inko console konsola czytnik e-booków
Ink Console (Źródło: Ink Console)

Ink Console to czytnik e-booków i konsola w jednym!

Niektóre pomysły okazują się wiecznie żywe i nawet, pomimo spadku popularności na przestrzeni lat, pojawiają się sposoby na ich wskrzeszenie za pomocą nowych technologii. Idealnym przykładem jest konsola Ink Console.

Wybierz swoją przygodę

W latach 30. XX wieku pojawił się pomysł, aby urozmaicić nieco metody pisania – w końcu od setek lat w kółko tylko dramaty, poezje i powieści. Wtedy to zaczęto eksperymentować z konceptem czegoś, co z czasem przyjęło nazwę gamebooków – książek, w których kierunek fabuły wytyczał czytelnik, przeskakując pomiędzy stronami i w teorii zamykając sobie inne ścieżki. W Polsce przyjęło się na ten gatunek mówić „gry paragrafowe” – dla przyjaciół paragrafówki.

Choć z pomysłem eksperymentowali m.in. Ayn Rand czy Julio Cortazar, to szczyt popularności gamebooków przypada na okres 1979-1998, kiedy amerykańskie wydawnictwo Bantom rozpoczęło druk serii „Chhose Your Own Adventure” – książek pisanych w drugiej osobie, skierowanych do młodszego czytelnika, pozwalających im na przeżycie przygody, w której można było poczuć się jak detektyw, kierowca wyścigowy czy podróżnik z prawdziwego zdarzenia.

Oczywiście wraz ze wzrostem popularności jeszcze bardziej interaktywnego medium, czyli gier wideo, paragrafówki mocno straciły na popularności. Okazuje się jednak, że nawet w czasach ekranów OLED i fotorealistycznej grafiki może nie brakować fanów przygód wypełnionych tekstem.

Konsola czy czytnik e-booków? Tak

Daniel Pucha (pseudonim Dana), elektronik i programista odpowiedzialny za kilka gier na GameBoy’a (w formie fizycznej!) zauważył, że jego syn nie jest zainteresowany czytaniem. Zamiast jednak pogodzić się z takim stanem rzeczy i narzekać w internecie, postanowił wrócić do pomysłu, który święcił triumfy 40 lat temu. Tak powstał Ink Console – sprzęt, który można wykorzystać do grania w gry paragrafowe.

inko console konsola czytnik e-booków
Ink Console (źródło: Ink Console)

Z daleka wygląda to jak nieco spuchnięty czytnik e-booków, jednak niech Was nie zwiodą pozory – jest tu kilka pomysłów, od których fanom nietuzinkowych rozwiązań mogą zaświecić się oczy. Przede wszystkim gry nie będą wyłącznie dobrem cyfrowym – pojawią się małe kartridże, które będzie można wcisnąć w dedykowane gniazdo.

Dana – wspólnie z Rafą Laguną – planuje stworzyć także oprogramowanie, które pozwoli pisać na konsolę własne tekstowe RPG-i czy historie w duchu Choose Your Own Adventure. Na start wiemy o dziewięciu grach, jednak do 2026 planowanych jest łącznie 20 tytułów.

Specyfikacja Ink Console

Choć w przypadku Ink Console nie chodzi o specyfikację, to dziennikarski obowiązek nakazuje, aby podać kilka parametrów technicznych. Podstawą urządzenia jest 7,5-calowy ekran e-ink o rozdzielczości 800×480 pikseli. Wewnątrz znajduje się dwurdzeniowy, 32-bitowy mikrokontroler, 512 kB SRAM-u, 8 MB PSRAM-u i 4 MB pamięci flash.

Podtrzymaniem całości zajmie się akumulator o pojemności 5000 mAh. Oczywiście pojawi się wsparcie domyślnych formatów e-booków, a moduły Bluetooth oraz Wi-Fi umożliwią bezproblemowe pobieranie gier z Gamebook Store – sklepu z paragrafówkami prowadzonego przez Danę.

To, co widać nie zdjęciach powyżej, to tylko prototyp – nie wiadomo, jak w ostateczności będzie prezentować się sprzęt. Dana planuje ufundować Ink Console poprzez platformę Crowd Supply. Jeżeli akcja się powiedzie i projekt zostanie ukończony, cała praca ma zostać udostępniona na zasadach open source, dzięki czemu majsterkowicze-amatorzy będą mogli zbudować podobną konsolę samemu. Start kampanii planowany jest na 1 marca 2025 – wtedy również poznamy cenę Ink Console.

Nie będę ukrywał, że jestem bardzo zaciekawiony pomysłem. Playdate udowodniło, że jest miejsce na świecie na nietuzinkowe konsole. Konsola Dany wygląda natomiast jak idealny sprzęt do ogrywania nie tylko gier paragrafowych, ale również tekstowych przygodówek czy pierwszych RPG-ów z prostą oprawą graficzną jak Akalabeth lub Wizardry.