iphone 15 pro
iPhone 15 Pro (fot. Tabletowo)

Apple Pay nie będzie już jedyną opcją płatności na iPhone. Co to dla nas oznacza?

W ostatnich miesiącach, pod wpływem nacisków Unii Europejskiej, Apple podejmuje różne zaskakujące nas decyzje. Zaczęło się od konieczności zastosowania portu USB-C w iPhone’ach, a potem przyszła pora na możliwość instalacji na iOS aplikacji spoza AppStore. Teraz firma szykuje się na wprowadzenie kolejnej nowości, a dotyczy ona Apple Pay.

NFC w iPhone’ach będzie otwarte

Pierwszym smartfonem Apple wyposażonym w moduł komunikacji bliskozasięgowej był iPhone 6. Tym samym, firma implementując NFC umożliwiła użytkownikom korzystanie z płatności zbliżeniowych smartfonem za pośrednictwem autorskiego systemu płatności – Apple Pay.

Od tamtej pory, czyli od 2015 roku, była to jedyna dostępna na iPhone’ach metoda płatności zbliżeniowych, bowiem producent skutecznie blokował aplikacjom firm trzecich dostęp do modułu NFC. Notabene, właśnie to zmusiło PKO Bank Polski do wprowadzenia obsługi Apple Pay w 2018 roku, podczas gdy na Androidzie przez długi czas jedyną opcją były płatności aplikacją IKO. Google Pay wdrożono dopiero cztery lata później. No dobra, ale wróćmy do Apple.

Zaraz po konieczności zastosowania ustandaryzowanego USB-C w iPhone’ach i zastąpienia nim portu Lightning, przyszła pora na wdrożenie tzw. sideloadingu w iOS 17.4, czyli możliwości instalowania alternatywnych sklepów z aplikacjami i samych apek spoza AppStore. Teraz firma szykuje się na otwarcie dostępu do modułu NFC dla deweloperów, co ma umożliwić wdrażanie innych niż Apple Pay form płatności zbliżeniowych.

Cały ten ambaras spowodowany jest wszczęciem przez Unię Europejską w 2019 roku dochodzenia w sprawie ograniczania przez Apple dostępu do NFC aplikacjom zewnętrznym, co jest traktowane jako łamanie przepisów antymonopolowych zawartych w akcie o rynkach cyfrowych. Gdyby firma została uznana winną, musiałaby zapłacić nawet 40 miliardów dolarów grzywny, co odpowiada 10% jej rocznego globalnego obrotu.

Apple Pay iPhone
iPhone i Apple Watch z Apple Pay (fot. Apple)

Taka kara mogłaby okazać się zbyt dotkliwa, zatem Apple postanowiło przystąpić do obrony. W styczniu producent ogłosił, że wprowadza stosowne zmiany w iOS, by respektować nowe przepisy UE. Jedną ze zmian będzie właśnie umożliwienie dostępu do API modułu NFC aplikacjom trzecim, w szczególności bankowym, działającym w Europejskim Obszarze Gospodarczym.

Dla nas, jako użytkowników oznaczałoby to, że Apple Pay przestałoby być jedyną formą płatności zbliżeniowych za pomocą iPhone’a, gdyż banki mogłyby wdrożyć płatności HCE, realizowane bezpośrednio z poziomu aplikacji bankowej. Jedną z form takich płatności jest też wprowadzony jakiś czas temu BLIK zbliżeniowy, który z pewnością pojawi się także na smartfonach Apple, gdy tylko będzie to możliwe.

Czy coś poza Apple Pay ma w ogóle sens?

Póki co, Apple od stycznia czeka na opinię Komisji Europejskiej, która analizuje, czy wprowadzenie takich zmian wystarczy, by firma działała zgodnie z unijnymi przepisami i tym samym uniknęła grzywny. Informatorzy, w rozmowie z agencją Reuters stwierdzili, że takowe zatwierdzenie i danie zielonego światła Apple może nastąpić już w maju. Najpewniej jakiś czas później, banki zaczną wprowadzać stosowne usługi w swoich aplikacjach na iOS.

Osobiście mam jednak pewne wątpliwości, czy to wszystko ma w ogóle głębszy sens. Jasne, zawsze lepiej mieć wybór i z dużą dozą prawdopodobieństwa, pewna część użytkowników iPhone’ów będzie chciała korzystać z alternatywnych metod płatności zbliżeniowych.

Z drugiej jednak strony, Apple Pay tak mocno zakorzeniło się na rynku i przez te kilka lat dostępności w Polsce zostało wdrożone do ogromnej większości popularnych banków, że zmiana ta może okazać się… kompletnie zbędna. Przecież zdecydowanie łatwiej korzystać z czegoś, co już mamy skonfigurowane i używamy tego od dawna.