xCloud Microsoft Xbox One

Wiedźmin 3 na smartfonie, czyli granie w chmurze według Microsoftu – test usługi xCloud

Od ponad dwóch tygodni oficjalnie dla wszystkich posiadaczy Xbox Game Pass Ultimate jest dostępna całkowicie za darmo usługa xCloud, autorska technologia Microsoftu grania w chmurze. Dzięki niej, na swoim smartfonie możemy zagrać w wybrane produkcje znane z Xboksa One. Jak sprawdza się to w praktyce?

Z usługi xCloud korzystam już od jakichś trzech tygodni, od kiedy tylko strumieniowanie w chmurze od Microsoftu wystartowało w formie beta testów. Oczekiwania po bardzo udanym GeForce Now NVIDII miałem spore i trochę obawiałem się, że propozycja Xboksa nie sprosta moim oczekiwaniom. Jak miło czasem pozytywnie się zaskoczyć… ale po kolei.

Microsoft i jego wizja grania w chmurze

Podejście Microsoftu do strumieniowania gier w chmurze wydaje mi się najbardziej sensowne ze wszystkich dostępnych obecnie rozwiązań. Google Stadia (nadal niedostępna oficjalnie w Polsce) jest w teorii bezpłatna, ale by zagrać w wybrany tytuł musimy go najpierw kupić w sklepie Google – nawet, jeśli posiadamy swoją własną legalną kopię na Steamie czy innej platformie. To chyba najgorsza opcja ze wszystkich usług streamingowych, która wymusza na graczu kupowanie jakiejś gry ponownie.

Dużo lepszym pomysłem na granie w chmurze jest GeForce Now od firmy NVIDIA. W tym wypadku możemy grać w swoje własne gry z biblioteki Steam czy Epic Games Store przy pomocy serwerów GeForce Now – i to nawet za darmo, lecz z pewnymi ograniczeniami. Domyślną opcją jest jednak wykupowanie miesięcznego abonamentu, który oferuje nam nielimitowany czas grania i znacznie wyższą jakość obrazu. Więcej o samej usłudze przeczytacie w moim osobnym teście.

GeForce Now Destiny 2
Destiny 2 – GeForce Now

Najsensowniej (z mojej perspektywy) do sprawy podszedł jednak Microsoft, oferując xClouda za darmo każdemu posiadaczowi abonamentu Xbox Game Pass Ultimate. Dzięki temu dostęp do nowej usługi ma na start ogromna liczba graczy, która w ten sposób może na swoich urządzeniach mobilnych grać w większość gier dostępnych w ramach abonamentu Xbox Game Pass Ultimate, która niebawem rozszerzy się jeszcze o bibliotekę EA Play.

Dość ważną kwestią jest również samo nazewnictwo usługi Microsoftu – xCloud to robocza nazwa, w przyszłości prawdopodobnie zostanie ona zamieniona na „Xbox Game Streaming”. Ja jednak dla ułatwienia będę w tym tekście używał nazwy xCloud, również dlatego, że po prostu… dużo fajniej brzmi.

Platforma testowa i warunki przeprowadzenia testu

Tak samo, jak i w przypadku tekstu o GeForce Now, tak samo i tu już na początku podkreślę – wasze doświadczenia z korzystania z xClouda mogą się znacznie różnić od moich. W zależności od prędkości waszego internetu, usługa ta może działać na waszych smartfonach/tabletach lepiej lub gorzej. Spójrzmy więc na wymagania xClouda:

  • sieć: Wi-Fi 5 GHz lub internet mobilny z transferem minimum 10 Mb/s;
  • smartfon lub tablet z Android 6.0 (lub nowszym) i Bluetooth 4.0 (lub nowszym);
  • kompatybilny kontroler z modułem Bluetooth.

Teraz zestawmy to z moim internetem i smartfonem:

  • sieć: lokalny dostawca internetu; pobieranie 150 Mbit/s; wysyłanie 150 Mbit/s, a w przypadku grania poza domem LTE od sieci Play;
  • router Razer Portal Gaming;
  • urządzenie: Xiaomi Mi 9 SE (Qualcomm Snapdragon 712, 6 GB RAM, Android 10);
  • kontroler: Sony DualShock 4.

Jak więc widać, od ostatniego mojego testu grania w chmurze przeprowadziłem małą modernizację sprzętu i internetu. Prędkość sieci zwiększyła się o 50 Mbit/s, a przy okazji wymieniłem stary router na świetnie sprawujący się Razer Portal Gaming. Wymagania spełniam więc z nawiązką.

xCloud Microsoft Xbox One
Wiedźmin 3 Dziki Gon – xCloud

Taka specyfikacja pozwalała mi na bezproblemowe działanie usługi xCloud w domu, oczywiście poprzez sieć Wi-Fi o częstotliwości 5 GHz. No właśnie, tu już pierwsza ważna kwestia, jeśli wasz router nie obsługuje sieci 5 GHz, a jedynie 2,4 GHz, to raczej odradzam granie w chmurze Microsoftu.

