inkreader duo inspiracja lg
inkReader Duo (Źródło: Mechanical Pixel)

Ten koncept wskrzesza pomysł LG sprzed 6 lat. I dodaje coś od siebie

Zanim smartfony ze składanym ekranem zaczęły zdobywać popularność, producenci próbowali na różne sposoby powiększyć powierzchnię ekranu, zachowując kompaktowość urządzenia. inkReader duo to koncept, którego korzeni możemy doszukać się w modelach LG z poprzedniej dekady.

Więcej wyświetlacza, tyle samo miejsca

Istnieją fizyczne limity, przy których nie da się wygodnie korzystać z danego sprzętu. Choć przez lata przesuwaliśmy granicę ekranów w smartfonach, obecnie mało kto próbuje przekroczyć granicę siedmiu cali. Podobnie jest w przypadku tabletów czy laptopów.

Obecnie rozwiązanie kwestii większej powierzchni roboczej bez poświęcania kompaktowości można uzyskać na dwa sposoby. Pierwsza opcja nie została jeszcze w pełni zaadaptowana i polega na wysuwanym lub rozwijanym ekranie. Drugi wariant to składanie wyświetlacza – wtedy do prostych czynności używamy mniejszego ekranu zewnętrznego, a dla zadań, przeznaczonych na większy ekran, „otwieramy” wewnętrzny panel.

Sposób na duży ekran w kieszeni? Składany smartfon z pionowym zawiasem (fot. Jakub Kordasiński | Tabletowo.pl)

Jest też trzeci sposób, czasami widziany w laptopach, który nie przyjął się na dłużej w urządzeniach mobilnych, czyli drugi, niezależny ekran. Najbardziej osobliwe podejście do tematu wyszło spod ręki LG w smartfonie V50 ThinQ. Tam drugi ekran można było wypiąć i wpiąć do telefonu – panel umieszczono bowiem w akcesoryjnym etui, a synchronizował się on z resztą urządzenia za pomocą pinów pogo.

O ile historia pokazała, że nie ma miejsca na takie dziwadła w świecie smartfonów, istnieją pomysły, udowadniające sens takiego rozwiązania w innych urządzeniach z innej kategorii.

Czytnikowa powtórka z LG

Na YouTube’owym kanale Mechanical Pixel pojawił się koncept inkReader Duo – urządzenia wyposażonego nie w jeden, a dwa ekrany e-ink. Pierwszy z nich znajduje się w głównym korpusie, natomiast drugi podpina się – tak, zgadliście – za pomocą pinów pogo w konstrukcji przypominającej etui z klapką. Oba wyświetlacze to monochromatyczne panele Carta 1300 o gęstości 300 ppi i przekątnej 6,2 cala.

inkreader duo inspiracja lg
inkReader Duo (żródło: Mechanical Pixel)

Na renderach wygląda to imponująco. System umożliwiałby czytanie książek na dwóch stronach – tak jak robi się to „analogowo”, istaniałaby możliwość przełączenia się na tryb horyzontalny, a całość pozostawałaby lekka i smukła.

Dlaczego takie rozwiązanie lepiej sprawdziłoby się w przypadku czytnika e-booków niż smartfona? Chodzi o to, czego oczekujemy od urządzenia. Współczesny telefon to dostęp do gier mobilnych, przenośne kino i internetowe okno na świat. Aby całość wyglądała zgrabnie, system musi być przystosowany do pracy na dwóch niezależnych ekranach i synchronizować dużą rozdzielczość połączoną z wysoką częstotliwością odświeżania.

W przypadku czytników ten problem nie występuje – choć obecne konstrukcje oparte na Androidzie oferują nie tylko uruchamianie plików związanych z tekstem, to ich głównym zadaniem pozostaje umożliwienie właścicielowi noszenie ze sobą małej biblioteki. Ekrany E-ink nie grzeszą też częstotliwością odświeżania potrzebną do wygodnego czytania. Całość mogłaby się więc udać.

inkreader duo inspiracja lg
inkReader Duo (żródło: Mechanical Pixel)

Są jednak dwa „ale”. Po pierwsze nadal mówimy o koncepcie – nie wiadomo, czy całość faktycznie byłaby taka smukła i lekka, jak na przygotowanych renderach. Po drugie – mamy już na rynku czytniki przypominające kształtem smartfon oraz duże urządzenia z 10-calowymi ekranami. Patrząc na cenę rynkową widać, że z dużym wyświetlaczem wiąże się również wysoka cena. Niewykluczone, że czytnik o łącznej przekątnej 12,4 cala byłby na tyle drogi, że zainteresowałaby się nim na tyle mała garstka osób, a co za tym idzie – produkcja masowa by była zwyczajnie nieopłacalna.

Niemniej jednak podoba mi się wizja przyszłości, w której czytniki e-booków trochę bardziej przypominają klasyczne obcowanie z książką.