(fot. Bentley)

Luksusowy Bentley Flying Spur przejedzie na prądzie… skromne 40 km

Hybrydy to nie tylko niewielkie auta nastawione na oszczędność. Wśród nich znajdziemy modele sportowe (Porsche 918), a także samochody luksusowe, jak np. nowy Bentley Flying Spur.

Ogromne zmiany w Bentleyu

Brytyjski producent samochodów, obecnie należący do koncernu Volkswagen, ma ambitne plany dotyczące elektromobilności. Firma, znana z produkcji aut z potężnym silnikiem spalinowym W12, zamierza bowiem od 2026 roku oferować wyłącznie hybrydy plug-in i modele w pełni elektryczne.

Nie stracą one swojej najważniejszej cechy, czyli luksusu na najwyższym poziomie. Nadal będą również bardzo szybkie. Niestety, niektórzy klienci z pewnością zatęsknią za dźwiękiem silników o dużej liczbie cylindrów i dużej pojemności.

Bentley Flying Spur
(fot. Bentley)

Warto zaznaczyć, że Brytyjczycy nie mają dużo czasu na wprowadzenie odpowiednich zmian. Co więcej, ich aktualne portfolio dopiero zaczyna być elektryfikowane. Do zaprezentowanego wcześniej, pierwszego hybrydowego modelu Bentayga, dołącza właśnie Bentley Flying Spur, wyposażony w dodatkową jednostkę elektryczną.

Przeciętny zasięg, ale mocy z pewnością nie zabraknie

Bentley Flying Spur, czyli ponad 5-metrowa limuzyna, zadebiutował właśnie w odmianie hybrydowej. Należy mieć na uwadze, że mamy do czynienia z rozwiązaniem plug-in, a więc w teorii możliwe jest jeżdżenie wyłącznie na prądzie.

Korzystanie tylko z silnika elektrycznego może jednak okazać się dość trudne do zrealizowania. Zasięg na w pełni naładowanych akumulatorach wynosi tylko 40 km według WLTP. Oczywiście przy normalnym użytkowaniu, bez stosowania wyrzeczeń, raczej trudno będzie osiągnąć podaną wartość. Stawiam raczej na około 30 km, a więc naprawdę skromnie.

Bentley Flying Spur
(fot. Bentley)

W scenariuszu, gdy właściciel hybrydowego modelu Bentley Flying Spur będzie pokonywał tylko niewielkie dystanse, wspomniane 30-40 km może wystarczyć. Wątpię jednak, aby luksusowa limuzyna, zaprojektowana do szybkiego i komfortowego przemierzania autostrad, miała służyć tylko jako auto miejskie.

Bentley Flying Spur nadrabia za to osiągami. Silnik elektryczny współpracuje z 2,9-litrowym V6, znanym już z innych aut koncernu Volkswagen. Łącznie do dyspozycji otrzymujemy 444 KM i 750 Nm, co w połączeniu z napędem na wszystkie cztery koła umożliwia rozpędzenie się do pierwszej „setki” w imponującym czasie 4,3 sekundy. Prędkość maksymalna to natomiast 285 km/h.

Bentley Flying Spur
(fot. Bentley)

Posiadacze tej limuzyny nie będą jednak musieli martwić się o 30-40 km na prądzie. Łączny zasięg, po zatankowaniu do pełna, ma wynosić około 700 km. Oczywiście na pokładzie nie zabraknie wielu gadżetów, systemów bezpieczeństwa i dopracowanego oprogramowania.

Dostawy do klientów mają rozpocząć się pod koniec tego roku. Cena nie została ujawniona, aczkolwiek oczekuje się, że na rodzimym rynku wyniesie ona około 160 tys. funtów. Cóż, chyba nikt nie spodziewał się, że Bentley Flying Spur będzie tani.