Smartfon, telefon w rękach dziecka
(źródło: Pixabay)

Zakaz korzystania ze smartfonów w szkołach ujawnił nietypowy problem

Przykład Nowego Jorku pokazuje, że zakaz smartfonów w szkołach może skutkować niekoniecznie łatwymi do przewidzenia sytuacjami.

Wielu nastolatków ma problem z odczytaniem godziny

Owszem mówimy o sytuacji w Nowym Jorku, ale śmiem podejrzewać, że szansa na podobny scenariusz w Polsce może być dość wysoka. Warto też na wstępie wyjaśnić, że wina nie leży po prostu po stronie młodzieży, bowiem różnych czynników, które do tego doprowadziły, jest dużo.

Okazuje się bowiem, że zakaz używania smartfonów w nowojorskich szkołach ujawnił nietypowy problem występujący u podobno wielu nastolatków. Otóż młodzi mają trudności z odczytaniem zwykłych, analogowych zegarów ze wskazówkami. Wcześniej nie było to zauważalne, bowiem aktualną godzinę mogli sprawdzić po prostu na ekranie smartfona.

Jedna z nauczycielek zwraca uwagę, że po wprowadzeniu zakazu często słyszy pytania o godzinę. Uczniowie nie wiedzą, ile jeszcze minut zostało do końca lekcji. Momentami pytania stają się źródłem frustracji dla nauczycieli, bowiem jest ich dużo, a przecież zegar znajduje się w klasie i widzi go każdy uczeń.

tradycyjny zegar
fot. Pexels | pixabay.com

Problem jest bardziej złożony

Pewnie typowy „wujek Janusz” – chcąc udowodnić wyższość swojego pokolenia – wyśmieje nastolatków za brak dość podstawowej umiejętności odczytania godziny. Możliwe, że nawet uzna ich za niezbyt rozgarniętych. Tylko, że ten wujek może mieć zupełnie inne problemy, utrudniające mu sprawne poruszanie się w coraz bardziej cyfrowym świecie, w którym młodzi odnajdują się bez jakichkolwiek kłopotów.

Nastolatkowie nie zostali nauczeni korzystania z analogowych zegarków lub ewentualnie część osób zapomniała, jak to należy robić. Przedstawicielka nowojorskiego wydziału edukacji wspomina, że uczniowie są tego uczeni na początku edukacji w pierwszej i drugiej klasie. Jednakże umiejętność w cyfrowym świecie mogła zniknąć, bowiem nigdy – poza tymi kilkoma lekcjami w szkole – nie była potrzebna.

Oczywiście skala problemu może być niższa niż wskazują nauczyciele. Możliwe, że część osób potrafi odczytać godzinę, ale pytania zadawane są, aby zdenerwować nauczyciela w ramach buntu przeciwko zakazowi smartfonów. Mimo tego, jak wypowiadają się sami uczniowie, niektórzy z ich rówieśników faktycznie mają trudności.

Tiana Millen, wicedyrektorka jeden ze szkół w Queens, zauważa, że zakaz smartfonów przyniósł też pozytywne efekty. Przykładowo pomógł uczniom skupić się na lekcjach i nawiązać kontakty towarzyskie podczas lunchu.