Apple zdarza się być smartfonowym trendsetterem. Po tym, jak w iPhonie 8 usunęli gniazdo minijack 3,5 mm, producenci urządzeń z Androidem, w tym Samsung, z czasem podchwycili pomysł. Jak zamienili suwak odpowiedzialny za tryb cichy na „przycisk akcji”, nagle konkurencja zaczęła wdrażać podobne rozwiązania u siebie. Gigant z Cupertino nie jest jednak nieomylny i jego potajemna praca nad nową matrycą do aparatów może być na to dowodem.
Więcej megapikseli znaczy lepiej?
„Czy więcej Mpix w aparacie oznacza lepsze zdjęcia?” – to pytanie pojawia się zawsze, kiedy jakiś producent przesuwa granice i prezentuje nową matrycę o wyższej rozdzielczości. Jak brzmi prawidłowa odpowiedź?
To zależy. Z jednej strony na to, czy fotografia będzie dobrze wyglądała, ma dzisiaj wpływ wiele czynników. Wśród nich możemy wymienić inne parametry techniczne w postaci wartości przysłony i długości ogniskowej obiektywu po sprawy oprogramowania i algorytmów. Rozdzielczość jest w tym tylko jedną z części składowych.
Z drugiej strony – dzięki sensorowi o wysokiej rozdzielczości – aparat jest w stanie przybliżyć obraz bez utraty większości szczegółów. Świetnym przykładem takich możliwości jest Samsung i jego matryca ISOCELL HP3, która jest w stanie wykonać 4-krotny, bezstratny zoom.
Jest jednak jedna kwestia, o której warto wiedzieć. Wyższa rozdzielczość zdjęcia oznacza również więcej informacji do przetworzenia, co skutkuje mocniejszym obciążeniem układu mobilnego. Aby fotografia nie była rozmazana w takiej sytuacji potrzebna jest odpowiednia stabilizacja – a przecież mało kto nosi ze sobą statyw. Z tego powodu domyślnie aplikacje wykonują zdjęcia w rozdzielczości ok. 12 Mpix – wyższe wartości uzyskuje się przełączając się na dedykowany tryby Hi-res. Nie jest to więc technologia bez wad.
Apple pracuje nad matrycą 200 Mpix?
Koniec końców, sensor o wysokiej rozdzielczości z odpowiednim oprogramowaniem może oferować świetne rezultaty jeżeli chodzi o jakość zdjęć. Od czasów iPhone’a 14 Pro, który zadebiutował w 2022 roku, Apple stosuje w swoich smartfonach matryce o rozdzielczości 48 Mpix. Już wtedy Samsung oferował w modelu Galaxy S22 Ultra sensor o rozdzielczości 108 Mpix. Koreańczycy przesunęli granice w 2023 roku, wraz z Galaxy S23 Ultra i matrycą ISOCELL HP1 o rozdzielczości 200 Mpix.
Wygląda na to, że Apple zdaje sobie sprawę z zalet płynących z sensorów o dużej rozdzielczości. Według popularnego informatora, Digital Chat Station, gigant z Cupertino jest w trakcie opracowywania matrycy 200 Mpix. Nie wiadomo, które oczko dostałoby nowy sensor, jednak DCS przewiduje, że może chodzić o główny aparat.
Czy Amerykanom uda się osiągnąć zadowalające wyniki z matrycą 200 Mpix i zobaczymy ją już niebawem w nowych iPhone’ach? Biorąc pod uwagę poprzednie lata, nowe rozwiązanie trafiłoby prawdopodobnie najpierw do serii Pro, gdzie nowy sensor mógłby stanowić płynny pomost w kwestii rozdzielczości pomiędzy głównym aparatem a teleobiektywem, którego przybliżenie zaczyna się od 5x. Dopiero później nowa matryca byłaby swoistą rekompensatą za brak oczka o długiej ogniskowej w podstawowych modelach. Niewykluczone jednak, że od testów do wdrożenia technologii jeszcze daleka droga.
Oby do tego czasu Samsung znowu nie odjechał z czymś w rodzaju matrycy 300 Mpix.