Technologia wirtualnej rzeczywistości jest z nami już od dość długiego czasu. Sprzęt ten na rynku konsumenckim przebył nawet kilka generacji, ale mimo to gogle VR nadal nie wydają się szczególnie popularnym gadżetem wśród fanów technologii. Czy warto się nimi zainteresować? A jeśli tak, to które konkretnie gogle wirtualnej rzeczywistości wybrać?
Już od prawie czterech lat jestem zawodowo blisko związany z wirtualną rzeczywistością, przez co moja perspektywa patrzenia na tę technologię jest nieco inna niż przeciętnego użytkownika. Głównie dlatego, że mam z nią styczność praktycznie codziennie, często lawirując pomiędzy różnymi producentami gogli VR i oprogramowaniem.
I już od dłuższego czasu dochodzę do jednego, dość smutnego wniosku: aktualnie trudno mówić na rynku wirtualnej rzeczywistości o jakiejkolwiek konkurencji – król jest jeden i nie powinno nas to cieszyć, bo miano jedynego lidera „rozleniwia”, co nie jest niestety korzystne dla całej branży.
Zanim jednak przyjrzymy się całemu rynkowi gogli VR i przejdę do swoich rekomendacji zakupowych, odpowiedzmy na jedno, ale za to bardzo ważne pytanie…
Czy warto w ogóle zainteresować się goglami VR?
Problem z goglami VR jest taki, że względnie dużo osób kupuje ten sprzęt, ale tak naprawdę baza użytkowników wirtualnej rzeczywistości nie jest zbyt duża. Jak to możliwe? Spora część klientów po zakupie gogli VR użytkuje je przez dość krótki czas, najczęściej przez kilka miesięcy, by potem o sprzęcie kompletnie zapomnieć i wyciągać go tylko „od święta”, by pokazać rodzinie albo znajomym.
I to moim zdaniem niezwykle ważny wątek – czy kupując gogle VR jesteśmy pewni, że będziemy z nich korzystać w dłuższej perspektywie? Pomimo tego, że osobiście jestem dużym fanem wirtualnej rzeczywistości i staram się promować tę technologię wśród moich znajomych czy właśnie poprzez Tabletowo, to równie ważną kwestią jest dla mnie to, żeby kupowanie tego sprzętu było uzasadnione.
![Meta Quest 3S - Gogle VR](https://www.tabletowo.pl/wp-content/uploads/2024/09/Gogle-VR-Meta-Quest-3S-Premiera-Cena-Specyfikacja-Tabletowo-3-1400x788.jpg)
Nikomu bowiem nie służy kupowanie okularów wirtualnej rzeczywistości, których nikt koniec końców nie używa – konsumenci tracą pieniądze na zbędny gadżet, a sami producenci też za wiele na tym nie zyskują. Podobnie, jak w przypadku konsol do gier, producenci gogli VR zarabiają nie tyle na sprzedaży samego sprzętu, co na późniejszym kupowaniu przez ludzi gier, aplikacji czy abonamentów. Ważna jest zatem nie tyle ogólna liczba posiadaczy gogli, co liczba AKTYWNYCH posiadaczy VR-u.
Zalecam więc przemyślane zakupy lub wcześniejsze sprawdzenie gogli w sklepie czy u znajomego, by upewnić się, że na pewno jest to sprzęt dla nas w dłuższej perspektywie. Sama Meta oferuje możliwość wygodnego zwrotu zakupionych gogli do 30 dni po zakupie.
Jeśli jednak jesteście już pewni, że gogle VR to sprzęt dla Was, przejrzyjmy aktualnych „największych graczy” na tym rynku.
Jakie gogle VR warto kupić w 2025 roku?
Valve Index – wysoka jakość i wysoka cena
Zaczniemy od wysokiej półki cenowej. Gogle VR autorstwa Valve są z nami już od grubo ponad 5 lat, co jak na ten typ sprzętu jest naprawdę długim stażem. Valve Index były jednak na tyle rewolucyjne w swoim czasie, jeśli chodzi o specyfikację, że do tej pory prezentują się świetnie i nadal oferują wysokiej jakości doznania w grach. Co nie zmienia faktu, że szkoda, że Valve nadal nie zaprezentowało kolejnej generacji swoich gogli VR lub chociaż jakiegoś ich odświeżenia.
