Apple jest w szczytowej formie i zapowiada innowacje? Takie wnioski można wysnuć ze słów CEO

Apple musiało niedawno przełknąć kilka gorzkich pigułek. Wydaje się, że najgorszą z tego grona była ta, która dotyczyła iPhone’a XR. Firma kilkakrotnie obniżała liczbę zamówień, aż w końcu zdecydowała się obniżyć prognozowaną sprzedaż oraz dochód kwartalny. Mimo tej wpadki, Tim Cook zdaje się patrzeć w przyszłość z pełnym optymizmem.

Wydarzenie szeroko opisał Bloomberg, a dotoczy ono corocznego spotkania CEO Apple z akcjonariuszami. Podczas eventu Cook miał powiedzieć, że nigdy nie był bardziej optymistyczny w kwestii tego, gdzie firma znajduje się w chwili obecnej i dokąd zmierza. W rozmowie z inwestorami Tim Cook miał powiedzieć, że Apple nadal jest na dobrej drodze ku temu, aby podwoić przychody z usług w 2020 roku z kwoty 25 miliardów dolarów, które osiągnięto w 2016 roku.

Warto zwrócić uwagę na pewną kwestię związaną z wyceną MacBooka Air. CEO firmy z logo nadgryzionego jabłka powiedział, że celem jest – uwaga, uwaga, to nie błąd w tekście – obniżenie ceny do 1200 dolarów. Niestety, ale nie podał przy tym mapy drogowej, która wyjaśniłaby, kiedy ta obniżka może mieć miejsce. Mimo wszystko, warto zwrócić uwagę na słowa „Apple” i „obniżka ceny” w jednym wpisie, bowiem te nie występują zbyt często ;) Pojawił się też wątek sporej roli, jaką w przyszłości ma odegrać Apple Watch oraz AirPod.

Apple już wybrało – oto najlepsze zdjęcia zrobione iPhonem

Pewną ciekawostką jest to, że jeszcze przed wejściem Tima Cook’a na scenę akcje Apple wzrosły o 1%. To pokazuje, że rynek nadal ma do niego ogromne zaufanie. Warto też zaznaczyć, że jego prognozy związane z Apple Watchem pokrywają się ze zdaniem wielu osób związanych z branżą, w tym i moim. Ostatecznie jest to jeden z niewielu smart zegarków, który nie dość, że potrafi umiejętnie ewoluować, to jeszcze cieszy się całkiem dobrymi wynikami sprzedaży.

iPhone XR (fot. Apple)

Bloomberg sygnalizuje też, że inwestorzy zdają się czekać na kolejną „wielką rzecz”, która pozwoliłaby znacząco podbić słupki sprzedaży, bo najlepiej sprzedający się produkt firmy, czyli iPhone, złapał ostatnio pewną zadyszkę, co z kolei doprowadziło do pierwszego od 2001 roku spadku sprzedaży w okresie letnim. CEO sugerował między wierszami, ze firma pracuje nad rzeczywistością rozszerzoną, zasugerował też, że w 2018 roku Apple przejęło 18 firm i nadal szuka kolejnych celów, które mogłyby wnieść do firmy coś nowego, coś ekstra.

Kiedy na rynku pojawi się to coś ekstra? Tego wciąż nie wiemy. Kto wie, może następnym kamieniem milowym będzie autonomiczny samochód z logo nadgryzionego jabłuszka? Czas pokaże.

źródło: Bloomberg