Stories czy – jeśli ktoś woli – Relacje to rzecz, która swoją genezą sięgają Snapchata. Po tym, jak prezentowanie krótkich historii skopiował Instagram, pojawiają się już wszędzie. Google też zamierza je wprowadzić.
Stories jest stare jak świat
Stories to sposób na przekazywanie informacji w możliwie najprostszy sposób. Ponieważ czasy obszernych artykułów w internecie powoli odchodzą w niebyt, firmy technologiczne szukają coraz to nowszych sposobów na zaangażowanie użytkowników sieci. Robią to za pomocą Relacji, których podstawą są slajdy ze śladową ilością tekstu oraz elementami interaktywnymi.
Format ten znany jest nam od lat. Jak to możliwe, że dopiero teraz Google go wprowadza? Prawdę mówiąc, gigant z Mountain View nie miał za bardzo gdzie wcisnąć swoich relacji. Google+ jest trupem, zaś firma nie ma własnego, popularnego komunikatora. To kompletne przeciwieństwo Facebooka, który ma dwa przeogromne portale społecznościowe i przynajmniej dwa komunikatory z miliardami użytkowników. I wciska Stories, gdzie tylko się da.
Google Web Stories – slajdy dla odpornych na tekst
Ponieważ Google chce konkurować z innymi na polu dostarczania najlepszych informacji możliwie najszybciej, i to przy zminimalizowaniu wysiłku ze strony użytkownika, wprowadza własne Web Stories. To nowe medium pojawiło się już na szczycie sekcji Discover w aplikacji Google w USA, Indiach i Brazylii.
Web Stories zawierają miniatury zdjęć, przedstawianych w postaci magazynu, oraz nagłówki relacji. Tapnięcie w miniaturę powoduje powiększenie kafelka i przeniesienie do kolejnych slajdów – użytkownicy facebookowych Relacji powinni poczuć się jak w domu.
Dzięki temu można szybko nadrobić zaległości w aktualnościach, bez potrzeby wchodzenia na poszczególne strony i czytania całych artykułów.
Jak podaje Google, już ponad 2000 witryn internetowych ma zindeksowany przynajmniej jeden artykuł w formie Web Stories, a wkrótce dołączą do nich kolejne. Spodziewamy się, że relacje z wiadomościami w aplikacji Google trafią wkrótce także do Polski. Jeśli tak się stanie, na pewno się o tym dowiecie.