Soczewki i ekrany zastosowane w Indexie do tej pory są jednymi z najlepszych na rynku, a kontrolery – pomimo swojego niestandardowego podejścia do ich budowy – ciągle są chwalone przez graczy, którzy cenią sobie chociażby śledzenie pozycji naszych palców (przydatne w takich grach jak chociażby VRChat).
![Valve Index VR gogle Steam](https://www.tabletowo.pl/wp-content/uploads/2024/09/Valve-Index-1400x788.jpg)
Są to też najdroższe gogle z tego zestawienia. Pełny pakiet gogli Valve Index kosztuje aż 4669 złotych. Należy też pamiętać, że od kilku lat w sieci ciągle pojawiają się przecieki o następcy gogli stworzonych przez firmę Gabe Newella, ale Valve cały czas milczy na ten temat.
Jeśli jesteście potencjalnymi nowymi użytkownikami VR-u, to jednak zakup Valve Index odradzam, chyba że rzeczywiście pieniądze nie grają u Was roli i zależy Wam na topowej jakości obrazu w grach. Nie są to też gogle w mojej opinii dobre na start – jest tu dużo konfigurowania oprogramowania, bardzo dużo przewodów (nie ma niestety oficjalnego sposobu na bezprzewodowy wariant Indexa) i – co najważniejsze – do wykorzystania pełnego potencjału tych gogli potrzebujemy bardzo wydajnego komputera.
Trzeba też pamiętać przed zakupem, że są to gogle korzystające jeszcze z tzw. wieżyczek, które trzeba podłączyć do komputera i ustawić je w kilku miejscach w pokoju, w którym gramy – średnio wygodne, ale precyzyjne rozwiązanie. Wszystkie inne gogle z tego zestawienia, nie korzystają już z tej technologii, ponieważ wystarczają im dane z wbudowanych kamer na obudowie.
Valve Index
PlayStation VR2 – opieka paliatywna w wykonaniu Sony
Dla wielu osób dość oczywistym wyborem mogą być gogle VR Sony. Jeśli jesteście aktywnymi posiadaczami konsoli PS5, wydaje się to dość naturalnym krokiem, by w przypadku VR-u, również pójść w sprzęt PlayStation. Tu jednak, z bólem serca, muszę Was ostrzec – PSVR2 aktualnie jest bardzo ryzykownym zakupem.
Technicznie, druga generacja PlayStation VR jest całkiem imponująca. Sprzęt ten charakteryzuje się świetnymi soczewkami, bardzo dobrymi wibracjami, zarówno w samych goglach, jak i kontrolerach, a także wysokiej jakości wykonaniem. Jedyne, do czego można się przyczepić, to brak „bezprzewodowości” (gogle do działania wymagają stałego połączenia po kablu z PlayStation 5) i dość wysokiej ceny – choć powoli spada do akceptowalnego poziomu.
![wizualizacja-psvr2-sony-ces2023](https://www.tabletowo.pl/wp-content/uploads/2023/01/psvr2-1400x470.jpg)
Niestety, techniczna część gogli to nie wszystko i w przypadku platformy do gier najważniejsze są… oczywiście gry. I, wydawać by się mogło, że komu jak komu, ale Sony nie trzeba tego tłumaczyć – firma ta ma bowiem w portfolio wiele fantastycznych ekskluzywnych gier na swoje konsole (choć tu muszę uczciwie dodać, że ostatni rok dla PS5 pod tym względem nie był tak łaskawy jak zwykle). PSVR2 nie ma jednak tego szczęścia i – poza kilkoma grami ekskluzywnymi ze swojej premiery – cierpi na duży niedobór gier (co gorsza, nie tylko tych od Sony, ale i od zewnętrznych wydawców).
