iMessage
(fot. Katarzyna Pura, Tabletowo.pl)

Deweloperzy: iOS ogranicza konkurencyjne przeglądarki internetowe

Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby na iOS zainstalować inną przeglądarkę niż Safari. Warto jednak pamiętać, że niezależnie od używanej aplikacji pod maską otrzymujemy prawie to samo, co słusznie nie podoba się wielu deweloperom.

Apple zrobiło już krok do przodu, ale wciąż nie rozwiązano wszystkich problemów

Na wstępie warto zaznaczyć, że Safari na iPhone’ach czy iPadach to naprawdę świetna przeglądarka internetowa. Użytkownicy mogą korzystać z dopracowanego produktu, mogącego bez problemów konkurować z Google Chrome czy Firefoksem.

Oczywiście wysoka jakość nie oznacza, że każdy musi być zadowolony z możliwości i funkcji oferowanych przez oprogramowanie z Cupertino. Co więcej, takich osób jest całkiem sporo – Chrome i konkurencja cieszy się niemałą popularnością na iOS czy iPadOS.

Niestety, mimo iż w App Store znajdziemy wiele przeglądarek internetowych, to tak naprawdę nie mogą one w pełni rozwinąć skrzydeł na platformie Apple. Jasne niedawno użytkownicy otrzymali możliwość wyboru domyślnej przeglądarki w systemie, ale to wciąż za mało.

Safari
Na macOS opisywany problem nie występuje (fot. Apple)

Należy mieć na uwadze, że firma Tima Cooka za jedyny słuszny silnik uznaje WebKit, który nie tylko jest podstawą Safari, ale również obsługuje całą zawartość internetową w iOS. Zewnętrzni deweloperzy są na niego skazani – przeglądarki internetowe z autorskimi silnikami nie są dopuszczane do App Store. Oznacza to, że niezależnie od używanej aplikacji zawsze pod maską mamy WebKita.

Deweloperzy chcą zmian od Apple

Programiści, twórcy treści internetowych i inni związani z branżą nie są zadowoleni z polityki firmy z Cupertino. Owszem mniej restrykcyjnej niż jeszcze kilka lat temu, ale wciąż dla wielu będącej nie do zaakceptowania. W związku z tym, powołano do życia projekt o nazwie Open Web Advocacy, którego celem jest zachęcenie Apple do otwarcia iOS na inne silniki przeglądarek internetowych.

Niestety, zamknięcie się na konkurencyjne silniki to jeden z wielu problemów. Członkowie Open Web Advocacy wskazują, że Safari jest lepiej traktowane w iOS. Pozostałe przeglądarki nie mają bowiem dostępu do niektórych funkcji – np. brak wsparcia dla Apple Pay czy możliwości dodawania skrótów na ekranie głównym do aplikacji internetowych.

Mamy więc do czynienia z przeglądarkami, które jak najbardziej można określić „skórkami” na Safari. Ponadto te „skórki” nie posiadają wszystkich funkcji, które mogą być ważne dla użytkowników iPhone’ów. Nic więc dziwnego, że często to Safari okazuje się jedynym wyborem.

Grupa nie zamierza jednak tylko wydawać próśb skierowany do Apple, które najpewniej nie przyniosłyby oczekiwanych rezultarów. Celem jest zgłoszenie firmy Tima Cooka do brytyjskiego urzędu zajmującego regulowaniem konkurencji na rynku.

Miejmy nadzieję, że członkom Open Web Advocacy uda się zmusić Apple do zmiany polityki. Pozwoliłoby to na wprowadzenie odczuwalnie lepszych wersji Chrome’a czy Firefoksa na iOS, a może nawet zachęciło firmę do szybszego rozwoju Safari. Jedno jest jednak pewne – na zmianach skorzystaliby wszyscy.