HTC logo
Fot. Asnphotographyin | Pixabay

Nowy smartfon HTC. Nie rozumiem tej decyzji

Lada chwila w Zjednoczonych Emiratach Arabskich odbyć ma się oficjalna rynkowa premiera smartfona HTC Wildfire E7. Nie będzie to szczególnie imponująca propozycja, sądząc po specyfikacji, do której dotarł serwis Gizmochina.

Wygląda na to, że HTC na dobre wraca do smartfonów. W ubiegłym roku doczekaliśmy się premiery całkiem ciekawego modelu HTC U24 Pro, a w marcu 2025 roku zaprezentowany został Wildfire E5 Plus. Teraz poznaliśmy szczegóły kolejnego urządzenia z pogranicza niskiej i średniej półki – to Wildfire E7.

Specyfikacja HTC Wildfire E7 nikomu nie zaimponuje. Oto jak się prezentuje

Smartfon HTC Wildfire E7 ma 6,67-calowy wyświetlacz o rozdzielczości HD+ i częstotliwości odświeżania 90 Hz. To nieszczególnie zachwycające parametry, podobnie jak maksymalna jasność wynosząca jedynie 420 nitów. Czy dalej jest lepiej? Cóż…

Sercem urządzenia jest plączący się gdzieś pomiędzy niską a średnią półką procesor MediaTek Helio G81. Towarzystwa dotrzymuje mu 6 GB RAM, 256 GB pamięci masowej oraz akumulator o pojemności 4920 mAh. Ten ostatni obsługuje ładowanie z mocą jedynie 10 W.

HTC Wildfire E7 (źródło: Gizmochina)

Jeśli chodzi o łączność, możemy liczyć na 4G (LTE), dwuzakresowe Wi-Fi 5 oraz Bluetooth 5.0. Poza tym urządzenie zostało wyposażone w skaner linii papilarnych i głośnik mono, a także aparat 16 Mpix do selfie i główny sensor o rozdzielczości 50 Mpix z wspierającym go czujnikiem głębi 0,08 Mpix.

Wspomnę jeszcze, że system operacyjny to czysty Android 14, a wymiary urządzenia wynoszą 166,2 x 77,6 x 8,8 mm. Całość waży 204 g.

Premiera na dniach. Pytanie dla kogo jest ten smartfon?

Smartfon będzie dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych: czarno-niebieskiej i jasnoniebieskiej. Cena pozostaje nieznana, ale – sądząc po specyfikacji – nie będzie należeć do szczególnie wysokich.

Co tu dużo mówić – ewidentnie mamy do czynienia z urządzeniem kierowanym do mniej wymagających użytkowników. Pytanie, czy będzie w stanie ich zainteresować, bo też… nie bardzo ma czym. Nie jestem pewny, czy jest to najlepsza droga dla HTC, jeśli faktycznie zamierza z przytupem wrócić do tworzenia smartfonów.

Redaktor