Gier na PlayStation VR2 jest po prostu zbyt mało i wielu moich znajomych, posiadających gogle Sony, żałuje tego zakupu po czasie. I nie chodzi tu tylko o brak dużych tytułów, ale też tych mniejszych, które prawdopodobnie na platformie tej się nie pojawiają przez wyższe – niż w przypadku Meta – wymogi certyfikacyjne (przez co jest tu znacznie trudniej wydać grę małym deweloperom niż na innych platformach). Moim zdaniem jednak największym problemem PSVR 2 jest brak wstecznej kompatybilności z pierwszą generacją PlayStation VR, albo chociaż większym naciskiem Sony na portowanie gier z tego sprzętu na najnowsze gogle Japończyków.
Biblioteka pierwszego PSVR jest przebogata i niektóre gry stamtąd – jak chociażby fenomenalne Astro Bot Rescue Mission z 2018 roku czy VR-owa wersja Resident Evil 7 – to prawdziwe perełki, które zasługują na nowe wydanie i dalsze poznawanie przez kolejnych graczy.
Zdaję sobie sprawę, że technologicznie PSVR i PSVR2 to kompletnie różne sprzęty i emulacja tytułów z jednej platformy na drugą nie byłaby taka prosta, ale w mojej opinii byłby to bardzo dobry pomysł, który teraz, chociaż częściowo, rozwiązałby problem małej ilości gier na goglach VR Sony.
![sony playstation vr 2 na pc](https://www.tabletowo.pl/wp-content/uploads/2024/06/playstation-vr-2-na-pc-2.jpg)
Teoretycznym rozwiązaniem wspomnianego problemu miała być wydana ostatnio „przejściówka” do PlayStation VR2, pozwalająca podłączyć gogle do PC. Traktowałbym to jednak jako „ostatnią deskę ratunku”, a nie realne zastosowanie – dużo osób, decydujących się na zakup konsoli, nie posiada jednocześnie na tyle mocnego komputera, żeby pozwolić sobie na granie na nim w VR. W dodatku samo PSVR2 po podłączeniu do PC nie prezentuje się tak dobrze, jak w duecie z konsolą – brak tu niektórych funkcji, jak chociażby haptyczne wibracje w kontrolerach, a i samo oprogramowanie miejscami niedomaga, co psuje ogólny efekt.
I, przyznam, że strasznie ubolewam nad aktualną sytuacją PlayStation VR2, ponieważ pierwsza generacja tego sprzętu, pomimo wielu technicznych ograniczeń i bolączek, była fantastyczna i dawała nadzieję na to, że kolejna iteracja podejścia do wirtualnej rzeczywistości przez Sony będzie czymś naprawdę przełomowym. Jednak na tym etapie trudno nie odnieść wrażenia, że japońska korporacja nieco zapomniała o swoich goglach VR i powoli traci nimi zainteresowanie.
PlayStation VR2
Lider jest jeden – Meta Quest
Teraz czas oddać królowi to, co królewskie. Meta Quest to aktualnie niekwestionowany lider na rynku wirtualnej rzeczywistości, który przez wiele lat inwestuje w VR gigantyczne pieniądze i teraz zbiera tego żniwo. Mark Zuckerberg i spółka od lat stanowią siłę napędową całej gałęzi technologii wirtualnej rzeczywistości. Co jednak najważniejsze, nie tylko ładują mnóstwo pieniędzy w sprzętową część VR-u, ale też w same gry, wspierając zarówno tych małych twórców, jak i dużych.
To wszystko ma jednak również ciemną stronę medalu, czyli praktyczny monopol na rynku, a taka sytuacja rzadko nie odbija się konsumentom czkawką w dłuższej perspektywie czasowej. Czego by jednak nie mówić, aktualnie najbezpieczniejszym kierunkiem, jeśli chodzi o wejście w świat wirtualnej rzeczywistości, jest Meta. Aktualnie mamy do czynienia z już trzecią generacją gogli Quest, która jest nie tylko przystępna cenowo, ale która oferuje bardzo wiele, jeśli chodzi o specyfikację i oprogramowanie.
