BMW i4
(fot. BMW)

Niestety, każdy z wariantów BMW i4 będzie miał dwa tablety na desce rozdzielczej. Wyglądają jak doklejone na siłę

Bawarski producent przedstawił sporo szczegółów o elektrycznym BMW i4. Trzeba przyznać, że nowy model prezentuje się naprawdę ciekawie, aczkolwiek nie wszystkim może spodobać się sposób umieszczenia ekranów na desce rozdzielczej.

Mocy raczej nie powinno zabraknąć

BMW i4 zostało zaprezentowane w połowie marca, aczkolwiek wówczas nie poznaliśmy zbyt wielu informacji. Mieliśmy raczej do czynienia z zapowiedzią, a także pokazaniem zewnętrznej stylistyki. Wygląd nie powinien już nikogo dziwić – elektryk wpisuje się w trend dodawania ogromnych nerek z przodu, a także wyraźnie przypomina nową serię 4.

BMW i4
(fot. BMW)

Natomiast teraz Niemcy zdradzili, co dokładnie otrzymają potencjalni klienci w dniu debiutu i4 w salonach. Jak już wspomniałem, elektryk będzie dostępny w dwóch wersjach, różniących się oferowaną mocą i zasięgiem. Przedstawiają się one następująco:

  • i4 M50 – 540 KM, napęd xDrive, zasięg 510 KM, przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie 3,9 sekundy, pojemność akumulatorów 83,9 kWh (brutto),
  • i4 eDrive40 – 340 KM, napęd na tył, zasięg 590 KM, przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie 5,9 sekundy, pojemność akumulatorów 83,9 kWh (brutto).
BMW i4
(fot. BMW)

Warto zauważyć, że wersja oznaczona jako i4 M50 zapewni osiągi zbliżone do nowego BMW M4, a więc mówimy o bardzo szybkim samochodzie, który powinien spełnić oczekiwania nawet bardziej wymagających klientów. Oczywiście tych, którzy nie oczekują odgłosu pracy silnika spalinowego – dla pozostałych nadal przeznaczone będzie bardziej klasyczne M4.

Nie usłyszymy dźwięku mocarnego, benzynowego R6, ale nie oznacza to, że będziemy zawsze poruszać się w zupełnej ciszy. W BMW i4, podobnie jak chociażby w modelu iX3, otrzymamy funkcję BMW IconicSounds Electric, a więc zestaw dźwięków skomponowanych przy współpracy z kompozytorem Hansem Zimmerem.

BMW i4
(fot. BMW)

Firma chwali się również nisko umieszczonym środkiem ciężkości, co jak najbardziej powinno przełożyć się na świetne właściwości jezdne. Środek ciężkości pojazdu jest nawet o 53 milimetrów niższy niż w BMW serii 3 Limuzyna.

Nowy system operacyjny i zmienione podejście do projektowania wnętrza

Jeśli miałbym wybrać najlepsze wnętrze w segmencie D, biorąc pod uwagę nowe samochody, to zdecydowanie postawiłbym na BMW serii 3 i 4. Mamy dostęp do wielu przycisków, wyświetlacze są atrakcyjnie wkomponowane w deskę rozdzielczą, a do tego dochodzi topowa jakość spasowania.

Niestety, nie wszystkie przed chwilą wymienione cechy zostały zachowane w BMW i4. Producent postawił na podejście, które stosuje ostatnio chociażby Mercedes. Zestaw cyfrowych zegarów, a także centralny wyświetlacz, wyglądają jak po prostu doklejone tablety. Możliwe, że takie podejście zadowoli księgowych, szukających oszczędności, ale ja jestem trochę zawiedziony.

BMW i4
(fot. BMW)

Patrząc na zdjęcia prasowe odnoszę także wrażenie, że zredukowano liczbę fizycznych przycisków. Dotyczy to szczególnie sterowania klimatyzacją. Na szczęście na środkowym tunelu wciąż znajduje się pokrętło systemu iDrive, za co należy się duży plus.

Całość działa pod kontrolą nowego systemu infotainment iDrive 8.0. Do poruszania się po interfejsie służy fizyczne pokrętło iDrive, dotykowy ekran, gesty wykonywane w powietrzu, a także autorski asystent głosowy. Każdy więc powinien znaleźć satysfakcjonujące rozwiązanie.

BMW i4
(fot. BMW)

Nie zabraknie licznych systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy, które znane są już z innych modeli bawarskiej firmy. BMW i4 obsługuje także cyfrowy kluczyk, Android Auto i Apple CarPlay. Ponadto wybranymi funkcjami możemy sterować zdalnie z poziomu aplikacji zainstalowanej na smartfonie.

BMW i4 można już zamawiać u dealerów. Ceny rozpoczynają się od 245,2 tys. zł za i4 eDrive40 oraz od 289,9 tys. zł za i4 M50.