Obowiązujące obecnie przepisy sprzyjają chińskim podmiotom, a europejskim utrudniają uczciwe konkurowanie. Takiego zdania jest Izba Gospodarki Elektronicznej (e-Izba), która chce zniesienia limitu celnego wynoszącego 150 euro.
Towary z Chin bez zwolnienia celnego? Propozycja e-Izby
Aktualnie towary z Chin są zwolnione z opłat celnych w Unii Europejskiej, o ile ich wartość nie przekracza 150 euro. Izba Gospodarki Elektronicznej chce jednak, by taki limit przestał obowiązywać. Formalnie zgłosiła propozycję likwidacji progu zwolnienia celnego już od 2026 roku, idąc w ślady Komisji Europejskiej, która także rozważa zmiany w polityce celnej z Chinami.
Nie od wczoraj pojawiają się głosy, że opisywane zwolnienie celne umożliwia chińskim firmom, takim jak Temu czy Shein, masową sprzedaż tanich towarów na ternie Unii Europejskiej i tym samym prowadzenie nierównej rywalizacji gospodarczej z podmiotami europejskimi. Przy okazji zwracana jest także uwaga na potencjalnie negatywny wpływ tychże produktów – czy to na środowisko, czy nawet na ludzkie zdrowie.
Krytycy aktualnego rozwiązania twierdzą, że chińscy sprzedawcy mają zaniżać deklarowaną wartość albo też wysyłać produkty pojedynczo, aby tylko zmieścić się poniżej progu 150 euro. Luźne wyliczenia wskazują na miliardy euro przychodów podatkowych, które nie trafiają do kasy UE właśnie z tego tytułu.
Europa vs Chiny
– Zwolnienie z cła na importowane towary już teraz prowadzi do zaburzenia konkurencji w UE i budowy ogromnej, nadal rosnącej przewagi cenowej sprzedawców towarów detalicznych spoza UE nad europejskimi podmiotami w handlu elektronicznym, a dalsze utrzymywanie aktualnego progu w zakresie zwolnienia celnego będzie jedynie utrwalało nieprawidłowości – skomentowała Patrycja Sass-Staniszewska, prezes Izby Gospodarki Elektronicznej w rozmowie z Rzeczpospolitą, będącą źródłem tej wiadomości.
Zniesienie limitu może oznaczać koniec złotej ery dla chińskich platform e-commerce, przynajmniej jeśli chodzi o rynek europejski. Serwisy, takie jak wspomniane tu już Temu, cieszą się na Starym Kontynencie – i w Polsce również – dużą popularnością, właśnie ze względu na oferowanie produktów za śmiesznie małe pieniądze.
Działalność tego typu serwisów nierzadko opiera się na sprzedawaniu towarów o niskiej jakości w dodatkowo zaniżonych cenach. W Chinach jest to sposób na biznes, dla europejskich podmiotów oznacza jednak reguły, według których bardzo trudno jest rywalizować uczciwie.
Co ciekawe jednak, jak podaje Rzeczpospolita, w komunikatach chińscy giganci popierają pomysł. – W pełni popieramy propozycje, które przynoszą korzyści europejskim konsumentom i zapewniają konkurencję na równych zasadach – to Shein. – Jesteśmy otwarci na wszelkie zmiany wprowadzane przez ustawodawców, które są zgodne z interesem konsumentów. Uważamy, że tak długo, jak te regulacje są sprawiedliwe, nie wpłyną na konkurencyjność na rynku – a to Temu.