Bez dwóch zdań, środowisko Meta Quest jest najbardziej przyjazne użytkownikowi – najmniej konfigurowania sprzętu i oprogramowania, wygodny sklep, całkiem sporo darmowych gier i aplikacji, opłacany abonament na gry i – co najważniejsze – całkowita samodzielność. Wszystkie gogle z rodziny Meta Quest odpalają gry i aplikacje natywnie, choć oferują też możliwość gry z podłączonym PC.
Meta Quest 3 – najlepszy wybór
Flagowym urządzeniem VR Marka Zuckerberga są gogle Meta Quest 3. Jest to względnie małe, w pełni samodzielne urządzenie, oferujące wysoką (jak na sprzęt mobilny) wydajność i prawdopodobnie największą bibliotekę gier i aplikacji na rynku wirtualnej rzeczywistości. Mamy bowiem dostęp nie tylko do natywnych gier Meta, ale też do gier ze SteamVR po podłączeniu gogli do mocnego PC – pełna dowolność.
![Meta Quest 3 gogle VR jakie gogle do wirtualnej rzeczywistości](https://www.tabletowo.pl/wp-content/uploads/2025/01/Meta-Quest-3-gogle-VR-1400x715.jpg)
Meta w „trójkach” skupiła się również mocno na kwestiach rozszerzonej rzeczywistości, czyli gier i aplikacji, które korzystają z podglądu naszego otoczenia, ciekawe rozwiązanie, które według wielu osób będzie przyszłością tej technologii. Przez to, mamy do czynienia z kolorowymi kamerami o względnie wysokiej rozdzielczości na obudowie – duży skok względem poprzedniej generacji.
Dla mnie jednak największym wyróżnikiem tych gogli są soczewki. Zupełnie inna technologia niż w poprzednich urządzeniach Meta, w połączeniu z wysoką rozdzielczością (choć nie rekordowo wysoką – znajdziemy droższe urządzenia innych producentów z lepszymi ekranami, ale mowa już tylko o goglach stacjonarnych) oferuje bardzo zadowalający obraz. A to wszystko w nadal dość przystępnej cenie, oscylującej wokół 2400 złotych.
Meta Quest 3
Meta Quest 3S – najbardziej opłacalny wybór
Najnowszymi goglami Facebooka są Meta Quest 3S, zaprezentowane pod koniec września zeszłego roku. W dużym skrócie są to gogle oferujące to samo, co zwykłe „trójki”, ale z kilkoma budżetowymi rozwiązaniami, co pozwoliło bardzo zmniejszyć cenę tego urządzenia – do zaledwie 299 dolarów, co w Polsce daje nam cenę 1699 złotych.
![Meta Quest 3S - Gogle VR](https://www.tabletowo.pl/wp-content/uploads/2024/09/Gogle-VR-Meta-Quest-3S-Premiera-Cena-Specyfikacja-Tabletowo-1400x788.jpg)
Wydajność jest ta sama, co w „trójkach”, kontrolery również, tak samo, jak oprogramowanie. Zmienił się głównie wygląd i – co najbardziej bolesne, ale wymagane, ze względu na cięcia w kosztach – mamy do czynienia z gorszymi soczewkami, znanymi z poprzedniej generacji. Nie powiedziałbym jednak, że cokolwiek z uproszczeń względem podstawowej „trójki” skreśla ten sprzęt – to świetne gogle na start. Bez dwóch zdań to również najbardziej opłacalny headset, oferujący wiele za niewiele.
Meta Quest 3S
Meta Quest 2 – czy jeszcze warto?
Trzeba też wspomnieć o poprzedniej, ale wciąż żywej, generacji gogli Quest. ”Dwójki” mają już kilka lat na karku, nie mają kolorowego podglądu otoczenia, są mniej wydajne niż Meta Quest 3, ale nadal są najpopularniejszym headsetem na rynku, jeśli chodzi o liczbę sprzedanych sztuk.
