprawdę bogatego zestawu złączy, ale w 14,2-calowym MacBooku Pro do dyspozycji otrzymujemy gniazdo na kartę SDXC, HDMI, gniazdo słuchawkowe 3,5 mm oraz trzy porty USB-C/Thunderbolt 4. Powrócił port ładowania MagSafe w nowszym, odświeżonym wydaniu.

Mimo tych wszystkich zmian na zewnątrz, najwięcej tak naprawdę zmieniło się w środku obudowy. Otóż w 2021 roku, gdy pokazane zostały pierwsze, 14- i 16-calowe MacBooki Pro z nowej linii, Apple porzuciło procesory Intela. Sercem nowych laptopów stały się autorskie układy ARM – M1 Pro i M1 Max. Tak, Apple wprowadziło własne procesory do laptopów, które często będą wykorzystywane w zadaniach wymagających dużej mocy obliczeniowej. Szybko okazało się, że jak najbardziej nowe układy dają radę, a w wielu zadaniach wypadają lepiej od procesorów Intela. Wypada tutaj dodać, że w 2023 roku, gdy pokazano kolejną generację modeli Pro, dostaliśmy jeszcze lepsze procesory – M2 Pro i M2 Max.

MacBook Pro
(fot. Katarzyna Pura, Tabletowo.pl)

Jeszcze kilka uwag po pierwszym kontakcie

Pochwalę się, że na testy otrzymałem 14-calowego MacBooka Pro z M2 Pro na pokładzie. Tuż po wyjęciu z pudełka pomyślałem „gruby i ciężki”. Muszę jednak zaznaczyć, że na co dzień korzystam z MacBooka Air, a więc przyzwyczajony jestem to naprawdę smukłej konstrukcji. Miałem też styczność z poprzednimi Pro, które już po wzięciu sprawiały wrażenie smuklejszych i lżejszych, mimo iż różnica w wysokości obudowy to zaledwie około 9 mm (nowy, 14-calowy vs. starszy, 13,3 calowy).

Nie wpisałbym jednak tego na listę wad. W końcu to laptop dla osób poszukujących przede wszystkim wysokiej mocy obliczeniowej, a nie szczupłej obudowy. Ponadto wcześniejsza konstrukcja, które miała mniej milimetrów, sprawiała duże problemy podczas odprowadzania nadmiaru ciepła – teraz powinno być znacznie lepiej.

Owszem, notch psuje wygląd laptopa, a także mimo swych rozmiarów nie otrzymał Face ID lub innych, wyjątkowych technologii. Z drugiej strony, już po pierwszym dniu przestałem zwracać uwagę na jego obecność. Podobnie miałem z notchem w iPhone’ach – dość szybko zapomniałem o obecności wycięcia na górze ekranu. Szkoda, że zabrakło systemu rozpoznawania twarzy, ale czytnik Touch ID działa wzorowo w nowym MacBooku Pro.

MacBook Pro
(fot. Katarzyna Pura, Tabletowo.pl)

Zauważyłem, że klawiatura zbyt chętnie zbiera wszystkie ślady pozostawiane przez palce, a więc trzeba ją często przecierać. Sama klawiatura wykorzystuje już mechanizm nożycowy, który charakteryzuje się znacznie większą trwałością od motylkowego. Skok klawisza jest niewielki, ale dobrze wyczuwalny. Na plus również cicha praca klawiszy. Spodobały mi się również wbudowane głośniki, które grają zdecydowanie lepiej niż to, co znajdziemy w większości laptopów. Dźwięk jest wyraźny, a niskie tony dobrze wyczuwalne.

Podejrzewam, że większość z Was czeka przede wszystkim na testy wydajności nowego procesora Apple M2 Pro. Obiecuję, że takich testów nie zabraknie w pełnej recenzji, która już niebawem zostanie opublikowana na Tabletowo.pl.