Amazon Fire HD 10
Amazon Fire HD 10 (fot. Amazon)

Amazon ma nowy pomysł na tablety. W końcu mogą Cię zainteresować

Amazon zamknął swój Appstore na Androida, a jego Fire OS zdecydowanie nie trzyma tempa konkurencji i użytkownicy coraz częściej narzekają na ten fakt. To właśnie dlatego może nas czekać jedna z największych rewolucji w sprzętowej ofercie amerykańskiego giganta.

Tablety Amazon Fire z czystszym Androidem zamiast Fire OS

Agencja Reuters donosi, że nowe tablety z rodziny Amazon Fire będą wykorzystywać system Android w pełnej krasie, co oznacza, że autorski Fire OS (wprawdzie także bazujący na Androidzie, ale z poważnymi modyfikacjami) zostanie zepchnięty na bok. Dzięki temu urządzenia mogłyby stać się znacznie bardziej przystępne, a także funkcjonalne – za sprawą zaoferowania dostępu do Sklepu Google Play.

Pierwszy tablet Amazon Fire z czystszym Androidem na pokładzie ma się pojawić na rynku już w 2026 roku. Projekt rozwijany jest, ponoć, pod nazwą Kittyhawk i jest rozpisany na wiele lat i wiele etapów.

Rewolucja wdrażana stopniowo wydaje się logicznym scenariuszem dla firmy Amazon – warto bowiem mieć świadomość, że jest to czwarty gracz na globalnym rynku tabletów (z udziałem na poziomie 8%). Więcej od niego produkują jedynie Lenovo (8,2%), Samsung (18,7%) i Apple (33,1%) – jak podaje IDC.

Amazon Fire Max 11
Amazon Fire Max 11 (fot. Amazon)

Będzie przystępniej, ale nie cenowo

Przejście na czystszy system operacyjny ma wiązać się także z rozszerzeniem oferty o wyższej klasy urządzenia. Podczas gdy najdroższy obecnie, 11-calowy Fire Max kosztuje ~230 dolarów, nadchodzący model ma wystartować z poziomu ~400 dolarów. Szczegóły pozostają jednak, póki co, nieznane.

Wracając do kwestii, od której zacząłem tego newsa, amazonowy Appstore zniknął w sierpniu z systemu Android. Nie da się do niego dostać w inny sposób, niż korzystając z tabletów Fire oraz telewizorów i przystawek Fire TV. Swoją drogą, tę ostatnią platformę również czekają zmiany. W niezbyt odległej przyszłości ma się ona odciąć od Androida i zamiast tego wykorzystywać zupełnie nowe rozwiązanie o nazwie Vega OS. Podobnie jak w przypadku projektu Kittyhawk, szczegóły pozostają jednak nieznane.

Redaktor