To powoduje, że gogle te ciągle są wspierane, ale pojawiło się już kilka gier, których nie odpalimy natywnie na tym urządzeniu – jak chociażby największy zeszłoroczny hit Meta: Batman: Arkham Shadow, dostępny tylko na 3 i 3S.
Nadal jednak większość tytułów wychodzi na Meta Quest 2, a aktualna biblioteka liczy setki gier na ten sprzęt. Oczywiście z czasem urządzenie to będzie już wygaszane, ale nadal będzie można go używać, chociażby, jako gogle do grania na komputerze – tu również SteamVR jest obsługiwany, nawet bezprzewodowo.
Gogle te są również najtańsze z całej oferty Meta i dobrym pomysłem może być np. zakup używanego egzemplarza, którego cena może być niższa niż 1000 złotych.
![Meta Quest 2 (fot. Oculus)](https://www.tabletowo.pl/wp-content/uploads/2020/09/Oculus-Quest-2-fot-1-1350x900.jpg)
![Oculus Quest 2](https://www.tabletowo.pl/wp-content/uploads/2020/09/Oculus-Quest-2-Tabletowo.jpg)
![](https://www.tabletowo.pl/wp-content/uploads/2020/09/Oculus-Quest-2-fot-3.jpg)
A co z Pico?
Swego czasu dość często można było znaleźć w polskich, jak i zagranicznych sklepach, wiele promocji na gogle Pico. Ceny tego sprzętu nierzadko mocno konkurowały z goglami Meta Quest, przez co wiele osób mogło być zainteresowanych ich kupnem. Czy jest on jednak wart swoich pieniędzy?
Zacznę od tego, że na papierze sprzęt Pico prezentuje się całkiem solidnie – gogle te są dość podobne w specyfikacji i działaniu do konkurencyjnych Meta Quest, ale podchodzą do niektórych tematów w inny (niekiedy lepszy) sposób, a także oferują niższą cenę. Brzmi jak „chiński przepis na sukces”, chociażby taki, jak niegdyś zgotowało na rynku europejskim Xiaomi ze swoimi tanimi, ale dobrymi smartfonami. Rzeczywistość jest jednak znacznie mniej różowa.
Pico jest w bardzo złej sytuacji finansowej, co nie dziwi, bo trudno na równi konkurować z takim molochem jak Meta na dłuższą (przepraszam za ten żart) metę. Co więcej, oprogramowanie gogli nie jest tak dopracowane, jak w przypadku Questów, czego wynikiem jest często gorsza rzeczywista wydajność – to zniechęca deweloperów gier i aplikacji do wydawania swoich produktów na ten sprzęt. Gdyby tego było jeszcze mało, wielu producentów gier skarży się na niewypłacanie przez Pico odpowiednich pieniędzy za sprzedaż swoich aplikacji.
To wszystko naturalnie odbija się na tym, co dostają konsumenci – brak wielu gier w bibliotece Pico, a gdy te się już pojawiają (często z opóźnieniem względem konkurencji) to w znacznie gorszej jakości. W teorii, sprzęt ten dobrze współpracuje jako gogle PCVR, chociażby ze Steam… ale z tym również jest w kratkę, bo moje doświadczenia pod tym względem są znacznie gorsze niż z Meta Quest. Radzę więc nie inwestować w sprzęt Pico, bo to niepewna platforma, która oferuje znacznie gorsze doznania niż gogle VR innych producentów.
![Pico 4 gogle vr](https://www.tabletowo.pl/wp-content/uploads/2025/01/Pico-4-gogle-vr-3-1400x752.jpg)
![Pico 4 gogle vr](https://www.tabletowo.pl/wp-content/uploads/2025/01/Pico-4-gogle-vr-2-1400x727.jpg)
![Pico 4 gogle vr](https://www.tabletowo.pl/wp-content/uploads/2025/01/Pico-4-gogle-vr-1-1375x900.jpg)
Czy są na rynku jeszcze inne gogle VR?
Powyżej wymienione sprzęty to aktualnie najwięksi gracze na rynku VR, ale – naturalnie – wybór konsumenckich gogli VR jest większy. Na wymienienie zasługują chociażby high-endowe gogle Pimax, które pochwalić się mogą prawdopodobnie najlepszą specyfikacją techniczną spośród wszystkich gogli na rynku, co jednak wiążę się z bardzo wysoką ceną i skomplikowanym oprogramowaniem (i częstymi problemami z kompatybilnością z niektórymi grami). W teorii są to gogle, które pozwalają na najlepsze doznania, ale jest to sprzęt przeznaczony raczej dla największych sympatyków VR-u, którzy zjedli już zęby na innych sprzętach.
Oprócz tego, w sklepach znaleźć można gogle z rodziny Windows Mixed Reality chociażby takich producentów jak HP czy Lenovo. Sprzęt ten jednak trudno mi jednoznacznie polecić, głównie przez oprogramowanie, które sprawia wiele problemów i zmusza do mozolnej konfiguracji wielu elementów – gogle Meta wydają się po prostu znacznie bardziej racjonalnym zakupem w tej półce cenowej.
![Zestaw, gogle VR HTC Vive Focus Vision](https://www.tabletowo.pl/wp-content/uploads/2024/09/vive-focus-vision-xr-9-1349x900.jpg)
Czy w najbliższym czasie pojawi się jeszcze jakiś gracz na rynku? Mniejsi producenci pewnie ciągle będą próbować „wykraść” trochę tego tortu dla siebie z rąk Meta, ale raczej nie spodziewałbym się, żeby nagle na scenę wkroczył jakiś wielki producent, który realnie może zagrozić firmie Marka Zuckerberga.
Największe szanse miało na to Apple ze swoim Vision Pro, ale sprzęt ten nie przyjął się zbyt dobrze wśród fanów technologii (duża w tym zasługa absurdalnie wysokiej ceny), a i sama firma z Cupertino nie wydaje się bardzo zaangażowana w dalszy rozwój tego sprzętu.
Niemniej, trzymam kciuki, by na rynku VR ciągle coś się działo, bo wszelkie takie próby mogą wyłącznie pozytywnie wpłynąć na rozwój całej tej gałęzi technologii – czy to przy pomocy jakichś rewolucyjnych pomysłów, czy zmobilizowaniu Meta Quest do dalszego rozbudowywania swojej technologii, a nie spoczywaniu na laurach.
Rok 2025 rokiem wirtualnej rzeczywistości?
Od razu odnosząc się do powyższego pytania – gogle VR, w mojej opinii, prawdopodobnie nigdy nie wejdą do mainstreamu. Większe szanse będą mieć na to za parę lat okulary rozszerzonej rzeczywistości, które są pewnego rodzaju ewolucją VR-u i które będą (bo aktualnie można mówić o prototypach tej technologii) znacznie wygodniejszym rozwiązaniem od gogli.
W kontekście gier też nie martwiłbym się o to, że VR w jakikolwiek sposób może zagrozić „tradycyjnym” grom. To nie są nawet moim zdaniem konkurencyjne dla siebie rynki i nie powinno się ich tak traktować. Ja sam przez 80% czasu gram w gry „płaskie”, co jakiś czas przerzucają się na wirtualną rzeczywistość – i jest to dla mnie bardzo satysfakcjonujący sposób spędzania czasu z grami. Nie mam czasu znudzić się wtedy żadną z platform.
Czy jednak warto inwestować swoje pieniądze w wirtualną rzeczywistość w 2025 roku? Moim zdaniem tak, nie tylko dlatego, że technologia ta mocno potaniała w ostatnich latach, ale też dlatego, że chociażby w kontekście gier wideo, gogle VR oferują bardzo oryginalne i wyjątkowe doznania, których trudno szukać grając na konsoli czy PC.
Należy pamiętać jednak o tym, żeby traktować wirtualną rzeczywistość nie jako zastąpienie „tradycyjnych gier”, a pewien dodatek do nich, który najprawdopodobniej nigdy nam ich w pełni nie zastąpi, ale który może z nimi bardzo przyjemnie koegzystować, oferując nam co jakiś czas przyjemną odskocznię od płaskiego ekranu.