Sprawdziłem, jak działa xCloud na paśmie 2,4 GHz u swojej dziewczyny i… no było kiepsko. Rzekłbym nawet, że niegrywalnie, na tyle, że wolałem grać na LTE, ale o sieci komórkowej będzie za chwilę. Przejdźmy teraz do głównej części testu.

xCloud Microsoft Minecraft Dungeon Xbox One
Minecraft Dungeons – xCloud

Minecraft Dungeons…

Najwięcej czasu w xCloudzie spędziłem przy Minecraft Dungeons, które obecnie jako jedyne może być ogrywane przez nas w pełni, bez dodatkowego kontrolera. Mojang specjalnie przygotował swój ostatni tytuł pod ekrany smartfonów, dzięki czemu przyciski na ekranie dostosowują się do tego, co dzieje się akurat w grze.

I, co najlepsze, twórcy nie ograniczyli się tutaj do samego sterowania, bo w grze zmieniono także wiele innych elementów. Przede wszystkim, powiększono napisy, dzięki czemu te są w pełni czytelne na ekranie mobilnego urządzenia.

xCloud Microsoft Minecraft Dungeon Xbox One
Minecraft Dungeons – xCloud

Zmodyfikowano również w dużym stopniu interfejs gry, co skutkuje tym, że nie musimy sterować naszym ekwipunkiem przy pomocy wirtualnego pada – wszystko robimy znacznie bardziej intuicyjnie, przeciągając interesujące nas elementy po ekranie. Całość prezentuje się i działa naprawdę świetnie.

…i cała reszta na Wi-Fi

Niestety, Minecraft Dungeons to na razie pojedynczy przypadek takiego dostosowania gry pod ekran dotykowy, cała reszta produkcji dostępnych w xCloudzie wymaga od nas podłączonego kompatybilnego kontrolera. I z jednej strony jest to w porządku, ale z drugiej, liczyłbym na możliwość opcjonalnej gry na wirtualnym padzie na „własne ryzyko”. Noszenie z sobą wszędzie kontrolera jest po prostu skrajnie niewygodne, a nie każda gra wymaga znów tak wielkiej precyzji w sterowaniu.

W takich grach, jak Wiedźmin 3 czy No Man’s Sky, grało mi się bardzo przyjemnie poprzez Wi-Fi i wrażenia były porównywalne do konsoli. Wydaje mi się nawet, że gdyby podłączyć smartfon do zewnętrznego monitora lub telewizora i dać pada niedoświadczonej osobie, to ta mogłaby pomyśleć, że gra na „lokalnej” konsoli. Zniekształceń obrazu nie ma tu zbyt wiele, a samo opóźnienie jest minimalne – oczywiście, jeśli macie dobry internet.

No Man’s Sky – xCloud

Co ważne, podczas korzystania z usługi poprzez Wi-Fi ani razu nie wyrzucono mnie z aplikacji. Nawet i sam telefon stawał się jedynie ciepły, a nie gorący – co było dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Nie przechodziłbym co prawda w tych warunkach Super Meat Boya czy trylogii Dark Souls, ale do „niehardcorowych” gier xCloud jest jak znalazł. Ja bez problemu byłem w stanie ogrywać Gears 5 czy Forze Horizon 4. Nieco gorzej jest, gdy korzystamy z sieci komórkowej.

A jak się gra przez sieć komórkową?

Z racji tego, że 5G w Polsce to nadal niestety bardziej ciekawostka niż realne rozwiązanie, swój test przeprowadziłem na sieci LTE. Głównie korzystałem z xClouda w autobusie podczas drogi do pracy, co oznacza, że taka jedna sesja trwała około 45 minut.

W podróży grałem przy pomocy DualShocka 4 wraz ze specjalnym „klipsem” na smartfon i pewny jestem, że jeśli zdecyduje się na dalsze wykorzystywanie xClouda, to zaopatrzę się w jakiś dedykowany smartfonom kontroler. Zestaw w postaci pada z PS4 z dołączonym smartfonem, jest stanowczo zbyt duży i całkowicie nieporęczny, zarówno podczas grania, jak i transportu.

Ważniejsze jednak jest to, że przy pomocy LTE można całkiem sensownie grać z wykorzystaniem xClouda – o ile świadomi będziemy pewnych ograniczeń. Do okazjonalnego grania w poczekalni u lekarza czy w komunikacji miejskiej, sieć 4G jak najbardziej wystarczy. Opóźnienie jest już tu co prawda odczuwalne, a jakość obrazu nieco spada, ale nadal wszystko jest czytelne i zaskakująco wygodne. Oczywiście nie ma tu mowy o graniu w wymagające wysokiej precyzji tytuły, ale do takiego relaksacyjnego grania w „wolniejsze” tytuły, xCloud się nada.

