pierwszy klient, który odebrał smartfon samsung galaxy s25 edge w sklepie samsung gangnam
Jeon Jun-ha - pierwszy klient, który odebrał smartfon Samsung Galaxy S25 Edge w sklepie Samsung Gangnam (źródło Samsung)

Samsung się przeliczył. Nowy smartfon nie spełnił oczekiwań producenta. Zaskoczenie?

Naturalne jest, że producenci mają określone oczekiwania wobec każdego urządzenia. W tym przypadku Samsung jednak podobno się przeliczył. Rzeczywistość okazała się brutalna. Tylko czy to na pewno zaskoczenie?

Smartfon Samsung Galaxy S25 Edge nie spełnił oczekiwań producenta

Dwa tygodnie temu producent z Korei Południowej pokazał kolejki, jakie ustawiły się po najnowszy smartfon Samsung Galaxy S25 Edge. Wskazywało to, że obawy o brak popularności nie były uzasadnione, bo wówczas nie mielibyśmy do czynienia z taką sytuacją. Cóż, według zakulisowych informacji rzeczywistość nie jest jednak tak kolorowa, jak przedstawiał ją sam producent.

Według źródeł, na które powołuje się serwis SamMobile, smartfon Samsung Galaxy S25 Edge sprzedaje się poniżej oczekiwań firmy z południowokoreańskim rodowodem. Nie podano żadnych liczb, dlatego nie wiemy, o jakim wolumenie sprzedaży mowa, jednak to sygnał, że Koreańczycy po raz kolejny okazali się zbytnimi optymistami.

Na słabą sprzedaż ma wskazywać też fakt, że na niektórych rynkach oferta przedsprzedażowa była co kilka dni zmieniana na lepszą, co zapewne miało zachęcić do zakupu kolejne osoby. Ponadto po zakończeniu przedsprzedaży w Korei Południowej nie ujawniono żadnych liczb, co jest standardem w przypadku high-endów Samsunga.

Samsung jest zaskoczony. Ja nie

Trzeba powiedzieć to wprost: Samsung Galaxy S25 Edge został zaprezentowany 13 maja 2025 roku tylko po to, żeby trafił na rynek przed podobnie smukłym iPhone’em 17 Air (to wciąż niepewna nazwa), który – jak się spodziewamy – będzie cieszył się dużym zainteresowaniem. Niekoniecznie musi się ono przełożyć na sprzedaż, ponieważ przykład Samsunga pokazuje, że klienci nie marzą o tak „chudych” telefonach.

Pomimo że wizualnie mogą one robić wrażenie, to smukłość jest okupiona przede wszystkim akumulatorem o dużo mniejszej pojemności. Dla przypomnienia, Galaxy S25 Edge ma baterię 3900 mAh i jednocześnie prądożerny procesor Qualcomm Snapdragon 8 Elite oraz łasy na energię wyświetlacz o przekątnej 6,7 cala i rozdzielczości QHD+ 3120×1440 pikseli.

Podobny SoC i ekran ma Samsung Galaxy S25+, który jest grubszy o (tylko) 1,5 mm. Producent umieścił w nim akumulator o pojemności 4900 mAh, czyli aż o 1000 mAh większej niż w modelu Galaxy S25 Edge. I choć ten ostatni ma aparat główny o rozdzielczości 200 Mpix (vs 50 Mpix), to nie oferuje teleobiektywu („zastąpić” go próbuje aparat główny z funkcją zoomu matrycowego).

Jeszcze przed premierą Galaxy S25 Edge pojawiło się wiele komentarzy, w których wyrażano obawy o czas pracy tego modelu. Testy, przeprowadzone przez portal GSMArena, pokazują, że smartfon działa zauważalnie krócej niż podobny Galaxy S25+, choć równocześnie podobnie długo jak Google Pixel 9 Pro XL. Jeśli jednak ktoś chce „samsunga”, to wybór wydaje się oczywisty.

Szczególnie że ceny Galaxy S25+ i Galaxy S25 Edge wyglądają dziś tak:

  • Samsung Galaxy S25+
    • 12/256 GB – 4999 złotych
    • 12/512 GB – 5499 złotych
  • Samsung Galaxy S25 Edge
    • 12/256 GB – 5399 złotych
    • 12/512 GB – 5399 złotych (w promocji; regularna to 5899 złotych)