Untitled Goose Game – xCloud

Dla wielu z Was z pewnością ważną kwestią będzie pobór danych. U mnie podczas około 45-minutowych sesji grania, średnio wykorzystywane było 1,5 GB transferu, także radzę uzbroić się sporą liczbę dodatkowych gigabajtów, jeśli chcecie z xClouda korzystać częściej.

Zauważę też, że sam smartfon dużo bardziej nagrzewał się podczas gry przy pomocy sieci komórkowej niż w przypadku używania Wi-Fi, ale chyba każdy się tego spodziewał, tak samo, jak i większego zużycia energii.

Aplikacja na smartfony i tablety

Warto też wspomnieć o samej aplikacji na Androida. By rozpocząć naszą zabawę z xCloudem, musimy pobrać program Xbox Game Pass i zalogować się na konto Microsoftu z aktywnym abonamentem Xbox Game Pass Ultimate. Później pozostaje nam tylko wybór gry i rozpoczęcie zabawy. Oczywiście przy pomocy aplikacji możemy również przeglądać dostępną bibliotekę gier, zlecić instalację gry na konsoli czy tworzyć swoje własne listy odtwarzania.

Nie ma tego może zbyt dużo, ale aplikacja dzięki temu jest prosta i szybka w obsłudze, zarówno przy pomocy ekranu dotykowego czy kontrolera Bluetooth. Zwrócę tu też uwagę, że odpalenie gry nie jest natychmiastowe, pomiędzy przyciśnięciem przycisku „graj” w aplikacji Xbox Game Pass a rzeczywistym rozpoczęciem gry dzieli nas jakieś 20-25 sekund wczytywania xClouda – liczę, że czas ten w przyszłości się nieco skróci. W trakcie gry, jak i już po zakończeniu rozgrywki, możemy również podzielić się naszą opinią o działaniu aplikacji, a także samej gry.

xCloud Microsoft Xbox One
Znajdziemy tu też jedną czy dwie literówki — ale wszystko mam nadzieje zostanie poprawione w przyszłych aktualizacjach.

Świetlana przyszłość dla Xbox One?

Paradoksalnie, przyszłość xClouda widzę nie tylko w urządzeniach mobilnych, ale i w… stacjonarnych! Z ogromną przyjemnością przywitałbym usługę grania w chmurze Microsoftu między innymi na konsolach. A dlaczego? Mały ekran smartfona, dodatkowe akcesoria do noszenia w postaci kontrolera i często niestabilny internet mobilny nie stwarzają xCloudowi najlepszego środowiska do grania.

W przeciwieństwie do konsoli. Duży ekran telewizora, dedykowany kontroler w dłoni, a także stabilny i szybki internet po kablu aż prosi się o korzystanie xClouda. Fakt, takie posunięcie ze strony Microsoftu mogłoby w przyszłości nieco spowolnić sprzedaż nowej generacji konsol – bo po co mi Xbox Series X, skoro na moim starym Xboksie One nadal mogę odpalić najnowsze tytuły?

Xbox Series S
Czyżby w przyszłości jednym z rozwiązań problemu małego dysku Xbox Series S miałby być xCloud? Trzymam za to kciuki!

Jednak nie uważam, by był to dla tej firmy problem – wydaje się, że Microsoft już od jakiegoś czasu największy nacisk stawia nie tyle na platformę, na jakiej grają gracze a na usługę, w postaci Xbox Game Pass. Co najważniejsze – taka taktyka się sprawdza.

W najlepszym scenariuszu (w który najprawdopodobniej będzie celował Microsoft), xCloud będzie dostępny na aż trzech platformach, konsolach Xbox, smartfonach i tabletach, a także komputerach. I dobrze, bo – jak często powtarzam – jak największa swoboda oddana graczom jest tym, co może nam wyjść tylko na dobre.

Podsumowanie

Na obecną chwilę uważam, że bezsensownym jest opłacanie abonamentu Xbox Game Pass Ultimate tylko po to, by grać na smartfonie przy pomocy xClouda. Na razie, strumieniowanie gier od Microsoftu to zwykły dodatek i próbka możliwości nowej technologii, która z czasem może stać się ważnym atutem całego Xbox Game Pass.

Nie zmienia to jednak faktu, że sama usługa xCloud działa bardzo dobrze i z powodzeniem mogłaby się obronić jako kompletnie niezależny produkt na rynku. Microsoft jednak wie, że długoterminowo to właśnie opcja dołączenia xClouda do rodziny Xbox Game Pass przyniesie mu największe korzyści.

xCloud Microsoft Xbox One
Minecraft Dungeons – xCloud

Ja za samego xClouda, jak i jego rozwój trzymam kciuki. Z pewnością będę do tej usługi wracał – w końcu i tak abonament Xbox Game Pass Ultimate mam opłacony na stałe.

Zobacz też: